Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bridżet be

Ten facet mnie zniszczył, pomocy!!!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość bridżet be

Wszystko w moim życiu jest podporządkowane jednemu celowi pt. niech on do mnie wróci. Myślę o nim bez przerwy. Piszę pamiętnik od dawna i każdy jeden wpis od dnia w którym go poznałam jest na jego temat. Mam obsesję. Kocham go szaloną beznadziejną nieszczęśliwą miłością. Wmawiam sobie, że on mnie nadal chce. Widzę, że od 2 lat jest w szczęśliwym związu, a mimo tego dopatruje się w każdym jego słowie śladów dawnego uczucia. Nie potrafię zerwać z nim kontaktu, to nie działa. Prosiłam go dwukrotnie o to, ale za każdym razem w końcu dzwonił. Robię wszystko tak jak on chciał. Ubieram się tak jak lubił, używam takich perfum jakie mu się podobały. Ciągle o nim mówie, ciągle chce wiedzieć co on robi. Jeżdzę nocą koło jego domu. Jestem chora... Bardzo chora. Nie wiem co robić, pomóżcie mi proszę. Nie pójdę do psychologa, to pewne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes pojebanaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackpearl20
Psycholog tu nie pomoże... idź do psychiatry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na ten szał lekarstwa nima..... ja zrobiłem tak: zmieniłem , uczelnie, miasto, wygląd, i poznałem nową dziewczynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bridżet be
No ja obecnie mieszkam w innym mieście niż 2 lata temu, zmieniło się 90% moich znajomych, wygląd też jakoś się zmienił przez ten czas. Niestety to nic nie zmienia. A powiedziałabym, że czas działa wręcz nie jak lekarstwo na rany, a jak jakaś trucizna... Każdy nowy dzień to większa tęsknota i większa paranoja. Dlatego się martwię o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co Ty gadasz blondyn
jak kit ze to prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfdsfdsfs
Przede wszystkim tytuł tematu jest bezsensowny i nie na miejscu ? Co on oznacza ? On cię zniszczył ? Niby jak ? To ty się sama niszczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bridżet be
12 lipca '07 Spóźnił się 2 godziny. Byłam zła, ale to nic. Pojechaliśmy do Silver Screenu i obejrzeliśmy horror. Był beznadziejny, ale byłam tam z nim. Potem trafliśmy do mnie na chatę. o 6 rano pojechał. Było niesamowicie. Jak wychodził było już jasno. Nie zakochuj się głupia! 14 lipca Cały weekend będę miała wolne mieszkanie. Chciałabym zaprosić Ł. ale oczywiście muszę iść na to jebane wesele. Okropnie. Nie wiem jak przeżyje bez niego te dwa dni. 25 sierpnia Jesteśmy razem już 5 miesięcy, hurra! Tylko on ciągle ma dla mnie za mało czasu. Ja rozumiem:praca, szkoła, ale 3 razy w tygodniu? Usycham z tęsknoty. Chyba umarłabym bez niego. Dziś kolega mi powiedział, że zachowuje się jak głupia nastolatka zmanipulowana przez dorosłego faceta. Zazdrości nam. Dzięki Ł. jestem lepszym człowiekiem, jestem piękniejsza i pewniejsza siebie. Kocham go bardzo. 27 sierpnia Wziął wolne dla mnie!!! KOCHAM CIĘ, KOCHAM!!! 2 września Dziewczyny wymyśliły wyjazd babski w plener. 4 dni bez mojego ukochanego. Uschnę. W radio właśnie leci Armagedon. Sentymentalnie mi się zrobiło. Już tęsknie. 11 grudnia. Zostawił mnie 6 tygodni temu. Nie chce żyć. Umarłam. 23 grudnia Wszystko mi się z nim kojarzy. Co noc mi się śni. Wczoraj jego auto stało na podjeździe. To znaczy, że gdzieś się wybierał wieczorem jeszcze. Ma inną. Ja umieram. Dziękuje Ci Kochanie za każdą spędzoną razem chwilę, każdy moment, za pocałunki od których kręciło mi się w głowie, za pokazanie innego świata, za to że mogę być kim chce. Zawszę będę Ci dłużna. Wróć. 2 stycznia 08 Święta były nudne. Spotkałam Ł. w klubie. Z kobietą. Jakie to było uczucie. Nie do opisania: złość, radość, tęsknota, wspomnienia. Wszystko na raz uderzyło. Stałam jak wryta i się gapiłam a łzy same płynęły. Najebałam się, całowałam z jakimś człowiekiem. Już nie chce nigdy więcej go widzieć. 7 lutego 08 Nienawidzę Ł, a co wieczór o nim myślę. Oglądam zdjęcia. Autodestrukcja. Powiedziałam mu żeby się ze mną nie kontaktował. Widziałam ich wspólne zdjęcie na kompie Luisa. Ona i on z przyklejonymi uśmiechami. Zabije ją. Nie chcę go znać. 14 lutego Nienawidzę Walentynek. Spędziłam je z Piotrkiem. A Ł. milczy już ponad 2 tygodnie. Nie mogę tego znieść. 20 lutego Dziś pod domem stał znajomy samochód ze znajomą rejestracją. Moja miłość przyjechała do mojego ojca załatawić coś z robotą. Płaczę. Ile to jeszcze potrwa? 28 lutego To wszystko wraca. Znów stał samochód. Nienawidzę tego, że to wraca. Nienawidzę. 21 kwietnia Pisaliśmy na gg. Jak ja bym chciała spotkać się na żywo i opowiedzieć sobie wszystko krok po kroku co i jak. Wszystko od pierwszego dnia aż do ostatniego. To historia bez happy endu. "Zależało mi na Tobie bardzo". "Powinienem był bardziej o Ciebie dbać". "Brakuje mi Ciebie". To jego słowa. Kocham Cię. Wróć do mnie. Byłabym inna, starałabym się, wiesz przecież, wszystko byłoby idealnie, obiecuje. Tylko wróc do mnie oszołomie. Bo bez Ciebie to nie umiem żyć. Jak nie ty to nikt. 21 maj Szło, szło i zdechło. That's where our story ends. Poprosiłam żeby przestał dzwonić i pisać. On nie zasługuje na mnie. Robi błędy w smsach, traktuje ludzi przedmiotowo i uważa się za nadczłowieka. Wstydzę się tego, że tak go kocham. On ma spaczoną psychikę, a ja nie jestem pieprzoną terapeutką żeby to leczyć. Mam dość własnych problemów. 26 czerwca Już miesiąc minął bez niego. Zero kontaktu. Ale ten rok był szalony. Zakochałam się, zostałam zostawiona, oszukana. Pierwszy raz prawdziwie mówiłam "kocham", pierwszy raz to kocham miało sens. Pierwszy raz nie mogłam kogoś wyrzucić z serca i pierwszy raz czas zagoił rany. I zrozumiałam, że już nigdy nie będę w porządku w związku. Nie ważne... Poznałam M. On mnie nie zrobi w balona. 25 lipiec Chyba będziemy z M. parą. Wbrew oczekiwaniom robi się coraz ważniejszy i nie kontroluje już tego co myślę w tej sprawie. Lubię jasne sytuacje i chciałabym wiedzieć co on chce, ale nie zapytam go przecież wprost kim mam być dla niego. Pamiętam jak Ł. mnie o to zapytał w "Bule". Powiedziałam mu wtedy, że życie to zweryfikuje. Teraz też tak będzie. 27 lipiec KURWAAA! Spotkałam w klubie Ł. z tą jego panną. Przytulił mnie i pocalował. Potem zadzwonił i zaprosił na obiad na dziś. O co chodzi to Bóg jeden raczy wiedzieć. Najważniejsze, że powiedział mi, że nie kocha tej swojej. Flirtowaliśmy. 28 lipiec Prawił mi komplementy, adorował, flirtował, wspominał. Znam te sztuczki. Wyszłam po godzinie i spotkałam natychmiast z M. Nie dam się w to wciągnąć. Pytał mnie czemu moim zdaniem nie moglibyśmy już być razem. KURWA! O niczym innym nie marzę. Ł. jestem na zawsze Twoja, pamiętaj. 5 września Jestem z M. nieodwołalnie, Ł. nie jest ważny. Sama siebie oszukuje. 27 września I koniec z M. Dowiedzial się o Ł. 3 grudnia Pisałam z Ł. Padło tradycyjne "Tęsknie". Armagedon. Kocham Cię na zawsze. 14 luty Nienawidzę Walentynek bez Ciebie. Kiedy do mnie wrócisz? Wiesz, że tylko z Tobą mogę być szczęśliwa, prawda? Strasznie Cię kocham, całego. To już prawie 400 dni odkąd odszedłeś. Zrobię wszystko tylko wróć. Kocham, tęsknie, wróc. Tu się urywa pamiętnik idiotki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Na moje oko to jesteś absolutnym emocjonalnym popaprańcem. Pewnie były jakieś niezdrowe relacje w Twoim domu kiedyś. Nie chcesz z nim być, powtarzasz w kółko, że nienawidzisz, ale zaraz potem tęsknisz i jednak chcesz, żeby wrócił. Normalny zdrowy człowiek, nawet jak się zakochuje i potem rozstaje, ale dalej kocha, to potrafi odpuścić. Potrafi dalej układać sobie życie. Po dłuższym albo krótszym czasie. Dlatego, że siebie lubi, dlatego, że siebie szanuje. I dlatego, że wie czego chce, tego się trzyma i do tego dąży. Ty zmieniasz zdanie, ba uczucia Ci się zmieniają w tak krótkim czasie, że strach się bać. Musisz zrobić z sobą porządek, bo taki bałagan masz w głowie, że nikt nie da rady z Tobą wytrzymać. Psycholog przed którym tak się zapierasz byłby w Twoim przypadku najlepszym rozwiązaniem, bo Ty musisz sobie to wszystko poukładać jak sama nie umiesz to właśnie z czyjąś pomocą. I jak ktoś słusznie zauważył nikt Ciebie nie zniszczył, wszystko co się dzieje fundujesz sobie na własne życzenie. Nie ogarniesz tego sama, szukaj pomocy u psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie można powiedzieć, że facet ją zniszczył. Miałem taką sytuację, nie wyszło, rozstaliśmy, zacząłem popadać tak jak autoprka w depresję, ale opamiętałem się w porę i nie pielęgnowałem w sobie tego uczucia, które już umarło i nie miało sensu, i w ostatniej chwili udało mie się ucieć. Autorka wpadła we własne sidła, teraz pomoże jej tylko poważna terapia, być może długotrwała, zależy, jak bardzo zapętliła się w swoim nierealnym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bridżet be
No bo ja go bardzo kocham, ale nie mogę do niego wrócić, bo wtedy już całkiem oszaleję. Nie kocham siebie, bo bez niego czuje się gówno warta. Nie mogę nic na to poradzić. Nie chce psychologa. Potrzebuje recepty na wyleczenie bez wizyty u lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bridżet be
Najbardziej chore w tym świecie moim wyimaginowanym jest to, że co jakiś czas wizja szczęścia jest niemal namacalna. Bo on co jakiś czas wyznaje mi uczucie, co jakiś czas chce się spotkać. On dba o moją chorą miłość. A jam mu wierna jak pies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu kończy się moje zrozumienie ciebie, masz mentalność masochistki, i teraz ja ciebie nie rozumię, wybacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bridżet be
Jestem po prostu chora, ale już o tym wiem. Wcześniej nie wiedziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję Ci i rozumiem CIę, ale juz skończ z tym. Zacznij żyć. Przestań pisać, wyrzuć wspólne zdjęcia, listy, zmien maila i nr telefonu. Zacznij wychodzić do ludzi, znajdz sobie jakies hobby. To chore, toksyczne uczucie. Tracisz czas, który nigdy już nie wróci. Żyj dziewczyno, trzynam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem psychologiem
ale to sie nazywa obsesja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Nie wiem jak możesz mówić, że jesteś nic nie warta:/ Jak sama siebie nie polubisz to nikt tego też nie będzie robił. Nikt nie będzie przy Tobie wiecznie. Ludzie przychodzą i odchodzą. A jak się zostaje samemu z sobą to dobrze jak się okazujesz osobą fajną i coś wartą. Trudno siebie samego znosić jak jest to ktoś kogo jednak za nic nie lubisz. Poszukaj w sobie zalet, plusów, zdolności, które od dziś z uporem maniaka będziesz się trzymać, pielęgnować i wzbogacać. Pewnie się jednak okaże w końcu, że warta jesteś o wiele więcej niż Ci się wydaje. Co do wspomnień - zacznij je zastępować nowymi, takimi do których będziesz wracała chętniej niż do tych związanych z byłym. Wyrób w sobie nawyk zmieniania kierunku myśli jeśli zaczynasz myśleć o nim, jak się nie udaje, to zajmuj się czymś, rób wszystko byle tylko myśli płynęły gdzie indziej. Odwracaj głowę jak przejeżdżasz koło jego domu. Wykasuj zewsząd wszystkie kontakty z nim. Chcesz dla siebie ratunku i to już jeden porządny krok w przód, teraz pora na kolejne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja właśnie próbuję...
się wyrwać z takich sideł.Próbuję...ale nie wiem czy dam radę...nie chcę nikogo skrzywdzić.Chociaż w tej chwili wiem,że najbardziej krzywdzę samą siebie.Te wieczne huśtawki nastrojów od euforii po rozpacz bez dna.Zaczęłam coś nowego...bardzo ostrożnie...bez żadnych deklaracji...i cholernie się boję....boję się,że on stanie nagle na mojej drodze i wszystko runie jak domek z kart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulubionychydraulik
Na to ci pomoże tylko zawodowiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bridżet be
U mnie ktoś nowy nie oznaczał wcale ale to wcale polepszenia mojej sytuacji. Oszukiwałam siebie, że coś z tego może być, ale myślami byłam gdzie indziej. Porównania mnie dobijały. Facetowi zależało, to było czuć. Ale wiadomo... Gdy się dowiedział o spotkaniach z Ł... Zdenerwował się. Strasznie mnie wyzwał. I znów się poczułam strasznie. To w tą stronę nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwsze co----urwac kontakt z tym człowiekiem!!!!!!!!! i będzie to pierwsze i ostatnie by nie pogorszyc stanu w którym i tak będziesz trwała jeszcze bardzo dłuuugo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co, mam dla ciebie receptę: 1. spal wszystkie pamiętniki i nie pisz już ani słowa więcej - pisząc ciągle o tym wszystkim tylko się nakręcasz, wiem bo sama byłam w podobnej sytuacji, zostałam wyrzucona z domu przez matkę i ciągle schizowałam, że ona mnie znajdzie mnie i zniszczy to co mam 2. wygadaj się - jeśli nie masz żadnej przyjaciółki, która naprawdę słucha to idź do psychologa - on na pewno ci pomoże, ale nie do byle jakiego - poszukaj takiego, który ma dobrą opinię 3. powiedz całemu światu - "ja wam pokażę!" i nie daj się, bądź szczęśliwa, nie myśl o nim, znajdź sobie jakieś zajęci po pracy, zostań wolontariuszką albo realizuj się w swoim hobby chcesz się zmienić więc zdajesz sobie sprawę z problemy - jesteś na dobrej drodze i uwierz, że dasz radę obiecaj mi, że dasz radę!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×