Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marta53

Dzieci już nie chcą mojej pomocy! Jestem załamana...

Polecane posty

Gość marta53
BrunetkaWieczorowąPorą Moja synowa jest matką i moja córka jest matką, rozumiem to że moje dzieci chciały by żyć własnym życiem. Ale słowa synowej że się wtrącam? nigdy im się do niczego nie wtrącałam jedynie radziłam synowej i synowi jak powinni postąpić. Córce też chciałam teraz odradzić małżeństwo, ale ona postanowiła że wyjdzie za tego faceta, gdy się o to kłóciłyśmy nie mogłam wytrzymać i wypomniał jej to jak skrzywdził ją jej pierwszy chłopak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a prosili cie o te rady
nigdy nie radzi sie niewproszonym o to bo to przynosi skutek odwrotny do zamierzonego i traktowane jest jako wtracanie sie w nieswoje sprawy! chcialabys, zeby tobie ktos non stop "radzil" czyli wtracal sie co masz zrobic na obaid, co masz sonbbie kupic, jak masz zyc itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrozum........... WTRĄCASZ SIĘ :) i to bardzo nie widzisz własnego zachowania, wszystko to co robisz jest własnie wtrącaniem sie i to dosyć poważnym i natrętnym :) - podstawowy błąd które w pewnym wieku robi większośc matek (teściowych) Naprawde nie widzisz tego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie jak pisze
brunetka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przestan sie wtracac
radzic to sobie mozesz jak cie o to poproszą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---nigdy im się do niczego nie wtrącałam jedynie radziłam synowej i synowi jak powinni postąpić. Córce też chciałam teraz odradzić małżeństwo, ale ona postanowiła że wyjdzie za tego--- to JEST wtrącanie daj im żyć !! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yjhyhueyt
Pomiędzy chęcią pomocy a natarczywością jest znacząca różnica. Gdybyś chciała pomóć swoim dzieciom to byś ich wspierała i była dla nich oparciem bez względu na to co chcą zrobić. Ty ich nie wspierasz,nie pomagasz im. Pewnie twoje życie było nieudane, niespełnione i odbiegało od twoich marzeń a za pomoca manipulacją dziećmi chcesz zaspokoić swoje nieosiągniete aspiracje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze by tak inaczej
droga Marto, zadzwoń po prostu do dzieci, umówcie się na herbatkę i porozmawiajcie szczerze z nastawieniem na POROZUMIENIE. Syn - rozumiem, że czujesz się odtrącona. Pewnie wcześniej chętnie porzucali Ci dzieciaczka a teraz nagle już sami chcą wychowywać. To jest zrozumiałe, ale można to było załatwić inaczej. Poza tym babcia też jest potrzebna i przecież mogą Was odwiedzać albo podrzucić wnusię. I nie nastawiaj się przeciwko synowej, bo to nic dobrego nie wróży. Może było tak, że wnusia często mówiła "a babcia to robiła tak i tak, a babcia to mi pozwalała" itp. itd. Wierzę, że potraficie się dogadać. I tak jak ktoś tu powiedział - zajmij się sobą. Jeśli Wam się z mężem układa to czas na spacerki, kino, morze, góry, aerobik i takie tam ;) Córka - ja nie jestem zwolenniczką małżeństw z taką różnicą wieku. Możesz najwyżej porozmawiać. Zapytaj ją jak sobie wyobraża swoje małżeństwo np. za 15 lat, czy będzie chciała opiekować się starym mężem? Powiedz, że się o nią martwisz. Nie oceniaj, nie zmuszaj. Facet bardzo ładnie się zachował, że poprosił Was o rękę. Jeśli chcą się pobrać, to jest ICH decyzja. Nawet jeśli córka kiedyś tego będzie żałować, to jest dorosła i to jest jej decyzja. Pozdrawiam serdecznie i życzę dogadania się z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta53
Co w tym złego że wypowiem swoje zdanie. Dobrze było tak jak było, nawet zaproponowałam synowej by zostawiała wnuczke czasem u nas na noc. Jeśli chodzi o moje życie to nigdy nie odtrącałam pomocy ani ze strony rodziców, ani teściów. I jedni i drudzy dziadkowie pomagali nam przy dzieciach jak były małe! Teraz my byśmy chcieli pomóc swoim dzieciom przy wnukach! i nie tylko przy tym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrzuty sumienia skoro
rodzice i teściowie zajmowali się jej dzieciakami :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje twoim dzieciom
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomagalas bezinteresownie
czy interesownie? Bo jak zadasz wdziecznosci za to co robilas i stawiasz im warunki, to bylo bardzo interesowne. Nie oszukuj sie, nie jestes taka szlachetna i caly swiat Ci to pokazuje. Wszyscy to widza, takie rzeczy sa jasne jak slonce dla kazdego z wyjatkiem osoby zainteresowanej, ktora sama przed soba nie przyznaje sie do prawdy. Myslisz egoistycznie tylko o sobie, nie masz wlasnego zycia wiec chcialas "przywiazac" dzieci do siebie poczuciem wdziecznosci, teraz chcesz zeby sie czuly winne bo sa ci cos dluzne. TO NIE JEST POMOC, TO MANIPULACJA. Tylko odpychasz od siebie ludzi tak dzialajac, kazdy bedzie Cie omijal szerokim lukiem, wiedzac, ze jak cokolwiek dla niego zrobisz, pozniej 100 razy to wypomnisz. Mozesz jeszcze uratowac swoje kontakty z dziecmi a) nie wtracajac sie w ich zycie i szanujac ich wybory (awantura z corka udowodnila, ze nie szanujecie jej i chcecie sterowac jej zyciem nawet jezeli chodzi o wybor JEJ partnera) b) albo uznasz, ze opieka nad wnukami byla umowa handlowa i dogadacie sie co do wymiany za to (w ogole takie sprawy powinno sie zalatwiac ZANIM zaczniecie wspolpracowac) albo byla to Twoja dobra wola i w takim razie nie zadasz wdziecznosci ani zaplaty, bo jezeli dalo to Tobie radosc, za co jeszcze maja Ci placic? c) zaczynasz zajmowac sie soba i zamiast uciekac w zycie dzieci, zobacz czego brakuje w Twoim zyciu i wreszcie sie tym zajmij - bo na pewno nie bez powodu tak desperacko uciekasz w zajmowanie sie cudzymi dziecmi i jest jakas przyczyna, dla ktorej panicznie boisz sie byc sama ze soba i z mezem, bez innych ludzi wokol d) uczysz sie slowa "przepraszam" - czy kiedykolwiek go uzylas wobec swoich dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze by tak inaczej
Jasne, że byście chcieli, ale trzeba też zrozumieć, że dzieci chcą być bardziej samodzielne. Teraz jest inaczej.. Moim rodzicom też rodzice i teściowie pomagali mnie wychowywać, ale ja już bym tak nie chciała (zresztą to nie będzie możliwe bo mieszkamy z mężem daleko od jednych i drugich). Możesz powiedzieć dzieciom że chciałabyś być obecna w ich życiu i zapytać jaką oni widzą dla Ciebie rolę. To są Twoje dzieci, masz prawo być w ich życiu ale Twoja rola się zmieniła, są dorosłe. Możesz wypowiedzieć swoje zdanie ale musisz się z tym liczyć że dzieci mogą zrobić dokładnie odwrotnie. I zrób coś dla siebie... Naprawdę widać, że za bardzo żyjesz życiem swoich dzieci. Jesteś jeszcze młoda, możesz jeszcze czerpać wiele przyjemności z WŁASNEGO życia i wtedy lepiej zrozumiesz, przestaniesz sie przejmować tak strasznie i zaakceptujesz decyzje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marto powiadasz
"Co w tym złego że wypowiem swoje zdanie" - tak samo nic w tym złego że dzieci wypowiedzą swoje zdanie. Każdy z was ma prawo do tego, tylko że wasze zdania się różnia. Tak samo jak oczekujesz szacunku dla własnego zdania, powinnaś szanować cudze. Ty jesteś matką, która daje przykład, dzieci po prostu robią to co Ty. Nie szanujesz ich i chcesz przeforsować własne widzimisię, one robią to samo - podążają dokładnie za Twoim wzorem. Postępuj tak, jak chcesz żeby twoje dzieci postepowały. Rób to, czego sama chcesz doświadczyć. Nie usprawiedliwiaj się, że się dla nich poświeciłaś, bo sama wiesz że to kłamstwo. Po prostu nie miałaś co ze sobą zrobić, więc dla zabicia czasu wolałaś siedzieć z wnukami, jakby Ci na to nie pozwolili, byłabyś bardzo nieszczęśliwa. Córka wybrała sobie faceta i nic Ci do tego kto to jest. Nie krzywdzi jej, nie jest patologią - a to, ze jest starszy - no cóż, taki dziewczyna ma gust i to jej sprawa. Ja bym starszego nei chciała, ale jakby moja córka sobie takiego wybrała nie wtrącałabym się, to ona z nim będzie sypiać a nie ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wole wolnosc
a ty nie pracowałaś, bo z nicku wynika, ze masz 53 lata, też tyle mam i pracuję i nie dałabym się zrobić kurą domową. Mnie jak nie obarczają wnukiem to jestem zadowolona, nawet im mówię, ze ja nie mogę tak dużo zajmować się wnukiem, bo pracuję a po pracy też chcę mieć czas dla siebie, owszem raz ja ile, tj. raz na dwa - trzy tygodnie to mogę weekend im poświęcić. Z tym, że ja nie mam wyrzutów sumienia, bo swoim dzieckiem sama się zajmowałam. Owszem jak był u dziadków to ze mną, a miał jednych dziadków, bo drudzy nie zyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pragniesz
cos mi siie wydaje ze problem jest glebszy niz nam go przedstawiasz po 1 na samym poczatku napisalas ze dzieci juz nie potrzebuja Twojej pomocy ze nie chca pomocy przy swoich dzieciach i to rozumiem wynikac z tego powinno ze jest wszystko ok po prstu ich decyzja i w taki dzien np jak dzis nie powinno to stanowic problemu zeby do Ciebie przyjechac ale jak widac stanowi wiec niestety cos wiekszego jest na rzeczy. A z tego co piszesz wynika tez ze Ty nie wypowiadasz swojego zdania na pewne tematy, nie doradzasz Ty mowisz jak powinno Twoim zdaniem byc i tak wlasnie powinno byc. Synowa bez powodu by nie mowila ze sie wtracasz. Moja mama tez sie wtraca bo nie ma matki ktora by nigdy czegos nie skomentowala ale ona skomentuje ja wypowiem swoje zdanie i mowi zrobisz jak uwazasz ja Ci tylko powiedzialam jak moglabys zrobic inaczej i nie mowi tego z pretensjami jakims zalem, nigdy taka nie byla i nie bedzie odciela pepowine juz dawno i o to mam do niej wielki szacunek. Ty tez tak powinnas zrobic bo z tego co piszesz wnioskuje, ze nie dosc ze sie wtracasz w ich zycie to jeszcze w to jak wychowuja corke, przekraczasz pewne granice!! Po prostu przestan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze po prostu jakieś
wydarzenie wpłynęło na decyzję Twojego syna i synowej? Może po prostu byłaś za bardzo zaborcza w stosunku do dziecka swojego syna. ja na przykłąd też korzystam z pomocy swoich teściów i moja córka tak się do nich przywiązała, że nawet jak miałam wolne i byłam w domu to ona ciągle płakała że chce iść do babci, że woli czas spędzać z babcią a mnie to strasznie bolało bo bardzo kocham swoją córkę i miałam okropne wyrzuty sumienia, że musiałam po roku przerwać urlop wychowawczy i wrócić do pracy. Też robiłam wtedy wszystko by odseparować na jakiś czas małą od teściów by wiedziałą, że ma też rodzicó a nie tylko dziadków. Przemyśl to sobie bo moze u Ciebie jest podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×