Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

siuneczka

naprawdę tylko facet decyduje kiedy maja być zaręczyny i czy w ogole bedą?

Polecane posty

Gość ROR
zawsze mozesz mu sie oswiadczyc/poprosic lub zapytac czy ozeni sie z Toba? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjbdec
przewaznie faceci nie chca sie szybko żenic mój też nie chciał stare to jak świat hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROR
mezczyzna jak kocha - albo ajk sie zakocha - to deklaruje sie bardzo szybko - zwykle po kilku miesiacach - slub ludzi biora pozniej slub - nawet rok dwa lata pozniej. wiekszosc zwizakow dlugich - gdzie facet mowi ze nie chce, nie jest gotowy itp. sie rozpada. bo NIE znaczy NIE - czesto jest tak ze facet jest z laska kilka lat i nie jest gotowy a z nastepna gotowosc zyskuje niemlaze natychmiast;-) jest tez jeszcze taki wariant ze ludzie sa latami ze soaba (z zarzeczynami lub bez) bp po prostu sie kochaja - tak jak ktos napisal nawet i po 7 lat. Ja mialam na msyli taka sytuacje jak facet sie "zapiera" Droga Autorko - nie mnie to oceniac, aczkolwiek uwzam ze Twoj chlopak nie chce sie z Toba ozenic (na podstawie tego co piszesz), powody to pewnie juz znasz sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż..facet dajac pierścionek robi wstęp do małżeństwa.. co nie zmienia faktu że rozmowa na temat zaręczyn,ślubu i rodziny to wspólna rozmnowa,wspólne decyzje i patrzenie w tym samym kierunku.może jak tówj ci tak powiedział to myśli że zaręczyny i ślub nie są konieczne do bycia szczęśliwym?nie wiem jak wytłumaczyć myślenie jego..zmuszac go nie ma sensu,naprawdę.co wam pomoże to rozmowa i kompromisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu jakies zacofanie
"poza tym 2 lata to wcale nie dużo!"kurwa nie duzo?wkrotce idiotci beda tu wypisywac ze 10 lat bedzie nie duzo,rok wystarczy zeby stwierdzic czy sie chce z kims byc czy nie, a jak ktos wypisuje ze trzeba byc dluzej ze soba bo to za krotko ,to znaczy ze raczej to nie ta osoba ktora szukalismy,pozniej wypisuja tutaj ze byli para przez iles tam lat i on ja zostawil dla innej a nastepnie sie z inna ozenil w ciagu roku, zastanowic sie troche co tu wypisujecie i co robicie i co myslicie , bo jak czytam takie wypowiedzi to szlak mnie trafia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przede wszystkim Autorka myli oświadczyny z zaręczynami. Zaręczyny odbywają się przy rodzicach i to narzeczeni decydują, kiedy i czy w ogóle one się odbędą. My z tego zwyczaju zrezygnowaliśmy, bo ja nie lubię szopek. O ile o zaręczynach narzeczeni decydują wspólnie, tak o oświadczynach decyduje tylko i wyłącznie mężczyzna, bo to on się oświadcza. Naciskanie, wymuszanie jest pozbawione celu, bo co Ci po pierścionku, który narzeczony w każdej chwili może Ci wypomnieć. Albo cierpliwie czekaj, albo bardziej drastyczne: zmień faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierramaestra
no przeciez masz cos do powiedzenia:o mozesz odmwoic nie:o? io co ci chodzi kobieto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Siuneczka, mnie też niemile zaskoczył mój obecny Narzeczony, jak mi powiedział, że to ON decyduje, kiedy. A moim wkładem w zaręczyny jest możliwość powiedzenia tak/nie. Też byłam baardzo wkurzona. I męczyłam, prosilam, krzyczałam. Było między nami bardzo krucho, męczyłam się strasznie, on też (oczywiście nie z powodu zaręczyn, coś zupełnie innego) i w końcu powiedziałam wóz albo przewóz. Albo oświadczy się do końca danego miesiąca albo wyjazd. No i się oświadczył. Po obustronnym stanie euforii, podniecenia, uczucia przejścia na wyższy level okazało się...., że to nie bajka. Zaręczyny są baaardzo poważne, potem naturalną częścią dalszą jest planowanie ślubu. Staż związku przed zaręczynami nie ma NIC DO RZECZY, wierz mi. I ja na dzień dzisiejszy nie jestem szczęśliwa, że poniekąd zmusiłam swojego do oświadczyn, bo facet musi dojrzeć SAM do takiej decyzji. Lepiej odczekać jeszcze trochę niż potem płakać i męczyć się, bo ciężko odwrócić tak poważną deklarację, nie? A z obserwacji widzę, że facet jak się oświadczy, to trochę tak jakby zaklepywał sobie "króliczka" i już tak nie goni... Oczywiście, mój gdyby mi się nie oświadczył wtedy, pewnie bym dalej go piłowała. Człowiek mądry po fakcie. Ale uwierz. Lepiej się dotrzeć jako para niż prowadzić boje jako narzeczeństwo, bo Twojemu facetowi, który pod presją się oświadczy, ciężko będzie się odnaleźć w nowej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne że nie tylko facet
kobieta może zawsze odpowiedzieć "nie" - a więc fakt czy do zaręczyn dojdzie i kiedy zależy także od niej. Potrzebna jest wola obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROR
"k**wa nie duzo?wkrotce idiotci beda tu wypisywac ze 10 lat bedzie nie duzo,rok wystarczy zeby stwierdzic czy sie chce z kims byc czy nie, a jak ktos wypisuje ze trzeba byc dluzej ze soba bo to za krotko ,to znaczy ze raczej to nie ta osoba ktora szukalismy" dlugosc bycia razem to akurat nie ma znaczenia, znam pary kt wziely slub po 10 latach - bez zadnych naciskow - wczesnie sie poznaly a slub wziely dopiero po osiagnieciu samodzielnosci (w tym finansowej). Po drugie, nie dla kazdego zwiazek ma prowadzic do slubu - czesciej tak uwazaja mezczyzni, choc znam pare kobiet kt tez nie chca slubu (nie pochwalaja instytucji malzenskiej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×