Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Motyleck

Jak inteligentniej postąpić w tym wypadku ?

Polecane posty

Gość Motyleck
Jutro na pewno zajrzę i zagłębimy temat, bo zaczęlismy dośc ciekawą analizę psychiczną, a jutro trzeba wstac i przetrwac dzień :) Jeszcze raz dzieki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amator damskich biustów
zmadrzej kobieto. slub to papier. daruj se go. badz nowoczesna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocny doradca
tyrtyt - decyzje mają zdaje się uszczęśliwiać OBIE strony. gdyby on chciał dziecka a ona ślubu pewnie by się dogadali. nie wygląda jakby on czegoś chciał od autorki a ona owszem chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Motyleck
ppoprawiam sie na analizę psychologiczną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocny doradca
dobranoc, życzę mądrej decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 29 lat z moim
facetem od 3, na razie nie przyszlo mi do glowy stawiac jakichkolwiek warunkow, bo warunki sa poczatkiem konca... mysle ze powinnas sie go zapytac dlaczego nie chce slubu i wtedy wszystko bedzie jasne. Musisz mu tez otwarcie powiedziec ze dla ciebie jest to wazne i ze nie wyobrazasz sobie zycia w zwiazku ktory nie zostal zalegalizowany. Nigdy nie mow wprost, zwlaszcza jesli chodz o ultimatum, naogol bedzie to mialo efekt odwrotn do zalozonego. Natomiast powazna rozmowa jest potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
Zapytaj tak: "Kochanie (czy jak tam się do niego zwracasz) myślisz, że jak ma się jakieś postanowienie, że coś się osiągnie, zrobi w danym okresie czasu to powinno się tego dotrzymać? A jak tego nie zrobię chociaż nic nie stoi na przeszkodzie...to znaczy, że jestem dupa albo się boję? Przy założeniu że nadal tego chcę oczywiście" Znając życie powie "no jeżeli nic nie stoi na przeszkodzie i masz możliwość realizacji tego czegoś no to powinnaś o zrobić...itd" Wtedy palnij tekstem: "Postanowiłam, że do 25 roku życia zaręczę się i zacznę szykować się do ślubu.....i co z tym teraz zrobimy?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amator damskich biustów
rzuc go. niech pozna madrzejsza, nowoczesna kobiete. bez slubow, welonow i tych wszystkich pojebanych korowodów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrtyrtyt
Ale ja nie napisałam "on musi się z nią ożenić, żeby ona była szczęśliwa" Tylko że patrząc na to ogólnie: - ją ślub uszczęsliwi - jego uszczęsliwi życie na kocią łapę A w tym przypadku po prostu nie ma kompromisów. Cały czas namawiacie ją, by w imię miłości, odpuściła sobie to czego chce - ale dlaczego? Dlaczego to ona miałaby z czegoś rezygnować, dla jego szczęścia? Piszecie "bo tak wygląda miłość" - w porządku, ale to samo można powiedzieć jemu. Jednak podkreślam - wasza sytuacja jest mi nieznana. Być może on czeka aż skończy studia, bo teraz faktycznie jesteście młodzi. Powinniście pomieszkać ze sobą. Niemniej jednak - jestem zdania że jeśli po paru latach on nadal będzie niechętny do małżeństwa, a Ty nadal będziesz chciała małżeństwa - nie będzie sensu tego ciągnąć, bo będziecie nieszczęsliwi ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melpomena...
"Melpomena - ale na pewno zgodzisz się z tym, że skoro dwoje ludzi ma rózne poglądy na dalsze życie - ich związek nie ma sensu, prawda?" Zgodze, sie z tym. Zwlaszcza jesli te poglady sa oparte na stawianych "warunkach" Zreszta juz w ktoryms z wczesniejszych postow napisalam, ze to sie mija z celem. "Nie uważam że byłoby dobre "tkwić przy nim przez kolejne 15 lat jako dziewczyna", skoro ona chce ślubu i męczyłaby się z tym. Nie można jednak w takiej sytuacji zarzucić kobiecie, że jest desperatką i tak naprawdę nie kocha... Bo to bujda... i wynika z tego że trzeba zgadzać się na WSZYSTKO, zapominając" Nie trzeba sie zgadzac na wszystko. Zwiazek partnerski to sztuka kompromisu. KOMPROMISU.... a nie warunkowania naszego "bytu" lub "niebytu"... " Bo to bujda... i wynika z tego że trzeba zgadzać się na WSZYSTKO, zapominając o tym czego się samemu chce - tylko w imię miłości. Np. gdybym ja bardzo chciała dziecka, a mój partner całkowicie by to wykluczał, to bym go zostawiła, gdyż po pierwsze - skoro mnie kocha, to dlaczego odbiera mi moje największe marzenie" Dokladnie to robi Autorka tematu... dokladnie chce wymoc deklaracje malzenstwa, bo w razie jej odrzucenia ma zamiar zwiazek zakonczyc... "A naskakujecie na nią jakby chciala co najmniej żeby on poddał się amputacji obu nóg, bo ona ma takie życzenie" Bo dokladnie to robi.... szantazem stara sie wywalczyc swoje! .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielka200
Melomena tak Cie czytam i popieram ta dziewczyne, Ty masz meza i rodzine, ona nie ma, a pragnie jej, wiec po co sie produkujesz, jestes złą osoba, ktora moze tu krytykowac. A po drugie, którys tam raz kolei napisala,ze nie postawiła mu zadnego warunku, ale zachowa go dla siebie, wiec gdzie tu sznataz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrtyrtyt
"Zwiazek partnerski to sztuka kompromisu. KOMPROMISU" Jak pisałam - skoro jedno chce ślubu, a drugie je wyklucza - KOMPROMIS NIE ISTNIEJE. Być może Ty zgodziłabyś się na związek w konkubinacie. Ale Ty to Ty. Ona to jest ona. A pani Henia z naprzeciwka to pani Henia. Dla każdego ważne jest coś innego. Pisząc o kompromisie, masz na myśli to, zeby ONA ULEGŁA. A to nie jest kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melpomena...
easy.. easy... rider.... ;) nie wiem czy masz tam jakas kobialke..(to nie mialo byc obrazliwe... ja tak zawsze pisze o babeczkach)... ale zakladam, ze masz... Uwazasz, ze ostawienie jej przed taka decyzja jest objawem doroslosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melpomena...
Nie ja nigdzie nie napisalam, ze Ona ma ulegnac... W zadnym razie... Jesli tak napisalam, to prosze mi tu walnac cytatem... KOMPROMIS polega na podjeciu wspolnej decyzji dotyczacej sporu. Nie wiesz, dlaczego jej facet nie chce slubu.. tak? Wiec trudno pisac o tym, ze ona powinna zrezygnowac, czego zreszta tez nie napisalam. W calej tej sprawie nie godze sie z zalozeniem, ze jak nie po mojej mysli to ...pa! I mowieniu o wielkiej milosci. Troche mi sie to wyklucza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najpierw niech się potencjalni małżonkowie zastanowią czy mają gdzie rodzinę zakładać.. 24 lata to niewiele, może pomyśl najpierw o pracy? Co ci da ślub skoro mieszkacie w różnych miastach. Myślisz od końća...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
hej "przeciwnicy ślubu" a co w sprawie podejmowania decyzji np. po wypadku itd...bez ślubu "żona bez papierka" nie ma żadnych praw. Rodzina decyduje. Ona nawet nie może się zapytać lekarza o zdrowie ukochanego. Znam przypadek pary która bardzo się kochała, byli ze sobą chyba z 8-9 lat...ale nie brali ślubu bo ona jakąś kasę dostawała czy rentę i finansowo się im nie opłacało aż ona nie skończy studiować (nie znam dokładnie tej historii)...no i oszczędzali, on odkładał pieniądze na konto, wynajmowali nory ciemne by oszczędzić na wszystkim bo chcieli mieć wkład na mieszkanie by dostać kredyt. Chwytali się najgorszych prac. Uzbierali naprawdę sporą kwotę. Ona żeby nie stracić renty pracowała na czarno i oczywiście kasa do ręki...i jemu dawała żeby wpłacił....I kiedy wszystko szczęśliwie się układało. Z czasem jakby się już ułożyło z mieszkaniem chcieli odłożyć na ślub...póki co nie był im potrzebny...I niestety ....on miał wypadek...kilka dni w śpiączce...lekarze rozmawiali z rodziną (z którą on miał bardzo złe relacje) i ona nie miała nic do powiedzenia...po kilku dniach rodzina zadecydowała o wyłączeniu aparatury...Do tego konto i suma na nim odłożona były zabezpieczone jako spadek....dostała je rodzina...która nie tolerowała ich związku... Więc czasami ślub to nie tylko impreza, sukienka itd...ale też świadomość, że w takich sytuacjach twoje zdanie liczy się najbardziej... I pamiętajcie...zawsze (ZAWSZE! nawet jak wydaje wam sie ze bedziecie życ jeszcze długo) noscie przy sobie spisane u notariusza oswiadczenie spadkowe (a najlepiej załóżcie wspólne konto i zrobcie zastrzezenie ze prawo do pieniedzy macie oboje) i oswiadczenie że decyzje w sprawie leczenia ma podejmować taka i taka osoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melpomena...
No jeszcze mnie nikt "przeciwniczka slubu" nie nazwal... :) Ale powaznie.... ja jestem zagorzala przeciwniczka zmuszania do slubu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielka200
A ta tylko łapie za słowka, zmijka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melpomena...
Ze kto niby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co ja mam powiedzieć? mam gorszą sytuację 😭 Ja we wrześniu skończę 25 lat On w maju 28 jesteśmy ze sobą od... niedługo będzie 8 lat!!! mieszkamy razem prawie 5 :o a tu nadal NIC,rozmawialiśmy o tym,on stwierdził że jest jeszcze niedojrzały(prawie 28 lat na karku) nosz kurwa,ale do sexu to oczywiście bardzo wcześnie dojrzał. Poźniej twierdził że chciałby się oświadczyć w romantycznym miejscu,w romantyczny sposób,namówił na zagraniczną wycieczkę,pojechaliśmy,i co? NIC. Następnie mówił że od dawna planował,myślał o tym ale że nie miał kasy,choć zawsze mi powtarzał że nie muszę się przepracowywać bo on zarabia dużo więcej niż ja i poradzi sobie z utrzymaniem nas. W międzyczasie jego brat postanowił z nim na spółkę kupić zmywarkę dla rodziców,bo to starsi ludzie,miał dorzucić 750 zł,ale dla mnie na pierścionek to już nie miał.Zamiast się oświadczyć spytał czy może dorzucić te "kilka" stów do tej zmywarki a ja się poryczałam no bo ile można. I tak sobie czekam,też w myślach dałam mu czas do nowego roku,jeśli teraz nie wypali to z nami koniec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melpomena...
Li-monka no to wspolczuje... szczerze... Nocny doradca... masz kobialke... no to powiedz mi? Postawil bys ja przed takim ultimatum a potem powiedzial o sobie...JESTEM DOROSLY? Ach... ci faceci... te baby... same z tym kopoty!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melpomena...
I to by bylo sedno sprawy.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
dziewczyny powiem Wam coś, czego sama doświadczyłam, ku przestrodze. W życiu i miłości: stawiajcie zawsze na swoim! Nie bójcie sie dyktowac innym warunków gdy w grę wchodzi Wasze szczęscie Nie rezygnujcie z rzeczy, spraw, które sa dla Was ważne!! Są też kwestie takie gdzie nie ma miejsca na kompromis i tu trzeba spojrzeć trzeźwo na sprawę. Kwestia małżeństwa: 1. Wzajemność. To sie udaje wyłącznie wtedy gdy jest wzajemność. Więc gdy facet Was pyta: wyjdziesz za mnie? A Wy odpowiadacie TAKTAKTAKHURRRRRRRRRA! jest zajebiście, o to chodzi. Ale gdy sytuacja jest odwrotna i wy pytacie faceta "ożenisz sie ze mną?" a on odpowiada : "co?????" - pora zacząć zwijać żagle. Oboje muszą tego chcieć, gdy jedną stronę trzeba namawiać- czas szukać innego kandydata. 2. Faceci są w większości "przyczajeni" w kwestii oświadczyn. Trzeba im w tym pomóc. Na czym ma polegać ta pomoc???? Na zajęciu w tej sprawie szczerego, otwartego stanowiska i obstawanie przy nim: "Tak, chcę ślubu, byłabym najszczęsliwaszą kobietą na ziemi" zamiast " jestem taka nowoczesna, że będę udawać ze mi nie zależy, a on niech sie postara, to może się kiedyś zgodzę, ale tak na wszelki wypadek to mu nic nie powiem, niech sie domyśli i niech będzie jak ten książe na białym koniu co ma mnie zaskoczyć pierścionkiem". Jesli Ci na czymś zależy- cokolwiek by to nie było: MÓW O TYM WPROST I GŁOŚNO I NIGDY SIĘ NIE KRYGUJ. Na tym właśnie polega bycie kobietą "nowoczesną" ;) Mężczyzna , który naprawdę kocha wyjdzie Twoim potrzebom naprzeciw i będzie najszczęśliwszy widząc uśmiech na Twojej twarzy. i dalej : PRZESTAŃ GO TŁUMACZYĆ. przyjmij, że jesli mężczyzna czegoś NIE ROBI to wyłącznie dlatego , ze NIE CHCE, a nie dlatego, że nie może bo coś tam. odpowiadając na zapytanie autorki jak postapić : powiedzieć głosco jakie masz oczekiwania i kiedy chcesz podjąć decyzję. Mów mu co dla Ciebie ma sens, a co nie- np. tkwienie w związku bez deklaracji na przyszłość kolejny rok jest nie do przyjęcia, Tak chcę wyjść za mąż-gdy skoncze studia. Jesli on tego nie chce - pora poszukać partnerów, którzy będą Wam obojgu lepiej odpowiadać. Niech on to wie, niech to będzie dla niego jasne jak słońce. To sa Twoje plany na zycie, na przyszłość. Wybór należy do niego. ot co :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredny kafeteryjny pasztet
Mnie pewnie parcie na ślub nie czeka, ale gdybym była w takiej sytuacji (ja chcę ślubu, on też, ale kiedyś, a jesteśmy razem kilka lat), to bym się sama oświadczyła. Kto powiedział, że to facet musi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocny doradca
tak, jeśli ktoś szuka męża to bardzo dobre podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocny doradca
*to było do gitarry nie do paszteta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
aaaaa no i Trzeba sie przyjrzeć najpierw człowiekowi: - rozrzuca skarpety i syfi? - nie panuje nad finansami? - maminsynek? - alkoholik? - brudas? - dragmen? - człowiek demolka? - sexoholik? - ksiądz? - schizofrenik? - psychol/ zazdrośnik/ socjopata/uszkodzony emocjonalnie? - kłamca? -ukrywający przeszłość? jesli choć w jednym punkcie odpiwedź jest twierdząca- KANDYDAT NIE NADAJE SIĘ DO ŻYCIA/ MAŁŻEŃSTWA/ZAKŁADANIA RODZINY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocny doradca
dodaj do listy - lubi anal - połyka - nie świruje przeciw koleżankom - nie ma skłonności do nadwagi w innym przypadku nie nadaje się do małżeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
jak rozpoznać czy to TEN? odpowiedź jest bardzo prosta: to taki facet, którego nie chcesz zmieniać. Jest dobry taki jak jest- tak jak stoi- w całości akceptowalny z wszystkimi wadami. Nie ma sie co czarować- wady ma każdy, ale nie każda wada jest kompatybilna z naszym poziomem wyrozumiałości, cierpliwości i dobroci. Trzeba dbać o własne dobre samopoczucie ;) Wybrakowani na drzewo!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
nocny doradca, dodaj do listy - lubi anal - połyka - nie świruje przeciw koleżankom - nie ma skłonności do nadwagi no wiadomo, że taki co lubi chłopców tez odpada Ale akurat tusza- nie ma wiele do rzeczy. No chyba ze jest skutkiem uboczym jakijś przypadłosci psychicznej.... typu- facet zjada stresy, bo boi się życia, albo lubi gnić w chipsach przed tv bo nie ma żadnych zaintersowań albo cos w tym guście. Generalnie gdy mu żarcie rozwiązuje jakiś problem. W innym przypadku tusza jest ok- facet ma być męski, lepszy konkretny niż suchy chudzielec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×