Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość viviannaaa

Mógłby ktoś szczerze ocenić fragment mojego opowiadania?

Polecane posty

Gość viviannaaa

Właściwie książkę zaczęłam pisać i tak ciekawa jestem, czy to się w ogóle nadaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viviannaaa
Sunęła z lekkością po zielonej, soczystej trawie. Las szumiał delikatnie, ciepły wiatr smagał twarz. Rosa opryskała jej dół sukienki, ale nie zwróciła na to najmniejszej uwagi. Teraz szalony taniec wypełniał całe ciało, nieopisana radość zalewała serce. Wokół unosiła się zniewalająca woń jaśminu i mięty a z oddali dobiegły ją pierwsze, niepewne dźwięki fortepianu. Zapragnęła z całych sił biec w tamtą stronę. Lecz oto nagle przepiękne tony rozbrzmiały także za nią a po krótkiej chwili cała przestrzeń wypełniła się słodkimi dźwiękami. Kołysała się teraz rytmicznie i zwiewnie do taktu muzyki, czując przecinające jej duszę dreszcze uniesienia. Bez namysłu zamknęła oczy i runęła w trawę. Czuła teraz pulsowanie żywej ziemi, budzący się dopiero nowy dzień. Przez głowę przemknęła jej szybka jak wiatr myśl, że chyba właśnie umarła, bo za życia nie doświadcza się takich cudów… Nie mogła się nad tym jednak dłużej zastanowić, gdyż jej uwagę przykuła zbliżająca się mała istota. Szła dość wolno ale zdecydowanym krokiem. Była jeszcze zbyt daleko, by móc określić jej wygląd, a mimo to Kalina od razu wiedziała, że płonące oczy tej małej utkwione są w niej bez przerwy. Śledziła jej każdy najmniejszy ruch, jakby gotowa do ataku. Zmniejszająca się między nimi odległość wydobywała ukryte początkowo cechy przybyszki: szczupłe, wątłe ciało, przeźroczystą niemal skórę, prawie białe włosy i świdrująco niebieskie oczy. Miała na sobie jedynie potwornie brudną i dziurawą koszulę, która sięgała jej prawie do kolan. Na oko wyglądała na 10 lat, ale twarz przedstawiała raczej zmęczoną trudami życia trzydziestolatkę. Kiedy dzieliło je już jedynie parę metrów, dziewczynka zatrzymała się. Zaintrygowana i nieco przerażona Kalina nie zorientowała się do tej pory, że odkąd dostrzegła ją w oddali, muzyka przestała grać. Właściwie to nagle wszystko wokół zamarło, nawet w niej nie pozostał już nawet cień radości. Teraz czuła tylko narastający niepokój o to, co może stać się za chwilę. Tymczasem dziewczynka tkwiła w kompletnym bezruchu. Mijały sekundy, minuty a one wciąż stały naprzeciw siebie, niczym dwie lwice gotowe w każdej chwili rzucić się sobie do gardeł. Z tym, że Kalina w środku czuła się raczej jak bezbronny, mały kociak, który coraz bardziej kuli się pod przygniatającą siłą spojrzenia przeciwnika. Była co prawda od niej dwa razy wyższa i o wiele silniejsza a jednak nie potrafiła wykonać żadnego ruchu. Niebieskie oczy wciąż przeszywały ją na wskroś. Czuła, jakby ta mała widziała wszystkie jej myśli, jakby oglądała je niczym dobry film, odniosła nawet wrażenie, że uśmiechnęła się lekko. Zdała sobie sprawę, że musi przerwać tą przedziwną sytuację, dopóki ma nad nią jeszcze kontrolę. Spytała więc najbardziej uprzejmie jak tylko mogła: - Czy to Ty tak pięknie grałaś na fortepianie? Tak jak się spodziewała, tajemnicza dziewczynka nie udzieliła odpowiedzi. Wlepiła za to w Kalinę swe lazurowe oczy jeszcze bardziej. Lekko drgające nozdrza zdradzały, że rozgniewało ją to pytanie. Przechyliła nieznacznie głowę w bok, jakby w geście ciekawości. Kalina spostrzegła, że powoli zaciska i rozluźnia jedną dłoń. Z początku wolno, potem coraz szybciej. Po chwili zaczęła zaciskać obie dłonie. Nagle urwała. Spod ściśniętych pięści pociekły cienkie stróżki krwi. Jej klatka piersiowa szybko unosiła się i opadała. Przechylona głowa zaczęła obracać się do tyłu jak u sowy, aż w końcu zatoczyła pełne koło i wróciła jakby nigdy nic na swoje miejsce. Dziewczynka w szyderczym uśmiechu ukazała rząd bielutkich jak śnieg zębów. Nie miała już lazurowych oczu, teraz były one czarne jak węgle i całkowicie pozbawione białek. Gdzieś w środku jej drobnego ciała rozległ się złowieszczy śmiech, najpierw cichy, lecz z każdą chwilą mocniejszy i grubszy. Teraz zanosiła się już od niego, łzy zalewały jej oczy - jednak Kalina miała nieodparte wrażenie, że to tylko przykrywka, że ona ciągle w głębi siebie stoi tak jak stała i obserwuje ją, szykując się ostrożnie do skoku. Kalina zadrżała z przerażenia. Poczuła się potwornie zagubiona, jak małe dziecko na środku zatłoczonej plaży. Nie mogła wydobyć z siebie żadnego dźwięku, nogi zrobiły się miękkie jak gąbka, wiedziała, że nie uda jej się uciec. Powłoka tymczasem zgięła się w pół i ciągle tonęła w spazmach śmiechu, próbując wykrztusić z siebie jakieś słowa. Kiedy trochę jej przeszło, wycharczała: - Do niczego się nie nadajesz, taplasz się w swoim egoizmie jak w wannie z pianą a dookoła oni toną w bagnie życia, pomóż IM!!! Bez Ciebie zginą, On…Tyyy… Coś dławiło tą wątłą istotę, coś chciało wyjść na zewnątrz, walczyło…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakies takie
lansowe. E, za duzo ozdobnikow, za malo tresci. Nie odpowiada mi Twoj styl, troche zalatuje tanimi romansami, a kreujesz na maly horror. Jestem na nie. Ale jak znajdziesz wydawce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viviannaaa
Właśnie to nie ma być horror...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakies takie
nie wiem, jak zapatrujesz sie na proze Kinga, ale napisal dosc klarowny poradnik dla pragnacych pisac, polecam Ci go. Moze nie odpowiadac Ci jego styl, ale jego rady sa bardzo dobre, mozna sie na nich uczyc, w koncu facet osiagnal wielki sukces wydajac swoje powiesci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo ciekawy fragment.Masz talent do pisania.Z tego fragmentu wywnioskowałam,że to jakiś dreszczowiec.Thiller,horror?Dobrze,że nie romans typu Harlekin:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viviannaaa
Chciałam jakoś zacząć, ale z założenia to nie ma być horror...Myślałam raczej o historii dwóch rozdzielonych sióstr, które szukają się przez całe życie...już kiedyś o tym pisałam ale jakoś zaniechałam Nie mam pomysłu na początek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie o to chodzi
Pisz jak najwięcej, w końcu "ćwiczenie czyni mistrza"! Ale serio - zajrzyj na tamte fora! (łamię regulamin kafe,ale trudno). To, co napisałaś - ma zadatki na ciekawą historię, po prostu jest jeszcze trochę niezdarnie napisane, wdać, że to twoje pierwsze kroki. Ale w ogóle ciekawe. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 39ujjlome
" Hmmm...to może zacznij tak: "Na początku był chaos..." " wtedy wysoki naklad gwarantowany :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viviannaaa
Dzieki za uwage...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wtedy to byłby
plagiat :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzisz np ten początek
"sunęła z lekkością" dlaczego sunęła? Ja od razu wyobraziłam sobie dziewczynę na nartach. Rozumiesz, o co chodzi? Nie sil się, żeby to było napisane "ładnie" niech będzie "normalnie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzisz np ten początek
Ale nie jest źle! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie się podoba :) I wolałabym, żeby pozostał klimat dreszczowca niż obyczajówki ;) Jak masz więcej to dawaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo treść i klimat nie są złe
trochę gorzej z formą, ale to akurat jest do wyćwiczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiua
Dodam jeszcze, że jak rosa może opryskać komuś sukienkę ? Rzeczywiście za bardzo patetycznie napisane. Przy pisaniu jest taka zasada : pisać poprawnie, ale normalnie. A poza tym spoko :) Też kiedyś pisałam opowiadania, teraz się śmieje jak je czytam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo treść i klimat nie są złe
Ważne, że autorka ma wyobraźnię - bo tego się nie można nauczyć. A warsztat nabywa się z czasem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viviannaaa
Cóż, sądząc po większości komentarzy to raczej powinnam poszukać sobie innego zajęcia :D Serio to nie mam na razie nic więcej i być może zacznę coś nowego bo jakoś nie czuję klimatu A Co sądzicie o opisywaniu sytuacji z własnego życia lub życia bliskich? W końcu najprościej obrać w słowa to co zna się najlepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wyciągaj fałszywych
wniosków! Wszystkim się podobało! Ale musisz się jeszcze nauczyć "techniki" pisania. Pewnie, że najlepiej pisać o tym, co się zna. A to opowiadanie zostaw, tzn. nie wyrzucaj - wróć do niego za jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi kicz straszny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobalo sie ...............
momentami zbyt patetycznie ale takie prze-ozdobniki mozna wyeliminowac najwazneijsze ze bardzo barwnie piszesz i mozna sobie latwo wyobrazic sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobalo sie ...............
do : przykro mi kicz straszny powiedziala co wiedziala ... ty za to nie masz nic do powiedzenia ... nie potrafisz uzasadnic nawet cos napisala "znawco" buahaha bida z nedza ta twoja "ocena"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×