minnka18 0 Napisano Listopad 24, 2009 wyczekane 2 kreseczki.. 11 miesięcy starań...wreszcie się udało, ale tak sobie pomyślałam, że pewnie trwałoby to znacznie krócej, gdybym wzieła się za to od "odpowiedniej strony". Kiedy postanowiliśmy z mężem starać się o 2 dzidzię zrobiłam tylko jakieś podstawowe badania krwi+toksoplazmoze i do dzieła! ze spłodzeniem 1 syna nie mieliśmy żadnego problemu, wiec nawet do głowy mi nie przyszło, że "to" się nie stanie w 1 cyklu, a tu 2, 3... po 7 cyklu poszłam do ginekologa, chociaż wiem, że niepłodność stwierdza się po roku. okazało się, że mam bezowulacyjne cykle, problemy z prolaktyną..dostałam leki.. było ok. Ale dzidzi dalej nie widać..zaczełam dużo czytać właśnie takich "złotych rad" z internetu. Że Castagnus, że Oeparol i po prostu nawet bez sexu sie po tym zajdzie;) nie mówiąc już o dietach.., ale dalej nic.Więc sobie pomyślałam,że skoro ja przebadałam się z każdej możliwej strony to może czas na męża, chociaż wiadomo, że z panami to trzeba bardzo delikatnie-bo jak problem leży po kobiecej stronie to wszystko gra, ale jak to od strony faceta jest już dużo gorzej. Kazałam mężowi zrobić testy nasienia i iść do urologa (bo u nas ten lekarz też się zajmuje problemami z płodnością)... no i znaleźliśmy wreszcie "nasz"problem z zajściem.. lekkie, bezobjawowe zapalenie gruczołu krokowego. całe testy nasienia były ok -tylko czas upłynniania wynosił 5 godzin a powinien wynosić 30 min. tzn., że plemniki nie miały nawet szans się "dostać". i tak sobie myślę, mówi się że para powinna się zgłosić do lekarza jak po roku coś nie wychodzi, a ja uważam, że powinno się zrobić wszystkie badania na początku, łącznie z nasieniem, bo to na prawdę oszczędza wiele smutnych dni, kiedy dostaje się @, kłótni, które wynikają właśnie z tego smutku, a nawet stresu i w pewnym stopniu napięcia w trakcie seksu. BADANIA PRZEDE WSZYSTKIM! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jasneeeee Napisano Listopad 24, 2009 wiesz, moze masz racje, ale kogo na to stac by robic od razu cala serie badan? dostac sie z NFZ na te badania to nielada sukces i chyba rzadko komu bez znajomosci to sie udaje. a reszta badan to sa dosc drogie sprawy, monitoringi, badania hormonow, nasienie to jeszcze nie wiele, ale potem wizyty u urologa. wiec latwo Ci kolezanko napisac, gdy ma sie pelen portfel i nie musi liczyc z kredytami i innymi wydatkami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
minnka18 0 Napisano Listopad 24, 2009 kredyt pewnie bede spłacała dłużej niż ty ;( badania robiłam na NFZ (nie wszystkie oczywiście), w kolejkach na książeczkę nie czekałam za długo. chyba lepiej wydać 200 czy 300 zł na badania i ewentualnie jakieś leki, niż stresować się wiele miesięcy i tak na prawdę i tak latać do apteki po castagnus, oeparol czy inne siemie lniane i milion ziólek,na które i tak sie wydaje majątek..Prawda? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sokolniczka Napisano Listopad 24, 2009 ale Amerykę odkryłaś!!!! A ty myślisz, że jak ktoś stara sie o dziecko 2,3,4 lata, to nie wie, że trzeba badania porobić? Ale niestety badania to nie wszystko. Ja z mężem jesteśmy po całej serii badań, niby wszystko ok. a dziecka i tak nie ma :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość daj se spokoj dziewczyno Napisano Listopad 24, 2009 nie wiesz co to starac sie... nie udzielaj rad,bo nie rozumiesz par nieplodnych i bezdzietnych! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
KlauDDynka69 0 Napisano Listopad 24, 2009 Zastanawiam się czemu tutaj jest tyle osób które tryskają jadem na kilometr? Po co w ogóle pisać jak nic nowego nie wnosi się do tematu? Dziewczyna chce dobrze, podzieliła się swoimi spostrzeżeniami a wy od razu na nią skaczecie. Czy ona gdzieś napisała, że pary które starają się o dziecko nie robią badań? Po prostu zauważyła, że skróciłaby czas oczekiwania na dziecko dzięki tym badaniom gdyby zrobiła jest wcześniej. Co to w ogóle za stwierdzenie, że nie wiesz co to jest starać się o dziecko? Cierpienie cierpieniu nie równe. Zgorzkniałość i zawistnica na tej kafe. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
minnka18 0 Napisano Listopad 25, 2009 do "jasneeeee" "sokolniczka" "daj se spokoj dziewczyno"- na prawdę dużo się słyszy o tym, że niektórzy Polacy nie potrafią czytać ze zrozumieniem, ale Wy jesteście chyba na szczycie tej piramidy nierozumienia! Nie pisałam, żeby kogoś urazić. Co innego jest z parami, które mają stwierdzoną niepłodność i muszą się bardzo długo leczyć, albo ich ratunkiem jest inseminacja czy in vitro, a co innego z takimi ludzmi jak ja i mój mąż, gdzie problem był do wyleczenia po prostu antybiotykami branymi przez 20 dni- więc postaram się dla was trzech bardziej czytelnie- GDYMYŚMY Z MĘŻEM ZROBILI TE WSZYSTKIE BADANIA NA POCZĄTKU I BRALI TE ANTYBIOTYKI NP.JUŻ PO 2 CYKLU, TO PEWNIE W 3 LUB 4 BYŁABYM JUŻ W CIĄŻY I NIE CIERPIAŁABYM TAK DLATEGO, ŻE NIE JESTEM W CIĄŻY Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość brązowa moneta Napisano Listopad 25, 2009 a kogo to obchodzi? każdy ma sój rozum i robi jak chce :p Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina 24 Napisano Listopad 25, 2009 Minka 18 Dzięki za rady i uważam że masz 100% racji Nie wiem czemu tyle zawiści równiez wśród staraczek przeciez napisałaś to po to aby komus te starania ułatwić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
191126 0 Napisano Listopad 25, 2009 martwię się co raz bardziej,tyle par ma problem z zajściem w ciążę. My z mężem postanowiliśmy się zacząć starać tak za ok 6 miesięcy. bardzo się boję że coś będzie nie tak... może uznacie że nie rozumiem smutku bezdzietnych, bo mam już synka(3,5 roku) ale naprawdę bardzo Wam współczuję... i trzymam kciuki za każdą starającą się parę:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Komediant 0 Napisano Listopad 25, 2009 Wiecie w czym tkwi problem ? W tym że mężczyźni żyją w środowisku w którym pełno jest sztucznego promieniowania elektromagnetycznego oraz że noszą bieliznę w której ich jądra się przegrzewają. Mężczyźni mają coraz mniej nasienia, w nasieniu coraz mniej plemników a owe plemniki są coraz gorszej jakości. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Komediant 0 Napisano Listopad 25, 2009 Im plemniki są gorszej jakości, tym większe prawdopodobieństwo że zawarty w nich materiał DNA jest uszkodzony. A to oznacza że dziecko nie będzie zdrowe. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Komediant 0 Napisano Listopad 25, 2009 Im plemniki są gorszej jakości, tym większe prawdopodobieństwo że zawarty w nich materiał DNA jest uszkodzony. A to oznacza że dziecko nie będzie zdrowe. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Komediant 0 Napisano Listopad 25, 2009 Im plemniki są gorszej jakości, tym większe prawdopodobieństwo że zawarty w nich materiał DNA jest uszkodzony. A to oznacza że dziecko nie będzie zdrowe. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
minnka18 0 Napisano Listopad 25, 2009 do "Komediant " masz rację z tym przegrzewaniem jąder- mojemu mężowi urolog powiedziała, że ma się starać nie przegrzewać jąder i jeśli ma możliwość to zamiast siedzieć powinien leżeć np. czytając :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
dorota420 0 Napisano Listopad 25, 2009 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
dorota420 0 Napisano Listopad 25, 2009 dajcie dziewczynie spokoj! probuje pomoc i podzielic sie swoimi obserwacjami i doswiadczeniami!a wy ja objezdzacie.nie dziwie sie ze nikt nikomu nie chce pomoc nawet w najmniejzych rzeczach jezeli pozniej mu sie jeszcze dostanie! opanujcie sie ludzie! dziewczyna nie pisala tego zeby komus zaszkodzic! z mojej strony dzieki za kazda informacje bo dla staraczek wszystkie dodatkowe informacje sie przydadza Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka8138 0 Napisano Listopad 25, 2009 A wiecie że dzięki minnce18 podejmę pewne kroki dzięki którym mój narzeczony pójdzie zbadać nasienie:). Na taki pomysł wpadł miesiąc temu mój ginekolog twierdząc że większość kobiet obwinia właśnie siebie a tym czasem panowie stanowią nie lada problem ze swoim nasieniem. Komórki w kieszeni, gorące kąpiele, ciasne gatki, papierosy i zła dieta..to wszystko ma wpływ!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
minnka18 0 Napisano Listopad 27, 2009 miło czytać, że jednak pare osób zrozumiało sens mojej wypowiedzi. Skoro kobieta zanim zacznie sie starać idzie do ginekologa, robi badania-nie chodzi o jakieś monitoringi, ale np. o wizyte przed owulacją, żeby zobaczyć na zwykłym USG, czy w ogóle jest jakiś dojrzewający pęcherzyk, bada krew, przyjmuje kwas foliowy i stara się (pewnie niejedna) trzymać dietę, to dlaczego mężczyzna też nie może iść i zbadać nasienia i zrobić kontrolną wizytę np u urologa żeby sprawdzić czy z prostatą wszystko ok i żołnierzyki są w pełni sprawne:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach