Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość monika3737

może to błachy problem ....ale czy pchac sie w to małżeństwo ???

Polecane posty

Gość monika3737

Nie wiem co mam właściwie robić. Jestem tak zwana kobietą po przejciach ( wdową) mój obecny narzeczony po rozwodzie od 10 lat. Jest nam ze sobą.. hm.. niby dobrze... Jestesmy ze soba od 4,5 roku. Od około 3 tak " na powaznie" od roku po zareczynach. A za rok planujemy w grudniu slub. Wszystko jest takie niby oczywiste i poukładane. Juz terz zyjemy właściwie jak małżeństwo, wspólne zakupy, wspólne gotowanie wspólne opłaty. Kazde z nas ma swoje mieszkanie ale przebywamy na zmiane raz w jednym raz w drugim wiec tak jakbysmy mieli w sumie dwa. Ja mam syna 13letniego z pierwszego małżeństwo on ma dwóch juz obecnie dorosłych synów których sam wychowywał po rozwodzie. Z nim a własciwie z nami mieszka teraz tylko jeden z nich bo drugi sie usamodzielnił. Z opisu niemal sielanka... a jednka... martwi mnie jedna rzecz... otórz mój narzeczony bardzo czesto sie kłóci ze mna o byle co... nigdy nie wiadomo co może wyprowadzic go z równowagi. Nie powiem ze ja jestem takim chodzacym ideałem bo mam terz nie wyparzona buzie ale przewaznie jednak to on wszczyna te kłótnie a potem wiadomo spirala sie nakręca. Efektem każdej kłótni jest nasze zerwanie.. srednio raz na dwa tygodzie... wiec na przestrzeni tych 4,5 lat troche tych zerwań było. ( wiem smieszne gorzej jak dzieci). ale te zerwania przewaznie robi mój narzeczony. Na poczatku bardzo sie tym przejmowałam czasem głupiutka prosiłam błagałam zeby wrócił przepraszałam za zło całego świata... a wtedy on łaskawie z satysfakcją wracał jak ten dobroduszny.. Z czasem oczywiście zycie zweryfikowało moje reakcje i teraz biore go na przeczekanie. po takim zerwaniu juz na drugi dzien są smsy w stylu.. dobranoc.. co słychać...mam nadzieje ze czujesz sie dobrze. Kiedys odpisywałam całe litanie.. teraz raczej zdawkowo jednym słowem. Tak własnie było ostatnio zawziełam sie powiedziałam sobie dość, nie mam zamiaru uczestniczyc w tej farsie i nie odpisywałam wcale.. no i oczywicie przestraszył sie mojej obojetności....i sam zaczał dzwonic pisać łagodzic sytuację. Powiem tak.... wiem ze nie ma rzeczy pewnych, oczywistych i zawsze wszystko moze w każdej chwili runąc albo pęknąć jak bańka mydlana ale póki co to nasz związek jest niezachwiany i przyszłośc jest no na dzis jasna i klarowna.. wiec moje rozterki dotycza tego... Po jaką cholere wiecze te zrywania po co ta żekoma obojetność z jego strony na 3 dni.. po co to wszystko skoro sam potem szybko chce to załagodzic. Co prawda jak pisałam oswoiłam sie juz z tym zrywaniem i nie wyrywam sobie z tego tytyłu włosów na głowie ale tez nie jestem ze stali i wkurza mnie takie zachowanie.. taka dziecinada i te ciche dni nawet jak trwaja tylko 3 dni. I rozmowy na ten temat nic nie skutkuja, juz mu o tym mówiłam ze po co to wszystko skoro oboje wiemy ze obojgu nam zalezy. Wydaje mi sie ze zwyczajnie chciałby abym za każdym razem go prosiła o powrót czułby sie dowartościowany chyba, ale ja z tego wuyrosłam jak mówiłam. Ale przyznam ze meczy mnie to i to do tego stopnia ze zaczynam się zastanawiac czy wogóle pchac sie w ten związek bo po slu slubie to juz nie będę słyszała o zrywaniu tylko o rozwodzie. teraz poniewaz kazde z nas ma swoje mieszkanie to w razie kłótni trzaskamy drzwiamy i każde idzie do swojego, a po slubie co.. bedzie wyprowadzał sie na tydzien do mamy albo latał z kołdra po domu do drugiego pokoju?.. przeciez to smieszne. szykuje mi sie farsa nie małzeństwo.. wiec czy warto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po cholerę ci facet...
na stałe?! w dodatku taki obrażalski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika3737
jesooo sorki za ten analfabetyzm wiem jak sie pisze słowa "też" "otóż" itp. chyba za szybko klikam za wolno myśle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika3737
hmm...nie wiem właściwie po co mi facet na stałe... tak jakoś sie ułozyło od początku była mowa o slubie i tak zostało.... i nigdy nie stawiałam sobie takiego pytania ....hahah.... a może własnie powinnam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olka24
o kurcze , jakis obrażalski czy coś , a wiesz autorko dlaczego sie rozwiódł z zoną ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobny problem niestety
a raczej nie ja tylko moj facet ;) Kiedys tez bardzo bralam to do siebie, teraz zlewam, bo ilez mozna... Tzn nie ma klotni, tylko przestaje sie odzywac - o tyle dobrze, bo nie musze wysluchiwac. Zwykle nie wiem w gole o co poszlo, a wyjasnic sie nie da bo milczy :P Nie zrywal nigdy, bo bo chyba trzeba cos jednak wtedy powiedziec. Zwykle to ja pytalam, czy w takim razie mam sobie pojsc, bo nie chce mi sie prowadzic monologu czy siedziec z mumia. To jak sie zbierac zaczynalam do wyjscia to sie otrzasal i zaczynal zalagadzac... najlepsze jest to, ze to zawsze jest moja wina :classic_cool: Moze oni juz tak maja? Sama nie wiem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamiast spacji o mialo byc
w gole = wogole :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika3737
wiem czemu sie rozwódł ( wersja jego, jego dzieci, i jego rodziny).. zona wyjechała do pracy do włoch i tyle ja widział potem wystapiła o rozwód. zrzekła sie praw do opieki nad dziecmi... i został z 8 i 12 latkiem sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika3773
do mam podobny problem niestety ..... no oczywiście ze standardem jest ze to moja wina... nawet jak mu brzeczek sie zepsuł w akwarium.. to oczywiście był powód do zerwania po to moja wina... zrobiłam oczy jak spodki.. bo co ja mam wspólnego z brzeczkiem nawet nie dotykam sie tego... odpowiedz była prosta.. widziałas ze jest mało wody trzeba było dolać.. to by sie nie zepsół.. hm... próbowałam pójść jego tokiem myslenia.. na prózno.... moja wina trzeba zerwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majowy poranek
Moja droga dziwi mnie jedna sprawa tak jak już ktoś napisał po co Ci facet na stałe? Do tego ten ślub!!! Odważna jesteś ale życie można łatwo sobie zaplątać. Pamiętaj ,że po ślubie to będzie jeszcze gorzej. Zrób jak uważasz ale wydaje mi się ,że powinnaś jak najdłużej odwlec decyzję ze ślubem. Chcesz do końca życia prowadzić jakieś wojny o pierdoły . Życie jest za krótkie. Teraz w każdej chcwili możesz się spakować i trzasnąc drzwiami a jak będzie ślub będzie Ci trudniej moje zdanie jest takie mocno się zastanów bo jest takie przysłowie widziały gały co brały albo jak sobie pościelesz tak się wyśpisz ale za rok czy dwa nie pisz na tym forum,że nie wiesz co masz robić bo Twój facet....... resztę dopisz sobie sama. ps. wiem co mówię.życzę szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majowy poranek
dodam ty;lko jeszcze ,ze Twój facet to raczej chyba jakiś piotruś pan a nie prawdziwy facet tak uważam,że zachowują się kobiety wiesz burza hormonów,napięcie przedmiesiączkowe to my raczej mamy "prawo"( mówię to z przekąsem) to strzelania foch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obawiam sie ze jest to czlowiek konfliktowy. Nie daj sie obwiniac o wszystko. Ja bym na Twoim miejscu slubu nie brala. Co wiecej, przeprowadzilabym z tym panem powazna rozmowe ostrzegajac, ze po takim dziecinnym zerwaniu nie wiesz czy zechcesz go znow przyjac. I jesli znow zerwie... tym razem Ty z nim zerwij. Na co najmniej miesiac, dwa. Jesli to go niczego nie naucy - ostatecznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobny problem niestety
dlatego ja slub wykluczam narazie. Chyba bym sie bala, ze moje codzienne zycie tak bedzie wygladac. Nawet nie mieszkamy razem i tak naprawde mi te jego fochy az tak bardzo nie wadza... Ale przebywac na codzien z kims, kto sie nie odzywa to nie dla mnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobny problem niestety
wrzaski sa jeszcze gorsze pewnie... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majowy poranek
mój wrzeszczy jest cholerykiem a za 5 min chce normalnie rozmawiać a jak z nim rozmawiać skoro popsuł mi humor na cały dzień tak źle i tak nie dobrze trudno o ideał ale uważam,że święty spokój jest ważniejszy od pieniędzy . ps.po wczorajszych wrzaskach wyrzuciłam go z domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropka nad i 9876
ja na Twoim miejscu nie brala bym z tym facetem ślubu. Ty potrzebujesz dojrzalego mężczyzny a nie jakiegoś wyrachowanego faceta-dupka. On zachowuje sie jak moj ex facet jedynak, tyle ze on mial 21 lat a Twoj "troche" wiecej. Daj sobie spokoj z takimi planami, to nie material na męża. Byc z nim zeby być? Po co? Chyba juz nauczylas sie samodzielnosci, a jak cos On nawywija to kopniesz go w dupe, a po slubie to juz uwiazana bedziesz. PO CO CI TO????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobny problem niestety
O wlasnie, poobraza sie poobraza. A potem przychodzi ni stad ni z owad i czulosci chce jak wtedy ja juz ochoty nie mam... przychodzi nie wiadomo skad foch i odchodzi. No myslalam, ze to baby sa takie nastrojowe tylko :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropka nad i 9876
I POPIERAM ENERGICZNA TRZYDZIESTOLATKE, KOBIETA WIE CO PISZE. TYM RAZEM TY Z NIM ZERWIJ NA DLUGO, NAUCZ GO CZEGOS. OBRAZALSTWO W TYM WIEKU?? TO JAKAS DZIECINADA :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PysiaQowata
zachowuje sie jak dziecko:> no nie lodz sie ze po slubie cos sie zmieni:> olej go na tydzien albo i dwa...powiedz ze jak zerwal to niech spada...ale watpie czy on sie obudzi ze snu:> taki typ i tyle...twoj wybor co zrobisz...mialam takiego faceta i wiem ze nie dało sie go zmienic:> odeszlam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w temacie
To się nazywa molestowanie psychiczne. Na początku tez były kłotnie o pierdoły, wyprowadzki z byle powodu. I ciągłe wpędzanie mnie w poczucie winy. Teraz jestem oskarżana o zdrady, wyzywana. Zastanów się, co będzie dalej, dobrze, że potrafisz spojrzeć na ten związek obiektywnie. Tym bardziej, jeśli masz charakter również wybuchowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika3737
im więcej i dłużej was czytam tym szerzej otwieraja mi sie oczy... przeciez to faktycznie niepowazne z jego strony. przeciez on ma 43 lata jest starszy ode mnie o 6 lat. owszem ma wybuchowy charakterek mój może niekoniecznie wybuchowy.. ale tez nie jestem pokorne ciele... ale wciskanie mi winy na każdym kroku to juz lekka przesada. Oj chyba wydłuzy sie to narzeczeństwo coś mi sie wydaje.. na długie lata:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×