Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dejavu1223

Dziecko z borderline ?????? Czy to w ogóle możliwe ????

Polecane posty

Gość dejavu1223

Moja córka ma 9 lat . Jest śliczna , inteligentna , ma bardzo dobre stopnie i kontakty z rówieśnikami . Kiedy wszystko jest ok jest uśmiechnięta i zachowuje się zupełnie normalnie . Ma bogaty zasób słów , potrafi odróżnić dobro od zła .... ale .... Czasami mi się wydaje że żyje pod jednym dachem z kryminalistą . Potrafi zrobić awanture z niczego . Zachowuje się jak przysłowiowy alkoholik wracający z pracy tzn . np po powrocie ze szkoły drzwi otwiera z kopa i awanturuje sie z pierwszą napotkaną osobą . Każde słowo jakie wypowiem żeby ją uspokoić jest odwracane przeciwko mnie . Zaczynam się już przyzwyczajać do słów " nienawidzę Cię " , " oddaj mnie do domu dziecka" , "zabiję się" ... Jej starszy brat , a mój syn , to " śmierdząca tłusta świnia " albo inne tym podobne . Nie musi się wydarzyć nic specjalnego żeby wywołac burzę , dziś np wystarczyło że poprosiłam o to żeby nie siedziała na zimnym parapecie bo bierze antybiotyk. autentycznie grzecznie POPROSIŁAM . Nie wiem co zrobić , jakich metod użyć żeby przeżyć normalnie choć jeden dzień . Psycholog powiedział że to manipulacja i że mała jest zdrowa ... A ona zachowuje się zupełnie jak człowiek z borderline . Ja już nie mam siły .... Chwile spokoju przetykane awanturami , przykre słowa rzucane z nonszalanckim uśmiechem i kiedy widzi że jestem u kresu cierpliwości tekst: "no i co ? pobijesz mnie ?!" .... Pomóżcie proszę . Może ktoś z Was ma podobny problem i wie jak sobie z tym poradzić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To typowe u dzieci z przełomu
października i listopada. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rety, na prawdę Ci współczuję...:( Problemy opisywane przez Ciebie nie są błahe, zwłaszcza, że piszesz, że córka na ogół jest uśmiechnięta i wesoła- w takim razie trzeba się zastanowić, co może wywoływać takie napady agresji... Wiesz, jedna jaskółka wiosny nie czyni, jeden psycholog może mieć takie zdanie, inny będzie miał inne. Chcesz zasięgnąć fachowej porady- wybierz się do innego psychologa. Twoje dziecko albo wkroczyło w taki etap manipulacji otoczeniem, albo ma problemy wynikające ze środowiska szkolnego, albo wdało się w towarzystwo, w którym tego typu zachowania są gloryfikowane, albo...ma problemy emocjonalne, których nie wolno lekceważyć. Którakolwiek z tych opcji by nie zaistniała, fachowiec nie powinien bagatelizować takich problemów, zbywając Cię hasłem, ze to normalne. Może i normalne, jednak nie wolno pozwolic dziekcu na takie odzywki, typu: Pobijesz mnie? No i jednak córka musi wiedzieć, ze w domu to nie ona stawia warunki i nie ona rządzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejavu1223
Dziękuję :) Tak podejrzewam , ze jedynym sposobem na rozwiązanie tego problemu będzie pomoc specjalisty . Zaczęłam czytać trochę właśnie na temat borderline i moja córka ma większość objawów . Nie ma halucynacji , nie słyszy głosów i nie okalecza się ..... ale kiedyś trzymała w rękach 30centymetrowy nóż krzycząc że się zabije kiedy nie pozwoliłam jej grać na komputerze przed obiadem . Musi wiedzieć kto rządzi ..... Jasna sprawa :) Tylko że prawda jest taka , ze to ona i jej nastroje tak na prawdę rządzą w domu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejavu1223
I jeszcze jedno mam pytanie . Czy to możliwe zeby borderline było zaburzeniem dziedzicznym ??? Jeśli ojciec małej jest osobowością niestabilną , to czy mogła w genach przejąc po nim ten problem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsjkfkJSKDFB
Odgrzeję temat, ale mam podobny problem z tym że u mnie razy dwa. Psycholodzy nie widzieli nic niepokojącego, manipulacja, sracja i tak dalej, ale żyć się z własnym dzieckiem nie dało. W takich przypadkach psychiatra potrzebny niestety, psycholodzy ewentualnie mogą terapię wspomagać. Umęczaliśmy się tak długo, aż w końcu postanowiliśmy udać się do psychiatry, ale to nie koniec problemu, bo dziecko odmawia wszelkiej terapii. Kosmos normalnie! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam identyczny problem z 5-latką. Mogę doradzić, że tym co na dłuższą metę pomaga jest zachowanie spokoju i uspokajanie dziecka - w przypadku mojej córki mówienie żeby się uspokoiła i przytulenie (nawet po wcześniejszych wyzwiskach). Jeśli się nie uspokaja dostaje kare (łagodną ale odczuwalną). Najważniejsza jest cierpliwość i łagodność. Najgorsze - reagowanie gniewem, agresją i stosowanie surowych kar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Droga dejavu1223,

jestem neurokognitywistą (prościej - neuropsychologiem) i posiadam rzetelną i najbardziej aktualną wiedzę na temat borderline. Naukowo zajmuję się tematem emocji oraz biologicznego uwarunkowania temperamentu. Pomimo tego, że borderline nie jest moją zawodową "działką", to o borderline (nie tylko w czasie studiów magisterskich) zawsze chciałam wiedzieć wszystko i wciąż śledzę najnowsze publikacje o tym zaburzeniu (chorobie). A to wszystko dlatego... że stosunkowo niedawno zdiagnozowano u mnie borderline, które wcześnie u siebie podejrzewałam. Co więcej, mojej chorobie współtowarzyszy druga choroba - afektywna dwubiegunowa (tzw. CHAD). Tę diagnozę, postawiono mi 3,5 roku temu. Niestety, współwystępowanie drugiej choroby tym bardziej komplikuje sprawę. 

Ale do rzeczy: 

Zdecydowałam, że moją wiadomość celowo rozpocznę od wprowadzenia o mojej osobie, ponieważ mam ogromną nadzieję, że dzięki temu potraktujesz to co napiszę poniżej bardzo poważnie oraz wierzę, że tym samym natychmiast zaczniesz działać. To pomoże zarówno Tobie, córce oraz jej bliskiemu otoczeniu. 

Wspomniałam powyżej, że diagnozę dotyczącą Borderline postawiono mi stosunkowo niedawno. Mam 28 lat i oficjalnie potwierdziłam swoje podejrzenia... UWAGA dopiero pół roku temu. Niestety tak późne rozpoznanie tej choroby wiązało się z przeżywaniem ogromnego cierpienia, zarówno mojego, jak i moich bliskich. Szczególnie mojej Mamy oraz partnerów. To właśnie matce oraz partnerom (czyli naj naj bliżym osobom, które nieświadomie traktujemy, jako "bezpieczne", "pewne", "oni wybaczą wszystko"). 

Zatem zdaję sobie sprawę, jak bardzo cierpisz oraz jak często płaczesz w nocy, kiedy nikt, szczególnie ona, tego nie widzi. 

Na początek... proszę Cię, abyś napisała mi skąd jesteś? Czy w Twojej okolicy jest wielu specjalistów - psychologów i psychiatrów? 

Pomoże mi to odnaleźć informacje o nich oraz sprawdzić ich kompetencje. A jeśli mieszkasz w okolicach Warszawy, to wskażę Ci konkretnych specjalistów. Potrzebujecie oficjalnej diagnozy oraz leków. Ale to co jest najważniejsze, aby wyciszyć tę chorobę (niestety nie zawsze udaje się wyleczyć  ją do "końca" i na zawsze), jest długoterminowa (naprawdę długoterminowa) terapia. Terapia o konkretnym kierunku, która jest ciężka, trudna i bolesna (na początku), jednak pozwoli Twojej córce - ŻYĆ! Z czasem taka choroba będzie się bardziej rozwijać. Mogą się pojawić psychozy oraz okaleczanie się, które raczej pojawia się w późniejszym okresie (nastoletnim lub później). Samokaleczanie niekoniecznie oznacza powszechnie znane "cięcie się". W furii, w momencie tzw. ataku, które dobrze znasz i wiesz kiedy przychodzi, może coraz częściej sięgać po nóż. Może się nim przeciąć na Twoich oczach... ale okaleczanie, to również głodówki, lub objadanie się (bulimia). To również bicie się, wyrywanie włosów, walenie głową o ścianę, szczypanie się, drapanie do krwi, robienie sobie ran lub rozdrapywanie "strupków", które goją się tygodniami, bo nie są zostawiane w spokoju. Im dłużej bez diagnozy i terapii... tym gorzej. Niestety musisz mieć świadomość, że często na samym początku terapii konieczna jest hospitalizacja, ponieważ początki terapii rozgrzebują wewnętrzny świat, traumy, przeżycia i mogą wiązać się z nasilonymi myślami o samobójstwie lub nawet próbach samobójczych (niekiedy... czasem udanych). Te myśli samobójcze może już mieć... o tym możesz się przez długi czas nie dowiedzieć. 

Oh... przeczytałam dopiero, że post napisałaś 10 lat temu... jak wygląda Wasza sytuacja teraz? Otrzymałaś pomoc? 

Dnia 6.12.2009 o 21:50, Gość dejavu1223 napisał:

I jeszcze jedno mam pytanie . Czy to możliwe zeby borderline było zaburzeniem dziedzicznym ??? Jeśli ojciec małej jest osobowością niestabilną , to czy mogła w genach przejąc po nim ten problem ?

 

Odpowiadając na Twoje pytanie  - TAK, można ją odziedziczyć. 

Dnia 26.08.2012 o 19:27, Gość dsjkfkJSKDFB napisał:

Odgrzeję temat, ale mam podobny problem z tym że u mnie razy dwa. Psycholodzy nie widzieli nic niepokojącego, manipulacja, sracja i tak dalej, ale żyć się z własnym dzieckiem nie dało. W takich przypadkach psychiatra potrzebny niestety, psycholodzy ewentualnie mogą terapię wspomagać. Umęczaliśmy się tak długo, aż w końcu postanowiliśmy udać się do psychiatry, ale to nie koniec problemu, bo dziecko odmawia wszelkiej terapii. Kosmos normalnie! :(

Proszę "dsjkfkJSKDFB" - Ty również przeczytaj mój wpis. I biegnij po skuteczną pomoc i diagnozę. I daj mi proszę znać, jak sobie poradziłyście. 

Dodam jeszcze, że ta choroba najczęściej właśnie dotyka dziewczynki. 

Proszę daj mi znać... jak się macie. 

Pozdrawiam ciepło, 

P. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dfgg

Na rozwoj bordeline owszem wpływają geny, ale glownym czynnikiem jest srodowisko. BPD jest zaburzeniem osobowosci, a wiec z zalozenia dlugotrwalym. rozwija sie przez trudne sytuacje lub zaniedbanie w dziecinstwie, problem matki/rodzicow z przywiązaniem emocjonalnym do dziecka (insecure/anxious attachment), wykorzystywanie seksualne, przemoc fizyczna/emocjonalna, itp., Itd.

W przypadku gdy jest juz zdiagnozowana ChAD, ale leczenie farmakologiczne nie przynosi oczekiwanych rezultatow, bardzo czesto diagnozuje się dodatkowo BPD, ponieważ na tę diagnozę nie stosuje sie leczenia farmakologicznego dlugotrwalego, a jedynie dorazne w ostrzejszych okresach choroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×