Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość citroneka

Przeżywalność z alkoholową marskością wątroby.

Polecane posty

Gość gość
Właśnie sie mu zaczela zluszczac na calej dloni i przedramieniu. Na obu rekach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia 75
To teraz bedzie juz Coraz gorzej wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak jemu jest obojętne i mu nie przeszkadza nie idzie z tym do lekarza to po się przejmować ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prawda powolutku chłopina zaczyna gnić to naturalne przy marskośći wątroby potem zacznie śmierdzieć taki dziwny pot ale to maże potrwać nawet kilka lat ale on zmian u siebie niebędzie zauważał może nawet pomyśli że jest bardzo męski bo śmierdzi niestrawionym alkoholem i fajami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oka0
Witam. Czy jest jakiś ośrodek dla osób z alkoholowa marskością wątroby i której trochę już miesza się w głowie?? Gdzie mogłaby by zamieszkać??? Gdzie miałby jej kto pomoc w codziennym funkcjonowaniu? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się w ogóle nie przejmuje! Ja mu powiedziałam skoro on sie nie przejmuje własnym zdrowiem i zyciem to ja sie mam przejmować? Pytam z czystej ciekawości,bo jak narazie to ma juz wszystkie objawy oprócz wodobrzusza. Z tym potem to już tak smierdzi.. Dzięki Bogu mamy osobne łóżka i nie musze spać obok niego. Szkoda gadać.. Ile to moze jeszcze wszystko potrwać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze to bardzo długo trwać musi najpierw zniszczyć całą rodzinę doprowadzić wszystkich do załamania nerwowego krwi napsuć żeby go wszyscy pamiętali jedni llepiej drudzy gorzej ale zapomniec nie sposób przecież to cholerni egoiści są a jak mają do tego komfort picia bo rodzina wypierze posprząta ogarnie to dlaczego mają nie korzystać i dlatego trwa to latami no rodzina zapewnia mu parasol ochronny i tak naprawde nic im nie brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz tak jest.. Wszyscy go maja dość ;/ Chodzi mi bardziej z medycznego punktu widzenia w sensie ile jeszcze organizm to zniesie? Picie dzien w dzien? Od samego rana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia 75
Moze To potrwac bardzo dlugo a moze nie.Tego nie mozemy przewidziec .Z medycznego punktu widzenia taki czlowiek powinien juznie zyc a zyje i pije.Alkohol trzyma go przy zyciu?konserwuje?Pisze Tak bo lekarz ktory operowal mojego powiedzial wprost :bedzie pil Daje mu 6 miesiecy!A jednak minelo juz 6 lat a on pije Nadal!wiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia 75
Moze To potrwac bardzo dlugo a moze nie. Tego nie mozemy przewidziec.Z medycznego punktu widzenia wyglada To inaczej i w praktyce tez inaczej.Pisze Tak bo jak moj byl po operacji To lekarz powiedzial ze jak bedzie pil To Daje mu 6 miesiecy a minelo nie 6 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież nikt nie jest w stanie udzielić takiej odpowiedzi niektórzy z medycznego punktu widzenia dawno powinni zejść a żyją i to w miarę dobrze /patologia tak ma/ olej dziada a odmłodniejesz o 10lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość15
Hej dziewczyny tak sobie czytam i się zastanawiam nie szkoda wam życia na zamartwianie się o beznadziejnych mężów Asiu piszesz że jesteś po rozwodzie więc chyba lubisz się zamartwiać bo nawet z prawnego punktu widzenia juz nie musisz naprawdę są fajniejsze sprawy w życiu niż codzienne umartwianie się o takie nic Zycia za nich nie przeżyjecie zaraz wakacje czas na wypoczynek oni całe zycie mają urlop a wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie.. My się tylko wkurzamy i marnujemy swoje zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tam u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic walczę z marskością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:bedzie pil Daje mu 6 miesiecy!A jednak minelo juz 6 lat a on pije Nadal!wiec? X Pytanie tylko, czy ten lekarz nie przesadzał, zeby sie pacjent wystraszył. Często chyba tak robią, troche szkoda, bo potem nie wiadomo co brac na powaznie a co nie. chyba tylko samemu studiowac te wyniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co sadzicie o tych wynikach badań? Ast 127 /norma 40/ Alt 32 /40/ Bilurbilina 6.8 GGTP 429 /60/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, nie wiem, czy jeszcze ktoś tu jest. Moja siostra dwa lata temu miał zdiagnozowana marskość wątroby. Obecnie trzeci raz leży w szpitalu. Straszne wodobrzusze, całe nogi na spuchnięte, łydki całe czerwone, cała żółta, żylaki o***tu, w przełyku pewnie też. Lekarz mówi, że jest tragicznie. Bilirubine ma ponad 40. Próby wątrobowe bardzo wysokie. Za każdy razem jadąc do szpitala zastanawiam się co zastanę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwi mnie, że żal wam tych degeneratów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mojej siostry niestety coraz gorzej. :( Bilirubine już ma 50.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czytam te komentarze to aż ciężko mi uwierzyć ze ludzie tak cierpią !!! Kobiety które są przy alkoholikach podziwiam i z całego serca współczuje! Wiem ze łatwo się mówi żeby odejść, ułożyć sobie życie ... tak mi przykro !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żółtaczka pokarmowa, tak osłabiony organizm dał o sobie znać- alkoholowa marskosc wątroby, obecnie wodobrzusze, niewydolosc oddechowa i niewydolne nerki... czy ktoś miał podobnie i wie co robić ? Jak pomoc ? Pomóżcie swoimi radami ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luiii
Moja mama wczoraj zmarła... nie całe 3 lata temu trafiła do szpitala z zoltaczka i wodobrzuszem. Marskosc wątroby. Od tamtej pory była jeszcze ze 3 razy w szpitalu. Często brakowało jej krwi. Czasami miała takie akcje ze tracila pamiętać nie wiedziala co chce powiedzieć. A za dwa dni znowu bylo wszystko dobrze. Zadzwonilam dwa dni temu po karetke bo nie mogla wstac z lozka i zaczęła robić pod siebie. Jęczala. Wieczorem juz była w śpiączce. Za dwa dni umarła. Wiec smierc przyszla nagle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam i zastanawiam się czy to z wami czy ze mną jest coś nie tak. Może chodzi o to, że mój ojciec oprócz tego, że pije jest też psychopatą. Dlaczego tak wam zależy? Martwicie się na poważnie czy udajecie bo tak wypada? A może macie chociaż parę dobrych wspomnień i to was rozmiękcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EUFORIA31
Witam, niby jestem tu nowa a tak naprawdę czytam to forum od wielu msc, odkad zachorowala moja mama. Do 40stego roku zycia abstynentka, przy perypetiach z rozwodem z moim ojcem nie wytrzymala leki relanium nitrazepam bioxetin zolpic wsumie benzodiazepiny plus winko oczywiście. Obecnie ma 54 lata równo rok temu wyladowala w szpitalu zolta slaba odwodniona, diagnoza zdekompensowana marskosc watroby, wodobrzusze, spiaczka, zespol watrobowo plucny-sciaganie wody i tu gwozdz programu ENCEFALOPATIA WATROBOWA. Skonczylam farmacje i nie slyszalam jeszcze do niedawna o takim schorzeniu , nienawidzę tego slowo bo ta wlasnie encefalopatia daje objawy psychozy i to jest najgorsze w całej tej chorobie marskosci. Po 3msc wyszla ze szpitalu w maju-komunia corki stres własne zycie prawie pochowałam mame a tu nagle cudowne uzdrowienie- zaczela zyc na nowo cudowna mamusia wrocila, nie pila, nie brala lekow, diete zmiana osobowości zobojętnienie owszem ale znośnie, zyla sama wiec rozmowy telefoniczne do wytrzymania poza ciaglym stresem z tylu glowy ckiedy znow cos sie wydarzy......i oto msc temu przyleciała do Pl z zagranicy gdzie mieszka lat 10 i nie poznala mnie na lotnisku, to było jak padaczka drgawki psychoza, obcy ludzie kobieto jak moglas zostawić chora matke jak ona wogole poleciała sama.....jak? do dziś sie zastanawiam tego sama dnia rozmowa tel. normalna tak mamus czekam przyjadę po ciebie a tu pare h później paranoja. Wytrzymalam z nia 5h w domu zastanawiając sie czy jestem w ukrytej kamerze bo była pobudzona splatana miała drgawki i tracila mowe. Zadzwonilam po karetke i zaczely sie schody....chora watroba pyta lekarz ? uhhhh to marskosc wiec po co do szpitala tak to będzie wygladac no i tak do nowego roku niedozyje.. Ja placze niedowierzam corka maz panika a ja nalegam blagam wezcie ja przecież to chore ona nie wie jak ma na imie . Wzieli i co dali relanium spalam na izbie przyjęć obok niej i wszyscy wkolo przecież to lek spowodowany lotem samolotem może to załamanie nerowe......rece opadają mowie mama ma marskosc ma zaostrzenie choroby pomocy. Robia jej badania krwi i mowia wyniki nie sa najgorsze to problem psychiczny.....uhhh uwierzyłam i co uderzam z mama pod pacha do jednego psychiatryka drugiego trzeciego.....i słysze przecież ta pani ma problemy z watroba nie przyjmiemy na oddzial wiec grzecznie u kresu sil wracam do szpitala oddalonego o 60km i blagam ma chora watrobe nie glowe pomocy. Po 24 h kolejnych lacznie kilku dniach na izbach przyjęć przychodzi kumaty neurolog i mowi ta pani nadaje sie na internę chora watroba typowy obraz książkowy lacznie z encefalopatia watrobowa....hurra biora mame na oddzial na 4dni i slysze szpital to nie dom opieki spolecznej chora powinna być w domu ponieważ my i tak nie pomożemy ma chora watrobe i tyle. Placze krzycze walcze nie wierze to sen.....ale co robic musze wziasc mame do siebie bo pod mostem jej nie zostawię chodz mam kupe zalu za 10lat chlania i rujnowania mi zycia.....na chwile obecna od kilku tyg mama jest u mnie nie spi w nocy nie spi w dzień tlucze sie rozlewa pakuje przewraca kombinuje typowe objawy choroby psychicznej do tego obrzęki brzucha nog krwotoki z nosa paskuden wyniki badan, rano agresja typu kur,,,, mam cie dość wyprowadzam sie....ja ci kur... pokaze po czy idzie spac rzekomo trwa to 5min i zaczyna swoje rytualy.....obdzwoniłam cala Polske chciałam zaplacic za Zol Dps Senatorium na jakiś czas żeby zebrac myśli odpoczca wyspac sie zyc po prostu zyc i co sie dowiedziałam ze W POLSCE nie ma opieki dla takich ludzi---jak powiedział mi pewien psychiatra przed którym upokorzyłam sie jak smiec skomląc o pomoc żeby poobserwowal mame na oddziale wyciszyl dal leki - powiedział proszę sie opamietac nie robic szopek nie przyjmę na oddzial to ROLA RODZINY PILNOWAC CHOREJ MATKI, mowie do niego ona wychodzi w nocy z domu grozi ze sobie cos zrobi a on na to -NIEPRAWDA. Tak wiec ciekawa jestem czy spotkam sie z jakas odpowiedzia czy ktoś z Was przezyl to co ja czy ktoś obecnie zmaga sie z chora osoba na watrobe z zaburzeniami psychicznymi pod jednym dachem, czy ktoś da mi nadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia75

A hospicjum?Pytalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Euforia 31
Dnia 18.01.2019 o 15:42, Gość Asia75 napisał:

A hospicjum?Pytalas?

Witaj Ania. W hospicjum są ludzie którzy wymagają już tylko opieki paliatywnej. Mama jest pobudzona agresywna i sama je, na tą chwilę encefalopatia wątrobowa się nasilila fizycznie funkcjonuje. Marskość wątroby skomplikowana choroba czasem wydaje się że to już koniec a za jakiś czas jakby 10krokow naprzód. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jeśli ma emeryture to spróbuj dom pomocy społecznej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×