Zrezygnuje raczej...echh

Zastanawiam się czy nie złożyć wypowiedzenia, z jednej strony głupio mi będzie bo pracuje niecały miesiąc. Mimo wszystko warunki, atmosfera i wiele innych rzeczy mnie ku temu skłaniają... niestety :( -Zapylam jak wół po 11-12 godzin dziennie. -Kolejnych 8 począwszy od piątku do piątku to tyranie po 8 i 11 godzin dziennie. Bez 2 dni przerwy. Praca ciężka, w gastronomii, co wiąże się z: "popażonymi łapami, dłońmi , bólem pleców, smrodem z tych wszystkich bułek, warzyw i mięs :o Ledwo się domywam :o - Cera zniszczona - bo klimat jest wręcz gorący na kuchni. - Włosy zniszczone. - Jedna dziewczyna doprowadza mnie wręcz do furii :o dzisiaj pojechałam po niej przy kierowniczce bo już nie wytrzymałam :( a wszystko to za 6.98/h. a jedyne co mnie tam trzyma to, to że mimo wszystko tej pracy potrzebuje :( Już sama nie wiem co mam robić.

óóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóppp

Skad ja to znam... Tez pracowalam w gastronomii. Dwa razy, w zupelnie roznych miejscach. I nie bylo kolorowo. Nie jestem leniwa, nie boje sie pracy ani jej nie unikam, doskonale wiem, ze aby do czegos dojsc, trzeba zapierdzielac, ale sa jednak pewne granice... Jak pracujesz do poznych nocnych godzin, a nastepnego dnia masz na rano do szkoly i siedzisz w niej nieprzytomna, kompletnie nie rozumiejac, co mowi wykladowca, to zaczynasz miec watpliwosci. Uwazam, ze w pracy wazne jest, jak traktuje Cie pracodawca, jaka jest atmosfera w pracy i jak sie w niej czujesz. Jesli nie najwazniejsze... Skoro naprawde potrzebujesz tej pracy, to moze nie rzucaj jej jeszcze, caly czas szukaj czegos innego, a jak juz znajdziesz, to wtedy sie zwolnij. A jesli naprawde jest tak zle, to niech Ci nie bedzie glupio, ze pracujesz tam dopiero miesiac. Bo w gastronomii przewaznie bywa tak, ze szef potrafi zwolnic pracownika z dnia na dzien i nie ma zadnych wyrzutow sumienia. Pomysl o sobie. Pozdrawiam i zycze powodzenia. Bedzie ok :)