Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mili98

Szczęśliwe powroty do eks

Polecane posty

Gość Mili98

..... jak w temacie, prosze o same pozytywne zakończenia,że jednak stara miłośc nie rdzewieje....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka malamutow
ja wrocilam do mojego bylego i bylam bardzo szczesliwa:) do momentu gdy zrozumialam, ze to jednak nie to:) ale w dalszym ciagu jestesmy dobrymi przyjaciolmi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zależy, co było powodem rozstania. U mnie dziewczyna wykręciła mi taki numer, że się w głowie nie mieści. Udowodniłem jej tę całą serię kłamstw i odeszłem. Potem ona próbowała walczyć o mój powrót. I to był ogromny błąd - zgodziłem się, ale i tak już potem nic z tego nie wyszło - nie miałem do dziewczyny już żadnego zaufania. No i się w końcu rozpadło. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden znudzony gość
jak ludzie się rozstają, to nie ma już powrotu. Nigdy nie będzie tak samo jak przed rozpadem. Można tylko budować coś całkiem od nowa ale i to się zwykle nie udaje. Stara miłość nie rdzewieje, tak jak urazy do siebie, stare wady i różne oczekiwania. Ludzie się nie zmieniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara milosc nie rdzewieje
dwa razy sie rozstawalismy i znowu jestesmy razem:) i jest super:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara milosc nie rdzewieje
ludzie sie zmieniaja i to bardzo:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara milosc nie rdzewieje
a to ze nigdy nie bedzie jak przed rozpadem to prawda:) u nas teraz jest o niebo lepiej:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mili98
Ok, może źle to określiłam, w sumie to już nie jest powrót.... chodzi o coś nowego, lepszego. Aha i jak długo nie byliście razem, dlaczego rozstaliście się....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erahera
upup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mili98
Już nikt???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przyjmowałam mojego eks 3-krotnie z powrotem... raz po tygodniu, raz po miesiącu i raz po roku od rozstania. Niestety za żadnym razem już nam nie wychodziło i każde kolejne rozstanie było coraz gorsze... a jaki był powód rozstania? no cóż, zostawiał mnie dla innej potem wracał żeby znowu mnie zostawić dla innej. teraz też chce wrócić ale trochę za późno :) cóż, człowiek niestały, niestabilny, dużo dziewczyn tak traktował jak się potem okazało. Ale jak widzisz powroty są możliwe, tylko człowiek musi być odpowiedni i mieć odpowiednio poukładane w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melamela
eh, a moim zdaniem ludzie sie zmieniaja... wiem ze zeby moj ex teraz do mnie wrocil bylabym dla niego o niebo lepsza...poprostu z perspektywy czasu uswiadomilam sobie swoje bledy, ktorych wczesniej nie rozumialam/ nie dostrzegalam... ale chyba juz za pozno :( myslicie ze sentyment (jako ze ja bylam jego pierwsza powazna miloscia i on moja) cos zmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myślę, że nie, tylko musisz sie od niego uwolnić psychicznie, bo wydaje mi się że chyba nadal go kochasz prawda? ja też wiem jakie błędy popełniałam, ale wiem tez że mój eks skrupulatnie je wykorzystywał za każdym potknięciem, żeby przy kolejnym porzuceniu dla innej mieć powód dlaczego ona jest lepsza ode mnie i dlaczego mnie dla niej zostawia. Przestaniesz o nim myśleć to i sentyment Ci zniknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh jo
my po roku znajomosci sie rozstalismy na 4 mies .... w tym czasie ja spotykałam sie z kims innym , on tez probował ale nie wyszło .. wrocilismy do siebie z nadzieja ze bedzie lepiej... od tego zdarzenia mineły kolejne 4 mies ... czyli w sumie znamy sie juz prawie 2 lata ... jest dobrze, utrwalamy nasz zwiazek, wciaz sie klocimy, wypominamy wady, ale duuuuzo rozmawiamy, bo gdyby nie te rozmowy-wyjasnienia, to nie byloby do czego wracac, dzieki nim nadal jestesmy razem ... a co czas pokaze to zobaczymy, kochamy sie i mam nadzieje ze bedzie hapy end na kobiercu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość animowanka
ja z moim BYŁYM rozstałam sie po 2 latach bycia razem na ok poltora roku, potem byl powrot etc wybuch znowu goracej milosci i tak razem potem bylismy 4 lata - w sumie 6 lat... jakie bylo rozstanie? Skakanie sobie do gardeł, zmarnowany, mało towarzyski, smutny okres ostatniego roku, codziennie klotnie (mieszkalismy razem). Ogolnie wiele razem przeszlismy, ale nie polecam wracac do starych milosci... kiedys i tak czar pryska... Obecnie on jest juz zonaty, ja w maju zostanę żonką :) pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melamela
lady_ania tak, bardzo go kocham :( bylismy ze soba 2 lata, a zerwal ze mna 2 miesiace temu... od tego czasu mysle tylko o nim. przez pierwsze 8 dni schudlam 4 kg, nie potrafie o nim zapomniec. wszytskie moje mysli kreca sie tylko i wylacznie wokol niego :( eh, strasznie sie mecze.. poza tym on przeprowadzil sie 3 miesiace temu do innego miasta, wiec nawet nie mam okazji spotkac go 'przypadkowo...a co ty robilas zeby o nim zapomniec, masz jakies dobre rady ??'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh jo
wydaje mi sie ze jak to przemysli to wroci do Ciebie .. daj mu troche czasu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melamela
mam nadzieje, bo nie potrafie bez niego zyc :( z poczatku caly czas plakalam mu do telefonu, mowilam ze sie zmienilam i ze chcialabym bardzo zeby do mnie wrocil, ale wszystko na nic. powiedzial ze chce ze mna miec stosunki kolezenskie, ale nawet nie napisze mi glupiego sms 'co u ciebie' :( zastanawiam sie czy nie pojechac do niego w najblizszy weekend, bo bede miala wolne w pracy, ale..sama nie wiem. jak myslicie? mam wrazenie ze poprostu zrozumial ze z mojej strony nigdy nie bedzie tylko przyjazni i sie "przestraszyl" =/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jednak można
mnie dziewczyna zdradzila zkumplem po miesiacu bycia razem, pozniej masakra, wielki zal, ona walczyla o mnie, wybaczylem, jestesmy razem juz rok, cholernie sie kochamy, jest cudownie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melamela
czyli sa jednak happy endy :) to mi daje nadzieje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja Ci powiem że przez pierwszy rok strasznie się męczyłam... schudłam 10 kg, miałam straszną depresję, chciałam się zabić ale doszłam do wniosku że sama nie potrafię, nie miałam przysłowiowych jaj żeby się do tego posunąć. Co mi pomogło? To że go nie widziałam, bo mieszkał na przedmieściach a ja na drugim końcu miasta. To że o nim nie rozmawiałam, co powodowało że coraz mniej sytuacji kojarzyłam z nim. Wyjścia ze znajomymi może i są dobre, ale to nie było dla mnie dobrym lekarstwem - po powrocie do domu deprecha wracała. Szczerze - najbardziej pomógł mi jego powrót po roku i to że znowu mnie zostawił dla innej - taki solidny kop sprawił że od razu się obudziłam. Wyjście na kawke z jakimś nowym znajomym, znajomą, poznawanie nowych ludzi, to też wiele daje. Od razu mówię że ograniczałam się do kawki, nie chciałam nikomu robić niepotrzebnych nadziei i nikogo krzywdzić. Ale generalnie musisz powoli wracać do siebie. I nie liczyć że wróci. Łudzenie się niszczy wszystko co zrobiłaś do tej pory żeby zapomnieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz to pisałem
po 4,5 roku rozstanie, półroku w innych związkach, powrót na około rok, po czym znów rozstanie i teraz 1.5 roku osobno. Ona w związku ja sam. Powroty to nic dobrego, ponownie te same problemy.... ale warto próbować, może sie uda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jedź do niego, zachowaj honor, bo on będzie miał Cię dosyć... :o możesz chętnie się z nim przyjaźnić, ale tylko wtedy kiedy będziesz już na to gotowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melamela
no wlasnie z tym imprezowaniem i wyjsciami mam tak samo jak ty mialas. Pije, poznaje nowych ludzi, bawie sie, ale kiedy wracam do domu, zdaje sobie sprawe z tego ze to wszystko jest puste, bo pomaga mi zapomniec o nim tylko przez chwile. no nic, jesli ma do mnie kiedys wrocic to to zrobi...dzieki za rady, postaram sie robic to co mi radzisz.. moze w koncu wszystko sie jakos ulozy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melamela
w sumie to ja juz nie mam honoru, bo na poczatku non stop do niego wydzwanialam, pisalam etc. Miesiac po rozstaniu do niego pojechalam i to tez nic nie dalo...teraz nie mamy ze soba kontaktu od ponad tygodnia...a najbardziej boli mnie to ze on poprostu moze kogos miec. przeraza mnie to ze jakiejs innej dziewczynie moze mowic ze ja kocha, przytulac ja..tak jak kiedys mnie. tez czesto mam ochote sie zabic, ale chyba tak samo jak ty ''nie mam jaj' wszyscy mi odradzaja zebym do niego jechala, ale ja tak tesknie :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedy nie miałam już nic do stracenia - dostałam wszystko :) po ostatnim rozstaniu przestałam cierpieć ale jednocześnie wszystko zrobiło mi się obojętne. to jest jeszcze gorszy stan, tak mi się wydaje z perspektywy czasu, choć wtedy było to dla mnie ulgą. Nie miałam już nic do stracenia i po kilku miesiącach tej stagnacji pojawił się mój facet. Teraz wiem że to wszystko co przeżyłam przez mojego eks pomogło mi przygotować się do obecnego związku :) najważniejsze to nabrać dystansu - przecież zanim on się pojawił, to też jakoś żyłaś prawda ;) pozdrawiam i życzę szybkiego "wyzdrowienia" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem, ja Cie rozumiem, przeciez mnie za każdym razem zostawiał dla innej. wiem, że to boli, dlatego nie powinnaś narazie interesować sie tym co się dzieje w jego życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melamela
dzieki kochana :) zawsze razniej kiedy wiesz ze nie jestes calkowicie odosobniona ze swoim problemem, ze inni maja podobne. eh, pozaostaje mi tylko zmusic sie do zapomnienia o moim ex...i moze jakos powoli wszystko zacznie mi sie ukladac:) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×