Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stopro

Rozstanie

Polecane posty

no i wlasnie o to chodzi jak nie wiesz o co chodzi to oczywiscie najlepszym rozwiazaniem sie bedzie dowiedziec nie boj sie ze z jego ust dowiesz sie ze koniec jesli bedzie chcial z toba zerwac na dobre to pomeczy cie jeszcze troche a i tak zerwie a po co dawac mu satysfakcje i przeciagac to zeby on mniej cierpial po rozstaniu?? chcesz dac mu a satysfakcje ?? zeby mu to tak uszlo na sucho i znalazl sobie nowa dziewczyne i nawet przez sekunde zeby go serducho nie uklulo? tak naprawde to zrobisz jak zechcesz ty najlepiej wiesz co jest dla ciebie dobre ja nie znam was ani wszystkich szczegółów waszego zwiazku nie jestem 7 cudem swiata tez moge sie mylic staram sie oczywscie doradzic wam jak najlepiej ale roznie to bywa... wiem tylko jedno niech Twoje emocje za Ciebie nie decyduja spokojnie pomysl czy wolisz miec sprawe jasna czy sie ludzic i zastanawiac to jest masochizm!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem wam, co u mnie przewazylo szalę, na zadane pytanie : jak sobie wyobrazasz przyszlosc ze mną, odpowiedzial oczywiscie ze nie wie, i ze za wczesnie zeby planowac(2 lata) i ze jak bedzie dobrze(byly afery o jego ciagle wychodzenie i picie) to wtedy samo sie ulozy. Na pytanie tez moje , mieszkamy 40 km, czy bedziemy mieszkac u mnie( ja mam mieszkanie) on poki co nie- odpowiedzial to zalezy gdzie bedzie praca bo jak w jego miescie to raczej tak ciezko dojezdzac codziennie. Zapytaj się go o status waszego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh..ja własnie sie dowiedziałam..że mój eks.ma już inna..i rozstał sie ze mna po roku..żeby spróbować z tamta....o mój boze...:(:(::(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok.to pewnie Ci odpisze:D u mnie niby też źle nie jest ale jest tak...nijako:O chyba "wezmę świece"i zaczne szukać:D bo do tej pory to chyba po ciemku szukałam:D:D:D;) myślałam,że będzie nas ubywać,a tu tylko przybywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinita
Pewnie masz racje... Tylko, ze ja juz wystarczajaco sie upokorzylam przed nim pare miesiecy temu i boje sie ze przez ta rozmowe wszystko mi wroci... Staram sie nawet nie myslec o slowie "razem" a co dopiero wypowiedziec je... Chyba po prostu przestane sie do niego odzywac, ale on pewnie odwiedzi mnie w pracy i zapyta i co wtedy... Pozostaje ta glupia, najgorsza - SZCZERA ROZMOWA :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza1583
Też tak myślę, że milość nas odnajduje w najmniej oczekiwanym momencie - dlatego zajęłam się sobą. Odnowiłam zaniedbane kontakty z koleżankami, zajęłam się poprawą swojego wyglądu, mam więcej czasu dla rodziny. Szukać nie mam zamiaru - bo takie na siłę to niczego dobrego nie przyniesie. Już raz dostałam po dupie - zeszłam się z exem a okazało się, że inny facet się we mnie zakochał tylko odezwał się zbyt późno. Teraz ma inną dziewczynę - a na moje rozstanie czekał 1,5 roku :( Nie doczekał się - zakochał się w innej, a ja sobie teraz mogę tylko pogratulować :( Co do wymogów to fakt - miałam okazję zacząć bliższą znajomość, ale więcej było przeciw niż za i podziękowałam Koledze. Dzięki doświadczeniom wiem czego pragnę a czego nie pozwolę wnieść do związku. A ten topik uświadamia mi, że naprawdę na zbyt wiele pozwalałam i zbyt wiele wybaczałam - więcej tak już nie będzie, bo w sumie to wszystkie złe zachowania exa bolały jak cholera, ale paliłam głupa, że wcale nie bolą, bo zależało mi na utrzymaniu związku. A tak się szczęśliwie żyć nie da, bo te uczucia wcześniej czy później wracają, ale ze zdwojoną siłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to takie trudne
hmm a ja nadal tu jestem czytam i czytam i nabieram i sił i odwagi. Madzik 00 noo pozazdrościć dojrzałości choć takich mądrości nie nauczyłaś się z książek zapewne to Twoje doświadczenia i wnikliwe wyciąganie wniosków jak sądzę. No cóż, ja tu pewno najstarsza jestem;) ale dziecinna i naiwna że głowa boli. Za sobą mam kilkunastoletnie małżeństwo zakończone rozwodem, zdrada męża despoty. Nie umiałam wybaczyć nawet ze względu na dzieci, hmm i co mnie spotkało? Kolejny toksyczny związek typu kat-ofiara, ale mam nadzieję, że to już przeszłość. Teraz najważniejsze to się pozbierać i wrócić do normalności a skoro mówicie ze po 40 ( choć trochę mi jeszcze brakuje)też można spotkać miłość swojego życia pod warunkiem że jej się nie szuka to gdzieś na serca dnie będę żyła tą nadzieją> Pozdrawiam serdecznie Wszystkich i dobrej nocy życzę bez złych myśli i wspomnień:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinita
KOCHAM I WYMAGAM: przynajmniej masz pewnosc ze to dran i skonczony idiota. Nie zostawil Ci nadziei. Sloneczko juz wychodzi - czas na nowe przygody:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
och, kocham i wymagam, niestety w wiekszosci wypadkow u nas chodzi o kolejną dziewczynę, tylko ja wolałabym nie wiedziec. Ktos zyczliwy doniosl , czy sam powiedzial skoro 200 km was dzieli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza1583
Witaj Niebanalna - najlepiej wychodź na miasto po południu, bo jak Ci świeca zgaśnie to może znowu źle znajdziesz :) :) A czemu nijako?? Wiosna za pasem - usmiech na buzię, bo uśmiech jest fajny i do przodu :) A jak nie wychodzi Ci bycie koleżanką to może nie powinnaś nią być?? Nie odzywaj się - tak jak postanowiłaś i nie wrzucaj - bo potem zostanie tylko żal, że czasu nie można cofnąć :) Chyba już starczy rozmyślania - szkoda młodości :) A nikt nam jej nie zwróci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i nikt dziewczeta nie powiedzial ze nastepne zwiazki tez nie okaza sie porazka... ja myslalam ze po wielkim rozstaniu czeka mnie cos dobrego bo na to zasluzylam ale wcale scenariusz nie musi sie tak pieknie ukladac trzeba zawsze byc ostroznym a ja sie nauczylam tego wszystkiego po 4 letnim zwiazku wykorzystalam te madrosci na ta ostatnia milosc nie mam nic sobie do zarzucenia zachowalam klase przy rozstaniu nie dzwonilam nie pisalam dalam odejsc po prostu i on tez nie zaluje minal juz miesiac i nic ale nie bede sie zatanawiac czy dobrze zrobilam bo olanie kogos to najlepsza metoda jesli ona nie podziala to znaczy ze nic nie podziala:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinita
nawet nie wiecie jaka ulge mi przynosi fakt, ze tutaj jestescie wszyscy. Mysle, ze kazdy kto ma ochote prosic swoja/swojego ex o powrot powinien pisac o tym tutaj, bo to uwalnia od zlych emocji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a proszeniem o powrot tylko mozna obrzydzic swoja osobe :) niestety takze ja proponuje jesli takie mysli was najda palnac sie mocno patelnia w glowe zeby odlecialy:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh zuza ja to powinnam mieć jakieś reflektory przyczepione nad oczami żeby się nie pomylić:D bycie koleżanką...no w sumie mi jakoś idzie i nawet udaje,że nie słysze niektórych podtekstów ale...myśle ,że długo to nie potrwa i w końcu się na niego rzuce:D tak ,czy inaczej myśle ,że kontakt z nim jest dla mnie ważny ale przez ten tydzień postaram się go ograniczyć:) nijako jest,bo w sumie ...jakoś nie czuje tej wiosny:O chociaż dzisiaj pierwszy raz wyszłam na dwór i poczułam te cudowne powietrze po ciepłym deszczu:):) przez chwile zachciało mi się żyć i walczyć:) po czym poszłam na zajęcia:Dsiedziałam do 20 i odechciało mi się wszystkiego:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza1583
No to po co szłaś na te zajęcia?? Może nadal byś miała chęć do życia jakbyś dzionek spędziła milej :) Póki dajesz radę to się wstrzymuj z tym rzucaniem się :) A zawsze to lepiej być "koleżanką" niż znienawidzić, więc "koleżanko" trzymaj swe żądze na wodzy i nie rzucaj się na niego :) Ale jak on się rzuci - to znów zbytnio się nie opieraj :) :) Dobrej nocki życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podejrzewam,że oboje się "rzucimy" niebawem:D koleżanką jestem najlepszą pod słońcem:D:P również dobrej nocki i kolorowych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj jeszcze troche dziewczeta i wszystkie sie pozchodzcie ze swoimi ex (oprocz mnie):) i nie bedzie z kim pisac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza1583
Hehehe - Madzik ja tam na schodzenie się nie piszę :) Jak byłby ostatnim facetem na świecie to może i bym się skusiła, ale, że tego kwiatu to pół światu to podziękuję :) Dziś piękny dzionek - i mimo, że poniedziałek to aż żyć się chce :) Życzę miłego dzionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juu
witajcie :)) rany znow kolejny tydz sie zaczal, ale nie płacze juz z tego powodu, ciesze sie tym co mam - wolność :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Po pierwsze to chciałem się z Wami wszystkimi tu przywitać. Czytam ten temat powolutku od pierwszej strony, jestem już koło 60:) Dużo strasznie tu tego wszystkiego. Powiem Wam, że ten temat pomaga mi się jakoś trzymać w pionie. Jak zaczyna mnie łapać dól, rany zaczynają się otwierać to zaczynam czytać...I to pomaga, na prawdę. U mnie też sytuacja życiowa w ostatnim czasie uległa dużej zmianie. I boli dalej strasznie wszystko. W tyg przed walentynkami moje skarbie napisało mi, że ma wątpliwości czy chce jeszcze ze mną być. A jesteśmy już prawie 3 lata(bez 2 miesięcy). W tyg spotkaliśmy się, wypłakali sobie i wydawało się że będzie już dobrze. Przyszła jednak sobota przed walentynkami i ona powiedziała że nie wie czy chce to dalej ciągnąć, nie chce mnie ranić, nie wie sama co czuje no i chce rozstania. Było ciężko, łzy ale jakoś bez pretensji się rozeszliśmy. Przez cały tydzień walczyłem, nie umiałem się pogodzić z tym faktem, jak to ona mogła przestać mnie kochać. No i wyszła do mnie z propozycja spotkania, bo jest jej strasznie źle, czuje sie pusta. Wiec spotkaliśmy się w pt cały dzień było cudownie, w sobotę również...a w niedziele znow że ona dalej nie wie co czuje i chce przerwy. No i ja znów walczę. Może niepotrzebnie tak ją naciskam, nie wiem. Ale ona sama otwarcie mówi że nie wie czy chce próbować jeszcze raz, nie wie co czuje. Chce przerwy a jednak sama się odzywała do mnie. Ja już nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Pogubiłem się. Przepraszam że tak długo napisałem ale musiałem sytuacje przedstawić. Ciężko tak jest. Co robić? Walczyć? Dać jej spokój? Poratujcie, tylko tu dostaje jakiegoś uspokojenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juu
nie walczyc, dac jej odetchnac i zatesknic!na tym forum kazdy Ci to powie.. nie badz na kazde jej skinienie, bo inaczej ona nigdy nie podejmie decyzji czy chce czy nie chce.. zacznij zyc swoim zyciem, a ona jesli naprawde Cie kocha to szybciutko przybiegnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki:) Karinita - powiem Ci z własnego doświadczenia, że teraz uważam, że niepotrzebnie ciągnęlam tą "przyjaźń" - tak samo miałam nadzieję, że odpocznie od bycia związku i zatęskni za nami. Tylko widzisz, odszedł bo widocznie nie kochał a że stosunki nadal mielismy prawie jak w zwiazku (mial moj numer jako darmowy - do teraz ma, codziennie gadalismy, pisalismy, a jak sie spotkalismy to bylo cudownie) i ja wierzylam ze on tak robi bo nie przestal kochac tylko sie zmeczyl... Straciłam tylko czas... Zrób tak jak mówi Madzik - spytaj czy jest szansa zebyscie razem byli bo jesli tego nei zrobisz któregos dnia tak jak ja dowiesz sie ze poznal kogos i chce byc z tym kims na stale. A to boli najmocniej. Moj napisał wczoraj wieczorem smsa ze dziekuje mi za spokoj (przypominam ze wczesniej prosil bym nie dzwonila bo spedza z ukochana dzien) - myslal chyba ze bede mu urzadzała sceny zazdrości. Dzisiaj ma opis usmiechnieta buźke - on nie robi opisów NIGDY wiec na serio musialo go wziać... no i rano tez napisał smsa co słychać. Milcze. I teraz wiem już (dzieki Wam) że dam rade milczeć. Skoro jest szczęsliwy po co szuka kontaktu z kimś kto meczy, nie daje spokoju itd Boli nadal bo już dwie noce z rzędu śnił mi się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juu
musicie sie przemoc i zamilknac inaczej bedzie sie to za wami cioagnelo.. nie odpisuj jej! ona wie ze ma Ciebie na kazde skinienie.. o to Ci chodzi? chcesz byc jej pacholjkiem? jak jasnie pani bedzie miala gorszy dzien czy zateskni sie jej to wystarczy 1 tel/sms a Ty przylecisz jak na skrzydlach? no stary! wez sie w garsc! babka Toba manipuluje.. nie wie czego chce? to niech sie dowie a Tobie da spokoj! jesli nie mozesz sie opanowac wylacz na noc tel! nie odpisuj jej pod zadnym pozorem.. skoro zerwala bo nie wie czego chce to teraz niech spada!!1 sluchajcie, ja tez czekalam na kazdy tel, teraz mamw dupie.. teraz to wystarczy ze ja napisze sms a on dzwoni.. hehehe ja juz nie czekam na rozmowy z nim.. jest mi dobrze.. a on wybral.. skoro woli ja to niech teraz do niej dzwoni.. wazko! dasz rade!! nie odzywaj sie do debila pod zadnym pozorem! moze jak bedzie Ci latwiej i masz mozliwosc to zmien numer.. tak zeby on nie pisal.. a swoja droga to kompletny debil.. jak mozna napisac czy powiedziec bylej zebys ie nie odzywala bo bedzie zajety nowa i jeszcze jej podziekowac?!!? Ty wez mu podziekuj za to ze Cie zostawil bo sprawił Ci najwiekszy prezent :) swoja droga pewnie niebawem bedziesz to wspominała z bananem na buzi :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaalllaaa
Dzień dobry wszystkim. pisze tu pierwszy raz, bo właśnie w sobotę rozstałam się z chłopakiem. Siedze w pracy i nie wiem co mam ze soba zrobić. chce mi sie płakać. nie moge spać, nie mogę jeść...Nie umiem sobie powiedzieć trudno, stało się. Chodź wiem że nie był dla mnie taki jak powinien to żal niesamowicie że wszystko się posypało. jestem załamana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juuu kochana jestes:):) No dupek, on chyba się bał że będę dzwoniła by mu randkę popsuć... No wiesz, w jego mniemaniu był moim przyjacielem, i mogł się zwierzyć z nowej miłości. Nie odpisuje. Nie odpiszę, to już wiem na pewno. On odpuści jak napisze jeszcze raz lub dwa a ja nie odpiszę... Wiecie ja najbardziej nie mogę pojąc jak można zakochać się po 2 spotkaniach, po 2 tyg znajomości wiedzieć że chce się być z tą osobą na stałe...Przecież tak naprawde to tylko wie i to nei do konca jak ona wygląda (wiadomo na randki każda się szykuje, maluje itd) ale nie zna jej. Tego pojac nie mogę. Mnie pisał kiedyś ze zna mnie tak dobrze jakby znał mnie od zawsze, że już w jego codziennośc tak się wbiłam że nie wyobraża sobie życia beze mnie, ale my non stop rozmawialiśmy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pietro22sz
Witajcie.Widze Juu ze super sie pozbieralas jak Ja:-) Razem dajemy ostro rade.Ja nareszcie moge tu troszke popisac bo nie mialem czasu ostatnimi dniami.Tak patrze i mowie temat nam upadnie a tu sie okazuje ze caly czas sie ktos rozstaje i nie ma na to reguly...Alee spokojnie opowiedz czemu zerwaliscie kto zerwal jakie powody byly?Moze da sie to uratowac jakos? Jesli nie to powiemy co robic aby zaczac zyc od nowa:-) Bo wielu z nas to przezylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na prawde probuje, z całych sił. Już sie zbieram w sobie. Mowie sobie nie napisze, nie napisze...ale przychodzi wieczor i musze choć jednego sms napisać. A jeśli nie ja to ona sie sama odzywa z pytaniem co u mnie i wtedy wymiękam i znow sie zaczyna. Cholernie ciężko wytrzymać. Tym bardziej, że ona ma bardzo uparty charakter. I jest skryta w sobie. Nie pokazuje problemow na zewnątrz. Nikomu się nie zwierza. Wszystko kumuluje w sobie. I jak sobie coś wmowi to ciężko to zmienić. Uparciuszek taki Ale za te fochy ją kocham właśnie wciąż. Choć ta niepewność jest bardzo dołująca. juu, ja jeszcze wierze w dobre rozwiązanie wszystkiego czasami, troszkę ją znam, ma trudny charakter,w domu jej też nie ułatwiają życia. Ja się zbiorę w sobie i pisał nie będę, a jak wyjdzie z jej pisaniem to się okaże. Możesz mówić, że ze mnie takie trochę lelum polelum bo w tym trochę prawdy jest. Mimo że w dowodzie mam wpisane mężczyzna to nie potrafie się unosić honorem i dumą. Ugodowy człowiek jestem. Fakt może przez to dostaje często w d**ę od życia. No ale jak to mowią kto ma miękkie serce musi mieć twardą du.... Może i ją usprawiedliwiam, wszędzie szukam usprawiedliwień jeszcze, ale nie umiem jej znienawidzić bo i to rozstanie nie odbywało się w złości i pretensjach do siebie. Podziwiam Cię za twoj charakter, upartosć, jak postanowisz coś to się tego trzymasz do końca, to cenna umiejętność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaalllaaa
On chyba mnie nigdy tak naprawdę nie kochał. w sobotę byliśmy na imprezie. przed wszystko super, dzwonił, gadaliśmy, dzień wcześniej u mnie nocował. na imprezie jak weszliśmy zostawił mnie sama na 1,5 godz i gdzies poszedł (to były urodziny jego kolegi, nie znałam prawie nikogo) po 1,5 godz wrócił i podszedł do mnie tylko po to że chciał pić. później cały czas zagadywał jakieś panienki a do mnie nic. kiedy go pocałowałam zapytał mnie: co Ty wyprawiasz? jak by się wsztydził. później znów z jakimiś pannami siedział, podeszłam a jedna z nich do niego: kochanie a pamiętasz jak coś tam... nie usłyszałam bo wyszłam z imprezy. czekałam godzine zeby mnie odwiózł do domu bo musiał potańczyć ze swoja niedoszłą dziewczyna. Normalnie zagotowało sie we mnie. ale... ostatnio było między nami naprawdę dobrze. od imprezy milczy i on i ja. on już się nie odezwie, ja chce, ale nie mogę bo już całkiem strace do siebie szacunek. Jak teraz zacząć żyć? Nie mam za dużo znajomych, nie mam gdzie wychodzić, mam beznadziejną prace w której cały czas siedzę sama. masakra....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pietro22sz
Aaalla to wlasnie jest beznadziejne.Powiem CI tylko nawiazujac raz do mnie ze przed rozstaniem tez bylo ok normalnie rozmawialismy itp.A tu nastepny dzien i kolejny zerwanie to jest porabane i nie masz co szukac sensu w tym.Spokojnie wszystko sie ulozy.Nie odzywaj sie do frajera skoro taki wielki z niego podrywacz ze swoja panne zostawia na imprezie sama wsrod nieznajomych...Olej go.A ty musisz na spokojnie ulozyc sobie w glowie wszystko wiem ze to latwo sie mowi ale tez bylem rozsypany na maksa schudlem pare kilo nie moglem przestac myslec ale czas goi wszystko.Staniesz sie silniejsza.Nie bede mowil zebys kogos nowego poznala bo to glupia rada...Poczekaj troche na rozwoj wydarzen ale nie odzywaj sie jesli sie nie odezwie on to musisz znalezc w sobie sile na odbicie sie od dna i znow stanac mocno na ziemi.Uwierz mi zycie ma nadal sens i nie jest on jedynym facetem na swiecie.Musisz miec szacunek do siebie jesli tak Cie zlał on to nie wart jest niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×