Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmieniajaca pogladyyy

chyba czas bracdoopee w troki ....

Polecane posty

Gość zmieniajaca pogladyyy

nie wiem, zastanawiam sie czy nie zostawic mojego faceta... do tej pory zawsze myslalam, ze nie chce zareczyn, slubu itp. ale kiedy go poznalam, stwierdzilam, ze chcialabym (co prawda nie teraz), ale chcialabym zareczyc sie, w przyszlosci wziac jakis skromny slub (nie cierpie wesel)... ale on NIE CHCE. i byc moze jest tak, ze nie chce ze mna, byc moze za bardzo go przyzwyczailam do mysli, ze ja tez nie chce, a byc moze w OGOLE NIE chce sie zenic. jemu by odpowiadalo zycie na kocia lape. a mi nie bardzo, bo wiem, ze ciezko by bylo w kwestiach formalnych np. jak mi opowiada o tym, jak jego znajomi sie zareczaja, ze uzywaja roznych forteli, zeby bylo maksymalnie romantycznie, to on z tego zartuje. a mnie sciska, bo ci faceci naprawde chca, zeby ich kobiety poczuly sie wyjatkowo... a moj? chyba nie:( powiedzialam mu, ze takie cos mi sie podoba jak najbardziej, a on na to, ze no to chyba bym musiala sobie zmienic faceta, bo on nie zamierza sie w ogole zenic... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up.............
chcecie mi moze powiedziec ze gdyby kochal to by zmienil zdanie?:(;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupuppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniajaca pogladyyy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniajaca pogladyyy
napiszcie cos prosze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak kobieta jest wyjątkowa i jest się dla tej kobiety kimś wyjątkowym to można zaryzykować. Ale bez sensu jest żenienie się, tylko po to, żeby zaspokajać kaprys zwykłej wydmuszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniajaca pogladyyy
sorry, ale nie uwazam sie za zwykla wydmuszke... jestem normalna dziewczyna, wczesniej mialam dosc idealistyczne podejscie do zwiazkow, ale z kazdym rokiem przekonuje sie, ze wolny zwiazek niesie ze soba wiele konsekwencji, szczegolnie kiedy chce sie miec dzieci. a z tego co wiem to on chce je miec ze mna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, wielu facetów off-record (czyli tak, żeby ich baby nie słyszały) zarzeka się, że ożeni się tylko z dziewczyną, dla której byli pierwsi. Wszystkie inne to wydmuszki ;) A poza tym weź pod uwagę, że ożenek niesie wiele nieprzyjemnych konsekwencji dla mężczyzny. przy rozwodzie z reguły tracą wszystko. Nie ma co ryzykować. Poza tym - ludzie, których łączy tylko słowo, bardziej się starają. Baby po ślubie od razu sobie odpuszczają (tycie, lenistwo etc). :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozsądnym było by odchodzić od kogoś tylko dlatego że nie chce się żenić. Przecież w tej kwestii jeszcze mu się odmienić może. Zresztą, ważne jest czy się kochacie i czy wam ze sobą dobrze, a jeśli tak to czy warto to przekreślać i iść ku niewiadomej zaczynając wszystko od początku. A ślub, nie wiem co sobie o życiu w związku wyobrażasz ale bardzo często on wszystko zmienia, wcale nie na lepsze. Czasami to kajdany, z których potem trudno się wyrwać a znając ludzkie zboczenie w kwestiach finansowych wcale to nie dziwi. I bardzo nieładnie kogoś stawiać pod ścianą szantażując uczuciem - "jak kocha to ożeni się". To nie tak działa, to zbyt wielkie uproszczenie gdy każdy z nas inaczej patrzy. Miłość jest ponad tym, ślub to scementowanie związku ludzkimi zwyczajami a nie ostateczny cel i niepodważalny warunek miłości i bycia razem. Małżeństwo to też obawy, do których ujarzmienia też potrzeba czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniajaca pogladyyy
Kaliban>> tak sie sklada, ze dla mnie byl wllasnie pierwszy.. :O, wiec wypraszam sobie to okreslenie... Mellygion>> sama nie wiem, cos w tym racji co mowisz jest, ale jest tez takie niebezpieczenstwo, ze jesli bedziemy razem, ja wejde z nim w rozne zobowiazania np. (kredyty itp.) to co po ewentualnym rozstaniu?? tym bardziej, ze ja musialabym sie sprowadzic do niego, a on mieszka kilkaset km ode mnie. jeslibym tam zaczela prace, a doszloby jednak do rozstania, to ja zostaje z niczym tak naprawde... i nic mnie tam nie trzyma poza nim. stad te watpliwosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniajaca pogladyyy
sam kiedys przyznal, ze kiedys byl tak zakochany, ze dla tej dziewczyny byl w stanie zrobic bardzo bardzo wiele. i ze byc moze dla mnie nie bylby zrobic tego samego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmieniajaca pogladyyy => moja droga, ja Cię wcale nie określam. przytaczam tylko przypadek, jeśli wychodzisz poza jego zakres, moje szczere gratulacje & wyrazy podziwu. Niemniej jednak do kwestii niebezpieczeństwa zobowiązań prawnych i o odpuszczaniu po ślubie się nie ustosunkowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniajaca pogladyyy
jesli chodzi o kwestie odpuszczenia sobie po slubie, to to raczej nie wchodzi w gre, bo on naprawde zwraca uwage na to wszystko, jak wygladam itepe. nawet gdybym byla mega leniwa, nie pozwolilby mi na to i na pewno wiercil dziure w brzuchu. inna sprawa, ze ja sama dla siebie chce wygladac dobrze, i zawsze o to sie staralam, nawet bedac dlugie lata sama. co do kwestii prawnych wlasnie sie ich obawiam-ja nie mieszkam w jego miejscowosci, gdybysmy mieli razem mieszkac na kocia lape, to w razie rozstania zostaje z niczym tak naprawde.. bo tam nic mnie nie trzyma poza nim. zaczelabym prace, weszla w zobowiazania i co dalej? on mieszka kilkaset km od mojej rodzinnej miejscowosci. i ze wzgledu na jego prace jego przeprowadzka tu raczej nie wchodzi w rachube:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniajaca pogladyyy
i pewnie brzmi to jak wyznania materialistki, ale to nie tak, ja po prostu mysle racjonalnie i nie chce popelnic jakiegos zyciowego bledu. w jego stronach rodzinnych nie mam zadnych bliskich, zadnego punktu zaczepienia i nie chcialabym tam kiedys zostac po prostu sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmieniajaca pogladyyy => on też myśli racjonalnie. W razie rozwodu to facet zostaje oskubany :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, nie chcę Cię martwić, ale właśnie kiedy przycisnęłam byłego faceta w kwestii ślubu- dlaczego w sumie się nie oświadcza itp itd wyszło szydło z worka- że on nie jest pewnien, czy chce ze mną być. No i niestety wydaje mi się, że jak facet jest pewien, że kocha, że chce być z daną kobietą, to ślub jest tym, czego pragnie równie mocno jak ona. Widzę to zresztą na przykładzie kolegów. Nie chcą, nie chcą.. a potem jak poznają odpowiednią dziewczynę to nagle im się wszystko o 180 stopni przekręca. Ale może twój jest inny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniajaca pogladyyy
on taki majetny nie jest, wiec bez przesady:/ w jakim sensie mialby byc oskubany to nie wiem. raczej ja bym byla bardziej stratna, bo tu u siebie zostawilabym rodzine, kupe znajomych, przyjaciol. a on by ich mial na miejscu. o wiele bardziej komfortowa sytuacja. co do w ogole bycia razem dalej mam watpliwosci. czy slowa, ze nie wie czy dla mnie bylby w stanie zrobic tak wiele , jak wtedy dla tamtej dziewczyny nie powinny byc dla mnie niepokojace??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniajaca pogladyyy
a ja wlasnie nie wiem, czy on nie chce BO NIE I JUZ, czy nie chce ZE MNA. z drugiej strony jak juz sie poznawalismy na poczatku to jak rozmawialismy na rozne tematy, to ja mowilam ze nie chce slubu (bo mi sie wydawalo ze nigdy nie bede chciala), to on sie ogolnie cieszyl, bo mowil, ze ma takie same poglady. ze mozna byc cale lata razem bez tego itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybiegam może za daleko w przyszłość: mieszkanie etc. Znajomi i przyjaciele rzecz nabyta, a do rodziny i tak się przyjeżdża tylko na święta. Dostawszy po dupie człowiek się uczy, że lepiej dawać mniej, niestety. Bierz, albo zostaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniajaca pogladyyy
ale jakie dostawszy po dupie..?? jedynie co to moze miec zly przyklad od rodzicow, bo to nie jest idealne malzenstwo. zreszta moi tez nie sa. i tyle. przeciez nie byl jeszcze w malzenstwie, zeby miec za soba jakas traume. :] i nie ustosunkowales sie do mojego posta, w ktorym stwierdzam, ze mimo wszystko nie mam pewnosci co do tego, ze on nie chce bo nie chce czy nie chce bo ZE MNA.. a znajomi czy przyjaciele to rzecz nabyta?? no nie wiem, znajomi byc moze, ale przyjaciele niekoniecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmieniajaca pogladyyy => Może się uczy na błędach innych? (pierwsz taki o jakim bym słyszał :P ) Kobieto, dopiero na łożu śmierci człowiek jest pewien, że wybrał dobrze :P Przyjaciele jak najbardziej. Po zmianie miejsca zamieszkania jednego z nich kontakty między przyjaciółmi są coraz rzadsze i rzadsze, aż zanikają w ogóle. C'est la vie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniajaca pogladyyy
wiec chyba przeczekam, zobacze jak ten zwiazek bedzie sie rozwijal.. a ty chcesz brac slub, Kaliban, ze tak prywatnie spytam?? masz fajna stopke;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmieniajaca pogladyyy => Jeśli panna, przede mną, nikogo by nie miała, to tak (pewnie bym się zgodził, z rozdzielnością majątkową) , jeśli miałaby - to na kocią łapę do końca życia. Dla mnie symbole mają ogromne znaczenie, w tym wypadku biała suknia. Ano. Życiowa, nie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniajaca pogladyyy
ano zyciowa, strasznie az do przerazenia. niestety ciezko znalezc w dzisiejszych czasach kogos wartosciowego:( ale dziwi mnie troszke to twoje rozdzielanie na dziewice i niedziewice. ty tez tak bys chcial, tylko jedna partnerka seksualna w zyciu i ani jedna wiecej? troche niesprawiedliwie, nie sadzisz? no chyba, ze ty tez jestes teraz prawiczkiem i czekasz na te jedna jedyna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmieniajaca pogladyyy = Nie jestem prawiczkiem, ale najbardziej na świecie kocham swoją wolność. Widziałem sporo facetów, których zniszczyła kobieta tylko dlatego, że byli na tyle głupich, żeby się ożenić. W zamian za przysięgę z mojej strony chcę coś rzadkiego i przez to cennego. No i wiedziałbym, że dziewczyna czekała na mnie., a nie, że jestem po prostu kolejnym. Za jedną, odpowiednią dziewczynę bez żalu oddałbym wspomnienia wszystkich innych. Czasu nie odwrócę. Ale takie są moje wymagania. Racjonalne, czy nie, sprawiedliwe, czy nie - mam to w dupie. Bez ślubu też nie umrzesz, a jednak go chcesz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalibanku a powiedziałbyś
dziewczynie niedziewicy, że kochasz ją i będziesz z nią żył na kocią łapę ale nie weźmiesz z nią ślubu bo nie jest dziewicą? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kalibanku a powiedziałbyś => powiedziałem :P Ale nie wiem, czy niedługo nie wymienię jej na inną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa Ewuniaaaaa
tez sie zastananawiam by odejsc jest mi z nim dobrze ale... wlasnie ale ma 26 lat i nic nie mysli , wogole nie wiem co mu w glowie siedzi coraz wiecej miewam obaw co do nas dobry z niego chlopak ale... za duzo sie tez stalo i teraz sama miewam watpliwosci trzymaj sie autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalibanku a powiedziałbyś
biedna dziewczyna :p swoją drogą, jeśli naprawdę chcesz tylko dziewicę do ślubu to nie zawracaj głowy niedziewicom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×