Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama_jedynaka

do mam jedynaków

Polecane posty

Gość tylko bogate rodziny wielodzie
rodziny wielodzietne pod warunkiem, ze mają za co zyć na godnym poziomie, jeżeli nie to też uważam, że takie matki to skończone idiotki, bo swoim dzieciom już na samym poczęciu fundują biedę, a wątpię aby ktoś był szczęśliwy z powodu biedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matki kilkorga to
Matki kilkorga dzieci zachwalają posiadanie dzieci, że super kontakt, zabawa wzajemna, relacje, zapominają dodać, że kłótnie, bałagan są na porzadku dziennym,,, być może jedno dziecko wychowuje drugie , siedza całymi dniami na podwórku lub w świetliccah środowiskowych, a matka nie odczuwa trudu opieki nad nimi... Wakacje spedzaja w domu, na podwórku, nie chodzą na zajęcia dodatkowe, bo kogo stac by opłacić basen, język np 3-4 dzieci? Czy te dzieci na pewno są takie szczęsliwe jak mieszkają "na kupie", nie wyjezdzają nigdzie, chodzą w ubraniach po sobie, byc może nie dojadają??? Owszem są rodziny z 3 dzieci co stac je na wszystko, znam taką rodzinę, ale oboje rodzice są lekarzami, mają duży dom, wyjeżdżaja nie tylko latem, ale i zimą, dzieci mają opłacane rózne zajęcia dodatkowe itp. Ale przecież przewaga rodzin wielodzietnych żyje jednak bardzo skromnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popierammmmm
popieram powyższe wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjrtjtju
A ja się boję mieć drugie dziecko i naprawdę podziwiam ludzi którzy decydują się na całą gromadę... Moja siostra ma 3 dzieci i naprawdę dobrze im się powodziło dopóki jedno dziecko nie zaczęło chorować. Chore dziecko to jest dopiero studnia bez dna! Miesięcznie potrzebują kilka tysięcy na leki i rehabilitację. Duże mieszkanie musieli zamienić na kawalerkę. Mają teraz dwa małe pokoje. Siostra z meżem śpi w jednym pokoju z z dwójką dzieci a tamte chore w osobnym. Oczywiście, my w miarę możliwości pomagamy im ale nikt z nas nie zarabia milionów aby go było stac co miesiąc dac komuś 5 tyś... SIostra nie pracuję, jej mąż zarabia ledwo co 1500zł. Szkoła organizuję ich dzieciom zbiórki na książki, na ubrania, itd. Myślicie że miło tym dzieciom jak inne je wytykaja za ich sytuacje materialną? Ja niewątpie że fajnie jest mieć dużą rodzinę. ALe jest fajnie tylko do czasu aż rodzice mają pracę i wszyscy są zdrowi. Bo jak to zaczyna się psuć to raczej tak fajnie nie jest, szczególnie tym dzieciom. A nikt nie wie kogo spotka taka sytuacja. Dziś masz wszystko, jutro możesz nie miec nic.... A najgorszym wyborem dla matki jest wybór czy za ostatnie grosze kupić dziecku leki aby mogło żyć czy innemu dziecku bułkę bo jest głodne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zal mi autorow ostatnich
wypowiedzi. Bo wy chyba wlasnie wyrosliscie w takich patologicznych rodzinach, gdzie sie mieszkalo na kupie i chodzilo w starych ciuchach, wakacje na podworku itd... Owszem, jak ktos ma tysiac zotych to i z jednym dzieckiem nie wyzyje godnie, a co dopiero z 3, ale nie nalezy generalizowac i wszystkich wielodzietnych rodzin wkladac do jednego worka. Kolejna sprawa...wakacje... jest mnostwo mozliwosci spedzania czasu dla mlodych ludzi, niekoniecznie musza to byc tygodniowe wakacje na Majorce, z czego 2 dni na lotnisku, aby potem przez caly rok taki jedynak zapatrzony w siebie sie chwalil, ze byl na Balearach. Znam mnostwo fajnych dzieciakow, z przecietnych rodzin, ktorzy wspaniale spedzaja wakacje na obozach harcerskoch/zuchowych, ucza sie zycia, wspolpracy w grupie itd. Takie wyjazdy sa tanie a daja duzo wiecej mlodemu czlowiekowi, niz kilka dni w cieplych krajach. Duzo zalezy od wyobrazni, fantazji i umiejetnosci organizacyjnych rodzicow, by zapewnic dzieciom ciekawie spedzony czas. Kwestia klotni miedzy rodzenstwem... moze sa rodziny, gdzie czlonkowe sie nie nawidza, sa przeciez sytuacje, gdzie rodzic nie ma kontaktu z wlasnym dzieckiem, gdzie dziecko wyrzeka sie matki czy ojca... To PATOLOGIA. W normalnych rodzinach rodzenstwo jest dla siebie wartoscia a nie niepotrzebnym garbem... A nawet gdyby tak mialo byc... jedynak nigdy nie dostanie szansy na dobra czy zla relacje z bratem czy siostra, bo po prostu tego brata nie ma. Jest sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedno tylko słowo obozy są tanie - wielkie życzenie dla przykładu u mnie nie ma harcerstwa, w mieście mojej Chrześnicy też nie. Dziewczynka ma 6 lat - w tym roku była na miesięcznej półkolonii od 9-15 - raz w tygodniu wyjazd do Zoo czy na Basen - śniadanie we własnym zakresie, po godz 14 dzieci miały "coś" nie 2 śniadanie i nie obiad - bułki słodkie, naleśńiki, + owoc - i to za jedyne 340zł - 1 oferta dla 6 latka na całe miasto - Dom Kultury - normalnie taniocha :( przy 2 dzieci - 680 - 6 godz dziennie bez śniadania i bez obiadu - a rodzice pracuję po 8 godz to i na te dodatkowe 2-3 godz Babcia lub Niania - no sorki ale jakoś mnie takie słowa że u nas są tanie obozy czy tanie wakacje rozbrajają - :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to jak tak fatalnie
jest zorganizacja czasu dla dzieci i tak trudno zyc, to po co w ogole miec te dzieci i jeczec???? Poza tym jakby ta chrzesnica miala siostre czy brata moze by nie wymagala jakis polkoloni... ja tam nie lubilam zadnych wyjzdow zorganizowanych...z rodzicami jak najbardziej, ale zeby na kolonie jechac, w zyciu. Bylam raz i dziekuje. Najwspanialsze wakacje dla mnie to z siostra cioteczna, nawet jezeli nigdzie mialysmy nie pojechac, wspaniale umialysmy zorganizowac sobie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i dlatego ludzie
wolą mieć po 1 dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do no to jak tak fatalnie
jeżeli ty niel ubiłaś wyjeżdzać na zorganizowane kolonie itp. to nie znaczy , zę wszystkie dzieci też nie lubią. Co za generalizowanie wszystkiego. Jak ktoś lubi rodzeństwo to dobrze, ale nie wszyscy, jak ktoś lubi zyć w biedzie to nie znacz, ze wszyscy. Ja tam zawsze wolałam żyć normalnie a nie brak koloni, ciuchy po starszej siostrze, pilnowanie młodszego rodzeństwa, i mam żal do rodziców, że pozbawili mnie normalnego dzieciństwa i przez to teraz mam jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego uwazasz ze jak
wiecej dzieci to od razu bieda???? Puknij sie w ten pusty leb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z rodzeństwem tez moze byc smu
z rodzeństwem tez moze byc smutno... Mam starszego brata i starszą siostre. Z braku zabawek i osoby któraby organizowała nam czas w dzieciństwie (bo jak to rodzice uznali - sami sie sobą zajmiemy) rozrywką brata było denerwowanie starszej siostry i dokuczanie mi, ciagle mnie poszturchiwał i bił (do tej pory mam do niego zal i juz w dorosłym zyciu wiele awantur przez to przeszlismy), ja mu to wypominałam on sie tłumaczył ze tez był maly i nie wiedział ze to zle! Schodzone ciuchy po starszej siostrze, ksiazki zawsze uzywane, brak pieniedzy na kolonie itp. Pierwszy raz na wakacje wyjechałam jak miałam 14 lat...do pracy!!! bo sama chciałam sobie zarobic zbierając truskawki... Napewno moje przezycia z dzicinstwa nie przewazą nad decyzją czy miec drugie dziecko czy nie ale chciałabym uniknac puszczanie dzieci "w samopas". Nasza córka ma rok i pamietam jak tylko sie urodziła i bylismy nią zachwyceni ze powiedzielismy jak ja tylko odchowamy bedziemy miec drugie. Ale minął rok i sama nie wiem. Siedze na wychowawczym bo nie chciałam zostawic dziecka z obcą osobą, obie babcie są bardzo daleko, ale zaczyna doskwierac mi siedzenie w domu, brak kasy na to czy na tamto (z jednej pensji z kredytem na mieszkanie troche jest ciezko), chyba jednak wróce do pracy, odkujemy sie troche i moze w koncu pozyjemy:) a mysl o 2 dziecku wróci, jak narazie corka mi wystarczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość więcej dzieci to bieda
I nikt o zdrowym rozsądku i średnich zarobkach nie puknie sie w głowę własnie tak mysląc!!! Owszem bogate rodziny niech maja więcej dzieci, ale każde dziecko kosztuje, książki do szkoły, ubrania (chłopak nie załozy ubran po siostrze), dodatkowy kotlet nie spada z nieba, obiad, słowem wszystko kosztuje, od drobnych rzeczy zliczając... Opłacić basen, naukę języka to róznica jednemu a 2-3 dzieciom... Nie musi to oznaczać biedy, jak ktoś ma 2 dzieci ale zawsze jednak przy 2 czy 3 jest więcej wydatków niż przy 1 , bo ubrać, wykarmić 1 a 2-3 to też różnica. Zaznaczam, że nie musi być biedy, patologii itp, ale nikt niech nie pisze ze 1 to kosztuje tyle samo co 2 !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aspekt materialny to jedno
a zycie to inna sprawa... Jestem jedynaczka i wiecie jakie mam problemy??? Na przyklad nie mam zupelnie nikogo sensownego w rodzinie, kto moglby byc chrzestnym/chrzestna moich dzieci :-( Moje kuzynki sa daleko, z innymi nie mam kontaktow. Mnie to boli, ze jestem zmuszona poprosic o to kolezanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nam
A nam bycia chrzestnym odmówił brat męża, nie powiedział wprost, że NIE ale w rozmowach wspominał, ze nie chce chrześniaków już, bo ma itp. Też bralismy kolegę męża na chrzestnego, mimo,że ma brata, więc to, że jest rodzeństwo nie znaczy, że będą chrzestnymi. Dodam, że relacje z bratem męża mamy dobre, spotykamy sie itp,a mimo to nie jest chrzestnym u naszego dziecka...Nie ma nikogo "sensownego" w rodzinie, to skąd wiesz czy jakbyś miała brata byłby "sensowny", może też nie??? Może trzeba bardziej się postarać o kontakt z kuzynkami??? A poza tym koleżanka też może być chrzestną, przyjaciólką, może być "przyszywaną" siostrą, wszystko zależy od wzajemnego nastawienia i relacji :-) My mając jedno dziecko dbamy o relacje, kontakty dziecka z kuzynostwem. Przewaga u nas jedynaków (kuzynostwo też ma z reguły po 1 dziecku), wiec wszystkim nam na tym zalezy, by nasze dzieci miały ze sobą kontakt także w późniejszym wieku, dlatego uważamy, że tych relacji trzeba ich nauczyć od poczatku, by uznawały to za naturalne, miały zawsze jakieś oparcie w sobie. Zdajemy sobie sprawe ze te relacje i tak moga sie potem róznie ułożyć, ale i w prawdziwym rodzeństwie też bywa róznie. Moje dziecka ma najlepszy kontakt z dzieckiem mojej siostry rodzonej, jest rok róznicy między naszymi dziećmi, wydaje nam się , ze bea mieli ten kontakt zawsze, a jak nie to trudno. Drugie, kolejne dziecko też kontaktów super nie zagwarantuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alenumerr
ale problem, tak jest trzeba rodzić dzieci bez względu na sytuację rodzinna no bo brak chrzestnych, no nie, ja nie wytrzymam, tak jest, dla was decyzja o posiadaniu kolejnego dziecka to jest jak zjedzenie kanapki, ale się uśmiałam z tego, ze co niektórzy tak płytko myślą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thtrhytyy
Aspekt materialny to jedno - no ale problem :( nie pozostaje ci nic innego jak tylko sie powiesic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aspekt materialny
Aspekt materialny jest ważny ponieważ dzieci potrzebuja nakładów finasnowych, ubrań, jedzenia chociażby a w sklepie wszystko trzeba kupic, nie dają jedzenia za darmo!!!To nieprawda ze jak jest 1 dziecko to i kolejne sie wyzywi, bo czym??? Wody do zupy sie owszem doleje, ale kotlety, kurczaki, pulpety, szynka, slodycze z nieba nie spadaja...Kto nie nosił ubran po rodzeństwie nie wie co to znaczy,,, Ja u mojego dziecka w przedszkolu widze w szatni np chłopczyka w rózowej bluzce, czerwonych rajtuzkach w kwiatuszki pod spodniami, czerwonej dziewczecej kurtce (w motywy dziewczece) - widac ze nie stać rodziny na nowe ubrania, za przedszkole muszą zapłacić by isć do pracy (nie każdemu może siedzieć babacia), o ile teraz dziecko jest nieświadome swoich ubran to już niebawem będzie na to zwracać uwagę, bo który chłopak bedzie chciał donaszać ubrania po siostrze??? Wszystko kosztuje, wycieczki szkolne, książki, lekarstwa nawet na przeiębienie, buty, więc jak aspekt materialny ma nie być ważny??? Miłością i dobrocia serca dzieci nie wyżywisz!!! Poza tym jak niektóre kobiety pisały nie mają drugiego nie tyklko ze wzgledów finansowych ale też nie mają w nikim pomocy a muszą pracować, lub nie maja siły, cierpliwości by wychowwywać kolejne dziecko-to mają mieć je na siłę , bo trzeba mieć i o nie nie dbac, nie radzic sobei z opieką??? Takie dziecko byłoby szczęśliwe jak matka by pokrzykiwała, była zmęczona i znerwicowana? Jedno ma spokój, miłość czy to nie jest ważniejsze dla dobra dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no według pań tu piszących
szczęście jednego dziecka nie jest ważne bo przecież NA PEWNO NIE JEST szczęśliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam mam jedno dziecko i wkoło była cisza do czasu jak nie kupiliśmy większego mieszkania :( teraz jesteśmy wręcz molestowani przez rodzine: kiedy 2? bp przeciez Synek juz prawie 4-latek, samodzielny, auto mamy, mieszkanie tez to na co czekac? tylko ze np. nasz SYnek chodzi i na angielski i na basen - ok - ktoś powie po co to 4 latkowi - lepiej jakby miał brata/siostre to sie bedzie bawił i tez bedzie mial niezapomniane chwile - ano po to ze 1 - my to lubimy - Synek ma mega frajde na basenie, uwielbia pływać (jeszcze w kamizelce piankowej) i rowna frajde sprawia mu angielski (to napewno nie po mnie :( ). I moge sie mylic ale moze ten angielski kiedyś mu sie w zyciu przyda, moze do pracy, moze na wycieczkach.. a co do rodzeństwa - fakt nie ma brata i siostry, ale normalnie wnerwia mnie jak słysze ze to z naszego lenistwa czy wygody. Ktoś musiałby sam zobaczyc ile kiedys musielismy sie nagłowić aby Synek miał kontakt z innymi dziećmi - co weekend jeździmy a to do kuzyna co ma 3 dzieci, a to moja Chrześnica przyjedzie do nas, a to bawialnia - zatem kontaktu z dziećmi z rodziny ma sporo - wrecz jak się Mały pokazuje to go dziewczynki tylko przeciagaja na swoja strone :) ostatnio nawet nam powiedział ze mamy iść bo on ma ze swoja Martusia (4 lata) tajemnice i "nie podsłuchaj nas" :D. NIe wiem, moze kiedyś się zdecyduje na 2 ale jak narazie spełniam się przy 1 dziecku - oki - zmykam wycinać straz pozarna bo po południu bedziemy sklejać wielki wóz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do no według pań tu piszących
.."szczęście jednego dziecka nie jest ważne bo przecież NA PEWNO NIE JEST szczęśliwe. .." skąd wiesz, ze na pewno jest nieszczęśliwe, ja jestem z rodziny wielodzietnej i i to właśnie ja jestem nieszczęśliwa.Także nigdy nie mów na pewno i nie osądzą wszystkim jednakowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urpaaa
upsaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co upsa po co
podnosic ten temat, skoro wszystko, co napisza przeciwniczki jedynactwa jest od razu negowane a rodziny wielodzietne wkladane do jednego worka typu: smrod, brud i ubostwo??? Ja jestem mama 3 dzieci, wlasnie dzisiaj wykupilam bilety na przedstawienie, zyjemy normalnie, jezdzimy na wakacje, wycieczki, chodzimy do kina, muzeum, teatru, na basen... Wszystkie dzieci byly planowane i sa kochane i kochaja sie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i kto niewychowany
ten topik ma tytuł "do mam jedynaków", to co ty tutaj robisz jak nie masz jednaka/czki. Widach, kto wredny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazdy ma mnostwo pytan
tak, widac jakie niewredne sa mamusie jedynakow. Nie dziwie sie, ze macie fatalne relacje z rodzenstwem, skoro tyle jadu w was. faktyznie, takoego rodzenstwa nie chcialabym miec :-P forum jest dla wszystkich, kazdy moze sie wy[powiedziec. jak ci nie pasuje, nie wchodz. albo zaloz sobie forum dla mamusiek jedynakow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nauki
no właśnie widać jak matki wielodzietne są wykształcone, nawet czytać nie umieją, przeczytaj tytuł tego topika "do mam jedynaków"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do DO NAUKI
Ja czytac umiem, ale ty pisac na pewno nie. I nie znasz zasad j.polskiego. Nie mowi sie: tytul topika, tylko topiku, niedouczona osobo. Trzeba bylo sie ksztalcic, to bys kase miala i na dzieci, i na wycieczki, i na inne sprawy, o ktorych marzysz. Co z tego, ze jest napisane do mam jedynakow? FORUM JEST DLA WSZYSTKICH :-P A autorka sie zastanawia, czy jedynactwo jest okey, wiec kazdy moze jej podpowiedziec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dixi78
Ja akurat jestem wykształcona a też mam 1 dziecko i tak zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawno nie pisałam nic na żadnym topiku i nawet zapomniałam jakie miałam ustawione "stopki", tą nieaktualną właśnie zmieniłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do do DO NAUKI
no i widać jak wychowane są takie matki, pomimo, że topik dla mam jedynaków to do matek mających kilkoro dzieci to nie dociera. I właśnie kobiety tego pokroju mają po kilkoro dzieci, gdzie zapewne też pochodzą z rodzin wielodzietnych i nauczone są walki o własny byt i własne zdanie itp. już od urodzenia pomiędzy swoim rodzeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×