Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość *czarna mambka*

Pokazcie mi jakies plusy JEDYNACTWA poza materialnymi...

Polecane posty

Gość *czarna mambka*

Jestem jedynaczka i coraz bardziej mi to doskwiera. Tak sobie mysle, ze jest to tak nienaturalna sytuacja dla dziecka, ze graniczy wrecz ze zbrodnia na tymze dziecku.... co o tym sadzicie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ma jedynaka i boje sie ze
nie podziele po rowno miloscia swoich dzieci dlatego bedzie 1 bardzo kochany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prywatność. Jestem 19letnią jedynaczką i kocham mój własny osobisty pokój i mój święty spokój. Może to i jakieś egocentryczne czy coś, i nie chodzi tu o korzyści materialne, ale chyba raz w życiu zdarzyło mi się zapragnąć rodzeństwa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mamby
wiesz moze okazalo by sie ze bys nie miala kontaktu dobrego z bratem/siostra za kilka lat ja swojego brata... splawiam denerwuje mnie itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Po bardzo źle znoszonej ciąży i masakrycznym porodzie wiem, że moja córeczka będzie jedynaczką i wcale nie chodzi tu o kasę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość często na jedno dziecko
decydują się ludzie z biednych wielodzietnych rodzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka se
Jestem jedynaczka i nie widze ani jednego plusu tej sytuacji tylko same minusy.Wyszlam za maz za faceta ktory ma dwoje rodzenstwa i z zazdroscia patrze jak sa ze soba zrzyci te super Wigilie zawsze pelny dom ludzi a u mnie bylam tylko ja mama tata i babcia kiedy jeszcze zyla,Zal....Krzywdzicie dziecko skazujac je na jedynactwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie. Szukam tych plusw od 5 minut i znaleźć nie mogę. Dodatkowo coś, co może byc plusem dla jednego, bedzie minusem dla drugiego (i to, że coś jest dlakogoś plusem nie znaczy, że kształtuje właściwe cechy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość większy indywisdualizm
samodzielnośc, zaradność (bardziej musza polegać na sobie i swoich mozliwosciach)- oczywiscie to nie żelazna regula ale te cechy mozna czesciej zaobserwowac u jedynakow niz osob majacych rodzenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość większy indywisdualizm
a te cechy naprawdę dobrze procentują w dorosłym, samodzielnym zyciu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem jedynaczka
ale bez plusow materialnych :o Nie dosc ze caly czas bylam sama to jeszcze nie mialam nigdy wlasnego pokoju, w ogole skomplikowane to moje dziecinstwo bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam piętkę rodzeństwa
i mogę wam za to wymienić minusy: - ciągłe kłótnie - chciałam mieć zawsze swój pokój a nie miałam - ciągła rywalizacja z siostrą,o to która ładniejsza - siostra mi ciuchy podbierała - siostra się malowała moimi kosmetykami - biłam się z rodzeństwem - jak byliśmy mali i któreś z nas miało urodziny i był tort,prezenty itd to była wielka wojna,bo wszyscy nagle chcieli mieć urodziny - rodzeństwo zajmowało mi komputer itd itd i wiecie co.... to co wypisałam to najwspanialsze wspomnienia jakie przytrafiły mi się w życiu :) kocham moje rodzeństwo,mamy ze sobą wspaniały kontakt,nawet mimo tego,że nie mieszkamy już razem..i często tęsknię za dzieciństwem. Mam córkę i w drodze jest jej braciszek:) nie planuję więcej dzieci,ale cieszę się z tego,że córka będzie miała brata:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inez 66
różnie bywa z tym rodzenstwem ja mam brata mamy swietny kontakt ,pomimo tego ze mieszkam za granica czesto do siebie dzwonimy(praktycznie 3-4razy w tygodniu)i wogole nie wyobrazam sobie zebym bylka jedynaczka.Z rodzenstwem mojego meza jest zupelnie inaczej ,sa wobec siebie strasznie sztywni i wogole -sam maz mowi ,ze nie ma takiego kontaktu z nimi jak ja z moim bratem.Ja z bratem ,bratowa to moge zartowac ,i wogole pogadac na rozne tematy z rodzenstwem meza niestety nie .Nie wiem od czego to zalezy bo roznica wieku jest taka sama u nas jaki i u meza-moze inne wychowanie .....nie wiem .W kazdym badz razie gdybym miala takie rodzenstwo jak moj maz to moglabym byc jedynaczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam piątkę rodzeństwa
dopiero zobaczyłam,że napisałam wcześniej "piętkę" zamiast piątkę :) hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam piątkę rodzeństwa
a no różnie to bywa z relacjami między rodzeństwem...no ale może to też zależy od charakteru obu stron,wychowania,danej sytuacji itd.....wiem,że są na tym świecie rodzeństwa strasznie skłócone,ale to chyba zależy od obu stron,że chcą żeby tak było....bo ja np nie wyobrażam sobie pokłócić się na zawsze z siostrą i zerwać z nią kontakt :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepodzielna uwaga rodziców i
ich niepodzielna miłość. Minusy: człowiek się nudzi kiedy jest dzieckiem. Plusy: kiedy dorasta nie musi się użerać ze swoim, nieraz emocjonalnie skrajnie różnym od niego rodzeństwem, z którym bywa, że człowiek nijak się nie dogaduje, bo mają kompletnie różne systemy wartości. Nie ma procesów spadkowych i kłótni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iug
Zbrodnia na dziecku??? Ja mam dobre relacje z moją siostrą i ją kocham ale... nadal uważam że moje życie spieprzyło się w momencie gdy przestałam być jedynaczką. Teraz sama mam dziecko i uważam że jeśli zadecyduję o drugim, będzie to ze szkodą dla pierwszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam czworke
I nie wyobrazam sobie miec jednego tylko i tylko jedno kochac. kazde dziecko jest inne a w jedno to sie patrzy jak w obrazek i wtedy nie widzi sie wad. czesto takie dzieci wychowyvane sa bezkrytycznie i wyrastaja na nadetych bufonow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trrhyy
Ja z moją siostrą się nienawidzę. Nigdy nie mogliśmy się dogadać ani będąc dziecmi ani tym bradziej teraz gdy jesteśmy dorośli. Rodzice teraz chcą jakoś wyprostować na przyszłosć sprawy majątkowe tak aby było od razu wiadomo co kto dostanie po ich śmierci. Ja nie chce nic, siostra by chciała wszystko. A że rodzice chca i dla mnie część przepisać to dla siostry się nie podoba. Raz zrobiła taką awanturę że ojciec w szpitalu z zawałem wylądował. Miało byc coś nie związanego z kwestiami materialnymi ale gdy jest dwójka lub wiecej dzieci, dochodzą do tego pieniądze to i nawet najbardziej kochające się rodzeństwo zacznie się o te pieniądze zabijać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bentleyyyyy
Dziecko skazane na jedynactwo jest skrzywdzone? skad to wzielas?? idiotko. Ja bylam przeszczesliwa dopoiki brat sie nie urodzil. Pamietam ze chcialam go zadusic poduszka gdy plakal, ni ezapomne tego nigdy.. To maly skurwiel teraz ma 19 lat i ja sie go boje po prostu tak samo moi rodzice. Zniszczyl moje zycie, odebral mi moja pozycje. Nawet mi ciezko o tym mowic. nigdy nie chcialam rodzenstwa...Plakalam i mialam spazmy gdy mama go tulila. bylam tak strasznie zaborcza i zazdrosna i dalej taka jestem. Zostalam ogromnie skrzywdzona.. A co sie tycze tej z czworka dzieci to ci powiem nie pozwalaj tak sobie rozmnazac swoje watpliwej jakosci geny, maz+ ty =macie prawo do dwoch zeby byla rownosc. Gdybys franco plodna byla w Chinach to by ci na sile 3 i 4 te wyskrobali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Och uwielbiam kafeterie z rana
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia dwójeczki zbójów
Ja jestem jedynaczką i z mojego punktu widzenia, tego jakie miałam dzieciństwo i wszystko co z tym związane powiem, ze nie jest wcale tak fajnie, długo mogłabym wymieniać. Jedynaczką nie jestem z wyboru rodziców, moja mama straciła dwie kolejne ciąże po mnie (zaniedbania lekarza podczas prowadzenia ciązy ze mną, rodzice mają konflikt serologiczny, mama nie dostała przeciwciał po porodzie). Jedna ciąża ponad 24 tygodniowa, druga znacznie wcześniej, ale mama już miała dość psychicznie, zaczęła popadać w depresję i niestety zrezygnowali z tatą z kolejnych prób powołania do życia jakiegoś braciszka czy siostry dla mnie. Konflikty między rodzenstwem są zupełnie normalne, są różne płaszczyzny, jedno chce to samo co drugie, jakieś kłótnie, czy bitwy. Druga sprawa zazdrości - wieel zalezy od rodziców, jeśli po równo starają się poświęcać czas i uwagę dzieciom, to myślę, ze tej zazdrosci można troszkę zapobiec, a przynajmniej ją złagodzić. Plusy jedynactwa? Niestety tylko materialne znalazłam. Jedyny nematerialny - miałam rodziców tylko dla siebie , od zawsze świetny kontakt, duzo rozmów na każdy temat, dosłownie na każdy - na temat seksu także rozmawialiśmy otwarcie. NIe było tabu. No ale tak fajnie może być i w wiekszej rodzince. Poza tym minusy: 1) Miała zabawki - owszem - ale nie miałam z kim się nimi bawić (a bardzo chciałam) 2) Miałam koleżanki, ale mało sie odwiedzałyśmy w domach, raczje podwórko w dzieciństwie. Brzydka pogoda to siedzenie w domu i nuudaa. Ileż można bawić się w to samo? 3) Święta - dopóki łaziło się pielgrzymkowo po babciach , gdzie cała rodzinka była, było super. Po śmierci dziadka babcia przestała robić wielkie wigilie, rodzinka się nie spotykała już na tej stopie, tylko każdy wpadał kiedy chciał z zyczeniami, opłatkiem , posiedzieć z babcią (ona nie chce do nikogo chodzić, chociaż co roku każdy ją zaprasza). Druga babcia czekała tylko na nas z wigilią, bo z tej strony rodziny praktycznie nie ma. 4) Wakacje - koleżanki o ile były w domach, to było co robić, jeśli ja nigdzie nie wyjeżdżałam (niestety nie zawsze była możliwość) to siedziałąm w domu, jeżdżac tylko na okoliczne jeziora jak było z kim. A bywało tak, ze pałetałam sie sama po parczkach, sklepach z nudy. Po południu jak rodzice wracali z pracy to czasami sie cos organizowało, w soboty nad jezioro, popołudniami jakies spacery. Ale powiem szczerze - nawet z najcudowniejszymi rodzicami, to naprawdę ile można??? Ponadto - czesto i gesto brak takiej osoby blizszej wiekowo by pogadac, po prostu. Ja jako jedynaczka czułam się szcześliwym dzieckiem, nie brakowało mi nic : uczucie, uwaga, ciepło, no i te inne materialne aspekty. Ale mimo wszystko to nie to. Teraz mam dwoje planowanych dzieci, drugie planowane było w momecie kiedy planowane bylo pierwsze - własnie po to, zeby mieli siebie. Staramy się je wychowywać tak, aby były dla siebie ważne. Nie uknikamy aktów zazdrosci starszej córci o braciszka, a raczej o uwagę, ale jak patrzę kiedy moja niespełna 3-latka całuje braciszka namolnie dla samego całowania to aż mi cieplej na sercu, a jak już mówi, ze to jej kochany blacisiek, to jestem szczęśliwa. Zresztą nie wyobrażam sobie teraz życia bez moich rozbójników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Och uwielbiam kafeterie z rana
:D JA MAM BARDZO DOBRE GENY W PRZECIWIENSTWIE DO CIEBIE (widac co charakterek brata udusic chciala jako dziecko)TAKIE GENY MORDERCY NIE POWINNY SIE ROZMNAZAC!!!! Dla mnie jestes dnem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xpdx
moja mama była jedynaczką,ja jestem jedynaczką i moja córka jest i będzie jedynaczką.........................Żyjemy i nie jestesmy szczególnie nieszczęśliwe.Jak spytałam córkę czy chciałaby mieć rodzeństwo to powiedziała że nie bardzo a jak juz to absolutnie ma nie mieszkać w jej pokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na chorobę rodzenstwo nie pomo
autorkę topiku to rodzice wcale nie powinni mieć, bo widać, że nie umieli jej wychować. Czy ty żyjesz na pustyni, gdzie nie ma ludzi, a nawet jak masz dobre warunki materialne no to aby sobie je pogorszyć oddaj biednym i napewno znajdziesz bratnią dusze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem jedynaczką i bardzo się z tego cieszę, u mnie w rodzinie prawie wszystkie pary mają po jednym dziecku i to nie ze względów finansowych niedostatków po co mi rodzeństwo, mam przyjaciół, mam z kim spędzać czas, do kogo zadzwonić z kim porozmawiać, sama też umiem spędzać czas i się nie nudzę ale to widocznie cecha jedynaków, że nie muszą mieć wokół siebie tłumu ludzi żeby wiedzieć jak zająć sobie czas nawet w dzieciństwie nie marudziłam rodzicom, że chciałabym siostrzyczkę czy braciszka egoistką też nie jestem co zarzuca się większości jedynaków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie jedynaki potrafia
sobie tak zorganizowac czas by sie nie nudzic a wiec plusem jest kreatywność;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haaaaha
nie spotkalam jeszcze kreatywnego jedynaka. a zadufanego w sobie i owszem. nie jednego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadufanych w sobie
to ja spotykam tych co mają rodzenstwo...to nie kwestia liczby rodzenstwa ile wychowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też jestem jedynaczka
moim zdaniem plusy są niewielkie i też oczywiście zalezą od tego jaka rodzina, bo nawet te finanse- ktoś może być na tyle bogaty że zapewni 4 dzieci to co inny jedynakowi.... i tak ja np. nigdy nie miałąm wyłącznie swojego pokoju - mieliśmy 45 m mieszkanko, co wykluczało zamknięcie się w pokoju - o czym marzą nastolatki, bo po prostu byśmy się podusili.... dla mnie plusem ale i później minusem, była całość uwagi rodziców... to, że zawsze byłąm dopilnowana na 102 procent.... wszystkie wizyty u lekarzy - nie tylko te obowiązkowe, ale każdy najmniejszy sygnał rodzice dostrzegali, dzięki czemu mam idealnie równe zęby, idealnie prosty kręgosłup itp gdyby mieli więcej dzieci na pewno trudniej było im dostrzec, takie drobne niuanse.... dowozili mnie na mnóstwo kursów i zajęć.... od poczatku podstawówki 2 języki (co za czasów komuny było nie lada wyczynem), pływanie, strzelanie, jazda konna, narty tenis itp - dzięki zawsze pewnie czuję się w towarzystwie - bo praktycznie na każdy temat coś wiem - mam jakieś tam doświadczenie.... ale to co było plusem w dzieciństwie - stało się minusem jak dorastałam.... mama uprzykrzała mi życie o wszystko wypytując i kontrolując co się dało - a wiadomo jak poczucie prywatności jest potrzebne nastolatce... reasumując, dzięki temu, że jestem jedynaczką, na pewno miałam łatwiejszy start w zycie i finansowy i solidne podstawy jeśli chodzi o edukację.... jestem osobą pewną siebie, odważną, przebojową - bo w tym utwierdzali mnie rodzice.... niestety mam wiele problemów z kontaktem z ludźmi - jestem samotnikiem, trudno mi utrzymać przyjaźń, nie potrafię skutecznie negocjować - bo nigdy nie miałąm takich doświadczeń w rodzinie! na co dzień jest to bardzo uciążliwe - jak się nie wie dlaczego inni tak a nie inaczej się zachowują - czuje się jak dziecko we mgle.... ale największy problem jest jak rodzice zaczynają chorować i umierają.... wtedy człowiek czuje się potwornie samotny... czuje ża dla niego czas się zatrzymał.... ale dla nikogo innego :( mam 30 lat, 2 dzieci - myślę o 3 - nigdy nie chciałabym mieć tylko jednego dziecka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×