Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama_jedynaka

do mam jedynaków

Polecane posty

Gość bryndza/
A ja jestem jedynaczka i jestem z tego powodu N.I.E.S.Z.C.Z.E.S.L.I.W.A. I zadne wycieczki zagraniczne, swietne ciuchy i inne dobra materialne nie zastapia kochanej siostry czy brata, z ktorymi laczy nas przeszlosc, ktorzy sa dla nas wsparciem. A jak ktos nie ma kontaktow ze swoim rodzenstwem, to czysta PATOLOGIA. Bo w NORMALNYCH kochajacych sie rodzinach jest to nie do pomyslenia. JA mam 3 dzieci i uwazam, ze dalam im to, co przeogromnie cenne. Zawsze chcielismy z mezem miec duza rodzine i los nam w tym troche dopomogl. Urodzily nam sie z drugiej ciazy blizniaczki. Jest duzo pracy, bo dzieci sa jeszcze male, ale widze, ze szczesliwe, majac siebie. Wiem, ze decydujac sie na druga ciaze, podjelismy NAJLEPSZA decyzje dla naszego pierworodnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam rodzeństwo
mam brata i siostrę, kontakt niewielki, owszem spotkamy się i pogadamy ale nie zwierzamy się sobie itp. oni i ja mamy po 1dziecku, wiemy co to brak pieniędzy i jacy byliśmy nieszczęśliwi nie mając ubrań, nie jeżdżąc na wycieczki, nie mając na kino,,,i nie piszcie głupot ze wolelibyście mieć brata itp niż wakacje, kino, czy ubrania. Tymbardziej dzisiejsze czasy to rywalizacja, wyścig szczurów, ten kto nie ma na wyjście klasowe do kina odstaje od grupy, staje się odizolowany od innych i jest odludkiem.Ja pamiętam swoją młodość, jak mnie traktowali koledzy, koleżanki, jak odstawałam od nich i nie miałam przyjaciółki.Nie będę na takie przeżycia skazywała swojegpo dziecka, nie chodzi że byliśmy biedni, bo mieliśmy co jeść, ubrania od czasu do czasu nowe, ale finansowo rodziców nie było stać na to co mieli inni (i nie chodzi mi o wszystko to co mieli, chciałam choćby coś)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka.......
a ja wolalabym brata i siostre niz wakacje.. i tak najwspanialsze wakacje dla mnie to te, w ktore byla u mnie rok starsza siostra cioteczna i spedzone w miescie, ale z nia, niz wyjazd tylko z rodzicami nawet na Majorke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syty i glodny
Jest takie przysłowie: Syty głodnego nie zrozumie... Tak też jedynacy majacy wszystko oprócz rodzeństwa pragneliby by był brat, siostra (nie wszyscy bo sa też jedynacy zadowoleni i szczęśliwi), oddaliby nowe ubranie, wczasy byleby mieć rodzeństwo, woleliby siedzieć w wakacje w domu byleby mieli towarzystwo... Tylko,że myślą tak, bo nie wiedzą jakby to było... Wyobrażać sobie brak wczasów, brak nowej bluzki, brak paru złotych na słodycze w szkolnym sklepiku, brak na lody po lekcjach... to co innego niż to naprawdę przeżywać, ten kto nie był w takiej sytuacji naprawdę, że nie chodził z klasą do kina, nie jechał na wycieczkę szkolną bo nie było pieniędzy, nie chodził na urodziny do koleżanek bo nie było na prezent (izolacja, każdy się kolegował z osobą towarzyską, która miała czas i warunki w domu na goszczenie się),,, nie wie co to znaczy, taka izolacja, płacz po kątach i żal, dlaczego ja nie jadę, dlaczego nie idę, nie mogę, nie ma pieniędzy... Teraz jeszcze więcej potrzeba bo są tzw Zielone Szkoły na które musi jechać 80% klasy by do skutku taki wyjazd doszedł, więc jak nie jada z klasy to 2-3 osoby... I jak one się czują??? Wiem co piszę, mam córkę 14 letnią, co jakaś wycieczka , szczególnie Zielona Szkoła to musi być 80% chętnych z jednej klasy by dyrekcja wyraziła zgodę na taki wyjazd... Na szczęście moja córka nie musi przeżywać tego co ja niegdyś.... Nawet nie chce mi się wracać myślami to moich lat szkolnych, gdzie nie mogłam nigdy spokojnie do domu zaprosić koleżanek, bo tylko dwa pokoje, nas dzieci trójka, wiecznie bałagan, brak jedzenia, nawet pamietam,że cukru do herbaty nie było, więc jak zaprosić koleżanki....Co mi po rodzeństwie jak nie miałam czasu dla siebie, bo jestem najstarsza i musiałam pomagać mamie przy młodszych dzieciach... Pamiętam jak nieraz do szkoły nie szłam, bo to ja musiałam zostać z młodszą siostrą w domu... Nieważne, że potem miałam zaległości w nauce, ja miałam obowiazki domowe, pomagać w domu... Brak czasu na czytanie książek itp (bo ciągle coś do zrobienia w domu, albo nie było warunków, ciszy by się skupić na lekturze). Relacje z rodzeństwem, mam dobre, mogę z nimi porozmawiać, ale każde z nas ma jednak w pamięci te biedne lata i siostra też ma 1 dziecko, brat ma dwoje, bo bliźniaki... Spotykamy się co jakiś czas, nasze dzieci mają ze sobą kontakt. Myślę, że sami nie będą, bo potrafią teraz się dogadytwać ze sobą i nie cierpią z tego powodu że są jedynakami (moja córka i syn siostry).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wypowiedzi powyzej
ale tylko takie negatywne wspomnienia masz z dziecinstwa??? A wspolne zabawy, wyglupy, swieta???????????? itd... tego nie bylo??? to sprobuj sobie wyobrazic, ze twojego rodzenstwa nie bylo w dziecinstwie i NIE MA teraz... jakie masz plany na swieta???? zapewne ze swoja rodzinka.... z bratem, bratowa, siostra, szwagrem i ich dziecmi... gdybys nie miala rodzenstwa, nie mialabys do kogo na swieta pojsc i kogo zaprosic... to jest dopiero smutne, a nie to, ze nie mialas na lody... poza tym jezeli waszych rodzicow nie bylo stac na lody dla 3 raz na jakis czas, to dla jednego tez kokosow by nie mieli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to nie ta powyżej
ale się dopowiem: z siostrą obecnie nie utrzymuję kontaktów i wcale nie dlatego, że wolałabym lepsze ciuchy czy wycieczki - po prostu niezgodność charakterów. Od najmłodszych lat się nie dogadywałyśmy, wszelkie przyjemności, jak np. bale w szkole, wakacje itd. byłyby dla mnie przyjemniejsze, gdyby jej tam nie było. Znam wiele fajnych i zżytych rodzeństw i poniekąd im zazdroszczę, ale wolałabym być jedynaczką. Nigdy nie przewidzisz czy dzieci będą szczęśliwym i kochającym rodzeństwem. Wniosek: teorie na ten temat nie powinny być argumentem w kwestii czy mieć czy nie mieć drugiego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiec wychodzi na to
z e te ktore maja conajmniej dwojke dzieci,powinny zostac swietymi,bo one nie myslalay o swoim wygodnictwie,nie myslaly o sobie lecz o swoim/ej pierworodnym/ej. Ludzie sa gatunkiem stadnym,samotnosci nie trawia,wiec normalne jest ze dzieci jest conajmniej dwojka,zeby nasza populacja na swiecie nie zginela,zeby narod nasz przetrwal.A kto ma ponad dwojke dzieci-CHWAŁA IM ZA TO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do do wypowiedzi powyzej
a ile ty babo masz tych świąt, że w święta zapadasz w rozpacz z powodu braku rodzeństwa, pracuję i zostaje mi 2-3 dni świąt, gdzie po pracy przed świętami zapieprz i w święta leże jak pies pluto. Do tego mam rodzeństwo i co, każdy spędza święta ze swoją rodziną. Matko boska mam rodzić dzieci żyjąc w beidzei itp. ze względu na święta, a jak dalej każdy święta spędza sam, to co mam zrobić, ubić rodzeństwo. Co za idiotyzm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwie kuzynki
Jestem jedynaczka, mam super kontakt z moją cioteczną siostrą :-) Obie mamy już po 30 tce, mamy też po 1 dziecku. Zawsze razem spędzamy wakacje, spotykamy się często, a święta to każda spędza ze swoimi rodzicami lub organizujemy święta wspólnie (czyli ja, moi rodzice plus kuzynka i jej rodzice). Nigdy nie brakowało nam rodzenstwa rodzonego, nie wyrosłyśmy na egoistki. Uwazamy , że dobrze nam było i jest tak jak jest :-) Miałysmy dobre warunki domowe, materialne, rodziców było stac na opłacenie nam np nauki języka, wycieczek szkolnych, parę razy w roku wyjeżdżałyśmy razem i tak samo my teraz obie praktykujemy z naszymi dziećmi, dbamy by nasze dzieci miały ze soba dobry kontakt, by też tak jak my miały pomocną dłoń od kuzynostwa... Owszem w prawdziwym rodzeństwie też tak może być, jednak nie zawsze. Mi i kuzynce odpowiadało bycie jedynaczkami, miałyśmy swoje pokoje, dużo koleżanek i zawsze siebie nawzajem, nie było rywalizacji, zazdrości o coś jak w normalnym rodzeństwie, że jedno dostało nową kurtkę a drugie starą itp. Dlatego możeże żadna z nas nie czuła sie np wyróżniana przez rodziców, bo każda miała swoich itp udało nam sie utrzymać tak pozytywne relacje. Podejrzewam, że gdybyśmy byly dziećmi tych samych rodziców, a więc rodzonym rodzeństwem mogłybysmy sie kłócić o wspólny pokój, zabawki, bałagan itp. Owszem jak dzieci też zdarzały się nieporozumienia, ale wiadomo było że nie ma wzajemnei zazdrości o coś, bo każda miała swój dom, swoich rodziców itp. Mój mąż ma brata a kontakt z nim zerowy, brak "stoczył" się na "dno", pije dużo, przynosi tylko problemy i wstyd i co mu po takim bracie??? Tylko musimy go wyciągać z kłopotów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dwie kuzynki
Ty nie jestes 100% jedynaczka,bo mialas kuzynke.A teraz pomysl jakie byloby Twoje zycie,gdyby tej kuzynki niegdy nie bylo>>>??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataszka7771
a ja wam powiem, że mam starszą siostrę, różnica 6 lat. nie przepadam za nią, chociaż obydwie jestesmy juz dorosle(nadal mieszkamy razem z rodzicami). nie podobalo mi sie w moim zyciu ciagle porwnywanie, ciagle klotnie, ciagle niesprawiedliwosci. tego sie nie da uniknac, chocby niewiadomo jak rodzic sie staral. z drugiej strony wiem, ze jak wyprowadze sie z domu to bede miala kontakt z siostra i bede sie z nia spotykac, o nawet gdy wyjezdza na pare dni to mi sie za nia teskni.. :) nie jestesmy super bogaci, ale nie bylo sytuacji donoszenia ciuchow po siostrze, chyba, ze byly fajne i sama chcialam. nie bylo oszczedzania na wycieczkach, zawsze mam na kino, zawsze mam na jedzenie do szkoly. wszystko, czego naprawde potrzebuje mam! ale ja swoje dziecko chce miec jedno. po pierwsze- caly czas inwestuj tylko w jedna osobe (wolny czas). po drugie chce zostac z dzieckiem w domu do 5-6 lat po porodzie i wychowywac je. a zeby wychowac dziecko "idealnie" i tak,aby wiedzialo, ze mama jest tylko jego, tylko dla niego, trzeba miec jedno i koniec. nie mowie tutaj, ze ludzie nie umieja wychowac dwojki i wiecej, bo moj byly mial 6 rodzenstwa i byli wszyscy wspanialymi cieplymi ludzmi.. ale ja sama wiem, za czym tesknilam bedac mala dziewczynka. i to, czego nie mialam chce dac swojemu przyszlemu dzieciatku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nataszka.....
no widzisz, ty wiesz do czego tesknilas w dziecinstwie. Do uwagi twojej mamy skupionej tylko na tobie. A ja mialam akurat te uwage, mama jest moja najlepsza kumpela, ale brakowalo mi siostry lub brata i to wlasnie chcialam dac swojemy pierworodnemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tezjednooo
a ja mam jedno bo mam uraz do biedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam córkę, jest jedynaczką i zostanie jedynaczką. Ma dobry kontakt z córką mojej siostry. Często się spotykamy, nasze dzieci są zżyte ze sobą, jedna pamięta o drugiej, nie są egoistkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję się jedynaczką mimo ze
brata o 6lat starszego i czuję się jak jedynaczka. Pamiętam że on w wieku młodzieńczym jak miał ok 16lat miał swoje sprawy z kolegami a ja jako 10latka byłam dzieckiem. Zresztą i teraz różnica się zatarła, bo on ma 36lat a ja 30 to i tak z bratem o wszystkim się nie pogada, bo nie ma to jak kobieta z kobietą, jakbym miała siostrę to zapewne byłybyśmy zżyte. Więc z posiadania rodzeństwa można być zadowolonym lub nie. Nie wiem może jakaś kobieta po 30 potrafi z bratem rozmawiać o swoim mężu, seksie, chorobach kobiecych...czy iść z bratem na zakupy by doradził kieckę... Mam syna i jeśli miałabym pewność że drugie dziecko to też byłby syn to może i bym się zdecydowała na drugie dziecko, ale takiej pewności nikt mi nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felicytaa
Wreszcie madra wypowiedz(do wpisu powyzej) Wlasnie otoz to-nie tylko ilosc rodzenstwa,czy brak rodzenstwa decyduje o dziecinstwie wsrod wielu czynnikow decydujacych o jakosci zycia dziecka,lecz takze plec rodzenstwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie nie zgodze
z wypowiedzia powyzej. Przyklady: Moja kolezanka ma rodzona siostre i 2 ciotecznych braci. Z siostra srednio sie rozumieją, natomiast jest w wielkiej przyjazni z jednym z tych braci. Moja mama ma i braci, i siostry. I najlepszy kontakt miala z jednym z braci. Byl dla niej autorytetem, przyjacielem. Niestety, niedawno zmarl. Nigdy nie wiadomo, jak sie rodzenstwo bedzie dogadywalo, to prawda. Ale gdy sie decydujemy na jedynaka, to na 100% odbieramy dziecku szanse na dogadanie sie z rodzenstwem, bo go nie ma. Poza tym jak sie dobrze wychowa dzieci, to beda dla siebie wsparciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecko to nie robot
nie zaprogramujesz go, żeby kochało i wspierało brata. Nie mam nic przeciwko rodzinom wielodzietnym, tylko przeciwko motywowaniu drugiej ciąży jakimiś nieprawdziwymi teoriami opartymi na doświadczeniach pojedyńczej osoby. Wypowiedziały się tu osoby, które są jedynakami nieszczęścliwymi i szczęśliwymi i osoby które mają rodzeństwo i się z tego cieszą jak i te które się nie cieszą. Ja prędzej kupię dziecku wymarzonego kucyka niż urodzę wymarzonego braciszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilogramow a nie kilogram
Pewnie,ze latwiej cos kupic niz urodzic dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilogramow a nie kilogram
Pewnie,ze dziecko to nie robot,a istota,ktora sie wychowuje!WYCHOWUJE!Milosci nie nauczycz ale ja dasz,dziecko tez uczy sie kochac,tesknic.Jedynak jest pozbawiony milosci rowiesnika,bo kolegow sie lubi a nie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubie kolezankii
to można przecież mieć koleżanki i je kochać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnosc to najwieksze
nieszczescie. a jedynak jest samotny. ZAWSZE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie to że
Mając rodzeństwo też można być samotnym, i nie chodzi już o to że rodzeństwo by mieszkało w innym mieście ale o to że potem każdy ma swoją rodzinę...i np mój brat słucha swojej żony, która za naszą rodziną nie przepada itp Może to wyjątkowa sytuacja, ale tak się zdarza i nie wiadomo w czyjej rodzinie się zdarzy, więc nie ma reguły że jedynak będzie samotny bo mając rodzeństwo też można być samotnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnosc to najwieksze
no dobra, niech bedzie. Miedzy ludzmi roznie bywa. Ale jedynak szansy na dobre relacje z rodzenstwem nie ma. Druga sprawa to odpowiedzcie mi, prosze, mamy jedynakow, jak u was wygladaja na przyklad weekendy??? Bez zlosliwsci pytam, po prostu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alez oczywiste jest
ze kiedys chyba kazdy zaklada swoja rodzinę i wazniejszy staje sie mąż/zona a nie rodzenstwo...przeciez nie z bratem czy siostrą sie zenisz:O wiec takie gadanie o samotnosci jest glupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze do pani
która mówi,że woli nie biedować przy 2 dzieci, zapytam, a jak sie ma jedno to nagle ma się na wszystko??? Jak ktoś klepie biedę to bez różnicy czy 1 dziecko czy dwoje. Różnica może być jedynie przy podziale majątku po Tobie, ale wtedy to już raczej mało Cię będzie interesować:P. Ja mam dwie córki i powiem tak, gdybym nie zdecydowała się na małą różnicę wieku (rok i 9 m-cy) to na pewno zostałoby jedno dziecko. A teraz jest tak, że nie mam gadania: mamo,nudzi mi się, tylko dziewczynki bawią się razem, wspierają się i kochają, nawet jak są w przedszkolu to wiadomo w osobnych grupach, ale jak tylko się spotkają na dworzu to starsza bierze młodszą ze sobą do zabawy. A jak będzie dalej to napiszę za 15 lat, bo tego to nikt nie przewidzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z powyzsza
wypowiedzia. Jak kogos nie bedzie stac na lody dla dwojki, to nie bedzie tez na Majorke dla jedynaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do po pierwsze do pani
no własnie widać jak matki komentują każdą nową istotę w domu, jak mam jedno to i dwoje sie wychowa, jak mam dwoje to i troje sie wychowa, jak mam troje to i czworo sie wychowa itd. Takze moja droga pani jest różnica w wydatkach na jedno a na dwoje, ja nie rozumiem, nawet głupie ubranie, co drugie ubierasz po pierwszym i co np. drugiego chłopca ubierasz w sukieneczkę bo pierwsza była dziewczynka. A osobny pokój, a nauka, chyba, ze dasz im podstawówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 1 córkę, moja siostra też ma 1 córkę, w tym samym wieku. Obie nie planujemy więcej dzieci. Jednak rozumiem, że ktoś chce 2 dzieci, by jedno nie było samotne (mimo, że się nie przewidzi jak dalej się relacje między dziećmi ułożą). Ja się bardzo cieszę, że nasze córcie mają ze soba super kontakt, jedna stoi za drugą, razem spędzamy wolny czas, razem jezdzimy na wekendy, wakacje itp. Oczywiście zdarza im się pokłócic ale na "chwilkę"... Fajnie się patrzy jak świetnie się razem bawią, dogadują, idą sobie za rączki, kapią się razem nawet :-) Uważam, że nawet w naszej sytuacji przyjań między dziewczynkami będzie stała, skoro i ja z siostrą mam super relacje i od początku uczymy nasze córki kontaktu ze sobą...Co z tego, ze w sumie to nie jest rodzeństwo rodzone a jakby cioteczne, zatem kuzynostwo jak obie w tym samym wieku, obie dziewczyny to zawsze będą mogły ze sobą pogadać, spotkac się jak ja z siostrą... Oczywiście nie mamy takiej gwarancji, ale tego nikt nie ma, bo i w prawdziwych rodzeństwach relacje bywaja rózne, czasem kontakt też zanika, urywa się lub jest sporadyczny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no włłaśśnie
Lepiej jak ma się kontakt z rówieśnikiemi tej samej płci, jak wcześniej pisała dziewczyna, która ma 2 córcie i między nimi niecałe 2 lata róznicy czy teraz te dwie siostry cioteczne, w tym samym wieku (rzadko tak jest, że ma sie kuzynkę w tym samym wieku, z reguły jest jakaś różnica wiekowa, to Wam się super udało "zgrać"). Bo dziewczyna z dziewczyną, chłopak z chłopakiem lepiej się dogada, czy nawet porozmawia o sprawach dojrzewania, seksu, pojdzie na zakupy, bedzie takim powiernikiem... Owszem brat z siostrą jakiś kontakt tez bedzie mial, ale nie o wszystkim pogada (jak juz ktos wczesniej pisal sa tematy na które ciezko rozmaiwać z bratem np o ginekologu itp), wiec to nieprawda ze tak cudownie jest miec "parke" syna i corke.... Niektórzy wolą własnie dzieci tej samej płci... Uważam , że te dziewczynki co jest między nimi mała róznica wieku lepiej się dogadają, lepszy będa miały kontakt ze sobą niż jakby miały brata czy nawet siostrę ale większą róznicę wieku. Ja mam też 1 córkę, nie wiem czy będę miała kolejne dziecko, na dzień obecny nie planujemy. Raczej tak zostanie. Moja siostra ma syna i córkę (4 lata róznicy) i widzę, ze wcale dobrego kontaktu jej dzieci ze sobą nie mają... Syn chodzi do 5 klasy, córka do 1 i ciągle się kłocą, brat nawet nie chce odbierać siostry ze świetlicy, ucieka jej na korytarzu szkolnym...Nie wydaje mi się by to była sprawa wychowania, bo siostra dobrze dzieci wychowuje, dba o ich relacje, wpaja im by sie nie klocili, sznaowali itp. Moze wlasnie dlatego tak jest ze inna plec, 4 lata roznicy, każde z dzieci ma swoj swiat, swoich znajomych... Byc moze potem relacje sie poprawia jak dorosna,ale mimo to uwazam ze i tak moze byc roznie, wiec rodzone rodzenstwo tez nie jest gwarancja ze dzieci beda szczesliwsze itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×