Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

xoxoxo

Polish-American

Polecane posty

Od 10-lat zyje poza krajem. Nazywam Polske swoja matka biologiczna, a Ameryke matka, ktora mnie adoptowala. Jestem Amerykanka z wyboru. Chcialabym sie dowiedziec jak Wy przechodziliscie okres asymilacji, jakie macie wrazenia, przezycia, co Was drazni, co w tym kraju uwielbiacie. Historia kazdego czlowieka jest wyjatkowa, wiec zapraszam do podzielenia sie swoimi doswiadczeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammaaamia
Smieszne troche to,co piszesz...Ameryka Twoja matka,ktora Cie adoptowala? Prosze Cie...Mam nadzieje,ze po 10 lat pobytu w Stanach nie wtracasz angielskich slowek w rozmowie z polskimi znajomymi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj maz mial 7 lat kiedy wyjechal do usa. Do pl.wrocil kiedy mial30. Jezyka polskiego uzywal tylko w domu i to tylko mowiac. zapomnial wiele polskich wyrazow, nie potrafil tez odmieniac poprawnie. nie wiem dlaczego ludzi tak dziwi ze ktos pooprostu zapomina jezyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammaaamia
Oczywiscie,wychowujac sie poza granicami kraju,wyjezdzajac z Polski jako dzieco, czlowiek ma prawo zapomniec! Autorka jednak wyjechala z Polski 10 lat temu i nazywa sie 'Amerykanka z wyboru' .No prosze Was,jestem w Londynie od 4 lat i nie wyobrazam sobie,zebym za 6 lat nazywala siebie Angielka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llpp
Od 10-lat zyje poza krajem. Nazywam Polske swoja matka biologiczna, a Ameryke matka, ktora mnie adoptowala O ludzie, ale bzdety:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martaagacka
dziewczyna napisala jak sie czuje, a tu nic innego tylko krytyka jak zwykle :( Zal odpowiedzcie na pyt zamiast krytykowac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co innego, jak ktos niewinnie nigdy nie poznal, lub zapomnial slow, a co innego, gdy przez lenistwo, niedbalosc, czy (bo i tak bywa!) szpan wrzuca do polskich zdan slowa z kraju, w ktorym mieszka. takie osoby z reguly rowniez w tym drugim jezyku mowia conajmniej niepoprawnie. to juz taki typ. a jesli ktos wyjechal zagranice i podoba mu sie zycie w tym kraju, to nic dziwnego, ze nazywa go druga ojczyzna, czy, jak napisala autorka, matka, ktora go adoptowala. wrecz bardzo dobrze, bo swiadczy to o tym, ze osoba ta jest zadowolona z zycia, dobrze czuje sie tam gdzie mieszka, a to jest najwazniejsze. ja mieszkam poza granicami kraju od 20 lat. tesknota za polska, z ktorej wyjechalam nigdy nie minie, tyle, ze tamtej polski juz nie ma... kraj w ktorym mieszkam jest bardzo zroznicowany, od spraw mistrzowsko swietnych, po dno nieznane chyba innym krajom 'pierwszego swiata'. mieszkam obecnie w obszrze zblizajacym sie ku tej drugiej kategorii, ale nie jest najgorzej. ale tez nie mieszkam tu gdzie mieszkam z wyboru, tylko przez okolicznosci. pozdrowienia dla emigrantow i wszystkich, ktorzy beda czytac ten topik. :) ps. najgorszemu wrogowi nie zycze losu emigranta, chyba, ze byla to emigracja z wyboru. wtedy gratuluje, ze udalo mu sie znalezc swoje miejsce na swiecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje wszystkim osobom, ktore poswiecily chwile czasu na podzielenie sie wlasnymi myslami. tak - emigracja z wyboru to dla mnie wciaz bardzo fascynujace przezycie. obserwuje sama siebie w zupelnie innym otoczeniu i nie moge sie nadziwic, ze mozna sie tak dobrze czuc i dopasowac wlasna wizje swiata tak daleko od kraju w ktorym sie urodzilam i wychowywalam przez 25 lat. to naprawde bardzo uspokajajace uczucie wiedziec, ze znalazlo sie swoje miejsce. pamietajmy rowniez, ze motywacja, powody do emigracji sa rozne, nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka. fajnie, ze odzywaja sie osoby z roznych stron swiata, w koncu laczy nas to samo przezycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czepiac sie dziewczyny, uzyla trafnego do swojej sytuacji porownania. A co do zapominania jezyka to wierzcie lub nie; nie zawsze jest to dla szpanu. Ja mieszkam poza PL 4,5 roku do padziernika UK teraz USA. Mam meza obcokrajowca, mialam mnowsto znajomych Polakow, 2 lata studiow mieszkalam z Polakami, moj brat przyjechal potem do UK, jeszcze pozniej mama. No i? czesto lapie sie na tym ze chce cos powiedziec po polsku i nie potrafie znalezc slowa tak szybko jak kiedys, czasami momi woli zamieniam slowa polskie na angielski BO TAK MI WYGODNIEJ albo zpolszczam angielski I(a moze na odwrot?). Mowie naprzyklad; zabukowalam appointment, w moim doswiadczeniu zamist z mojego doswiadczenia i wiele innych. Czasem mnie to przeraza no ale co zrobic... Autorko co do USA, tak jak pisalam ja jestem tutaj niecale 2 miesiace dopiero. Najpierw byla wielka euforia, ze znow jestesmy cala rodzina (maz pojechal 2 misiace wczesniej). Szybko chcialam poznac wszystkich nowych jego znajomych, urzadzic mieszkanie, pochodzic na zakupy, do muzeow, parkow, biblioteki....a teraz zlapal mnie straszny dol. Siedze w domu bez opcji zmian (jestem na F2 wizie) z 6 miesieczna corka. Dopiero musze zdawac dodatkowe egzaminy zeby pojsc na dalsze studia wiec na studia wroce dopiero na rok akademicki 2011/12. Szlag mnie trafia, bardzo tesknie za UK i przyjaciolmi. Poza tym nie mamy jeszcze samochodu wiec to juz totalne masakra...no ale mam nadzieje ze z czasem bede mogla czuc sie tak dobrze jak w UK , jakkolwiek (he he chcialam napisac however) niekiedy wydawalo mi sie ze nigdy UK nie polubie a tu niespodzianka. Czy kiedyklowiek nazwke USA 'matka ktora mnie zaadoptowala'? pozyjemy zobaczymy...jak mnie to jeszcze nas nie bylo naprzyklad w Nowej Zelandii:-D pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasza, zycze ci, zeby wszystko ci sie ulozylo tak jak sobie wymarzylas! ameryka jest bardzo specyficznym krajem, albo sie go kocha albo nie znosi. czy twoja mala juz zabkuje? moja ma 15 miesiecy i biegam za nia przez caly dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esmma
ja tez nie mieszkam w pl juz 8 lat...wyjechalam na chwile..nauczyc sie jezyka;)...a zostalam ...mam meza obcokrajowca i dzieci...i jakos sie zyje,,,raz lepiej raz gorzej...a za polska tesknie, ale nie wiem czy chcialby tam teraz zyc...bardziej tesknie za przyjaciolmi, rodzina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jusaa
ja poza granicami Polski jestem już 5 lat.Żyje mi się dobrze,niedawno wyszłam za mąż.Nie mogę porównać czy lepiej niż w Polsce bo wyjechałam od razu po studiach i stażu.Uwielbiam podróżować,przygody i tu łatwiej realizować marzenia. A co do wysławiania się i zapominania języka.Myślę i mówię dużo po polsku,jednak niektóre słówka już przejęłam podobnie: zabukowałam, nie ma dworca tylko bus station i inne.Staram się bardzo aby nie użyć żadnego z nich w rozmowie z przyjaciółmi z Polski bo oni mogą to odebrać jako popisywanie się.Do Polski nie tęsknie,tylko do rodziny ale i tak już mniej niż na początku.Za każdym razem jak wyjeżdżałam płakałyśmy z mama obydwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sheusa
moj dramat mozna przeczytac w innym topiku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sheusa
A dla Ciebie to jest powod do smiechu/szydzenia he?ty sobie nawet nie zdajesz sprawy przez co ja przeszlam zyjac tutaj ponad 6,najgorszemu wrogowi(no moze mojej tesciowej)tego nie zycze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esmme
a co przeszlas?..albo na ktorej stronie topicu mozna o tym poczytac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sheusa
My kiedys wrocimy,nie odpowadam mi tutja nic a nic(no moze centra handlowe),wszedzie Musisz sie starac"bardziej"a kiedy Ci sie czlowieku powodzi to innym sie "piana tocz"y z zawisc,zazdrosci-you name it..i(wiem co mowie mam meza na studiach medycznych).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sheusa
od strony 23 chyba,sprawdz lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do xoxoxo
rozumiem Cie doskonale:) w jakim miescie jestes? daj znac alanya_84@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esmme
przeczytala kawalek..masz problemy z szefowa?...ehhh atmosfera w pracy jest bardzo wazna...wiem z doswiadczenia...ja mialam ostatnio turka za szefa .-.nie byl zly...ok..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkam we Francji od
10 lat, wlasciwie cale moje dorosle zycie, z zycia w Polsce juz niewiele pamietam (jakby amnezja mnie dopadla, nie chce pamietac, bo nie bylo wesolo wtedy...). Mowie swietnie po francusku, znajomi mi mowia ze zapominaja ze jestem obcokrajowcem... ale ja nie czuje sie francuska... i nie czuje sie polka. Jestem jak ten Jan bez Ziemi ;). Ale rozumiem ze autorka chce sie zintegrowac w kraju w ktorym zyje. Natomiast moje pytanie jest takie wyobraz sobie mecz (jakiegokolwiek sportu) pomiedzy polska i USA... komu bedziesz kibicowac???? Mnie sie to zdarzylo, i pomimo ze zerwalam praktycznie wszystkie wiezy z Polska, jakos serce samo sie wyrywalo ku naszym zawodnikom... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klopp
FrancuZka - obywatelka Francji francuSki - jezyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do kobiety zamieszkalej we francji, w jakis sposob rozumie to, co piszesz o '' nieczuciu sie '' polka ani francuzka, chyba tez przechodzilam ten okres. zycie jest dynamiczne, dzis nie koniecznie jest podobne do jutra.chcialabym zebys napisala wiecej o swojej przemianie i przezyciach zwiazanych z emigracja. bylam we francji kila razy, bylo fantastycznie, mysle ze kraj ktory wybierasz powinien byc zgodny z tym jak chcesz zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam w Stanach od ponad 5 lat, mam meza obcokrajowca, dziecko, ale czuje sie Polka. Lubie Stany, jestem szczesliwa, ale moja ojczyzna jest Polska i nie czuje sie w zaden sposob amerykanka. Jednoczesnie mam tak ze jak jestem tutaj to tesknie za Polska a jak w Polsce to tesknie za tutaj bo nie moge sie odnalezc tam (pewnie jak bym pobyla dluzej to bym sie znowu przyzwyczaila ale wtedy tesknilabym za Stanami) i kolko sie zamyka, gdzie bym nie byla to tesknie :( Ktos tez tak ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez w USA--
Mlodziez,dzieci krnabrne,zle wychowane,pyskuja,nie ma szacunku dla nikogo,bo wedlyg nich na ten szacunek nalezy sobie zapracowac.Ot taki Amerykanski wymysl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli chodzi o kibicowanie konkretnej druzynie sportowej, to dokladnie nie wiem, co bym czula, bo nigdy nie bylam w takiej sytuacji. powinien wygrac lepszy, nie wazne z jakiego kraju. druzyny czesto''kupuja'' obcokrajowcow do reprezentacji, wiec nie za bardzo mozna tu mowic o jakims partiotyzmie, to jest raczej dochodowy interes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość francuZka z polski
wlasciwie przez kilka lat po przyjezdzie walczylam z kultura francuska, chcialam zeby u mnie w domu bylo "po polsku" polskie jedzenie, polskie zwyczaje... w koncu po kilku latach zdalam sobie sprawe ze mieszkajac w obcym kraju trzeba rowniez zrozumiec i szanowac ich kulture, poznalam faceta ktory nie jest francuzem (pochodzi z ameryki) i w sumie kultura fancuska to jest to co oboje znamy wiec zamiast upierac sie kazdy przy swojej znalezlismy neutral ground wlasnie wprowadzajac te kulture do naszego domu. Z czasem skonczylam studia, zaczelam pracowac, poznalam sie i zaprzyjaznilam z wieloma francuzami, i jest mi teraz dobrze tutaj, kultywujac w miare mozliwosci tradycje polskie,mieszajac z francuskimi z amerykanskimi... znajduje sie w sytuacji multikulturalnej, w niedziele robie na obiad rosol, swietujemy thanksgiving a na boze narodzenie jemy foie gras... i tyle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ChicagoIL
mieszkamy na polnocny zachod od chicago. poznamy mlode normalne malzenstwa/pary rowniez z malymi dziecmi z okolicy, najlepiej osoby ktore sa tu od niedawna. pozdrowienia dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×