co myślicie o beztresowym wychowywaniu dzieci?

pooglądaj se te programy o tych niegrzecznych bachorach , jak wydolisz nerwowo do konca

wspaniała sprawa. dobrze , że w UE się taki model wychowania lansujer i wprowadza w standarty unijne. powinno się jeszcze uniezależnić bardziej dzieci od ich rodziców tak by one same mogły decydować o tym jak żyć , co i za ile sobie kupić i czy sie uczyć czy nie

beztresowym? myślę że można tak wychowywać. http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=tres

powinny jeszcze same zarabiać na te wszystkie kultowe śmieci

że to nie jest wychowanie

juz widziałam co z nich wyrosło

jak za mlodu nie poznają stresu to w dorosłym życiu zginą. Nie dadzą sobie rady z powszechnym kurestwem. Od dzieciaka powinni wiedzieć że za chujowe decyzje i zachowania ponosi sie chujowe konsekwencje

współczyje rodzicom jak te dzieci dorosną:(((((((((((((((((

jestem przeciwna. Rodzice wykoncza sie nerwowo a dziecko predzej czy pozniej tez. Nie bedzie wiedzialo, ze czegos nie moze robic, nie poradzi sobie ze stresem, z tym ze czegos nie dostanie juz nie mowiac o tym, ze nie bedzie umialo sie zachowac...ale jezeli chcesz miec egoiste w domu to prosze bardzo.

taa... ale do tego czasu będą miały więcej praw, jak rodzic postanowi ukarać dziecko to to zadzwoni na policję i rodziców na 24h zabiorą. teraz się śmiejcie a zobaczymy co to będzie za parę lat

A macie swoje dzieci?

Nie mam dzieci ale ze zapytam...Jest tu ktoś kto nie dostał w dzieciństwie "klapsa" od mamy lub taty?Chyba nie... i jakoś nic nam nie jest...

dzisiaj widziałam sytuacje jak mamusia nie chciała kupić syneczkowi autka to ten doszedł i ją kopnął:( ale sobie wychowała synalka:(

Idiotycznie to wygląda, jak dorosły wykształcony człowiek robi wszystko, co jego dziecko chce, no bo przecież nie będzie go stresować, mam taki przypadek w rodzinie. Już widac niepokojące zachowania u małego, bo wie że na wiele sobie może pozwolić...

Co to jest w waszym mniemaniu? bezstresowo?! nie wydaje sie wam ,ze nasze dzieciaki zyja w takim stresie jak jeszcze zadne pokolenie do tej pory.Przeciez nasze zycie to jedna wielka dzungla.My gonimy za pieniadzem i dobrobytem, a dzieci gdzies gubimy po drodze! Wiec te dzieciaki czesto same sie wychowuja.Ale Tatus, lub Mamusia, od czasu do czasu,przypomninaja sobie ze maja dziecko lub dzieci.Przewaznie jak sa paly na swiadectwie, albo problem z prawem.I wtedy dopiero w trzy godziny chca wychowac dziecko.Najlepiej zakazami! albo biciem!!A gdzie obiad, a gdzie codzienne rozmowy , a gdzie wspölne rozwiazywanie problemöw, a gdzie okazywanie dziecia szacunku, o milosci nie wspomne.A to takie proste ,przytulic dziecko i szepnac mu do ucha " kocham cie", te dwa slowa sa lekiem na wszystkie rany.Ja! wychowuje dzieci bezstresowo, uböstwiam je, okazuje im to codziennie, bo im sie to nalezy.Po to sie je rodzi zeby je kochac.Pomyslcie co te dzieci maja? w przedszkolu pierwsze, mordobicie od kolegi, czesto to dziecko nie wie za co dostalo! szkola! i tu dopiero zaczyna sie bitwa o przetrwanie, szkola to w dzisiejszych czasach dzungla, kazdy rodzic to wie, ale czesto nie chca wiedziec! Koledzy z podworka tez czesto niczego dobrego nie naucza, czesto dzieci sa maltretowane przez blokowe bandy.Mogla bym tak dlugo, ale po co sie produkowac.Powiem tylko ieszcze jedno zdanie.Nasz dom powinien byc azylem , nie tylko dla nas ale przedewszystkim dla tych malych i wiekrzych dzieci.Trzeba zrobic i dac z siebie wszystko zeby dzieciaki kochaly swoj dom, i zawsze do niego chetnie wracaly.Pozdrawiam.

nie ma czegoś takiego jak bezstresowe wychowanie! Nawet jesli dziecka nie bijemy, to przecież stosujemy zakazy i nakazy, nie wiem kto w ogóle wymyślił takie pojecie, zresztą wychowanie bywa stresujące dla samych rodziców

tylko że zazwyczaj jest źle kojarzone bo ludzie nie wiedzą o to w tym chodzi, chodzi o to mniej więcej żeby dziecka nie bić i na dziecko nie krzyczeć tylko upominać i tłumaczyć mu do oporu tak żeby powstała pewna granica i jest to naprawdę ciężki żmudny proces a większość ludzi zapamiętuje że dziecka nie wolno bić i nie wolno na nie krzyczeć i niech robi co chce.

wychowanie to termin i jest dokładnie wyjaśniony i szeroko opisany w literaturze. Można by ją przejrzeć zanim zacznie się pisać o nim prowokacje.

No właśnie,wychowanie to żmudny i ciężki proces,jak to ktoś napisał na topiku.Coś już o tym wiem:( Pisząc "bezstresowe" miałam na myśli owo zle pojęte tłumaczenie pojęcia.Rodzice pozwalają dzieciom na wszystko i nie tłumaczą gdzie są granice,co wolno a czego nie.Potem te dzieci wyrosną na młodzież nie znającą granic w zachowaniu,młodzież dorośnie...będzie dobrze jeśli ta młodzież dorastając wydorośleje,bo jeśli nie.....

mysle ze co za dużo to nie zdrowo

A ja jakos nie wierze, ze sa rodzice ktörzy pozwalaja na wszystko dziecia.Bo to tak ,jakby sami na siebie ukrecili bat.Dla mnie osobiscie bezstresowo ,to znaczy, bez wydzierania sie na dzieci, bez paniki , chaosu w domu, o biciu nie wspomne, bez tych krzyköw i wrzasköw na dzieci, czesto rodzice ponizaja swoje dzieci, wysmiewaja ich potyczki, mniejsze lub wieksze niepowodzenia.Ale to ze ja staram sie wychowac dzieci bezstresowo. to nie swiadczy o tym zeby im na wszystko pozwalac.Sa granice, ktöre jak wszedzie, sa nie do przekroczenia.Kasekwentnie musimy wymagac od dzieci tego ,czy tego ,zalezy od sytuacji.Ale bez agresji, uwiezcie mi to jest do zrobienia.Wszysto zalezy od nas rodzicöw,jak i co sobie wychowamy.

http://forum.gazeta.pl/forum/w,210,104011043,,Jak_byc_dobrym_rodzicem_takiego_dziecka_.html?v=2

http://forum.gazeta.pl/forum/f,210,Psychologia.html

Bezstresowym wychowaniem wychowacie dzieci, które będą jako złe, kwaśne drzewa :O Mt 7:17 Bw 16) Po ich owocach poznacie ich. Czyż zbierają winogrona z cierni albo z ostu figi? "Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, ale złe drzewo wydaje złe owoce. (18) Nie może dobre drzewo rodzić złych owoców, ani złe drzewo rodzić dobrych owoców. (19) Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, wycina się i rzuca w ogień. (20) Tak więc po owocach poznacie ich. (21) Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie :O

Zofiara zgadzam się z tobą ale niestety znam przypadek gdzi rodzice tak wychowali swoje dziecko że ono teraz nie wie na czym mu za przeproszeniem d..pa jezdzi.Ja mam 3,5 letnią córeczke,ani razu jeszcze jej nie udeżyłam i staram się tak tłumaczyć żeby nie było takiej potrzeby ale jednocześnie nie zażekam się że nigdy tego nie zrobie ponieważ uważam że klaps jeszcze nikomu krzywdy nie zrobił a czasem może wiele zdziałać