Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość krissbriss

WASZE PIERWSZE PRACE W UK

Polecane posty

Gość krissbriss

jakie były wasze piewsze prace w uk a jakie sa teraz? czy to prawda ze polacy moga pracowac tylko w barach/knajpach/fabrykach czy w miare czasu i wyuczenia języka są w stanie załapac sie wyżej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie bylo tak
ja powiem tak zaczynalam sprzatajac, pozniej bylam kelnerka, pracowalam w pralni, w biurze firmy transportowej(rozliczlam kierowcow) a skomnczylo sie na tym ze wrocilam do sprzatania bo tu mam najlepsze pieniadze od 10 za godz, weekendy wolne, czas pracy sama sobie ustalam ale jesli masz dobry angielski i duzo samozaparcia to mozesz piac sie w gore(tylko czasem warto sie zastanowic czy warto)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spinaczka biurowa
Ja zaczynałam za barem. Pracowałam w fajnym klubie z super szefem i ludźmi. Zarobki miałam bardzo dobre a do tego sporo napiwków. Po roku pracy postanowiłam spróbowac czegoś jak to sie mówi ambitniejszego. Jako, że mój angielski jest płynny w mowie i piśmie dostałam prace w biurze, w charakterze asystentki szefa w małej firmie. Wtedy myślałam, że to coś fantastycznego jednak po pól roku myślałam, że zniose jajko! Nuda nuda i jeszcze raz nuda! Ciągle za komputerem, grzebanie w jakis papierach, telefony, listy...dzień w dzień to samo...niby wszytsko ok, firma fajna, szef bardzo miły i uczciwy jednak nie mogłam tam wytrzymać! Ciągnęło mnie cały czas do ludzi. Poza tym zarobki o wiele mniejsze niz w barze ;( Postanowiłam, że wracam za bar. Może ktoś powie, że głupia jestem, ale ja uwielbiam ta prace :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paryz
u mnie bylo tak :) U mnie podobnie z tym, ze od razu zalozylam, tylko sprzatanie. I to na godziny. I to wlasnie mi odpowiada, mam 11 patronow, glownie pracuje 'na klucze'. Jestem wolna, jesli potrzebuje cokolwiek zalatwic, nikogo nie musze prosic o zwolnienie czy zgode, albo nie pracuje, albo ide o innej porze. Do Polski wyjazd kiedy chce i na ile chce. Tyle, ze jestem dobra w tym co robie i o prace nie musze sie martwic. Przy okazji poznaje lepiej ludzi i kraj w ktorym mieszkam a ze pracuje raczej u artystow to korzystam z zaproszen na rozne imprezy - dla nich sprzatanie jest normalna praca a dodatkowo nie jestem 'tlumokiem', zdarzaja sie nam dyskusje na tematy wszelakiej masci i tresci. Moi znajomi i patroni czasem tez, pytaja dlaczego nie staram sie o mnie meczace zajecie ( w domysle - bardziej ambitne) odpowiadam wtedy - w tym zawodzie jestem wolna. Zamykam za soba drzwi i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wiem dziewczyny jak wy mozecie nie...dosc ze pracoweac i sprzatac u kogos..to wracajac do siebie robicie dokladnie to samo..masakra..i z drogiej strony podziwiam was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tereska B
**HoGaTa** --> ty ze swoim "z drogiej" napewno asystenka dyrektora jestes :-D ... oczywiscie rozumiem ze zaczynalas jako "zwykla" sekretarka ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krissbriss
u mnie bylo tak ,w jakim kraju to było? Anglia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie bylo tak
tak anglia a dokladnie londyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie bylo tak
tak anglia a dokladnie londyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie tak jest
mieszkam w niemczech..wyslalam okolo 00 podan o prace z czego milam okolo 11 rozmow...ale moj niemiecki niestety jest niewystarczajacy....bo wszedzie bez znajomosci ani rusz...moj facet mial zalatwiana prace i wczesniejszy brak jezyka mial niewiele doczynienia z tym czy ja dostanie czy nie...liczyl sie wyskoko postawiony maz kolezanki...no ale ja juz startuje z innego pulapu..mi nikt nie zalawti pracy..i oscyluje miedzy sprzataniami a stanoiwiskami kierowniczymi...kto 1 ten lepszy..a na razie siedze w domku i depresje lapie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie tak jest
mieszkam w niemczech..wyslalam okolo 00 podan o prace z czego milam okolo 11 rozmow...ale moj niemiecki niestety jest niewystarczajacy....bo wszedzie bez znajomosci ani rusz...moj facet mial zalatwiana prace i wczesniejszy brak jezyka mial niewiele doczynienia z tym czy ja dostanie czy nie...liczyl sie wyskoko postawiony maz kolezanki...no ale ja juz startuje z innego pulapu..mi nikt nie zalawti pracy..i oscyluje miedzy sprzataniami a stanoiwiskami kierowniczymi...kto 1 ten lepszy..a na razie siedze w domku i depresje lapie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie tak jest
mieszkam w niemczech..wyslalam okolo 00 podan o prace z czego milam okolo 11 rozmow...ale moj niemiecki niestety jest niewystarczajacy....bo wszedzie bez znajomosci ani rusz...moj facet mial zalatwiana prace i wczesniejszy brak jezyka mial niewiele doczynienia z tym czy ja dostanie czy nie...liczyl sie wyskoko postawiony maz kolezanki...no ale ja juz startuje z innego pulapu..mi nikt nie zalawti pracy..i oscyluje miedzy sprzataniami a stanoiwiskami kierowniczymi...kto 1 ten lepszy..a na razie siedze w domku i depresje lapie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pierwszy raz pracowałam na zmywaku w restauracji bo z jezykiem było u mnie ciężko i szorowałam stosy brudnych, przypalonych garów za najnizszą płacę... ale brało się to co było i nie wolno było narzekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×