Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość haureus

Czy związałabyś się z ateistą?

Polecane posty

Gość haureus

Drogie panie, przypadkiem wpadłem na to forum i widzę, że toczą się tu dyskusje na 100 stron, dlatego z ciekawości postanowiłem stworzyć własny temat, który mnie dosyć nurtuje. Pytanie właściwie tylko do katoliczek: czy związałabyś się z ateistą? Pytanie bierze się stąd, że wydawało mi się, że to nie powinno być większym problemem. Nie mogłem się chyba bardziej pomylić. Moja, już była, dziewczyna zarzekała się na początku znajomości, że wie o tym, że nie jestem katolikiem i ze to jej nie w ogóle przeszkadza. Potem niestety zaczęło się ciąganie na msze, rekolekcje i tym podobne, bo "przeciez tam jest tak fajnie". Nigdy nie chciałem iść co zawsze kończyło się fochem. Pewnego razu rozmawialiśmy o marzeniach i powiedziała mi, że najbardziej chciałaby, żebym uwierzył. Po prostu nie potrafie tego zrozumieć. Czy to naprawdę takie ważne czy ktoś wierzy czy nie, skoro kocha tak czy inaczej? Finał był taki, że nie potrafiłem tego znieść i powoli, powoli związek się rozpadał, aż w końcu stwierdziliśmy, że to już koniec. Najgorsze, że mieszkam w konserwatywnym zagłębiu Polski, czyli w Krakowie. Czy dla Was również byłaby to przeszkoda nie do przeskoczenia w związku? Od razu mówię, że to nie jest dyskusja do wypowiedzi typu "ateisci/katolicy sa glupi" itp itd. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie jestem katoliczką, ale wypowiem się z drugiej strony ;) ja nie wierzę i dla mnie istotne jest, że mój partner ma w tym aspekcie podobny światopogląd. nie zniosłabym jego biegania do kościoła co niedziela, jakichś postów, modlitw i innych rzeczy, których wymaga katolicyzm. po prostu to jest rzecz, której nie jestem w stanie zaakceptować. poza tym dochodzą takie kwestie życiowe jak mieszkanie razem, seks no i ewentualny ślub - katolik by chciał kościelny, ja już niekoniecznie. w związku ważne jest, żeby na tak poważne sprawy jak religia mieć wspólny pogląd. może niekoniecznie taki sam, ale zbliżony. znajdziesz dziewczynę, dla której religia nie będzie tak ważna, albo taką która zaakceptuje twój ateizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiaczek28
nein

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ateistka mm
nie chcialabym katolika - tzn tych ktorych ja znam to hipokryci od 7 bolesci poza tym wiara w boga ktory urodzil sie z dziewicy zeby naridzic sie czlowiekiem zeby umrzec za ludzi po czym zmartwychwstal zeby ich zbawic? jest jakas bajka jakies to popraprane .. ludzie ktorzy slepo przyjmuja jakas kaakolwiek wiare sa dla mnie schematyczni bez wyobrazni i wiekszych przemyslen ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też ateistka__
a ja bym się związała z katolikiem, protestantem, buddystą, bo lubię ciekawych ludzi, którzy potrafią mi pokazywać inny punkt widzenia. Nie sądzę wprawdzie żeby taka religijna osoba chciałaby się ze mną związać, ale ja nie mam nic przeciwko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ja :o sama nie chodzę do kościoła, mój chłopak nie chodzi, ale wiarę mamy gdzieś tam we krwi i to się liczy. kiedyś poznałam satanistę i miał nasrane pod kopułą, to samo jeden ateista którego znałam. unikam takich ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pain au chcolat
jak najbardziej..nie jestem zbyt wierzaca;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no muszę przyznać , że podnieca mnie krzyżyk na jego piersi :D i jakieś święte obrazki, a on taki grzesznik ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biorąc z doświadczenia że byłam już w związku z buddystą to dla mnie byłby to problem :) tylko na początku wszystko wydaje się do pogodzenia :)niestety czas pokazuje że nie zawsze da się to pogodzić i z czasem jednak coraz więcej nas dzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariusz840
katolicy to najbardziej bołudni sukinkoty ... gdyby spowiedz byla tak mysle 3 razy w zyciu to by nie grzeszeli na potege .... pewnie wiekszosc nie wie iz to nie apostolowie spisali ewangelie i nikt jej potem nie glosil kazdy zajał sie codziennymi czynnosciami łowienie ryb itp. ale tego te ciule nie wiedza a mordy drą ze krzyze chca ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie bardzo wazne jest
podobienstwo pogladów. Jestem atestka i nie chialabym miec za meza gorliwego katolika, mysle,ze w druga strone dziala to tak samo. Co innego rózne poglady religijne wsrod znajomych, to kompletmoe nie przeszkadza, jednak malzenswteo to zwiazek zbyt bliski.Mam 2 kolezanki katoliczki z mezami ateistami - niby ok, ale jednak czesto autentycznie cierpią, zwlaszcza w niedziele i swieta, czują,ze cos w ich zyciu jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zalezy jakby sie zachowywal
znam jednego ateiste, ktory choc nadal nie wierzy, to wzial slub ze swoja dziewczyna-katolliczka, to znaczy podczas slubu w kosciele, ona przyrzekala, on nie. jest to naprawde super porzadny facet, wiec z takim tak, choc z oporami. w przeciwnej sytuacji, na pewno nie. pozdr praktukujaca katoliczka 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haureus
Nie miałbym problemu ze ślubem kościelnym. O ile nie musiałbym przyrzekać, że będę wychowywał swoje dzieci w wierze katolickiej czy jakiejkolwiek innej. Dla mnie to tylko pusty rytuał. Zrobiłbym to chociażby dlatego, że wiem jak wiele kobiet marzy o tej białej sukni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam ponad rok w związku z ateistą, sama będąc wierzącą i uczęszczając regularnie do kościoła. Nigdy nie stanowiło dla mnie problemu, że on nie wierzy w Boga. Jestem dość elastyczna, poza tym nie mam parcia na ślub kościelny i białą sukienkę (którą de facto zakłada się tylko ten jeden raz), więc niewierzący partner jest dla mnie taki sam, jak katolik. Każdy może mieć wolny wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaona2009
jestem w takim związku, ja jestem katoliczką, ale z praktyką to już u mnie różnie bywa, jednak zdarzyło mi się zaprowadzić kilka razy chłopaka do kościoła i on chce wziąć ze mną ślub kościelny, więcej mi nie trzeba. chociaż nie wiem jak będą wyglądały nasze rodzinne święta, trochę mnie to martwi, ale nie to jest przecież najważniejsze, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez jestem ateistka moj maz rowniez i nasi rodzice i dziadkowie tez byli niewierzacy chociaz akurat oni /dziadkowie/ mieli sluby koscielne. swoje dzieci posylalam na religie aby same mogly zadecydowac czy to im odpowiada. teraz do kościola nie chodza i slubu kościelnego nie chca. mam znajomych buddystow jehowych katolikow. Wszyscy sa wspanialymi wyksztalconymi ludzmi ale kazdy z nich jest przekonany ze wlasnie ich religia jest najwazniejsza. dlatego ja umywam rece i sie nie wypowiadam na tematy ktorych nie znam. swieta obchodze dla tradycji tak jak walentynki dzien kobiet dzien dziecka 1 maja itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
tak a czemu nie? W CZYM ATEISTA JEST GORSZY OD INNYCH/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariusz840
nie od dziś wiadomo iż kobiety mają jeden zwój więcej od kury aby nie robić pod siebie .. więcej jest katoliczek bo to gówno podatne na manipulację , stare baby, młode dziwki , tfuuuuuuuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haureus
@mariusz840 Zabierz swoje kompleksy w inne miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariusz840
a wyjebać Ci w ryj czy nasrać ????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba nie związałabym się z ateistą. To jeszcze zależy od tego jaki to byłby człowiek. Znałam kiedyś takiego, który deklarował się jako osoba niewierząca, ale w święta namiętnie dekorował dom kolorowymi światełkami.... Część tzw. ateistów traktuje katolicyzm jako jakieś zagrożenie czy organizację dla nich wrogą, czasem zupełnie nie znając zasad tej wiary. Wiedza nt katolicyzmu często składa się u nich z kilku luźno powiązanych z sobą prawd katechizmowych, których się wyuczyli w dzieciństwie. A już jak się dowiedziałam od kolegi ateisty, że poszedł do bierzmowania, żeby rodzice nie krzyczeli, to już w ogóle padłam... Związek dwojga ludzi moim zdaniem wymaga bliskości i kompromisów. Myślę, że ateiści z prawdziwego zdarzenia (nie ta część osób, które wypowiadają się na tym forum rzucając hasła, że katole są obłudni itd) podchodzą do osób wierzących z większym szacunkiem i tolerancją, i na odwrót- przynajmniej w moim przypadku. Dla ludzi, którzy się naprawdę kochają są tzw. śluby ekumeniczne- i wszyscy są zadowoleni, problem tylko w dalszym życiu- co robić w święta, jak wychować dzieci... Ja w każdym bądź razie nie związałabym się z ateistą- zbyt wiele różnic i problemy z tym związane, a życie jest życiem i może być różnie. Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×