Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość plomyczek szczęścia

Czy są osoby które przed slubem nie były pewne ze to jest ten jedyny?

Polecane posty

Gość plomyczek szczęścia

jestem z chłopakiem 4 lata. mam dopiero 20 lat a on 23. mój chłopak wyjeżdza za granice do USA bo tam ma cala rodzine a w polsce jest tylko ze wzgledu na mnie. niestety w najbliższe wakacje musi wyjechac aby utrzymac zieloną karte a ja w tym roku kończe studia. wczoraj powiedzial: czas byś pojechala tam ze mna. a jak nie dostaniesz wizy to może weźmiemy slub i wyjedziemy na stale. ja odpowiedzialam: ze nie jestem gotowa na to aby wziąć ślub koscielny. zgodze sie tylko na slub cywilny. on na to: widze ze nie jestes pewna czy mnie kochasz. Gdy to uslyszalam zdałam sobie sprawe z tego ze chyba rzeczywiscie nie jestem pewna czy chce byc z nim... od dluzszego czasu moj chlopak mnie nudzi. nie wiem czy to dlatego ze to juz przyzwyczajenie i rutyna czy ja pomalu sie odkochuje. nie mam ochoty na sex, nie odczuwam potrzeby widywania sie z nim codziennie tak jak kiedys. lecz mimo to wydaje mi sie ze go kocham. wiem ze gdy wezme slub nic sie nie zmieni a moze byc nawet gorzej jesli okaze sie ze go jednak nie kocham:( czy ktos byl w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bylam pewna, ze to ten jedyny - male watpliwosci sie pojawily tuz przed samym slubem ale tak ma duzo osob - teraz wiem, ze to byla dobra decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja odpowiedzialam: ze nie jestem gotowa na to aby wziąć ślub koscielny. zgodze sie tylko na slub cywilny" a jaka to różnica ? nie wliczając w sprawe aspektu religijnego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plomyczek szczęścia
Dawniej nie moglam zyc bez niego. gdy co pol roku wyjeżdzal zagranice plakałam przez caly jego pobyt tam... nabawilam sie nerwicy, ktorej do tej pory odczuwam skutki. gdy wracal to byly moje najszczesliwsze dni w zyciu. godziny nie moglam wytrzymac bez nie widzenia go. Aż wkoncu zalatwil sobie "bialy paszport" dzieki ktoremu mógl zostac w polsce przez 2 lata. I przez te dwa lata jego pobytu okazuje sie ze sie nudze ze już nie jest tak jak dawniej i czasem mysle o zmianie. czasem zastanawiam sie czy nie lepiej byloby gdyby wyjedzal jednak co pol roku bo przynajmniej bardziej bym tesknila:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem ze to nie jest ten jedyny i nigdy nie będzie:) mój "jedyny" jest nieosiągalny choć mieszkamy niecały kilometr od siebie.A ślubu z moim obecnym mężem nie żałuje...Przyjaźnimy się,dogadujemy:) jest bardzo dobrze:) Ja wiem że się do niego strasznie przywiązałam,zresztą on chyba do mnie dużo bardziej:) A za mąż wyszłam 2 lata temu, gdy miałam 19lat... a razem jesteśmy już 4 lata:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plomyczek szczęścia
slub cywilny jest nie wątpliwie łatwiejszy do uniewaznienia. a co jesli okaze sie ze to nie ten?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plomyczek szczęścia
zlotowłosa>>>> chyba takiej odpowiedzi potrzebowalam. bo jest we mnie nadzieja ze jednak okaze sie ze go bardzo kocham i to zwątpienie ktore teraz odczuwam to czas chwilowy spowodowany zbyt czestym widywaniem sie z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mialam opory przed
slubem koscielnym, gdzie sie przysiega wiernosc( w cywilnym - ze sie dołozy staranzeby malzenstwo bylo trwale- a przeciez wiadomo ile ludzi zdradza choc raz i lamie tym samym orzysiege). Koscielny wzoelam po 13 latach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Przyjaźnimy się,dogadujemy jest bardzo dobrze Ja wiem że się do niego strasznie przywiązałam,zresztą on chyba do mnie dużo bardziej A za mąż wyszłam 2 lata temu, gdy miałam 19lat... a razem jesteśmy już 4 lata" - masz dopiero 21 lat, skoro nie byłaś pewna, że to ten jedyny, dlaczego pakowałaś sie w to małżeństwo ??? Mogłaś przecież zaczekać, może w wieku np. 23 lat poznałabyś kogoś, kogo szczerze byś pokochała. Za 5 lat będziesz myślała zupełnie inaczej i co wtedy rozwód, którego można było uniknąć. Owszem, przyjaźń jest ważna w partnerstwie, ale niebawem możesz jeszcze spotkać kogoś w kim się zakochasz. CHyba, że kochasz swojego męża a o tym nie wiesz, może kochasz go na swój sposób. A skąd wiesz, że tamten to jedyny? Byłaś z nim czy go idealizujesz? Jesteś bardzo młoda i jeszcze wiele przed Tobą, wiele się jeszcze nauczysz w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miłego dnia życzę ska tyle o mnie wiesz? skąd wiesz ze będzie rozwód?? I czym nazywasz "miłość" popędem seksualnym? potrzeba rozmnażania się?? Widzisz ja już "szczerze pokochałam" ta prawdziwa miłością... i to uczucie trwa od dzieciństwa, tylko dorasta razem ze mną...to już przeszło 17lat i nadal(tylko dojrzalej) jestem pewna ze życie bym za niego oddała... A w związki z "prawdziwej miłości" według dzisiejszej mody nie wierze i nie uwierzę nigdy...Wolę swoje małżeństwo oparte na przyjaźni i oddaniu niż na powszechnie rozumianej "miłości"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
promyczku-Ja cie nie chce przekonywać..jak widzisz,niewiele jest osób myslacych jak ja...widzących trochę więcej... I nie w każdym przypadku będzie idealnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvdgdd
moim zdaniem jestes za mloda na malzenstwo, malzenstwa zawierane w tym wieku zazwyczaj pozniej sie rozpadaja, nie lepiej byloby pomieszkac przed slubem i zobaczyc jak wyglada wspolne zycie niz odrazu braz ten slub cywilny? poza tym musisz pamietac ze milosc nie jest wieczna a najwazniejsze czy umiesz sie z kims dogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem kim jest tamten mężczyzna, nie wnikam w to, ale wydaje mi się, że mimo wszystko to idealizowanie bo nie jesteś z nim tak blisko jak ze swoim mężem. Fascynacja drugą osobą od 4-go roku życia? No wybacz. To tak jakby to był Twój wujek, kuzyn, kolega z piaskownicy? Pytanie retoryczne. Dlaczego więc nie spróbowałaś z nim? Czyżby był starszy od Ciebie albo nie odwzajemniał uczucia... Oczywiście, że ważne jest zrozumienie, przyjaźń i oddanie - bez tego nie ma dobrego związku, ale dobrze jest także, kiedy oprócz tego iskrzy między dwojgiem ludzi. Skąd możesz wiedzieć, że ktoś Cię nie oczaruje po drodze, skoro w Twoim małżeństwie tego brakuje. Poza tym, tym bardziej dziwię się tak szybkiego ślubu. A "prawdziwa miłość" wcale nie oznacza tylko popędu, wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Je taime mon amour Szczurek:) Piorun, mamy dwa:) pioruna i siniaka:) Miłego dnia Jako dzieci spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu, potem jak nastolatka spędziłam ładnych parę miechów z nim, dopiero może w wieku 15-16lat zdałam sobie w pełni sprawę ze jednak coś do niego czuję. A czy nie odwzajemniał,nie wiem-wydawało mi się ze tak. Ale teraz nie chce wiedzieć. Nie ma najmniejszych szans na to ze będziemy razem-rodzina w życiu by na to nie pozwoliła... A ja go nie idealizuje-spędzałam z nim mnóstwo czasu, znam jego wady-kocham nawet te wady-zresztą przy mnie poważniał,zmieniał się. "Skąd możesz wiedzieć, że ktoś Cię nie oczaruje po drodze, skoro w Twoim małżeństwie tego brakuje" Heh :D mało to mężczyzn mnie oczarowywało? :) jestem młoda:) często popadam w sidła zauroczenia:) Ale wiem ze miłość jest tylko jedna i potrafię się opamiętać...Wiesz co jest najśmieszniejsze? ze mój maż o wszystkim wie i jest w stanie mnie zrozumieć gdy czasem tęsknym wzrokiem przeglądam zdjęcia:) pocieszyć...za to właśnie go tak uwielbiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekająca przystań
złotowłosa a ty się masturbujesz przed tymi zdjęciami czy co robisz ze ma być zazdrosny? Mój jak ogląda jakieś babki nawet w filmie porno to jestem zazdrosna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiec wskaz mi małżeństwo oparte na PRZYJAŹNI które się rozsypało? ja mam multum przykładów z podwórka,małżeństwa oparte na "miłości" (rozumianej przez katolików) które poszły... i miłość jakoś przestała być wieczna...Poza tym my mówimy sobie o wszystkim,nic nie ukrywamy i bez bełkotu w stylu "kocham cię"-niepopartego niczym innym, układa nam się idealnie-już ponad dwa lata(jak będzie dalej czas pokaże). Frajerem bym go nazwała jakby dał się wrobić w dzieciaka,jakiejś pierwszej lepszej lafiryndzie-ops przepraszam, zaczął żyć w małżeństwie opartym na "prawdziwej" miłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Frajerem bym go nazwała jakby dał się wrobić w dzieciaka,jakiejś pierwszej lepszej lafiryndzie-ops przepraszam, zaczął żyć w małżeństwie opartym na "prawdziwej" miłości..." Sama nie popieram pobierania się tylko i wyłącznie z powodu dziecka, wpadki - to zależy co łączyło wcześniej tych ludzi, może warto się wstrzymać i spróbować bez ślubu, ale nie każdy wychodzi za mąż/żeni się z powodu wpadki !!! Jakoś nie widzę tego, aby mój ukochany mógł przełknąć to, że nie kocham jego a innego....Tak samo w drugą stronę. Czułabym się upokorzona wiedząc, że On kocha inną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gere
tak,a potem ten do ktorego wzdychasz bedzie sam i zweszy ze na niego lecisz....i z chęcią to wyozysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawe, małżeństwa gówniarzy? niektórzy z tych ludzi maja dzieci w moim wieku...Ale jeśli uważasz ze np.2006 ponad 70tys.par które się rozwiodły to gówniarze lub "powpadali" to twoja sprawa i zdanie do którego masz prawo.Ja natomiast czytałam ze w ok.50% przypadków wina było niedopasowanie charakterów lub zdrada... Czyli chyba "miłość" wygasła po tych kilku latach... A ja nie twierdze ze miłość nie istnieje(wręcz przeciwnie-co napisałam powyżej)ale twierdzę ze miłość nie ma nic wspólnego z popędem seksualnym ani z parciem na wydawanie potomstwa...Miłość wg.mnie powinna być raczej stanem duszy, niż uwarunkowaniami odzwierzęcymi w które wyposażyła natura każde żywe stworzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"tak,a potem ten do ktorego wzdychasz bedzie sam i zweszy ze na niego lecisz....i z chęcią to wyozysta." Po co miałby to wykorzystać? jesteśmy zbyt bliska rodziną żeby mu to do głowy przyszło(nie rodzeństwem, broń boże) "Jakoś nie widzę tego, aby mój ukochany mógł przełknąć to, że nie kocham jego a innego....Tak samo w drugą stronę. Czułabym się upokorzona wiedząc, że On kocha inną." Ale ja tego nie ukrywam ze go nie kocham,on tez nie ukrywa ze mnie nie kocha... nasze małżeństwo opiera się na przyjaźni i wzajemnym zrozumieniu,przywiązaniu,właśnie temu dopasowaniu charakterów...Ale nigdzie nie pisze ze każdy powinien tak żyć! Bo czy mi się zdaje czy tak to odebrałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biorąc ślub z rozsądku, tak samo można się rozwieść. Ci, którzy rozwiedli się i po 20 latach, też mogli się pobierać w młodym wieku z rozsądku bo była przyjaźń i oddanie. Kto mówi, że miłość to parcie na posiadanie potomstwa? Przeważnie tak jest, że na początku jest fascynacja drugą osobą, zauroczenie i namiętność - tak, też jest ważna w związku!!, ale powinna też być przyjaźń, zrozumienie bo to zostaje na lata, każdy o tym wie, że to uczucie początkowe, zauroczenie przemija z czasem i wtedy miłość nabiera nieco inny wymiar, ale kocha się tego drugiego człowieka! A ta fascynacja też zostaje, choć czasem gdzieś po drodze się o niej zapomina, no ale życie jednak nas doświadcza w różnoraki sposób. Jednak przynajmniej wtedy ludzie mają wspaniałe wspomnienia, jak rodziła się ich miłość, ich uniesienia. Wziąć ślub i nie usłyszeć słów "Kocham Cię" ? Nie dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ale ja tego nie ukrywam ze go nie kocham,on tez nie ukrywa ze mnie nie kocha... nasze małżeństwo opiera się na przyjaźni i wzajemnym zrozumieniu,przywiązaniu,właśnie temu dopasowaniu charakterów..." Nie kocha, jak widzisz. A może i kocha, a nie zdaje sobie sprawy... ? Nie rozumiem tylko po co małżeństwo bez głębszego uczucia dziewczynie w wieku 19 lat (kiedy brała ślub)? Dla mnie to nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Przeważnie tak jest, że na początku jest fascynacja drugą osobą, zauroczenie i namiętność - tak, też jest ważna w związku!!, ale powinna też być przyjaźń, zrozumienie bo to zostaje na lata, każdy o tym wie, że to uczucie początkowe, zauroczenie przemija z czasem" Zgadzam się w 200%...I chce żeby zostało nam to co nie przeminie...I uwierz ze nigdzie nie napisałam ze małżeństwo bez "kocham cie" jest prawidłowe i wspaniałe...Chcę tylko żebyś zrozumiała moją sytuację.. Tyle tylko ze to był mój wybór ze chce żyć w związku, gdzie są te słowa nie będą padały... Ja miałam do wyboru być sama,i łudzić się ze moje uczucie do tamtego minie, lub ze stanie się cud i będziemy razem, znaleźć sobie kogoś i oszukiwać i siebie i jego ze go kocham, lub znaleźć sobie kogoś kto mnie rozumie,zaufa,obdarzy szczęściem i bezpieczeństwem... Nie wiem co ty byś wybrała...ja wybrałam właśnie ta trzecią drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żelek, z tobą skończyłam rozmowę... Chciałabym się wymienić poglądami z ludźmi myślącymi a nie z ludźmi tak "zadowolonymi" ze swojego życia ze jad czuć od nich przez monitor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×