Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmęczony2000

Moja żona nie sprząta w domu. Kryzys w związku

Polecane posty

Gość zmęczony2000

Nie ma mnie w domu od 6 -18. Zapewniam rodzinie godne warunki materialne. Planuję wydatki. Załatwiam wszelkie sprawy urzędowe i admnistracyjne. Pomagam w zakupach. Wszędzie ją zawożę samochodem. Doradzam przy kupnie ciuchów podobno mam niezły gust. Nie pomagam w domu (nic oprócz wynoszenia śmieci i załadowania zmywarki) i słabo zajmuję się naszą córeczką. Po prostu o 21 jestem już w łóżku. Moja żona też pracuje. Nie musi gotować i nie gotuje (choć potrafi) bo często jemy na mieście. Fakt, ze rano przygotowuje mi śniadanie i prasuje koszule. Czasem załaduje pralkę. Bardzo dużo czasu poświęca naszej córce. Jest niezorganizowana i ma totalnie gdzieś czy jest w domu posprzątane (ogarnięte) W łazience brudne ubrania walają sie po podłodze, kuchnia zarąbana jest garkami i szklankami i talerzami, jak nie zaniosę po sobie talerza po obiedzie w niedzielę z salonu to stoi tak do czwartku. Torby z zakupami nierozpakowane nonstop stoją w przedpokoju póki ich ja nie rozpakuję. Nigdy nie mogę nikogo zaprosic do domu bo jest gorzej niż gdybym mieszkał z kolęgą. Czy to jest normalne jesteśmy po slubie od 5 lat? Czy u Was w domu jest podobnie? Czy to ze mną jest cos nie tak czy z nią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmm a wiec
rozmowa przede wszystkim !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczony2000
Niestety rozmowa nie działa. Trwamy na swoich stanowiskach. Moze to forum pozwoli przechylić szale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego żona
ma wynosić talerze po TWOIM ŻARCIU? Bozia dała rączki i nóżki? Idź mężu podobno idealny ( w swoim mniemaniu) do kuchni i pomagaj żonie. Mam wrażenie że kobieta się dusi pod twoją dyktaturą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
y jak nie pierze to chodzicie w brudnych ubraniach ?? jecie w brudnych talerzach nioe bardzo rozumiem jak robie zakupy to ogladam w domu czy wszytko kupoiałam niegotuje bo jecie na miescie chyba sam stworzyłs sobie wygodnic panne która nie robi nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takiś sam jak twa żona
oboje jesteście tacy sami, bo obojgu wam się żyje w brudzie i bałaganie , i to od 5 lat, jak wynika z tym ze ty oczekujesz ze żona zamieni się w systematyczną sprzątaczkę aby tobie było milutko...bo należy ci się , taką masz postawę. No i chyba wynika tez że żona bynajmniej nie oczekuje abyś to TY się zamienił w systematyczna sprzątaczkę (działa to w obie strony) zebrało się dwóch brudasów...przy czym jednemu z nich wydaje się że on może brudzić ale nie sprzątać. Da się to zmienić....oboje musicie rozmawiać i podzielić sprawiedliwie tę nieprzyjemną część roboty domowej....jesli dla obojga estetyka w domu ma jakieś znaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczony2000
tak przyznaję się nie lubię sprzątać ale za to robię wiele innych rzeczy. których nie robi przeciętny facet. Nie piję piwa (wolę mocniejsze alkohole ale za to stosunkowo rzadko i nie do nieprzytomności) nie zdradzam swojej żony, umiem doradzić jej w ciuchach i zawsze jestem za jak jest jakaś ciekawa promocja markowych ubrań i kosmetykówi. Poza tym załatwiam rzeczy niemożliwe do załatwienia. Jestem stabilny emocjonalnie. Do tego marzę o seksie przez 24 godziny. Potrzebuję ogarnietego domu bo wtedy najlepiej wypoczywam. NIc więcej nie wymagam. Nie jestem dyktatorem ale dyplomatą (podobno) i nie jestem idealny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczony2000
Jemu w nowych czystych talerzach szklankach aż się zabrudzi cały serwis. Wtedy zmywarka. Ale nie chodzi o zmywanie i kuchnie. Chodzi mi ogólnie raczej o salon i sypialnie to aby ubrania nie walały się po podłodze z czego 80% należy do niej. Szklanki i talerze nie zalegały na stole itd. W ubraniach zawsze chodzimy czystych (te brydne czekają na podłodze na wypranie) Chodzi mi o parytet obowiązków jestem zdziwiony że babka - kobieta bierze mnie na przetrzymanie. Po prostu jej to mniej przeszkaza niż mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
Ty załatwiasz sprawy urzędowe, wynosisz śmieci i ładujesz zmywarkę. Żona zajmuje się córką, przygotowuje Ci śniadania i prasuje koszule. Pracujecie oboje. Pozostaje sprzątanie jako set zadań nieprzydzielonych - po prostu musicie je podzielić między siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczony2000
Dzięki RER po prostu traktuję to forum jako ankietę OBOP (biorę pod uwagę tę opcję)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podzial obowiazkow i zadnego problemu! Kazdy ma swoje obowiazki i nie ma ze boli. U nas wyglada to tak: - on: smieci, kolacje, salon (odkurzyc, posprzatac), odniesc ubrania do czyszczenia, wszelkie drobne naprawy - ona: sniadania, sypialnia (sprzatanie), kuchnia (zmywanie), lazienka (sprzatanie), pranie + prasowanie generalne porzadki robimy razem... a jak nie chce sprzatac, to nastepnym razem jak cie o cos poprosi to powiedznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli oboje pracujecie dzielcie obowiązki na połowę! Ona nie ma obowiązku sama zajmowac się domem i dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupia prowokacja albo
glupi facet :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...nieładnie
Widziały gały co brały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropeczkaaaaa
rozwaliles mnie tym - :" za to robię wiele innych rzeczy. których nie robi przeciętny facet. Nie piję piwa (wolę mocniejsze alkohole ale za to stosunkowo rzadko i nie do nieprzytomności) nie zdradzam swojej żony, umiem doradzić jej w ciuchach i zawsze jestem za jak jest jakaś ciekawa promocja markowych ubrań i kosmetykówi. Poza tym załatwiam rzeczy niemożliwe do załatwienia. Jestem stabilny emocjonalnie. Do tego marzę o seksie przez 24 godziny." czyli przecietny facet pije, zdradza i nie chodzi ze swoja kobieta na zakupy heheheh chyba tylko w twoim snie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropeczkaaaaa
a tak poza tym to ona jest balaganiara. wiec przynajmniej ty sprzataj po sobie. moze zostala wychowana w takim domu gdzie sie nie przykladalo uwagi do czystosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropeczkaaaaa
moze zatrudnijcie jakas pania do sprzatnia, nawet raz w tyg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
Obrzydliwe, że nadal są ludzie, a zwłaszcza kobiety, które uważają, że za porządek w domu odpowiada kobieta, w dodatku pracująca :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AndziaaaaAaaaaaaaaaa
Brawo!Idealny facet! Nie zdradza zony, nie uchlewa sie do upadlego, nie dodales jeszcze,ze jej nie bijesz! To dopiero ideal!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość j44j
a ja mam takiego faceta, któremu nie przeszkadza bałagan, a nawet brud, nalezy dodać, zrobiony przez niego samego....już mi ręce opadają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty chyba nienormalny jestes
:o Zrozumiałabym gdyby żona siedziała na dupie w domu i nie pracowała ale ona pracuje, zajmuje sie dzieckiem a ty masz wszystko gdzies? Dlaczego nie zaproponujesz jej że razem posprzątacie albo ty posprzątasz a ona ugotuje obiad i posprząta później w kuchni? to ona ma wszystko w domu robić a ty pan wygodnicki? Dobrze jest przyjść do domu na gotowe :o Poza tym też macie super przyzwyczajenia żeby ciagle jeść na mieście, nie dość że to niezdrowo to jeszcze strata kasy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość j44j
mojej pracy wcale nie ceni, jemu zawsze jest dobrze, czy to w brudzie czy w totlnym pierdolniku. Po co się więc wysilać? żeby stwierdzil,że nic nie robię albo robię to niepotrzebnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona zmęczonego
Może rzeczywiście ktoś mi tu powie obiektywnie kto z nas jest nienormalny. Mój mąż nie robi w domu NIC!!!!!!!!!!!! Uważa że coś robi ale to jego mniemanie. Śmieci wynosi tylko jak jedzie do pracy autobusem bo tak to mu nie po drodze do śmietnika, bo nie może wyjść wtedy na parking przez garaż, cóż za trauma! Czasem jeszcze mu się zdarzy te śmieci wynieść rzeczywiście ale nie częściej niż mnie. Więc obowiązek podzielamy na pół. Co do odkurzania to jak odkurzy jeden pokój to jest już tak zmęczony że nie może odkurzyć reszty i dokończyć muszę ja. Zmywarkę ładuje na równi ze mną rzeczywiście. Naczyń po sobie nie odnosi tylko bierze następną czystą szklankę a jak mu już nie starcza stolika nocnego to dopiero łaskawie sprzątnie jeśli ja tego wcześniej nie zrobię. Gotuję teraz rzeczywiście rzadko bo nie wyrabiam z ugotowaniem wieczorem na następny dzień a mieszkamy daleko od pracy i przedszkola córki. Córką zajmuję się tylko ja, tzn. kąpię ją, karmię tudzież daję jedzenie by zjadła sama,, martwię się co ma założyć, rano ubieram do przedszkola, bawię się z nią albo organizuję jej jakoś czas. Mój mąż jest ciągle śmiertelnie zmęczony i jak mu mówię żeby jej poświęcił trochę więcej czasu to mówi że po pracy jest tak zmęczony że nie umie się z nią bawić a weekend też generalnie to czas odpoczynku. Komputer, telewizja, spanie. Latem chodziliśmy na spacery i wtedy jeszcze było normalniej. Mąż nie jest rzeczywiście tyranem. Nie wymaga ode mnie obiadu, nie muszę według niego robić niczego jak mi się nie chce. Ale jednocześnie musi być posprzątane, więc nie wiem jak mam zrobić dwie sprzeczne rzeczy równocześnie. To nie prawda że nie sprzątam. Ja po prostu nie nadążam. Zająć się córką której rozwój emocjonalny jest dla mnie ważniejszy niż dla mojego męża gdyż on uważa że za dużo poświęcam uwagi córce. Posprzątać dom żeby można było się przedostać gdziekolwiek. Mąż rzuca ciuchy tam gdzie stoi, jak nie było 2 szaf to narzekał że nie ma miejsca dlatego nie odwiesza np koszul. Teraz jest miejsce ale on nadal robi to samo. Ja nie jestem ideałem, co PODKREŚLAM. Zdarza mi się walnąć rzeczy gdzieś na krzesło, nie sprzątnąć po sobie naczyń. Ale potem i tak ja to zbieram do kupy więc nie mam do siebie jakichś mega pretensji. Jestem niezorganizowana, leniwa. Ale o tym wiem i staram się z tym walczyć tym bardziej że wiem że jak ja nie ogarnę tego wszystkiego to nikt inny mi nie pomoże. Mąż wyznaje zasadę że on jest od zarabiania kasy i logistyki a ja jako kobieta od dbania o dom czyli robienia całej reszty. Ja nie mam siły po prostu. Model związku jaki ja mam zakodowany jest inny. Chciałabym partnera. Kogoś kto mi pomoże ogarnąć dom, tzn. chociaż po sobie posprząta bieżące rzeczy. A on jak taki ekonom. Wytyka wszystko co niezrobione i odmawia mi jeszcze prawa do odpoczynku bo przecież ja nic w domu nie robię i jest wieczny syf! Czasem jak spojrzę na dom który wczoraj ogarnęłam a dziś znów wygląda tak samo, to rzeczywiście kładę laskę i idę się przytulić do córki na na następny dzień narasta jeszcze większa góra wszystkiego. Oboje mamy pracę biurową, od 8 do 16, wychodzimy 6:30 wracamy do domu o 18:30 bo mamy daleko, ja wstaję 5:20 żeby naszykować kanapki i córkę oraz siebie i często męża koszulę bo wieczorem mi się już nie chce. Wiem że sama takiego faceta wybrałam. Ma mnóstwo zalet ale wad równie dużo. Nie chodzi mi o to żeby nagle był ideałem, ale żeby zrozumiał, że dobry związek to taki gdzie dwoje ludzi się zmienia i dopasowuje do siebie i sytuacji a nie tylko jedno. Chciałabym żeby nasz dom to był NASZ dom a nie mój kierat a jego oaza. Nie wiem, może to ja rzeczywiście mam coś z głową. Aha! Nie mam prawie w ogóle ochoty na sex. Ale to dla mnie też temat na osobny elaborat. Ogólnie przyjmijmy że jestem tak zmęczona że nie potrafię stanąć w gotowości bojowej w 3 sekundy po tym jak mąż się przytuli. A do tego nie umiem się kochać jak dziecko jest za ścianą i np ogląda bajkę bo się boję że wejdzie. On uważa że jestem nienormalna i rozwalam nasz związek bo inne kobiety potrafią jakoś tak wymyślić żeby się w dzień kochać też a nie tylko jak dziecko uśnie albo wyjedzie do dziadków którzy są w innym mieście. Jak widać kawał ze mnie wiedźmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprzątającadoupadłego
Razem z mężem prowadzimy działalność gospodarczą i oboje pracujemy, ja nawet dłużej, bo zawsze zamykam sklepy i rozliczam się z pracownicami, czyli przychodzę dwie godziny później niż on. On w ciągu dnia ma tylko odebrać córkę z przedszkola. Gdy wchodzę do domu to padam na pysk. Mój M leży przed telewizorem. Stolik cały w miskach i kubkach. Dziecko przed komputerem lub też przed telewizorem w swoim pokoju. A mąż obrażony, że nic porządnego na obiad nie zostawiłam w lodówce. Czasami się zastanawiam, czy jakbym go zostawiła na tydzień, to by się nie zagłodził. Kończę prace domowe o północy przeważnie, a na drugi dzień znowu to samo. Już wymiękam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
sprzątającadoupadłego - tak będziesz miała właśnie, dopóki nie przestaniesz się na to godzić. Twój facet jest wygodny i wykorzystuje Twoją, przepraszam za wyrażenie, głupotę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprzątającadoupadłego
Walczę o to od pięciu lat, ale nie umiem go nauczyć. Wiem, że jestem w tym względzie głupia, ale ja bym nie mogła położyć się spać, wiedząc, że córka nie będzie miała rano w czym zjeść lub herbaty wypić. On jest po prostu wygodny i tyle. Dałam pracownicom dwa dni wolne przed świętami i mamy oboje stać w sklepie, znając jego na drzwiach będzie wisiała kartka ZARAZ WRACAM i będzie przesiadywał u kolegi w sklepie, zamiast w swoim. A i jeszcze powie, że nie było ludzi:((( Tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona zmęczonego
Dodam, że rachunki płacę ja, on się zajmuje renegocjacją kredytu, urzędami, pitami itp. Jak byłam z dzieckiem w domu, małym- bo siedziałam z córką do 3 roku życia w domu- to też było tak samo. Ja się czułam wykończona opieką nad maluchem, martwieniem się o nią bo była alergikiem pokarmowym, a mąż miał pretensje że siedzę w domu z dupą i nic nie robię od rana do wieczora a dom nie lśni czystością, bo przecież małe dziecko nie wymaga takiej znów opieki. On od 3 miesiąca życia córki przestał się nią zajmować. Nawet kąpać nie chciał bo był zbyt zmęczony po pracy. W weekendy też nie bo... nie. Może wtedy dom powinien lśnić, ja jestem bałaganiarą, a sprzątać z doskoku jak mnie najdzie wena, wtedy sprzątam każdy pyłek. Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać jeszcze to, że wyprowadziliśmy się z miasta i byłam z dzieckiem w domu sama do godz. 18 cały tydzień a potem mąż był fizycznie obecny w domu ale nie duchowo. Dostałam deprechy. Miasteczko było okropne, dołujące i nie widziałam światełka w tunelu na przyszłość. Potem znów zmieniliśmy miejsce zamieszkania i dopiero od niedawna jak znalazłam pracę zaczęła odzyskiwać równowagę emocjonalną ale jeszcze mi nie udało się to do końca. Generalnie walczę ze sobą i swoimi słabościami- w tym bałaganiarstewm. Natomiast mąż nie zmienia się ani nie wyraża ochoty na podjęcie jakichś WSPÓLNYCH WYSIŁKÓW.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprzątającadoupadłego
No właśnie, wspólne wysiłki.... mężowie zazwyczaj nie rozumieją, że trzeba naprawdę dużo siły fizycznej, żeby wszystko ogarnąć. Samo się sprząta, samo się gotuje itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona zmęczonego
a tak naprawdę czekam aż mnie ostro zerżnie jak sukę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona zmęczonego
ktoś o wieeeelkim umyśle był naprawdę dowcipny,, tak tojest prać brudy na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×