Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moni_ka

Czy straciłam przyjaciółkę ?

Polecane posty

Gość moni_ka

Dziś spotkałam się z przyjaciółka. Znamy się od małego, mieszkałyśmy koło siebie 18lat. Od dwóch lat, troszkę zanikł nam kontakt, ja się przeprowadziłam, sama się utrzymuję i uczę się zaocznie. Ona natomiast nadal jest na utrzymaniu rodziców i uczy się dziennie. Zawsze byłyśmy blisko siebie, rozmawiałyśmy na wszystkie tematy. Razem się śmiałyśmy i przeżywałyśmy kryzysy, jak każda doskonała para przyjaciół. Dziś kolejny raz narzekała na swoją rodzinę (ciocie - która mieszka obok). Jej rodzice, brat i ona byli jej "podporządkowani" to znaczy byli na jej każde skinienie.. byli na obiad u niej kiedy chciała, u nich obiad musiał być o godzinie której ona chciała.. Brat jej uwolnił się od tego, wyjeżdżając za granicę na studia. Ona natomiast chodzi do ciotki, żeby mamie nie mówiła, czemu Twoja córka tak rzadko u mnie bywa, przydałoby się posprzątać.. itp Czułam się okropnie, kiedy spotykając się po dwóch miesiącach mojego proszenia na początku powiedziała m, że ma tylko pół godziny dla mnie (właśnie ze względu na swoją ciotkę - że ma jej posprzątać) i zaczęła nawijać o swoim nowym chłopaku.. Nawet nie zapytała co tam u Ciebie? Kiedy już skończyła i dopuściła mnie do słowa, w końcu stwierdziłyśmy, że zostanie trochę dłużej i że pójdziemy wybrać jakiś prezent dla jej faceta - mówiąc to powiedziała mi że w końcu się na coś przydam. I niestety w cale nie było to w żartach.. Siadłyśmy na chwilkę w kawiarni. Jak narzekała tak na tą ciotkę, postanowiłam jej kilka sów na ten temat powiedzieć. Powiedziałam jej, że powinna coś z tym zrobić, bo skoro jest już dorosła to dlaczego ktoś ma decydować o jej czasie wolnym? że nie jest niewolnicą. stwierdziła, że nie muszę jej uświadamiać, bo ona o tym wie, ale nie da się nic z tym zrobić. próbowałam z nią o tym porozmawiać, mówiłam że milczeniem nic nie załatwi, że to nic nie pomoże.. stwierdziła po tym, że nikt jej nie będzie dyktował co ma robić, tak jakby nie zauważała, że jej ciotka właśnie to robi a ja jej próbuje pomóc! Powiedziałam, że nie jak wyjedzie jak brat, gdzieś dalej studiować, to niczego nie zmieni, a zostawi mamę tylko z tym "problemem". W tym momencie wyszła bez słowa... Co ja mam zrobić w tej sytuacji? Czy moim zadaniem jako przyjaciółka nie powinna być chęć pomocy i rozmowy? czy coś zrobiła źle? Zawsze byłyśmy szczere do bólu, więc nie rozumiem jej reakcji.. pomóżcie proszę.. czy straciłam przyjaciółkę? czy jej zachowanie nie było dziecinne? i czy to jest prawdziwa przyjaźń :( ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czosnek600
no ja jej nie znam, ale sadze, że nie jest prawdziwa przyjazn, moze kiedys byla, ale przyjazn jak wszystko - konczy sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba musisz kupić nowe szkła
hmmm ja myślę że przyjaciółka może radzić ale na radach się konczy. Każdy ma wolną wole i robi co uważa a przyjaciel powinien zaakceptować ten wybór bo w sumie nie ma innego wyjścia. Nie zakończysz przecież przyjaźni tylko dlatego że ona cię nie słucha;) A co do Twojej przyjaciółki: no cóż, potraktowała Cię tak jakby miała Cię głęboko w d... Sama twierdzisz że od 2 lat rozluźniły się wam relacje więc musisz przyjąć do wiadomości że nie będzię to taki sam kontakt jak kiedyś. Masz dwa wyjścia: albo zaakceptować to co jest między wami ale zmienić swoje oczekiwania co do waszej przyjaźni albo olać ją całkowicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moni_ka
Ja jej nic ie kazałam.. nawet nie raczyła mnie wysłuchać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×