Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trusowa

Co mam robic...?

Polecane posty

Gość trusowa

Witam! Postanowilam napisac o swoim problemie.Otuz dziś w nocy odszedl moj maz...opowiem jak do tego doszlo. Po pracy jak zawsze wracam tramwajem z dziesieco kg torba z zakupami.Szybko robie obiad smaze rybe, wykonuje kilka czynnosi naraz zeby wreszcie miec chwile i usiasc ( praca odpowiedzialna i caly dzien na nogach), pmijajac fakt ze wsatje o godz 4 rano do 15, lub ide na 22 do 6 rano.Ciezko po takich zmianach dobrze sie wyspac.. O godz 17 dzwoni moj maz ze jest z kolega na piwie i zaraz wraca. Wraca o 21 i odrazu stwierdza ze ryba jest przypalona i wyrzuca ja do smieci...robi sobie kanapke i pyta czy dziecko cos jadlo...(syn nasz ma 22 lata).Stojac w kuchni kaze mi zrobic synowi kanapke...odpowiadam ze jestem zmeczona ze syn moze sam sobie zrobic te kanapke ,albo ty ja zrob skoro stoisz w kuchni.Wtedy pod moim adresem padaja obelgi coz ze mnie za matka i zona. Szykuje sie do snu zostalo mi kilka godzin jestem zdenerwowana wiec nie latwo zasne...biore tabletke i klade sie .Mam male mieszkanie ( pokój syna... i kuchnia polaczna z pokojem gdzie spie).Maz wcale mna sie nie przejmuje odpala komputer pali..trzaska drzwiami zpala swiato. Budze sie godz 22.30 ktos dzwoni do meza na komorke.Rozmowa głosna wszysko slysze umawia sie ze zdolowanym kumplem ze go pocieszy. Gdy zwracam uwage zeby zachowywal sie ciszej....odpowiedz przerazliwym rykiem zmknij sie. Wychodzi...spokój..godz 3 w nocy dzwonek do drzwi kilka razy ...wstaje zeby otworzyc...wraca jeszcze bardziej pijany...znow zaglada do lodowki...i epitety ze nie ma co jesc...upadaja mu widelce , maslo i jedzenie na podloge trzaska drzwiami. Czuje ze nie wytrzymam...jestem wysokocisnieniowcem wiec wiem ze cisnienie siega mi do granic...pytam czy nie moze ciszej...ignoruje mnie. Wstaje w koncu z lozka ...lape go za szyje i czuje jak wbijaja mi sie w jego skore paznokcie..wtedy to on lapie mnie za szyje.. ja sie poddaje...wklada mi glowe niemal do lodowki z pytaniem gdzie jest jedzenie..ze jestem zero.Uciekam z bezradnosci do lozka i postanawiam byc cicho. On stwierdza ze strasznie go podrapalam i sie wyprowadza...rzuca wszystkim pakujac sie...wychodzac mowi teraz to ci sie w dupe naleje zginiesz. Z jednej stony ulga ze to ja tym razem nie jestem doprowodznona do tego stopnia ze musze wyjsc z domu i zaplakana tulac sie po ulicach..i w koncu wrocic do domu ..bo nie mam gdzie isc. W pewnym sesie czuje wolnosc ale z cala to sytuacja nie jeste mi dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego zaraz
Jak najszybciej zmień zamki, żeby nie miał jak wejsc jak wróci. I pomódl się dziekczynnie, że sobie poszedł. Cala reszta pomalutku potem. Teraz biegiem zmieniaj te zamki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trusowa
Wrocilam z pracy ....nie ma Go...spalam do tej godziny...brak tel...od niego ...spokoj. Jutro rozejrze sie za tymi zamkami. Troche sie boje, bo kiedys jak nie chcialam wpuscic nad ranem pijanego, tak kopal w drzwi ze niemalze wypadly z futryny...wstyd mi ludzi w moim bloku. Jestem jakas zastraszona, boje sie. Ale badzmy dobrej mysli moze da mi w koncu spokoj .Serdeczne dzieki za rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poproś dzielnicowego
lub pracownika socjalnego ze "swojego" rejonu o założenie niebieskisj karty, to przemoc w rodzinie, nie myśl, że przemoc w rodzinie to tylko bicie ta karta przyda Ci się za jakiś czas, zgłaszaj wszelkie próby zastraszenia, wyzywania, popychania, utrudniania zasypiania, krzyków to będzie Twój dokument w sądzie, gdy dojrzejesz do rozwodu, potrzebne Ci orzeczenie jego winy, a to ważne nie możesz zmienić zamków (niestety), jeżeli jest współwłaścicielem to ma prawo wrócić i może wrócić z policją ale możesz z nim wygrać i jeszcze jedno, pokonaj lęki i opory i zgłoś się do ośrodka, placówki w Twojej miejscowości pomagającej takim osobom jak Ty, jesteś w okropnym stanie psychicznym, rozmowy z psychologiem Cię wzmocnią, pokierują Cię do prawnika, pomogą :D mi pomogli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poproś dzielnicowego
Jeżeli nie wiesz gdzie znależć ośrodek zgłoś się do MOPS - oni mają w swoich strukturach Punkty Interwencji Kryzysowej lub pokierują Cię do odpowiedniego Ośrodka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, lepiej stać sie nei mogło. Z takim chamem żyć nie możesz. Zmień zamki!!!!!!!!!!!!! Podziwiam cię, że tyle lat znosiłaś takie traktowanie. Pora z tym skończyć raz na zawsze. Nie wpuszczaj gnidy do domu! A tego, że wróci, możesz być pewna dlatego pamiętaj o zmianie zamków;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poproś dzielnicowego
Kajtuś!!!!!!!!!!!!!!!! ok, dobrze, że może się pozbyć gnidy z domu, ale nie pisz o tych cholernych zamkach, bo tylko możesz kobiecie zaszkodzić jeżeli gnida jest współwłaścicielem i sprowadzi ze sobą do domu Policję, to i tak wejdzie, będzie jeszcze mógł wymyślać, że to on jest szykanowany i dręczony kobieta ma postępować mądrze, a nie debilnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trusowa
rano szykuje sie do pracy....spokoj, cisza nie wrocil.....jestem wyspana, chodz moje nerwy w fatalnym stanie nadal....rozmawialalm z rodzina...pomoze mi a to dobry znak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamella
nikt nie może zabronić współwłaścicielowi wymiany zamków. Jak przyjdzie z Policją - to wtedy będzie się martwić. Jak zacznie się awanturować na klatce - wezwać gliny, niech spiszą notatkę, zgłosić się na niebieską linię dla ofiar przemocy, zrobić sobie dokumentację. Pijanego do domu nie wpuszczać - wzywać policję, niech go zgarną na dołek. Przydadzą się dowody do rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×