Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy to normal

Czy gdy ON wam się OŚWIADCZYŁ to.?.......?.....?????

Polecane posty

Gość czy to normal
Pan Antoni to prawda ja nie wiem czego chcę. Nie chcę zaręczyn i slubu ale tez boję się rozstania.No i mam problem:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Nie czytałam wszystkich komentarzy, ale moim zdaniem powinnaś zaufać swojej intuicji. Facet pewnie jest w porządku, jest dobrym "materiałem na męża" i dlatego z rozsądku szkoda ci go zostawić, ale jeśli nie ma tej iskry to wkrótce staniecie się sfrustrowanym, nie lubiącym się małżeństwem. A co jeśli tydzień po ślubie poznasz tego jedynego?? Czas nie ma tu znaczenia, ja jestem ze swoim facetem też już 5 lat, mieszkamy razem od roku, a o zaręczynach myślę z radością :) Mówię Ci - zaufaj intuicji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frentii
Po 5 latach to sa juz zareczyny "z rozsadku", a nie z wielkiej milosci, takze nie przejmuj sie, on tez pewnie nie skacze z radosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to normal
ejbisi a może to czy odczuwamy radosc czy smutek jest spowodowane charakterem?Moze pesymista bedzie sie bał i twierdzil ze sie nie uda a optymista bedzie szczesliwy i bedzie przekonany ze sie uda? ja jestem pesymistką:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZemstaNajlepiejSmakujeNaZimno
Ejbisi dobrze radzi :) U was to może być tylko przyzwyczajenie czy dla tego powodu warto wychodzić za mąż? Bo nie chcesz być sama? Przecież to bez sensu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to normal
frentii pewnie masz rację.Bycie ze soba tyle lat to głupota a zareczyny to powinny byc po 2 latach max

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
frentii - nie zgadzam się. Jak to jest naprawdę ten jedyny i ta jedyna to nie ma czegoś takiego jak zaręczyny z rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Nie wiem, nie jestem tobą, ale po prostu to dla mnie dziwne co piszesz. Wg mnie martwisz się, że się nie uda bo w głębi siebie czujesz że to nie ten jedyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"..A my mijamy się, nie ma smsów, nie ma rozmow telefonicznych, nie mamy tez o czym rozmawiac ze sobą.Nie jesteśmy przyjaciółmi ..." to już samo mówi za siebie ;-( odpowiedziałaś sobie sama. Moim zdaniem skoro już nic nie ma, to po co być dajej? szkoda Ci pieciu lat? wiesz, pozniej bedziesz żałowała bo bo bedzie Ci szkoda tych 10 -15 lat , widocznie coś już sie wypaliło.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja Wam coś dorzucę
Może coś w tym jest co piszecie, że po roku-dwóch człowiek się bardziej cieszy, nie wiem. Jednak była mojego narzeczonego podobno chciała wcześniej ślubu, ale oni jeszcze studiowali, On nie miał pracy, wiec nie widział sensu bo rodzice by ich musieli utrzymywać, poza tym był jeszcze młody jak na faceta, żeby się już żenić (też tak myślę). Potem też mieli jakiś kryzys, rozstawali sie, po czym ona chciala wrócic, mieli sie pobrac, ale Ona jednak zrezygnowała. Później poznał mnie i zareczylismy sie po roku, od poczatku wydaje nam sie jakbysmy byli z soba dużo dłużej, nie mieszkamy ze soba, ale spedzamy z soba naprawde mnostwo czasu, nocujemy u siebie, znamy swoje rodziny. Ale w pewnym sensie tez troche sie przestraszyłam po zareczynach, ze to juz, tak na serio ślub mnie czeka :) ale ciesze sie, że to właśnie On bedzie moim mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×