czy urodzilybyscie dziecko...?

gdyby sie okazalo ze jest chore?jakas wada wrodzona, zespol downa itp?ogolnie w jakis sposob niepelnosprawne a dowiedzialybyscie sie w momencie kiedy jeszcze daloby sie usunac?

nie

nie

ja i bez chorób bym nie urodziła gdyby się np okazało że teraz jestem w ciąży

nie. tez ogladasz tvp2 teraz? Wkurwiaja mnie ci faceci ktorzy gowno wiedza a pieprza farmazony jakie to zycie poczete wazne, jakie cenne itd. No rzeczywiscie kurwa cenne jak musisz sie meczyc z dzieciakiem z downem przez kilkadziesiat lat :O

nie

cieszkie pytanie! to zalezy od srodkow na zycie jakie posiadasz!

nie wiem

nie

no ogladalam wlasnie i tak sie zastanowilam i ja osobiscie nie bylabym w stanei zajac sie chorym dzieckiem bo serce by mi chyba peklo ze sie tak meczy i rodzice tak samo

ta...ale po co dziecko ma sie meczyc-co to za zycie

nie

nie

nie i żadna ustawa by mnie nie ograniczyła...w sytuacji podbramkowej wyjechałabym za granicę, gdzie respektuje się prawa kobiet...

po co rodzić takiego potworka? Jaka radośc z takiego dziecka? Ani rodziny nie zaloży ani nawet głupiej sprawy nie pomoże załatwić w przyszlości. Po co komu taki klopot. A męczyć się całą ciążę i znośic poród żeby zaraz oddac to już całkiem bez sensu

ja bym usunela a jakby bylo za pozno to bym oddala do jakiegos osrodka. Kiedys zastanawialismy sie z facetem ale krotko, i ja powiedzialam ze nie a on ze nie wie. Ale sorry..nie wyobrazam sobie ze ja powiedzmy w wieku 28 lat zachodze w ciaze, rodze potwora i musze dla niego poswiecic wszystko..WSZYSTKO!!!! No way.. :O

nie

Kolejna sprawa że dziecko też się męczy :( jak widzę te biedne (choć jakimś cudem tak uśmiechnięte) dziewczynki z reklamy fundacji tvn to mi się płakać chce :(

e te dzieci sie mecza?skad to wiecie?zyjecie w ich malych cialach?

a sadzisz ze dziecko ktore nie moze biegac z innymi dziecmi czy samo jesc albo oddychac nie cierpi i sie nie meczy?

Albo jak przechodzą dziesiątki operacji w szpitalach czy poźniej bolesne rehabilitacje. No żyć nie umierać. :o

jak ja patrze na downy to one szczęśliwe są. Co on ma za troski? O ruchaniu nie ma pojecia, do roboty nie łazi i jeszcze go przewina jak się zesra :D One nawet nie zdają sobie sprawy w jakiej sytuacji sie znajdują

nie, nie byłabym chyba zdolna na takie poświęcenie nawet jakbym dziecka pragnęła bardzo

ten swiat zwariowal...juz nie ma normalnych kobiet jak kiedys...zal mi was.

tyle by nie usunęło, teraz wiadomo dlaczego tyle tych dzieci jest w domach opieki społecznej...

nie wiem jeśli by chodziło tylko o mnie, moje hipotetyczne poświęcenie etc. - tak, urodziłabym, nawet ze swojej ambicji jestem w stanie zrezygnować i siedzieć w domu do usranej śmierci ale nie wiem, czy nie skazałabym tego dziecka na cierpienie, bolesne choroby, życie krótkie i smutne etc. zależałoby jaka diagnoza

w oknie życia do zakonnic.

od aktualnej sytuacji materialnej, rodzinnej itp.