Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a mi to wyglada na...

co was najbardziej wkurza w swieta?

Polecane posty

Gość a mi to wyglada na...

mnie dzielenie sie oplatkiem z rodzicami meza, te ich zyczenia "szczere" szlag mnie trafia. mam zepdute cale swieta jak pomysle ze mam sie z mini sciskac i zyczyc cos tam. jak i tak wiem ze to nieszczere jest. i obludne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfsfd
"życzę ci abyś była lepsza", "abyś więcej pracował", "abyś się bardziej starał" wkurwia mnie to właśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi to wyglada na...
"szczescie" kurwa mi zycza jak ja z nimi na codfzien mieszkam to jak mam byc do huja szczesliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koziołka
Mi dzielenie się opłatkiem z kimkolwiek oprócz najbliższej rodziny (mama, brat, chłopak). Resztę widzę kilka razy do roku, lub rzadziej i muszę klepać zawsze te same życzenia i co najgorsze moim zdaniem w tym wszystkim, całować ich! Nienawidzę tego! Nigdy nie wiem kto ile razy będzie się całował i zawsze wychodzą głupie sytuacje typu, że ja się wychylam do kogoś na jeszcze jednego całusa, a ta osoba już ode mnie odchodzi, albo na odwrót. Wstyd mi trochę wtedy. Ehh, jeszcze niecałe 3 tygodnie i będę to przechodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze to sie wyda dziwne ale mnie nic nie wkurza w swieta, moze po prostu lubie je tak bardzo, ten caly klimat ze nawet jak cos nie jest zbyt pozytywne to nie zwracam uwagi. w sumie to negatywne co roku jest to ze jak jedziemy do meza mamy w pierwszy dzien swiat to pomimo ze jest tam milion dekoracji to w ogole nie czuc swiatecznej atmosfery. obiad kazdy je osobno (zwykle na nas nie czekaja), prezenty juz rozpakowali zanim przyjedziemy (oni nie rozpakowuja w wigilie tylko w pierwszy dzien swiat) i tylko nasze czekaja, meza brat z dziewczyna wynurzaja sie na chwile z pokoju by rozpakowac te co my przywieziemy i tyle. ale pomimo ze tam nie czuje ze oni naprawde obchodza swieta to nic nie psuje mojego swiatecznego nastroju :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie lubie swiat...po poprostu jest tak słodko ze mozna zwymiotowac od nadmiaru...wszyscy udaja ze jest ok...jak to sie wszyscy kochamu itd itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Pijaństwo, obżarstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- ze zawsze sie nasprzatam jak dziki wol - ze zawsze w swieta jak do moich rodzicow przyjezdza rodzinka,to ja z moja siostra robimy za kelnerki -ze robimy mnostwo jedzenia,np.salatke w salaterce do podania na stol,a ktorys z moich inteligentnych braci wyzre polowe i potem obciach stawiac to na stole - ze strasznie nas duzo w domu jest,nigdzie nie ma miejsca zeby spokojnie posiedziec - ze przyjezdzaja nielubiane przez nikogo cioteczki,ktore zawsze wszystkim obrabiaja du.y I wiele innych powodow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwielbiam święta
i tę domową świąteczną aurę. Cudownie jest spotkać się z całą rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KOZIOłKA ja mam tak samo..nie lubię tego całowania i składania życzeń,bo nie wiem co mam w sumie życzyć a że mieszkam u teściów to dzielenie opłatkiem jest straszne.Straszne w sensie całowania,bo z mężem jak z mężem,ale z teściem to całować się nie muszę ,bo i po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mięso armatnie
jedzenie mnie wkurza, bo zawsze ile bym nie zjadła to jest kurwa za mało. i tylko mi trzeszczą nad uchem co pięć minut, że przecież nic nie zjadłam (kurwa! wpierdalam wszystko co jest na stole, a co roku ciągle to samo!), że jestem z chuda, że się złamię, że jakaś chora, pojebana, a te teksty: oj, bo przykrość babci/srapci/mamci zrobisz jak nie zjesz to mnie do szału doprowadzają :o starą rurą jestem, a traktują mnie jak dziecko, chryste panie, do kurwy. i starcie: rodzice mojego faceta kontra moi rodzice, czyli drugi dzień świąt. co roku to samo - moi jeżdżą po zawodzie mojego faceta, jego jeżdżą po zawodzie moim, przez pięć lat lecą z ich strony dosłownie te same teksty, zrzygać się można 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u mnie w domu zawsze ojciec wyciaga duzy oplatek nad stolem i wszyscy sobie z niego lamia kawaleczki a on mowi ogolne zyczenia dla calej rodziny typu szczescia zdrowia itp, okazjonalnie bylo dobrych ocen ale to raz na pare lat :P ja lubie swieta bo mieszkam za granica i obchodze je z przyjaciolmi. to ja decyduje kogo zaprosze i nie mam problemu z ciotkami ktore chca przyjechac raz na rok na obiadek zeby sie samemu nie narobic. wspolczuje Paulli - ja tez tak mialam, zasuwanie do polnocy a potem uslugiwanie gosciom, szok. moi goscie jak do mnie przyjada, z reguly na pare dni to funkcjonuja jak normalni ludzie, nakryja do stolu, pozmywaja po obiedzie, wszyscy maja jakis udzial w obowiazkach, a nie siedzenie na kanapie i czekanie az jedzonko samo sie pojawi na stole :P:P:P nie moge sie doczekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie lubię dzielenia sie opłatkiem, dlatego wszyscy solidarnie, mówimy sobie "wszystkiego dobrego" kazdy wezmie kawałek opłatka i koniec... wprowadzilam ten zwyczaj pare lat temu, myśląc że to bez sensu życzyć sobie na imieniny, urodziny i przy dzieleniu sie opłatkiem to samo. a że przy stole siadamy tylko z najbliższą rodziną nie było żadnego problemu, raczej wszyscy odetchneli z ulgą gdy to zaproponowałam:) nie moge wymienic wiecej rzeczy których nie lubie... zastanawiałam sie nawet chwile ale nic mi nie przychodzi do głowy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 05.12.09
Widok biednych karpi w marketach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trolik świąteczny
mnie wkurza to robienie miliona potraw i ciast, których potem nikt nie je i trzeba jeslc bo sie zmarnują az do Sylwestra. Moja tesciowa ma fioła n atym punkcie, a nie potrafi wcale gotowac. I jeszcze te prezenty, taki kupione od niechcenia w sklepie za 5 zł- w tym roku kolejna ramka na zdjecia pewnie jak zwykle na mnie bedzie czekała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 05.12.09
- przed świętami, w samych świętach nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odnonie prezentow w zeszlym roku ustalilismy ze nie kupujemy sobie prezentow swiatecznych - wiadomo prezenty kosztuja a zadne z nas nie ograniczalo sie do ramki na zdjecia czy zestawu Dove pod prysznic :P zamiast tego w swieta wybieramy sie gdzies, do kina, na lyzwy, na kregle, drinka co tam chcemy i nie musimy sie ograniczac z pieniedzmi. a tak wydawalismy na prezenty a potem siedzieli w domu bo nie ma kasy :P i jest OK, nikt sie nie stresuje i nie ma cisnienia ze skladaniem kasy 2mce wczesniej zeby bylo na prezenty :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hina orencz
wysłuchiwanie życzeń podczas dzielenia się opłatkiem :( potem siedzenie samej i czytanie książek :( zawsze mi smutno i wszyscy znajomi daleko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
diet coke :) właśnie, mnie się marzy zamiast prezentów (prezenty tylko dla dzieci) wyjście gdzieś z rodziną - do kina na fajną komedię ( babcia to chyba z 50 lat w kinie nie była :P ) bądz na łyżwy :) o ile rodzina mojego męża zawsze jest chętna na aktywne spędzenie świąt, tak połowie mojej rodziny nie chce się ruszać tyłka zza stołu :O Nie lubię też życzeń, co rok tych samych :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge...
mnie to chba najbardziej wkurza słynny "Kewin sam w domu"!!! nosz kurfa, ale można!!! już teraz to sie nie zastanawiam czy bedzie tylko o ktorej bedzie bo to normalka, ze nie przepuszczą!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w tym roku na szczescie wszystkie te przygotowania mnie omina:):):) wigilia jest u ciotki,1 i 2 dzien swiat tez poza domem,wiec tylko malutkie przygotowania. Jestem przeszczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- że moja rodzina, i stara i nowa, lubi szybko zapominać- ja się rozklejam w rodzinnej atmosferze, jak jesteśmy bliżej (dla mojej najbliższej rodziny, oprócz męża, święta to właśnie taki okres), nie chcę ani udawać że wszystko dobrze, ani ich męczyć swoim złym samopoczuciem. Nic na lepsze się nie zmienia, chociaż wszelkie święta skłaniają mnie do refleksji nad ich sensem. Mogę napisać, jak Zeze, że dla mnie w Wigilię rodzi się diabełek. - wkurzają mnie życzenia "Wesołych świąt!" zwłaszcza od tych najbliższych, od przyjaciół i rodziny. Wiedzą że nie będą wesołe, ale po latach mają już tak utrwalone nawyki, że po 20. grudnia muszą to powiedzieć, no nie ma innego wyjścia. - że moja mama co roku narzeka na to co Wy- gotowanie, sprzątanie. Tydzień pracy żeby przez 3 dni siedzieć i jeść. Ale to już za mną. - że mam wolne dni a pozamykane sklepy i jak mi się fajki skończą muszę mykać na stację benzynową... A poza tym w święta wkurza mnie to co na co dzień :) Choćby niepozamykane szafki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość debilne reklamy w których
zmienia się treść kolęd :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-porządki przedświąteczne ,jakby na codzien nikt nie sprzątał, -kupa żarcia ,które trzeba jeść na siłę ,,bo sie zmarnuje,, -kupa żarcia wywalanego po świętach bo sie zmarnowało, -kupa kolejnego żarcia szykowanego na sylwestra i Niu Jork :),oczywiście tez później wywalanego, -niezadowolenie dzieci z prezentów bo oczywiscie marzyli o czyms innym , brak nowosci w tv, TAK WOGÓLE TO NIE LUBIĘ ŚWIĄT :) -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie denerwują te stosy chinskiego shitu w sklepach,typu bombki,swiatelka,figurki...I to nachalne trąbienie wszem i wobec,że święta idą..A ja w tym roku w ogóle nie czuję tych świąt,bo wigilię spędzę z rodziną narzeczonego na wsi,gdzie nie cierpię jeździć,a ze swoją rodziną zobaczę sie dopiero po poludniu w 1. dzień świąt.Także tegoroczne święta mnie w ogóle średnio obchodzą,niczego nie gotuję,nie sprzątam jakoś spejcalnie,zresztą zawsze mam czysto w mieszkaniu.Cieszy mnie tylko wizja pachnącej choinki - tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×