Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmieniajaca pogladyyy

chyba czas bracdoopee w troki ....

Polecane posty

Gość zmieniajaca pogladyyy
bez slubu nie umre, to fakt, ale bez niego w przyszlosci moge sie tez wpakowac w jakas kabale... najgorsze jest to, ze ja sie sama wkopalam, kiedys faktycznie myslalam, ze slub nie dla mnie. ale to tak nie jest... tym bardziej mnie niepokoja jego slowa, ze jakis tam jego kolega byl taki jak on mniej wiecej, ale po tym jak poznal jedna dziewczyne to stracil dla niej glowe. zareczyli sie w romantycznej scenerii itp. Mojego to smieszy, a mnie cos scisnelo w dolku, ze ja tego od niego sie nie doczekam, co zreszta mi przy kazdej takiej okazji przypomina. tak jakby wyczuwal, ze mi sie zmienia poglad i sie zaslanial, asekurowal??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniajaca pogladyyy
a co do Kalibana to tez ciekawe, po jaka cholere zawracasz glowe niedziewicom? skoro masz w nosie to co sobie ktos inny pomysli - w sensie wymagasz od dziewczyny dziewictwa, od siebie nie, to traci mi hipokryzja. wartosci czlowieka sie nie ocenia chyba po obecnosci blonki? poza tym ogladalam kiedys libanski film, "Karmel", bardzo fajny zreszta. i jedna z bohaterek dokonala operacji zrekonstruowania blony dziewiczej:P przed slubem. wiec blona to tylko blona. i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmieniajaca pogladyyy => zawracam bo mi na ślubie nie zależy. Dziewictwo w życiu nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest zdrowie, a potem pieniądze. :P Moim marzeniem nie jest się ożenić. Iść z kobietą, która będzie godna białej sukni do ołtarza. Co więcej, jak się nie ożenię, będę się czuł bezpieczniej. Tak więc dziewictwo partnerki nie jest dla mnie jakąś cholernie ważną wartością. Jest tylko warunkiem koniecznym do ślubu, którego, ani chcę, ani potrzebuję. Jeśli kobiecie będzie bardzo zależeć i spełni ten warunek chort poberu, ożenię się. Jeśli nie spełni - wymówka idealna. Hipokryzja... Pfff. Hipokryzją jest panna co miała chłopów nie wiadomo ile, a biała suknia jej się marzy (pan młody ubiera czarny bądź szary garnitur : P ) Jeszcze raz napiszę, żebyś zrozumiała: MI ŚLUB NIE POTRZEBNY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniajaca pogladyyy
no a Kaliban np. jak sobie wyobrazasz kupno we dwoje mieszkania?? kiedy nie ma slubu?? albo co jesli Twoja panna by miala mieszkanie od rodzicow czy po dziadkach?? i owszem moglbys tam mieszkac z nia, naweet by bardzo tego chciala? ale co w przypadku rozstania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniajaca pogladyyy
przejde do sedna: ja nie mam wlasnego mieszkania i na nie od rodzicow nie mam co liczyc. on je ma w perspektywie i prawdopodobnie mielibysmy bez problemu gdzie mieszkac. ale co jesli cos nie wypali? nie to ze chce sie polaszczyc na cudza wlasnoc, ale ... ja sobie dorosle zycie wyobrazalam tak, ze poznaje faceta, jesli uznaje ze to ten, to wspolnie sie dorabiamy.. czyli bierzemy jakis kredyt czy cos, wspolnie go splacamy. a tak to nic nie wnosze i nic nie mam. bezsens. aha no wiadomo ze bym sie doklada do jedzenia, rachunkow itp. kupowala tez rozne rzeczy do domu ale to wciaz nie to. jak mozna budowac solidna rodzine bez formalnych potwierdzen??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalibanku
jak tak piszesz, to popieram. myślałam po prostu, że szalejesz sobie radośnie z niedziewicami, a potem znajdziesz soebie dziewicę i to z nią się ożenisz. też uważam, że hipokryzją jest ubieranie białej sukni przez dziewczynę, która dziewicą przestała być już dawno.ale jednak chcę wziąć ślub-bardziej ze względów prawnych. aha, wezmę cywilny,żadnych wesel i białych kiecek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmieniajaca pogladyyy => mieszkanie kupię na siebie. Taki głupi to ja nie jestem, żeby z babą figurować w księdze wieczystej (dzieci to rodzina, ich matka to obca baba). A jeśli panna będzie miała własne mieszkanie - zamieszka się w tym, z którego bliżej do pracy, a drugie wynajmie. A w przypadku rozstania, ja mam gdzie mieszkać, a co ona ma mnie obchodzić skoro się rozstajemy? Akurat te problemy musisz rozwiązać sama. Na twoim miejscu kupiłbym mieszkanie tylko na siebie. Nawet, jak całą pensję przeznaczysz na ratę kredytu, to przecież żreć Ci chlop da, a poza tym, Twoje lub jego mieszkanie można będzie wynająć ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kalibanku => Ja tylko cywila brać nie zamierzam :P Jak coś robić, to po całości, jak nie, to nie. Nie ma wybierania tego co babie bardziej pasuje :P Ale oczywiście życzę Ci jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniajaca pogladyyy
ale mnie nie bedzie przynajmniej na poczatku stac na ten kredyt, przeciez to jest co najmniej tysiac zlotych miesiecznie... :( beznadzieja. myslalam ze takie trudnosci bede pokonywac z kims, nie sama. co innego wspolnie sie dorabiac a co innego samemu. a poza tym, co jesli on mi zarzuci, ze nie mam do niego zaufania, skoro kupuje sobie osobne mieszkanie, ze juz od razu zakladam, ze cos bedzie nie tak?? skoro sie asekuruje? ja tez nie chce bialej sukni, karocy itp. to akurat dla mnie kicz.. pieknie to wyglada moze i z boku, ale ja nie lubie takich przedstawien. jesli slub to skromny w USC.. ale z nim mi nie dane bedzie i tego przezyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmieniajaca pogladyyy => co jesli on mi zarzuci, ze nie mam do niego zaufania, skoro kupuje sobie osobne mieszkanie, ze juz od razu zakladam, ze cos bedzie nie tak?? Masz idealną odpowiedź, sam się asekurujesz nie chcąc ślubu :P Życie to najbardziej skomplikowana z gier negocjacyjnych :P Jeżeli zas idzie o USC, nie napieraj, bo nawet jak go zmusisz to wasz związek się rozleci (nigdy Ci nie wybaczy, że go zmusiłaś, ani nie wybaczy sobie, że się złamał). Ew. szukaj jakiegoś innego frajera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniajaca pogladyyy
no masz racje. nie wiedzialam ze to zycie takie poyebane jest. a jednak;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniajaca pogladyyy
zobacze z czasem jak to bedzie wygladalo, na razie sie wstrzymam z decyzja, jestem jeszcze mloda, wiec jakby co mam czas na poszukiwania innego kandydata:P zdecyduje wtedy, gdy faktycznie trzeba bedzie podejmowac juz konkretne decyzje. tyle mi pozostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×