Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ezeuwir 333

Chcę napisac książkę

Polecane posty

Gość Ezeuwir 333

Zacząłem pisać opowiadanie fantastyczne mam na razie początek co myślicie? Mgła rozprzestrzeniła sie po dolinie, las ucichł, ptaki wyruszyły na południe ku krainom słońca letniego. Lecz nie wszystkie udały się w podróż. W gaju drzew, gdzieś w gęstwinie na gałęzi starego drzewa przesiaduje Puchówka. Tylko jedna osoba mogła ją zauważyć, tylko jedna może wiedzieć co zwiastuje jej nadejście. Wieczór nachodzi wieś powoli, chłodem poznać się daje. W oddali słychać pieśni wieśniaków, chowają zmarłego, dumnie brzmi dźwięk rogów w rytm ostatniej podróży jego. Noc zjawiła się szybko, tym razem jednak szare oblicze miała na bezgwiezdnym niebie dostrzec można było tylko bure chmury i prześwitujący od czasu do czasu księżyc. W tym czasie pewien staruszek siada przy stercie drewna i pociera krzesiwem rozpalając ogień. Wyjmuje z sakwy flet, stara się przypomnieć sobie melodie, która zwiastowała nadejście zimy. Wiatr dotyka jego ciała co raz mocniej, drzewa kołyszą się w rytm głuchej dla ucha muzyki. Mimo wielu zim staruszek przypomniał sobie melodię. Zaczyna grać, delikatnie poruszając palcami z wyczuciem. Pierwsze płatki śniegu spadły mu na siwą czuprynę, pierwszy subtelny dotyk mrozu poczuł na swym garbatym nosie. Chłodne powietrze na dobre dotarło do Obielnicy. Słychać echo wilków z pod pobliskiego lasu. Staruszek wie jednak że to wycie głodnej zwierzyny i że oznajmia mgliste czasy dla wieśniaków. Był on bowiem myśliwym, harcował z łukiem i dzidą po pobliskich krainach. Zapuszczał się nawet do elfich gór skąd rozpościera się droga na dalsze światy. Jednak od dłuższego czasu nie przynosi zwierzyny dla wieśniaków. Lata dosięgły myśliwego, teraz siedzi przy ognisku w zimną noc nie opodal swojej chaty. Po pewnym czasie wiatr ucichł, a i wilki umilkły na chwilę, staruszek już nie dokończy melodii, którą grał od wieków jego dziad i ojciec. Melodię tą może usłyszeć tylko jedna osoba, tylko jedna osoba może ją grać, tylko raz można jej posłuchać ... Trzeciego dnia zimy, o porze wschodu zmarłego boga jasności przybywa do Obielnicy obcy. Wieśniacy nie znają go, nie wiedzą kim jest, podejrzliwie i z bojaźnią spoglądają na niego. Przyjezdny dosiada rumaka o szarobiałej maści i niespotykanej czarnej jak smoła grzywie. Na plecach nieznanego wisi obsypana śniegiem skóra z niedźwiedzia. Przy siodle zamocowany spory wór, zaraz obok niego pochwa z mieczem sterczy. Miejscowi patrząc z podziwem pytają: Ktoś ty ? Jaka zguba cie przysłała ? Obcy zsiada z konia powoli. Odwiązuje wór i wyciąga z niego głowę niedźwiedzia. Pokazuje ją dookoła zgromadzonym, obserwując ich zdziwienie odpowiada: Słyszałem że brakuje wam myśliwego? Wtem wychodzi z pośród tłumu Starszy wioski: A brakuje lecz nasza wieś biedna. Nie mieli by my z czego zapłacić. Spokojnie jakoś sie dogadamy potrzebuje tylko chaty i towarzystwa ludzi, zbyt długo błąkałem się sam po Zyndrii. W zamian polować dla was będę na wszelką zwierzynę Na to zgodzić sie możemy. Jakie imię twoje przybyszu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sziszaaaa
w trzecim zdaniu 2 razy powtarzasz drzewo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sziszaaaa
dziwna ta ksiazka i nawet nie przeczytalam do konca bo w polowiemi sie znudzilo :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×