Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sabulka

nie rozumiem jego zachowania

Polecane posty

Gość sabulka

Jestesmy ze soba 2 lata i 2 razy udało mu sie doprowadzic mnie do płaczu. Za kazdym razem sytuacja wygada identycznie. Mamy sprzeczke, on sie wkurza, podnosi głos (nie przeklina, nie rzyczy na mnie, nie wyzywa, po prostu mowi glosniej) albo mowi jakies glupie rzeczy ktore sprawiaja mi przykrosc. Ja nie wytrzymuje, najpierw probuje sie uspokoic w samotnosci to on za mna przychodzi do pokoju i dalej swoje. A kiedy zaczynam plakac to zamiast mnie przytulic, powiedziec cos milego (obie klotnie byly z jego winy i to on zamiast sie uspokoic zaczyna sie ciskac) nakreca sie jeszcze bardziej. Przyhcodzi do mnie i z jakas pretensja sie pyta "kiedy skonczysz" :/ albo "dlugo bedziesz tal lezec/siedziec?" jakby nie rozumial ze sprawil mi przykrosc i wypadałoby za to przeprosic... Nie rozumiem tego - czy Wasi faceci tez maja olew na wasz placz? nie mowie tu o placzu za kazdym razem i o byle pierdołe ale jesli wina ewidentnie jest po stronie faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sabulka
ale faceci tez czasem płacza... ja naprawde rzadko to robie a jesli juz to nie przy nim... poza tym ta sprzeczka ciągnęła sie bardzo dlugo, kiedy ja probowalam załagodzic sytuacje (on zawinił ale ja staralam sie byc ugodowa) to on jeszcze bardziej sie nakrecał i nadawał jak katarynka. To nie była kłótnia z latajacymi talerzami - mowił podniesionym glosem i łaził za mna po mieszkaniu wkurwiajac mnie jeszcze bardziej. 15 min sie do niego nie odzywałam a on swoje... a potem jeszcze z pretensją, ze jak mam sie tak zachowywac to lepiej zebym sie przeszla na spacer :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sabulka
dodam że większość kobiet wykorzystuje je jako rodzaj bron nie placze bez powodu i jesli prosze o skonczenie dyskusji to on zamiast to zrobic i nie ogladac moich lez - zaczyna wszystko od poczatku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L.K.
Faceci boja sie placzacych kobiet. Moj tez lubi dolewac oliwy do ognia a potem jeszcze powiedziec- nie rycz ! Wtedy to mam totalnie dosc i kaze mu wyjsc z pokoju albo ide na spacer i jak sie uspokoje to wracam. Najlepsze jest to,ze on mysli,ze juz jest ok i probuje ze mna rozmawiac a ja go zlewam... No i dopiero zrozumie co takiego mi zrobil! Jednak bardzo sie kochamy i dlugo to nie trwa. W kazdym zwiazku sa takie sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze jemu o to chodziło zeby Cię wkurwić, a potem się poczepiać że sie czepiasz i w nerwach dopierdalasz? nie daj się prowokowac. jesli on nie umie "kłócić się" kulturalnie to odpusc i wróc do tematu jak sie uspokoi. a jak bedzie za tobą łaził to się zamknij w łazience na klucz i wex dłuuuugą kapiel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sabulka
tez mi sie wydaje ze chcial mnie jeszcze bardziej wkurwić. Za 1 razem kiedy doszło do takiej sytuacji, ubralam sie i pojechalam do domu bez słowa. Ani nie przeprosił ani nie zatrzymał - nie odzywał sie kilka dni a kiedy ja nie wytrzymałam (pokłocilismy sie z jego winy o jakas smieszna pierdołę) i napisałam - on mi na to, ze sie nie odzywał bo czekał az mi zlosc przejdzie. Tym razem nie pojechalam do domu, bo bylo juz pozno i nie mialabym jak... a on najpierw mnie wkurwił, potem sie czepiał ze płacze a nastepnego dnia buzi, buzi jakby nic sie nie stało. Nie przeprosił nawet jak mu wtedy powiedział, ze to bylo chamskie, ze sprawił mi przykrośc. No po prostu go nie rozumiem!! Wiem ze kiedys byl z panna ktora wiecznie sie awanturowała, krzyczała, rzucala pzredmiotami, prowadzili taka wojne podczas kłotni, ze znajomi zazwyczaj wychodzili z pokoju. A teraz? nie krzyczy ani nic tylko olewa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
widac Twoje milczenie jest dla niego największą karą. On nie wie wtedy co myslisz i to go rozjusza jeszcze bardziej. mozliwe , ze sytuację poprawiłoby gdybyś mu wyraźnie komunikowała : wystarczyłoby powiedzieć : spieprzyłeś to teraz napraw. Nie gadam z tobą, póki nie usłyszę przepraszam. (i usuń mu sie z oczu) o gdy lezysz jak ofiara i płaczesz on byc moze czuje podswiadomie, ze w tym jest jakas manipulcja? (wzorce z domu z relacji jego rodziców?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zauważyłem że kobiety wykorzystują łzy do zakończenia dyskusji i postawienia na swoim. One same uważają że jak dyskusja zakończy się ich płaczem i mężczyzna nie będzie kontynuował to stanęło na ich racji. Mają później olbrzymie pretensje jak mężczyzna zrobi coś czego dotyczył ich spór po swojemu. Traktują to jak złamanie danego słowa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sabulka
to nie bylo zadne wymuszanie - jak ktos przez 30 min lazi za toba po chacie, Ty chcesz skonczyc chora dyskusje a on sie wkurza, nakreca, gada od rzeczy, byle co, rani cie slowami to chyba logiczne ze czasem czlowiek po prostu nie wytrzymuje. Nie kazałam mu na to patrzec, wyszlam z pokoju sie uspokoic a on tam za mna przylazl i od poczatku... gitarra moze masz racje - jego ex nie plakala ale robila mega wojne wiec moze on radziłby sobie lepiej gdybym rzucala talerzami niz kiedy płacze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×