Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zadaję pytania

kilka pytań do mam odnośnie macieżyństwa-odpowiedzcie

Polecane posty

Gość zadaję pytania

1. Po jakim czasie od urodzenia dziecka wróciłyście do pracy? 2. Czy to dziwne/nienormalne, że jak kobieta jest w ciąży , a po urodzeniu zajmuje się dzieckiem i domem, to mąż pracuje i utrzymuje rodzinę? Czy to dla kobiety wstyd? 3.Czy Waszym zdaniem zajmowanie się dziećmi i "obskoczenie" wszystkich domowych prac to leniuchowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój Boże... odnośnie do czego?? :D :) 1. mała miała 5,5 miesiąca 2. jak kto woli :) mnie to nie dziwi, ale nie potrafiłabym tak 3. nie, to nie wstyd. to jej wybór 3. dobrze wiem ile roboty jest przy dziecku i w domu :) to nie leniuchowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja papaja
1. Od zaraz. Mam możliwość pracy w domu i łączenia się z firmą za pośrednictwem VPN. Dzięki temu się nie nudzę, ani nie zaniedbuję dziecka. Kiedy muszę wyskoczyć do biura na dłużej, dzwonię po nianię. Mam czas na wszystko, w tym również na głupoty. :) Żyję sobie bez ciśnienia. 2. Tak. Te czasy minęły bezpowrotnie. Dziś, pracujący w pełnym wymiarze godzin facet ma identyczny zakres obowiązków domowych co jego kobieta, czyli powinien umieć ugotować, posprzątać, uprać i porządnie zająć się dzieckiem. No bo skoro już oboje pracujemy, to dzielimy się obowiązkami po równo. 3. Przecież zajmowanie się dziećmi i wykonywanie drobnych prac domowych nie wymaga od nas 100% gotowości i dyspozycyjności 24/7. Bez przesady. Nie popadajmy w skrajności. Obiad robi się godzinę, sprząta zazwyczaj pół do godziny (raz w tygodniu, lub raz na dwa tygodnie dłużej i gruntowniej), a czynności związane z pielęgnacją dziecka wykonuje się machinalnie. Pytanie więc: co zrobić z pozostałymi 14 godzinami? Bawić się z dzieckiem? - No chyba że...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdroszczę koleżance
powyżej, ża ma 14 godzin czasu wolnego. Moje dziecko i mój dom oraz sprawy z tym związane zajmują mi więcej czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. Po prawie 3 latach. W momencie, kiedy moje dziecko było gotowe iść do przedszkola. 2. Dla mnie nie jest to dziwne, a już na pewno nie nienormalne. Jeżeli kogoś stać na to, aby być z dzieckiem w domu i przede wszystkim chce, to ja jestem jak najbardziej za. 3. Nie, zdecydowanie nie jest to leniuchowanie. Tym bardziej jeśli ma się żywe dziecko, wtedy człowiek nie wie w co ręce wsadzić :) Pranie, gotowanie, sprzątanie (codziennie, nie raz na tydzień), zakupy, spacer i zabawy z dzieckiem - Po całym dniu człowiek jest na prawdę zmęczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja papaja
Nie wieżę. Kwestia organizacji moja droga. Gdybym ja na przykład parzyła sobie o 8 rano kawę przez 20 minut, kolejne 20 ją studziła i słuchała radia, a następne 15 leniwie sączyła aromatyczny napar, to też nie miałabym na nic czasu. :P Oczywiście piszę to w wielkiej przenośni i mam raczej na myśli wykonywanie przeróżnych czynności w ciągu doby (wcale niekoniecznie związanych ze spożywaniem porannej kawy), które mogą się nienaturalnie wydłużać przez zwykłą ludzką opieszałość. :) Więcej energii, a zobaczysz jaki dzień może być długi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak się ma martwe
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Pranie, gotowanie, sprzątanie (codziennie, nie raz na tydzień), zakupy, spacer i zabawy z dzieckiem " też to robię codziennie :) a pracuję na cały etat :) no teraz nie chodze na spacery bo jak wracam to ciemno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uważam że
Problemalistyczna ma w stu procentach rację. Nic dodać nic ująć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też pracuję na cały etat. Sprzątnąć i ugotować zdążę przed pracą. Ale późno wracam i właściwie nie mam praktycznie już czasu, żeby pobyć z dzieckiem, o spacerze też mowy nie ma. Dobrze, że są wolne weekendy i można nadrobić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam taką sprytną pralkę że włączam ją przed wyjściem, ustawiam, żeby się uruchomiła za 6 godzin, wtedy jak przychodze to niedawno pralka skonczyła i moge wieszać :D i nieraz włączam drugi raz po przyjsciu z pracy :) przedwczoraj gotowałam zupę meksykańską na dwa dni (wieczorem oczywiście)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Świetne urządzenie, chyba tez będę musiała pomyśleć o czymś podobnym, zaoszczędzę na czasie :) Fajnie by było gdyby jeszcze samo pranie rozwieszało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja papaja
Pierze pralka i zakładam, że nie codziennie - bo chyba raczej nie ma takiej potrzeby. Gotowanie na prawdę nie trwa dłużej jak godzinę - no chyba, że zagniatasz sama ciasto na makaron, albo codziennie robisz kaczkę faszerowaną i pokrewne. ;) Sprząta się migiem - za wyjątkiem sytuacji, gdzie dzień w dzień biegasz po domu z odkurzaczem, szorujesz podłogi, polerujesz meble i czyścisz okna, w co oczywiście szczerze wątpię. Zakupy większość ludzi robi 2 razy w tygodniu (duże, na kilka dni). Spacer nie trwa nie wiadomo jak długo (a jeśli ktoś ma podwórko lub taras, to nie musi spacerować codziennie). Zabawy też nie trwają długo i na pewno nie są formą pracy, a bardziej rozrywki. Dziecko zresztą potrafi od czasu do czasu samo się sobą zająć (od tego są zabawki, maty, leżaczki, kojce), a kiedy chce być przy tobie a ty masz inne zajęcie, to polecam wsadzić je w chustę albo nosidło. :) Bardzo wiele z was zakłada tematy pt. "nudzę się siedząc z dzieckiem w domu", albo "co mam zrobić z wolnym czasem", tak więc wygląda na to, że wcale nie jest tak strasznie i masz troszkę wydumany problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ProblemaIistyczna - i prasowało :P bo z tym mam wieczny problem... nie umiem wyjść na prostą:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja papaja
Zresztą w dobie pralko-suszarek i zmywarek, człowiek na prawdę nie ma nieraz co robić. Ale to chyba dobrze, bo może ten czas spożytkować na inną formę aktywności, na coś co lubi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie można generalizować, bo każde dziecko jest inne. Jedne wymaga więcej czasu, drugie mniej. Ja urodziłam mniejsze wcielenia diabełka - do 15 miesiaca budził się w nocy po 6 razy, czasami nawet więcej. W ciągu dnia mało spał, dużo płakał. Wyglądałam jak zombi... Zakupy robię codziennie do dnia dzisiejszego. Żeby się gdziekolwiek wybrać trzeba tłuc się autobusami - nie jest to przyjemne, a konieczne i przede wszystkim czasochłonne. Teraz młody ma 3 latka i mogę powiedzieć, że dziś się nudzę :) Akurat mam wolny dzień, syn jest w przedszkolu. Mam posprzątane, ugotowane i nie mam co ze sobą zrobić. Ale wiem, że gdyby dziecko było tu ze mną, nie usiadłabym do komputera nawet na 15 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdroszczę koleżance
U mnie akurat sprawa wyglada nieco inaczej. Ale jak piszesz, problemu wydumanego nie mam tylko stwierdzam fakt. Mi się nie nudzi. Zawsze mam zajęcie. Jeśli kilka matek pisało, że nie mają co zrobić z wolnym czasem to NIE SZUFLADKUJ W TEN SPOSÓB WSZYSTKICH.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja papaja
Meaaa, suszarka kondensacyjna powinna rozwiązać twój problem. Żelazko będziesz mogła oddać teściowej. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aa układać moge ;) nienawidze zato wieszać milionów koszulek mojego męża na wieszakach... "suszarka kondensacyjna" wpisałam w google i oglądam :D naprawde takie cudo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja papaja
Ja też mam dokuczliwe dziecko, jednak nie skaczę koło jego zachcianek na każde skinienie/kwęknięcie, bo w ten sposób można sobie wychować małego manipulatora. A czemu robisz co dzień zakupy? Toż to strasznie niepraktyczne. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skarpetki olewam... nie segreguję ich :P wrzucam jak leci do jego szuflady skarpetkowej i niech się martwi :classic_cool: tylko rano słyszę jak klnie pod nosem "kurwa! znowu nie do pary!" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja papaja
Meaaa, ano cudo. :) Tyle, że to żelazko nieszczęsne może się ewentualnie przydać do przeciągnięcia od czasu do czasu białych koszul wizytowych ...i "innych zgrzebnych tkanin". :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
meaaa u mnie to samo :D Rano zawsze się śmieję jak mój mąż szuka skarpetek i już nie raz wyszedł w jednej czarnej, drugiej granatowej :) Te zakupy to już z przyzwyczajenia. Codziennie jest coś do kupienia, jak wchodzę do sklepu, to jeszcze pare rzeczy się znajdzie i w rezultacie wychodze obładowana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja papaja
To rób w domu listę rzeczy do kupienia na najbliższe kilka dni i zabieraj ze sobą do sklepu (kolejno wykreślając zapakowane do koszyka pozycje). U nas działa od lat. :) Inaczej by się człowiek pogubił i kilka razy dziennie jeździł do sklepu, a to po cytrynę, a to po ząbek czosnku. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zakupy staram sie robić większe na pare dni, a jak mi czegoś brakuje to sms do męża "kup po drodze to i to" :) a tę suszarkę to kupię napewno, jak będe się przeprowadzać bo teraz jej nie wcisne nigdzie ;) chyba, że na balkon. ale dobrze wiedzieć że sie sprawdza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja papaja
Najlepiej poszukaj takiej dwa w jednym, od razu z pralką (tylko się upewnij czy funkcja suszarki jest z rodzaju tych kondensacyjnych).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×