Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość citroneka

Przeżywalność z alkoholową marskością wątroby.

Polecane posty

Gość pom

Czy ktoś tu jeszcze zagląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiktor

Z ta marskoscia marna sprawa powiem wam na przykładzie bo bym nie uwierzyl alkoholiczka z ul. zyla 9 lat i syn mowi może jeszcze by zyla gdyby nie zaczela tankowac bo wyzygala swoja watrobe niestety a jak jej 9 lat temy wykryli to zzolkla i stracila przytomność miała wielki brzuch wiec można jednemu dane tyle drugiemu tyle lekarze widze tez wiele nie mogą polega to raczej na ratowaniu przed smiercia gdy cos się zaczyna z powiklan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia

u mnie z rodziny ktoś trafil mocno zolty od długiego czasu krwawienia gora dol biegunka czarna jakiś wstrząs jakby goraczkowy opuchnięte nogi slabo jakies since na udach , pajaczki na klacie i dziwne uczucie na wątrobie bez zadnych bolow. W szpitalu uratowali lekarze nawet nie chcieli gadac po spojzeniach widać było ze jest zle. Zaczal dochodzić do siebie wrocil apetyt bo już nie jadl wyniki sa b. dobre stan ogolny dobry pracuje nie pije leczy się hepryna itd.. wit k pije ziolka w miare trzyma diete ostatnio trochę schudl może od diety ale już go nic nie swędzi jak na początku nie kaszle bo tez kaszlał a był zdrowy. Poszlismy do szpitala pokazac się mamy miłego doktora powiedział no piękny jesteś brawo wyjść z takiego alkoholizmu bez odwyku gratulacje chlopie aby było dobrze zycze. Jakie to było szczere naprawdę no cieszymy się każdym dniem ja mam depresje ale najważniejszy jest on!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basia

Dziewczyny wy tez tak macie, ze obserwujecie swoich mężów czy nie zaczynają im gałki żółkniec czy nie za chudy nie za gruby ? Wybroczyny jakieś na buzi zwariować można łapy już się nie trzęsą nie drapiesz się już mój mąż mówi jeszcze raz na mnie spojrzysz to.. 🙂 pyacie jaka kupa ? Skąd ja to znam wiem, że tak kurcze jak my się wszyscy znamy telepatycznie jak rodzina ;> Pozdrawiam Trzymajcie się 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość liść

O czym świadczy brązowy kolor moczu i spuchnięty brzuch?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

żółte oczy to raczej od żółtaczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć.Jestem tu nowy.W sumie to pół roku temu pierwszy raz zajrzałem tutaj i czytałem te komentarze ludzi.Ale po raz pierwszy postanowiłem napisać moją historie.Bo widząc niektórych co piszą że nie żal im degeneratów i td to powinni pomyśleć że nie wszyscy musza pić 30 lat i być ''menelem'' aby mieć tą chorobą.Lub niektórzy po prostu nie mieli tyle szczęścia w życiu co Ci co pisza takie komentarze i z różnych powodów sięgają po alkohol aby się upić i uciec od dziennych problemów.Niestety do takich zaliczam się i ja.Jak ktoś nie chce niech po prostu nie czyta tego dalej i da sobie spokój z głupimi komentarzami bo w internecie każdy mądry a w realu cisza.Tak więc czy miałem złe dzieciństwo ? NIE. Czy jestem z rodziny patologicznej?NIE.U mnie w domu był alkohol np na urodzinach lub od świeta.Grałem w piłke od 8 roku życia do 16 stego 17 stego.Wpadłem w niezbyt dobre towarzystwo i zaczęło się piwko raz na jakiś dzien potem dwa i td.Co weekend.Coraz wiecej ale jeszcze wszystko było pod kontrolą .Do pewnego momentu.Mój ojciec zachorował na guza mózgu.Ja byłem świeżo po 18 stce.Od momentu kiedy trafił do szpitala wszystko potoczyło się szybko.3 miesiące.Było coś nie tak już wczesniej a jak pytałem ja lub moja mama lub ktoś po prostu z rodziny jego czy wszystko jest ok to odpowiedz brzmiała tak nic mi nie jeste i nie chciał słyszeć o lekarzach.W końcu było tak zle że miał zachwiania równowagi i td.Zadzwoniliśmy po karetke i zabrali go.Diagnoza guz złośliwy .O rokowaniach nic nie chcieli mówić.W końcu poszedłem do lekarza na rozmowe żeby powiedział prawde co i jak.Więc jak dowiedziałem się ze guz jest na tyle duży iż operacja nie wchodzi w gre i że mało czasu zostało to olałem szkołe i dzien w dzień byłem u niego w szpitalu.Raz było lepiej raz gorzej.3 msc póżniej juz go nie było.Widziałem całe 3 miesiace przebieg choroby potem pogrzeb i coś się zaczęło dziać nie tak.Ja coraz czesćiej patrzałem w kieliszek aż stało się to prawie na codziennie dziennym.Nie miałem cheći na nic ani motywacji w życiu.Diagnoza lekarza 'depresja' I tak raz było lepiej raz gorzej.Na dodatek wyrzucili mnie ze szkoły za brak frekwencji .Ponieważ przez te 3 miesiace opuściłem bardzo dużo a potem to chodziłem w kratke.I tak wpadłem w ciąg.Co znajomi to też czy ide sie napić i td.A ja głupi szedłem i nawet przez myśl mi nie przeszło że zaczynam niszczyć sobie zdrowie.Raz było lepiej raz gorzej raz piłem wiecej raz dziennie lub co weekend.Różnie.Pózniej praca która zmieniałem raz na jakiś czas.Depresja było coraz gorsza.Ciężko opisać to tak wiec i tak kto nie miał depresji lub kogoś z rodziny chorej na depresje tego nie zrozumie tak wiec oleje ten temat i przejde dalej.Byla praca ale było też weekendowe picie potem coraz częściej nawet w tygodniu gdzie musiałem potem brać l4 bo tak zle się czułem że nie dałem rady iśc do pracy.systematycznie sie to powtarzało.W moim związku również były zawirowania poważne które dobiły mnie na tyle że sie zwolniłem i piłem jeszcze wiecej z racji tego że miałem wiecej czasu a do pracy wstać nie musiałem.Jakoś powoli związek się poprawiał ale za to moje zdrowie już było zniszczone mocno.Przyszły wakacje stwierdziliśmy z dziewczyną że lecimy za granice odpocząć jak to mieliśmy w zwyczaju co roku.Tyle że drobna kłótnia po raz kolejny spowodowała że na tydzien przed wylotem dzien w dzien piłem.Obudziłem sie rano i dostawałem sms-y że dziś jest wylot gdzie ja jestem i co robie..a ja będąc u kolegi lezałem i zastanawiałem sie gdzie mi ten tydzien uciekł.Strasznie sie czułem.Kac przy tym to nic strasznego,Osłabiony w cholere.Zero apetytu..sił lało sie ze mnie jak przeszedłem 5 metró cały bylem spocony.Jakos wróciłem do domu spakowalem sie ale podróz samolotem i do hotelu dla mnie to była masakra z racji tego jak się zle czułem.Dalej nie wiedząc tak na prawde dlaczego tak jestem słaby i zwalając na żoładek wszystkie problemy .Bywało wymioty krwia raz po raz od 2 lat już wiec stwierdziłem że pewnie wrzody.Na wakacjach również było picie ale tak zle sie czułem że odpuszczałem sobie dość sporo razy.Wróciliśmy do pl a ja wróciłem do picia.W końcu tak zle sie czułem po pewnym piciu że szok.Gorączka zimne poty apetyt zero czyli norma..ból miesni stawów i tak to trwało pare dni.A depresja było coraz wieksza jak sie budziłem po piciu i do tego dochodziło jeszcze wlasnie mysli ze zatracam sie w alkoholu.Postanowiłem zrobić sobie gastroskopie z myślą że na pewno mam wrzody bo po raz etny pojawiły się wymioty krwią.Odrazu jak to pomyslałem zabrałem sie za dzwonienie aby zaraz sie nie rozmyśleć i jednak nie zrezygnować zamówiłem wizyte .Długo nie musiałem czekać ponieważ zadzwoniłem w Poniedziałek a na piątek juz miałem gastroskopie.Wolałem dopłacić i mieć z uspieniem bo w wieku 14 lat miałem bez i zle to wspominałem.Obudziłem się po wszystkim.Pani która wykonywała gastroskopie stojąc na de mną powiedziała musisz przestać pić bo wykryto zylaki przełyku.''Ledwo widoczne''Tak wiec miałem szczescie w nieszczesciu że poszedłem zrobić to badanie.Wymioty krwią nie bardzo wiązała z zylakami ponieważ nie są duże i stwierdziła że pewnie w czasie wymiotowania ze wzgledu na sciśk żołądka scianki pękały i stąd może byc krwawienie.Prucz zylaków przełyku zapalenie żołądka i dwunastnicy i nadżerka .Do mnie po znieczuleniu to tak nie dochodzio jeszcze za bardzi co mówiła i taki bylem obojetny.Zabrałem wyniki i pojechałem do domu.Na drugi dzien sie obudziłem i wszedłem w neta aby przeczytać o tych żylakach.Pomyslałem moze nic powaznego skoro robią się zylaki na nogach i td..nie miałem pojecia co mnie czeka.Czytajac nie dowierzałem że wieku 25 lat mam takie coś a znam przecież dużo ludzi chodzby sąsiada który ma 68 lat .Pije non stop od 30ponad i nic mu nie ma .A pije na prawdę od rana do wieczora.Poszedłem do rodzinnego lekarza z wynikami z gastroskopii no i oczywiscie krew.oraz usg.usg bez zmian poza zastojem moczu e lewej nerce.po 2 tyg powtórzone usg i juz zastoju nie było.krew gorzej.wirus c i b ujemny.ALT 40,1 AST24,8 GGTP 67,6 . Po 15 dniach jakos na oko powtórzenie krwi ALT 28,3 AST 17,0.Już lepiej ale jednak przez okres 15 dni ja nic prawie nie jadłem oraz leżałem w łózku załamany.Zaczynałem powoli jeść i w miare starac się normalnie funkcjonować .Po następnym miesiącu zrobiłem znowu krew.ALT 39,0 AST 22,0.Gorzej niż wczesniej ale tak jak pisałem zacząłem jeść normalnie i ćwiczyć.Lekarka powiedziała że to markosć .Mam skierowanie na które czekam i które już się zbliża do hepatologa na początku sierpnia.Czy piję? Nie.Pomyślałem sobie że skoro nie umiałem tyle lat sie ogarnać i prez tą depresje i td to teraz mam ostatnią szanse.Bo jak sie nie ogarne to bez sensu żebym wgl szedł do lekarza i zajmował czas i miejsce ludzią w kolejce którzy na prawde chcą isć do hepatologa i na prawde chca sie leczyc.Od 9 miesięcy nie tykam alkoholu..I nawet jak ktoś pije przy mnie to po prostu nie zwracam uwagi na to.Kupuję sobie wode czy tam sok.Mam diete.Słodkie rzeczy jem oczywiscie nie w nie wiadomo jakich ilośćiach ale się zdarzy.Tłustych zero.Czy jest ciężko ? W cholerę.Sa lepsze i gorsze dni.Ale trzymam sie i nie mysle o piciu.Aby coś robić do momentu hepatologa i starać się walczyć i z tą chorobą jak i z tą drugą ..depresją zapisałem sie na siłownie.Byłem prywatnie u hepatologa aby się czegoś dwiuedzieć wiecej .No i dowiedziałem się że do momentu sierpnia czyli daty którą mu podałem na jaką czekam nic nie bedzie mi zmieniał z lekami.Mam heparagen ,neurovit ,dexilant i wspomagam sie essientale forte czy ostropestem plamistym tak dodatkowo.Nie tykać alkoholu.powtórzyć gastroskopie moge za koło 2 lata jezeli bede sie trzymał bez picia tak jak teraz.ale zrobie wczesniej pewnie.I że jak bede sie trzymał tak jak teraz to z czasem może byc nawet lepiej.Tyle co sie dowiedziałem.Boję sie sieprnia ale sam sobie na to zapracowałem.Nikomu nie życzę tej choroby.Z czasem odstawienia alko było coraz lepiej.Mam apetyt i nie mam już stanów gorączkowych i td.Żółtaczki nie miałem.Wodobrzusza również nie.Tak wiec jak widzicie nie zawsze zdarza sie to typowym menelom z ulicy a nawet jeśli to nie wiadomo jak ich życie się potoczyło że tak sie znalezli.Walczę z depresją oraz z chorobą.Jest ciężko był miesiąc co leżałem w łózku i na nic nie miał ochoty nawet rozmawiać z dziewczyna.Nocne koszmary i td.Na jak długo psychicznie wytrzymam nie wiem.I nie mówię tutaj o wróceniu do alko.Lecz o po prostu chęci do życia.Bo juz były myśli że moze lepiej jak to wszystko skończe sam.Puki co na chwile obecną dieta leki i siłka.Odpowiednia regeneracja i oczywiscie poza wysiłkiem na siłowni tryb życia puki co spokojny bez dodatkowym fizycznych wysiłków.Po wizycie u hepatologa w sieprniu planuje zabrać dziewczynę na wakacje i lecimy na miesiac z dala stąd aby odpocząć od tego wszystkiego i na chwile o tym zapomnieć.Trzymając sie oczywiscie w miare diety na tyle ile bede mógł w zależnosci jakie jedzenie w danym hotelu będzie oraz dalej konsekwętnie nawet na wakacjach siłka musi być.Jedyną rzeczą która biorę jest białko z olimpi po treningu z rana i przed spaniem.Żadnych innych używek nie bo nawet nie mogę.Nie mysle narazie o tym że nie moge przeginać z treningami i uwazac na te zylaki bo coś robić muszę .To dobra odskocznia i psychicznie również buduję człowieka że się coś robi .Coś dobrego dla siebie w końcu.Jest jakiś sens wstawania.Jeżeli miałbym porównać siebie w momencie picia a teraz to przez jakoś 7 miesiecy ćwiczen w domu a 2 na siłowni moja sylwetka wcale nie wyglada jakbym był chory wrecz przeciwnie.Wysportowany na tyle że nie będzie wstyd wyjść na plaże.Tak wieć jak widać można.Dużo zmienić w swoim życiu mimo przeciwnosci losu.Ciężko jest i będzie ale sam sobie jestem winien więc nie mam co teraz chodzić i marudzić ludzią w około jaki to ja biedny.Muszę walczyć o samego siebie.Mam nadzieje że jeszcze nie ma tak zle z moja wątrbą i że bedzie lepiej.Nie wiem czy ktoś przeczyta to wgl co napisałem w każdym razie jeżeli tak to wezcie sobie to do serca.Jak można zniszczyć zdrowie sobie ale i też to jak można się podnieść z tak za przeproszeniem ch...sytuacji jaką miałem/mam ja.

PS -Pozdrawiam tych co to przeczytają i życzę wytrwałośći.Będe tutaj zerkał co jakiś czas.I trzymam kciuki za wszystkich w podobnej sytuacji .A tymczasem zmykam na siłownie.I tak mam  zamiar spedzić kolejny dzień. Cześć ! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lisek

Mój ojciec chla całe życie nie dlatego, że ma problemy tylko dlatego, że picie stanowi dla niego rozrywkę. W przeciwieństwie do Ciebie nie miałam normalnego dzieciństwa. W młodym wieku straciłeś Tatę, ale już wcześniej zaglądałeś do kieliszka. Współczuję straty bliskiej osoby. Też przez to przeszłam. Mimo wszystko uważam, że powinieneś ogarnąć się znacznie wcześniej. Pomyślałeś o swojej matce? Byłeś dla niej wsparciem? Myślisz, że inni ludzie nie mają pod górkę? Mają, ale nie piją bo nie chcą dokładać bliskim. Alkoholicy zawsze znajdą jakieś BO. Wam się wydaje, że jesteście pępkiem świata. Nie oglądacie się na innych w przeciwieństwie do ludzi, którzy posiadają empatię.

"Tyle że drobna kłótnia po raz kolejny spowodowała że na tydzien przed wylotem dzien w dzien piłem." Nawet drobna kłótnia była dla Ciebie pretekstem do tego, żeby się upodlić. 

Ogarnąłeś się bo nie miałeś tyle szczęścia co Twój sąsiad, który mimo 68 lat może nadal pić bez konsekwencji. Gdyby nie marskość zapewne piłbyś dalej. W międzyczasie założyłbyś rodzinę, spłodził dzieci i ...olił im życie bo jesteś taki DELIKATNY.

9 lat stażu wystarczy by uzyskać tytuł menela. Nie wiem dlaczego uważasz, że jesteś lepszy od facetów pod 60.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi że nie miałaś normalnego dzieciństwa .Masz racje.Powinienem się ogarnąć wczesniej.Moja mama miała wsparcie i ma do teraz.Widzisz własnie tak się spostrzega kogoś kto pije.Że ma w dupie wszystkich i patrzy tylko na siebie..Otóż nie zawsze.Na mnie każdy mógł liczyć tak samo wtedy jak piłem jak i teraz jak nie pije.Pomagałem każdemu jak mogłem .W różnych sytuacjach i sprawach.Szkoda że ja nie zawsze mogłem liczyć na nich.A ta ''drobna kłotnia'' była związana z czymś poważniejszym.Ale chyba nie będe pisał tutaj swoich prywatnych rzeczy dokladnie co i jak. ''  Gdyby nie marskość zapewne piłbyś dalej. W międzyczasie założyłbyś rodzinę, spłodził dzieci i ...olił im życie bo jesteś taki DELIKATNY. '' No i tu sie mylisz.Nie znasz mnie wgl a wrzucasz mnie do jednego worka z innymi.Jedyna rzecz która się tu zgadza to że całkiem możliwe że piłbym dalej.I tego nie wykluczam. Co to tego że jestem taki delikatny to nie życzę Ci abyś miała depresję.Gdzie napisałem że jestem lepszy ?Chyba nie zrozumiałaś tego co chciałem przekazać.9 lat ? Gdzie wyczytałaś że 9 lat ? Czy napicie się raz na jakis czas piwa to juz wyrabianie sobie stażu ?W takim razie ludzie którzy piją raz na2-3 tygodnie wyrabiają sobie już staż -Nie sądze.Takie picie gdzie przeginałem nie trwało 9 lat tylko o wiele wiele mniej. Mimo tego że piłem to nie było dnia abym nie był ubrany w czyste rzeczy,ogolony i nie brał prysznica 2-3x dziennie.Więc nie wrzucaj wszystkich do jednego worka. Że ktos pije to że ma wyje.bane na innych patrzy tylko na siebie i td.Bo tak nie zawsze jest.W takim razie jak na menela jak to napisałaś nie wyglądałem najgorzej.Jedyne czego żałuję to że uciekałem w alko i z czasem nie mogłem już z tego wyjść bo przerodziło się to w alkoholizm .Co za tym idzie nabawiłem się choroby.Ale nikomu nie robiłem krzywdy ,awantur w domu i td.Jak tylko mogłem to pomagałem komuś kto tej pomocy potrzebował.I to się nie zmieni.Bo tak zostałem wychowany i tak już mam w naturze.Tak więc na przyszłość nie osądzaj ludzi i nie oceniaj tylko i wyłącznie na podstawie że ma sie problem z alkoholem.Bo problem z alkoholem to jedno a bycie dla kogoś człowiekiem i szanowanie innych to drugie.Pozdro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Lisek

Nie zwalaj wszystkiego na depresję. Wiem jak to jest bo sama ją mam. Mimo wszystko funkcjonuję normalnie ( tj. robię co do mnie należy mimo pustki i poczucia beznadziei. Po prostu mam poczucie obowiązku. )

"A ta ''drobna kłotnia'' była związana z czymś poważniejszym." No to drobna kłótnia czy coś poważniejszego? Bo jedno wyklucza drugie. Wygląda na to, że starasz się wybielić. Udowodnić sobie, że nie jesteś taki zły. Jak każdy pijak zresztą.

Faktem jest, że są różni alkoholicy. Bardziej i mniej zdegenerowani. Odpowiedzialni i tacy, którzy biorą L-4 ( mój ojciec nigdy nie był na L-4 i też uważał, że nie jest typowym pijakiem. ) Stosujący przemoc i tacy, którzy "tylko" skazują rodzinę na patrzenie na to jak się staczają. Jest jednak element wspólny- egoizm. Alkoholik może być mniejszym lub większym samolubem, ale zawsze nim jest. Nie jesteś najgorszym typem pijaka. Jesteś czysty, nie bijesz partnerki itd, ale dalej jesteś egoistą. Twoja mama pochowała swojego męża i zapewne martwiła się tym, że zawalałeś szkołę. Nie powiesz mi, że nigdy o tym nie rozmawialiście. A skoro dokładałeś jej zmartwień to gdzie to wsparcie? Myślisz, że teraz nie martwi się o Ciebie? 

Sam przyznajesz, że prawdopodobnie piłbyś dalej. Dzieci potrzebują ojca, który je wychowa, a nie jakiegoś mizernego pijaka, który jak zachla to bierze L-4. Świetny przykład! Wiesz jak to jest mieć te 7-10 lat i wstydzić się ojca pijaka? Dzieci takie rzeczy przeżywają dużo bardziej. 

Teraz wyglądasz dobrze, ale uwierz mi, że jeszcze parę lat i zacząłbyś puchnąć i zmieniać kolor na czerwony. Niektórzy alkoholicy srają pod siebie. Inni mają łuszczycę. Nigdy nie wiesz co przytrafi się akurat Tobie. Do tego dochodzą dziury w mózgu od ciągłego chlania. Człowiek, który nadużywa alkoholu staje się ...em. Żaden alkoholik nie jest dobrym materiałem na ojca i męża. Nawet ten najspokojniejszy i do rany przyłóż. Pijaka, albo ma się dosyć i czeka się na jego śmierć, albo się go kocha i przeżywa katusze martwiąc się o niego. Nie ma to jak życie które kręci się wokół alkoholu. Co zrobić, żeby przestał pić? Dziś będzie trzeźwy czy pijany? Każdy pijak, który ma trochę empatii powinien wypieprzać na pustynię, żeby nie zatruwać życia innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak masz racje jak zwykle.Staram sie wybielić.Bo Ty wiesz najlepiej ;)Mizerna jesteś Ty bo wchodzisz na neta i wymądrzasz się a mało wiesz.Na tym skończe ten temat z Tobą bo tak czy siak wiecznie będziesz miała racje wiec to nie ma sensu 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Lisek

Uderzyłam w czuły punkt i od razu przestałeś udawać poukładanego. Ja nie zasłaniam się za DEPRESJĄ i Tobie też polecam. Najwidoczniej nie odkłamałeś jeszcze rzeczywistości i żyjesz w przekonaniu, że nie byłeś taki zły bo brałeś prysznic 3 razy dziennie. Ciekawe czy Ty na miejscu szefa byłbyś zadowolony z takiego pracownika. Nie wiadomo kiedy zachla i nie przyjdzie do pracy. Albo ciekawe czy chciałbyś mieć takiego ojca lub matkę. Ewentualnie dziewczynę, która nie ogarnia rzeczywistości tak bardzo, że z byle powodu musi najebać się jak szpadel. Co z tego co napisałam niby nie jest prawdą? Sam wybrałeś taką drogę i ani depresja, ani złe towarzystwo, ani nawet śmierć ojca nie sprawiła, że znalazłeś się na dnie. Na marskość trzeba sobie zapracować. Jasne, ludzie urodzeni po wojnie nie padają jak muchy. Nowe pokolenia alkohol trawi jakby szybciej, ale może to i dobrze. Może dzięki temu coraz mniej ludzi będzie chlać na umór. Sam też myślałeś, że masz więcej czasu. Gdyby każdy alkoholik miał max. rok życia to większość 10 razy zastanowiłaby się zanim zaczęłaby chlać jak świnia. Sam alkohol nie jest zły, ale trzeba umieć z niego korzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie uderzyłaś . Po prostu bijesz do mnie z tymi tekstami to co Ty myslisz ze ktoś Ci nie odpowie?Jak już pisałem nie wrzucaj każdego do jednego worka.Bo każdy człowiek jest inny.Zawsze pomagałem i pomagać będe.I nikt na tym nie ucierpiał że piłem.Dlaczego staram sie na siłe wybielić?Opisałem swoją historie po to aby wszyscy co to czytają a maja problem wiedzieli że można wyjść z każdej sytuacji.Gdybym pisał z myślą że za chwile będe chciał sie wybielać jak to nazwałaś lub siebie samego bronić to bym wogole nie tracił czasu tutaj bo byłoby bez sensu pisanie nie prawdy a tym bardziej okłamywanie samego siebie.Nie zasłaniam się depresją to tylko jeden z powodów które miały na to wpływ.Ja wiem ze robiłem zle.Trudno juz nic na to nie poradze.Ale jedyną krzywde zrobiłem sobie samemu bo nikt na tym nie cierpiał i nie miał nie przyjemnosci z mojej strony.A moja mama nie nie rozmiawiała ze mną .Mój kierownik nic do tego nie miał bo nie zdarzało się to często aż tak jak sobie wyobrażasz.Tak więc jakbym miał udawać kogoś kim nie jestem to strata czasu na bez sensowne pisanie.Co do depresji to widcznie nie miałaś i nie masz a jak już to raczej nie depresja a złe dni.Lub nie taką mocną i obyś nie miała.A psychike każdy ma inną .Wiele rzeczy na to wpływało.Nie trzeba pić nie wiadomo ile litrów wódki żeby mieć tą chorobę.Zależne od organizmu a każdy ma inny.Jeden pije 50 lat drugi rok .Ale to nie oznacza że każdy jest taki sam.I że ktoś pije to na w dupie innych.I nie pisze tu o sobie tylko i wyłacznie ale o innych również bo nie wieże że wszyscy ludzie na swiecie co piją są zli.Bo niektórzy alkoholicy mają lepsze serce i nastawienie do ludzi co nie jedna osoba biegająca do koscioła co drugi dzien .Wyraziłaś swoje zdanie i te zdanie będziesz miała czy napisze coś czy nie.Bo będziesz żyła tak czy siak w przekonianiu że ja się wybielam.Przekaz był głównie taki że można wyjść z wszystkiego.I zmienić swoje życie o 180 stopni.Masz swoje zdanie ..szanuję je.Tak więc Ty uszanuj również co ja pisze a czy wierzysz czy nie to juz nie moja sprawa.Bo wyglądasz jakbyś chciała takim osobą jak ja dogryzać w jakiś sposób i traktujesz wszystkich na równo.Jak kogoś nie znasz to może lepiej czasami zostawić te zbędne komentarze dla siebie.Bo łatwo jest kogoś oczerniać i szydzić.Ale dobrze by było najpierw poznać daną osobę lub znać historie od A do Z a potem sie wypowiadać.Wszystkiego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Lisek

Sam sobie zaprzeczasz.

"Byla praca ale było też weekendowe picie potem coraz częściej nawet w tygodniu gdzie musiałem potem brać l4 bo tak zle się czułem że nie dałem rady iśc do pracy.systematycznie sie to powtarzało." To systematycznie czy niezbyt często? Bo chyba wiesz co oznacza słowo "systematycznie"? Drobna kłótnia czy coś poważnego? Zdecyduj się na 1 wersję.

Piszesz, że nic o Tobie nie wiem, a mimo to się wypowiadam. Po czym dodajesz, że nie mam depresji tylko raczej złe dni* Diagnozę postawił mi lekarz. Najwyraźniej trudno Ci pojąć, że nie każdy zasłania się depresją. Twój pierwszy wpis nie brzmi jak przesłanie. Sam przyznałeś, że nie spodobało Ci się to, że jeden z gości napisał, że dziwi się, że ludziom z forum żal degeneratów. Później tłumaczysz, że jak ktoś nie pije 30 lat i nie wygląda jak typowy pijaczek to menelem nie jest. Następnie "wyjaśniasz" dlaczego jesteś alkoholikiem i wymieniasz "powody": bo złe towarzystwo, bo choroba taty, bo drobna kłótnia z dziewczyną, bo depresja, bo znajomi. Wcale się nie tłumaczysz 😏. Przedstawiłeś nam bardzo ckliwą historyjkę. Biedny chłopiec! Postaw sobie w ogrodzie ( jak nie masz to na balkonie )wielki złoty napis "DEPRESJA". Jesteś jedyną osobą z depresją na tym świecie. Ba, jesteś jedyną osobą, która ma jakieś problemy. Reszta ma życie usłane różami. Zdradzę Ci sekret: Jesteś tu gdzie jesteś BO dałeś dupy. Na marskość pracuje się dłużej niż 2 miesiące. Miałeś sporo czasu, żeby dojść do wniosku, że ...alasz sobie życie. Nie pisz, że krzywdzisz tylko siebie bo to nieprawda. Chyba nie sądzisz, że Twoi bliscy mają gdzieś to, że w wieku 25 lat masz rozpieprzoną wątrobę. Nie pisz też, że przez te lata nie próbowali jakoś do Ciebie dotrzeć. Jeśli jesteś z normalnej rodziny jak piszesz to wiem, że próbowali i to nie raz, ale za każdym razem stawali pod ścianą bo nic do Ciebie nie docierało.

"Bo niektórzy alkoholicy mają lepsze serce i nastawienie do ludzi co nie jedna osoba biegająca do koscioła co drugi dzien" Zaczniemy beatyfikować pijaków. A nie... czekaj..."Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, 10 ani złodzieje, ani chciwi, ani PIJACY, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego." 

Hmm... ciekawe.

To jest forum, a nie kółko wzajemnej adoracji. Nie będę udawać, że mam dobre zdanie o alkoholikach bo nie mam. Gdybyś zaczął wpis od tego, że chcesz przestrzec innych i szczerze napisał, że dałeś ciała to moje wpisy miałyby inny wydźwięk. Zacząłeś jednak od BO, BO, BO.

 

*Ewentualnie nie taką mocną xd

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Lisek

Tak uważam, że się wybielasz. Niepokoi mnie też to, że przestałeś pić tylko ze względu na zły stan zdrowia. Nie wiem czy czytałeś wszystkie wpisy. Sporo osób po 1 szoku wraca do picia. Mam nadzieję, że zmienisz nieco swoje podejście i weźmiesz życie w swoje ręce. To tylko od Ciebie zależy czy zaczniesz ponownie chlać BO coś tam. Mam nadzieję, że sporo osób po przeczytaniu tego forum ogarnie się dużo wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powody aby wrócić do picia ''Bo coś tam by się znalazły'' Ale nie zamierzam.Bo widzę że nic a nic mi to nie pomogło wręcz przeciwnie.Szkoda tylko że tak pózno.Tak pisałem bo coś tam.Bo każda sytuacja miała jakiś wpływ na to że poszedłem pić.I potem te ucieczki w picie przerodziły sie już w alkoholizm.Tak dałem dupy.Bo mogłem wtedy sie ogarnąc tak jak teraz gdzie potrafie spędzać czas przy kimś kto pije i mnie to nie rusza.A zamiast isć w piatek na impreze to zasuwam sobie na siłke.I cholernie tego żałuje.Ale tak jak piszesz to ode mnie zależy czy wróce do picia.Na dziśiejszy dzien jestem nastawiony że nie wróce i mam nadzeje że tak zostanie.Na pewno jestem zdeterminowany mocno a co będzie to zobaczymy.Tak jak napisałem '' sam sobie na to zasłużyłem ''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Lisek

No i widzisz o to mi chodzi. Piszesz, że masz nadzieję, że tak zostanie. Mieć nadzieję to możesz na to, że jutro będzie dobra pogoda. Na to wpływu nie masz. Tu musisz nastawić się na to, że choćby nie wiadomo co nie wracasz do picia. Niestety powrót oznacza dla Ciebie śmierć. Musisz być konsekwentny i dbać o siebie. Tego Ci życzę. Może jak będziesz miał ochotę na alkohol to wróć tu i przeczytaj historię faceta, który zszedł z tego świata ok. 30. Jest na pierwszych stronach. Wszystko bardzo obrazowo opisuje jego siostra. Co mnie uderzyło w tym opisie to fakt, że parę lat przed śmiercią lekarz chciał nim wstrząsnąć i zabrał go na oddział z konającymi alkoholikami. Nic to jednak nie dało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dwa domy ode mnie, mieszka znany muzyk. Byl pijakiem,  zona tzw. dobra dusza dbala o dom i dzieci,  meza. On w drodze, koncerty. Zdarzylo sie, ze spadl ze sceny, odwyk i powrot do zawodu i powrot do alkoholu. Nie wiem jak to sie stalo, ale zona zaczela spotykac sie z jehowitami, przeszla do nich wraz z dziecmi. Malzonek zaczal ponownie odwyk, nagrania tylko studio, zadnych tras. Minelo chyba z 10 lat, dzieci dorosle, muzyk z zona nawracaja innych. Facet nie pije. Tylko do konca swoich dni bedzie musial uwazac na to co je lub pije. Wystarczy ciut alko i  moze sie wszystko zaczac od poczatku. Czego im nie zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje.Zdaje sobie sprawe że jak wrócę to będe sam siebie niszczył.Byłem u hepatologa.Jedne tabletki odstawili.W pazdzierniku gastroskopie i krew będe robić i znowu mam do niej wrócic z wynikami.Rokowania mam dobre.Więc nie zamierzam tego spieprzyć .Ja i tak mam szczescie że coś mnie obudziło o zdecydowałem sie na tą gastroskopie.Bo dalej bym nic nie wiedział jakbym nie poszedł.Dziękuje.Zdaje sobie sprawe że jak wrócę to będe sam siebie niszczył.Byłem u hepatologa.Jedne tabletki odstawili.W pazdzierniku gastroskopie i krew będe robić i znowu mam do niej wrócic z wynikami.Rokowania mam dobre.Więc nie zamierzam tego spieprzyć.Już nie raz ktoś ze ''znajomych'' próbował mi dać piwo albo chciał sie napić wódki ze mną .Odmawiam .Nic by pewnie mi nie było po 1 piwie raz na jakis czas ale po co ?Nic mi to nie da.Jak już nie pić to nie pić wcale.15 sierpnia byłem na urodzinach.Wszyscy pili.Coraz wiecej i td a ja nie i co najlepsze wgl nie ciągnie mnie to tego.Mogą ludzie przy mnie pic i wgl mnie to nie rusza.Wiem że ja wystarczająco w życiu już zniszczyłem siebie samego i czas najwyższy o siebie zadbac.Dziś wylatuje na wakacje.Specjalnie szukałem hotelu z siłownią i tam również nie odupszcze treningów.Wkręciłem sie w treningi i alk mam w dupie.nawet nie zdajesz sobie sprawy jak żałuje..że nie ogar się wczesniej...i nigdy sobie tego nie wybacze.Ale rokowania mam dobre.Tak wiec mam szanse której nie zmarnuje .Pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 324342

a ja mam pytanie do ciebie Damian, ile ty piłeś, tzn w czasie kiedy to było b intensywne, i jaki okres czasu?  Ja tez swego czasu od potwornego stresu, zaczełam pic najpierw jedno piwo na wieczór, a potem dwa. Przez kilka lat piłam dzien w dzien srednio dwa piwa. Trwało to moze z 4 lata? moze 5? Były okresy, ze piłam po 3 piwa, nie zrobiłam ani jednego dnia przerwy. zaczęłam sie b zle czuc, ale zawsze sie bałam isc do lekarza. Miałam potwornie mało siły, zółtaczki zero, objawy troche podobne do zapalenia trzustki? Wątroba mnie jak jakby gniotła. Zaczełam b stopniowo to wszystko odstawiac. Teraz wypije moze jedno piwo raz na kilka miesięcy. sił mam niby więcej, ale mimo ze przestalam pic tyle ponad rok temu, nadal cos jest nie tak. Mam wrazenie, ze wszystko mi szkodzi na tę wątrobe. Zle sie czuje nawet po jednym słabym piwie, jak mnie kiedys namówili znajomi przy grillu. Czy wszędzie mozna zrobic gastroskopie w znieczupelniu ogólnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Lisek

Cieszę się, że masz dobre wyniki. Po 1 piwie byłoby 2, 3, 4 itd. Dla Ciebie to już owoc zakazany. Prawda jest taka, że uciekłeś śmierci spod kosy. Obudziłeś się w ostatnim momencie. Ciesz się życiem, ćwicz, baw się i zwiedzaj. Odstaw "znajomych" bo to konkretni ...e, albo im na Tobie nie zależy. Zostaw przy sobie tylko tych prawdziwych. Takich, którzy zdzielą Cię w łeb jak tylko pomyślisz o piwie 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do Gość 324342 -Rok półtorej tak sporo ale ogólnie więcej.Pamietaj że każdy organizm jest inny lecz z tego co widzę jesteś Kobietą wiec kobiety ogólnie niby może to złapać o połowe czasu szybciej.I to też wspomniała hepatolog jak u niej byłem.Nie wiem czy wszedzie ale wydaje mi się że za pieniądze tak.Ja idę ponownie w pazdzieniku i płace 600zł. Moja rada nie bój się i idz jak najdzybciej.Ja też się bałem ale sam sobie tego nawarzyłem wiec czas najwyższy odważyć sie i isc zmienić swoje życie bo czas tyka.Im szybciej tym lepiej.Bo siedzenie w domu i myślenie nic nie da .Musisz sie przełamać i iść.A objawy jak masz takie to zle bo ja też sie czułem podobnie.Brak sił apetyt zero i ciągle jakbym miał goraczkę i td.No tragedia.Teraz czuję się ok ale zero alko.Dieta .I siłownia dla odskoczni daje też dużo na psychike .Zmieniłem swoje życie i podejscie o 180 i jest ok.Da sie żyć bez alko i nawet nie ciągnie mnie to tego.Nie pij wogóle .Zrób diete a najważniejsze idz do lekarza jak najszybciej.Trzymam kciuki i wiem że sie boisz ale trzeba to przełamać.Bo popatrz gdybym dalej sie bał i o niczym nie wiedział to pewnie co jakis czas dalej bym sobie popijał i by było coraz gorzej a w tej chorobie im szybciej sie dowiesz tym lepiej.Nie czekaj aż bedzie gorzej.Może sie okazać ze nie ma z Toba tak zle a moze i lepiej niż ze mną .Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do Gość Gość Lisek -Cześć :). Znajomi już nie istnieją .Zostali nie liczni ale i tak podchodze do nich już ostrożnie .Na wakacjach ludzie pili i td jedynie co pomyślałem że żałuję ale nie było smutku z tego powodu że nie moge sie napic lecz złosć co ja zrobiłem ze swoim życiem.Ale nie ciągnie mnie i nawet jakbym sie dowiedział że jestem za jakis czas prawie zdrowy i ze jeszcze lepiej to wygląda bo by sie stał cud to juz nie wrociłbym tak czy siak do picia bo po co skoro nawet nie czuje takiej potrzeby.No i 2 rzecz to własnie co napisałaś 1 piwo drugie a potem może i kieliszek.nie chce to nie do mnie.Wystarczająco musiałem tego wypić żeby to mieć i mam dwa wyjscia albo pic i liczyć że bede miał szczescie na pare lat zycia albo zostać przy tym zyciu co mam teraz czyli zero alko dieta siłownia i td .Oczywiscie wybieram do drugie .Pozdrawiam Lisek 😜

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 Gość 324342 jak chcesz sie jeszce dopytać czegoś i td to tutaj rzadziej można mnie złapać niż np na fb jak chcesz podaj e-mail wyśle linka .Tam jest dziennie 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Lisek

Cześć Damian 🙂 Daj znać po październikowych badaniach. Trzymam kciuki, żeby wszystko było ok. Dobry wybór. Co do znajomych to lepiej mieć garstkę normalnych niż grono fałszywych gnid. 

"Na wakacjach ludzie pili i td jedynie co pomyślałem że żałuję ale nie było smutku z tego powodu że nie moge sie napic lecz złosć co ja zrobiłem ze swoim życiem." Już się tak nie katuj. Ważne jest to co udało Ci się zbudować. Patrz do przodu! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć ponownie Lisek 🙂 .Dziękuje .Masz racje lepiej mieć garstkę.Szkoda że nie znam Ciebie bo jesteś szczera do bólu jak trzeba i prawdziwa .We wtorek wróciłem do pracy.Praca jest przy olejach do silników i td więc wczesniej byłem u hepatolog się spytać czy mogę wogóle.Stwierdziła że nie widzi problemu.W każdej pracy są minusy i plusy w tej pracy czuję się jak ryba w wodzie ponieważ juz tam pracowałem.Kierownik zgodził się przyjąć ponieważ nie miał zastrzeżen co do pracy mojej więc kolejny plus.Oczywiscie wie kierownik co i jak wiec nie bedzie mnei dawał na jakieś cięzkie ładunki.Pracuję od 6 do 14 stej i weekendy wolne więc spoko mam czas żeby odpoczywac chociaż w następnym tygodniu zostane sobie nadgodziny .Czuję się pełen energii od momentu kiedy dostałem prace.Nie chce leżeć w domu i nic nie robić .Zresztą z czegoś trzeba żyć.Zaraz mykam na trening sobota i niedziela w tygodniu puki co treningami sie nie katuje ale jak znowu wejdę w rytm pracy i td to jakoś sobie zorganizuje 4 treningi tygodniowo.Dokupiłem sobie troche sprzetu do domu wiec nie muszę nawet wychodzić z domu aby ćwiczyć.Teraz od momentu gdy wróciłem do pracy mogę powiedzieć że zmieniłem życie o 180 stopni.Brakowało mi pracy przez ten okres od momentu kiedy dowiedziałem sie o chorobie i chodziłem po lekarzach.Hepatolog powiedziała że mam wiele szczęścia że na gastroskopii zauwazyli te żylaki przełyku ponieważ dopiero się zaczynało robić i nie wszyscy mogliby je zauwazyć.Gdybym miesiać wczensiej poszedł na badanie możliwe że by ich nie było wogóle widać i wtedy nie dostałbym nawet skierowania na krew co za tym idzie nie dowiedziałbym się o chorobie.Może tak miało być i muszę dostrzec w tym pozytyw że miałem dużo szcześcia w nie szczęściu.Biorę heparagen dodatkowo essentiale .Apetyt wrócił juz dawno jak kiedyś co za tym idzie jem normalnie poza tłustymi rzeczami wiadomo oraz nie przeginam ze słodyczami jak już gorzka czekolada lub lody na co mam pozwolenie tak więc siła na dzień jest.Wczoraj w pracy pytali się czy idę na piwo bo piątek '' odpowiedz była szybka i prosta nie.I czuję że już nigdy nie będzie innej odpowiedzi 🙂 Jestem tego pewien przynajmniej na dzien dzisiejszy .Jak mi się noga powinie to będziesz chyba musiała mnie solidnie zgnoić Lisek 😄 .Lecz za dużo zmieniłem w życiu aż jestem troche z tego dumny że da się zawsze zmienić nie ważne z jakiej sytuacji.Trzeba po prostu chciec a nie szukać wymówek że sie nie da .I oby ludzie którzy mają problem z alko też potrafili zmienić życie .Tego im życzę z całego serca.Dopiero jak zmienią życie i będa patrzeć na życie trzezwo dostrzegą piekno tego świata ..Dość o mnie .Jak się czujesz Lisek ? Wszystko u Ciebie w porządku ? Mam nadzieję że również u Ciebie wszystko ok .Widzę że jesteś silną kobietą i wierzę że ze wszystkim co Cię w życiu spotka dasz sobie rade 🙂 Nie znam Cię ale z tego co widzę jestes dobrą osobą i jak będziesz miała jakiś problem lub będziesz chciała porozmawiać po prostu to jestem .Pozdrawiam ! ! ! : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Lisek

Dzięki! Boska opatrzność. Miałeś dużo szczęścia w nieszczęściu jak piszesz i nie możesz tego spieprzyć. Szybko Cię rozłożyło, ale przynajmniej nie skończyłeś jak większość opisywanych tutaj osób. Mam nadzieję, że już nie będę musiała Cię opieprzać, ale jak coś to jestem. Praca na 1 zmianę to luksus 😄 Zazdroszczę 🙂. Jak masz sporo miejsca to możesz urządzić siłownię w domu. Na pewno wygodniej i bardziej higienicznie. U mnie stabilnie. Gorzka czekolada to nie czekolada, ale przynajmniej możesz jeść lody 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No tak na 1 zmiane jest ok 🙂 Co prawda przy olejach i td ale hepatolog nie widzi raczej jakiś zastrzeżeń abym tam pracował :).Mam małą siłownie w domu 🙂 i będe ćwiczył w domu bo po pracy to o wiele lepsze.Złapała mnie ostatnio grypa dość mocno..zeszły wtorek i czwartek to była tragedia w pracy.Ciężko jest wyleczyć grype bez antybiotyków które powinienem brac jak lekarka stwierdziła ze grypa i ze antybiotyki konieczne.Ale się uparłem że dam rade wyleczyć bez żeby nie niszczyć wątraby lekami i prawie już się udało.Od momentu kiedy wróciłem do pracy mało jadłem.Zostawałem sobie nadgodziny a potem ta grypa i jak zawsze bywam chory to nie jem praktycznie nic .Schudłem 6 kg :(.Ale apetyt już wraca .Ja nadgodzin już nie zostaje wiec powoli zaczne wiecej jesc i wracam do treningów.Krew mam już za sobą.Wyniki zostawiłem do odbioru w dniu wizyty i hepatolog bo tam wlasnie je robiłem i zostały one w kartotece i w piątek gastroskopia..Czuję że nie mam czego się bać w porównaniu z tym co było rok temu jak szedłem bo drastycznie trzymam diete czasami za bardzo oraz oczywiscie zero alkoholu plus leki i wiem że zrobiłem wszystko aby było lepiej lecz nie pewność i strach jest im bliżej piątku.22 natomiast mam wizyte u hepatolog i z wynikami i z krwi i gastroskopii do niej .Wiem że tak czy siak czeka mnie podobno biopsja dlatego aby za jakiś czas sledzić postęp choroby lub jej ewentualne zatrzymanie.Lecz dopiero wróciłem do pracy nie chce brać jakiegoś dłuższego l 4 mam nadzieję że nie będzie ta biopsja konieczna na już .Lecz za jakiś tam czas pół roku może rok.Co do jedzenia myśle ze jak czasami coś zjem słodkiego nic się nie stanie coś tam wspomniała ostatnio że najważniejsze jest odstawić alkohol.Jedzenie tez jest ważne ale żebym nie popadał w jakieś obsesje bo po to mam lek heparagen przed jedzeniem i on dużo daje.Ale lekarka rodzinna mnie nastraszyła że mam podejrzenie cukrzycy wiec i tak staram sie odpuszczać i jak odpusciłem to potem nie miałem praktycznie w krwi cukru na kolejnych badaniach krwi.Mam nadzieje ze to tylko podejrzenia chociaż czuję się słabo na co dzień jak nie jem słodkich rzeczy.Tak czy siak lepiej że się dowiedziałem niż dalej bym nie wiedział bo było by z tygodnia na tydzien miesiąca na miesiac coraz gorzej.Pozdrawiam 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No tak na 1 zmiane jest ok 🙂 Co prawda przy olejach i td ale hepatolog nie widzi raczej jakiś zastrzeżeń abym tam pracował :).Mam małą siłownie w domu 🙂 i będe ćwiczył w domu bo po pracy to o wiele lepsze.Złapała mnie ostatnio grypa dość mocno..zeszły wtorek i czwartek to była tragedia w pracy.Ciężko jest wyleczyć grype bez antybiotyków które powinienem brac jak lekarka stwierdziła ze grypa i ze antybiotyki konieczne.Ale się uparłem że dam rade wyleczyć bez żeby nie niszczyć wątraby lekami i prawie już się udało.Od momentu kiedy wróciłem do pracy mało jadłem.Zostawałem sobie nadgodziny a potem ta grypa i jak zawsze bywam chory to nie jem praktycznie nic .Schudłem 6 kg :(.Ale apetyt już wraca .Ja nadgodzin już nie zostaje wiec powoli zaczne wiecej jesc i wracam do treningów.Krew mam już za sobą.Wyniki zostawiłem do odbioru w dniu wizyty i hepatolog bo tam wlasnie je robiłem i zostały one w kartotece i w piątek gastroskopia..Czuję że nie mam czego się bać w porównaniu z tym co było rok temu jak szedłem bo drastycznie trzymam diete czasami za bardzo oraz oczywiscie zero alkoholu plus leki i wiem że zrobiłem wszystko aby było lepiej lecz nie pewność i strach jest im bliżej piątku.22 natomiast mam wizyte u hepatolog i z wynikami i z krwi i gastroskopii do niej .Wiem że tak czy siak czeka mnie podobno biopsja dlatego aby za jakiś czas sledzić postęp choroby lub jej ewentualne zatrzymanie.Lecz dopiero wróciłem do pracy nie chce brać jakiegoś dłuższego l 4 mam nadzieję że nie będzie ta biopsja konieczna na już .Lecz za jakiś tam czas pół roku może rok.Co do jedzenia myśle ze jak czasami coś zjem słodkiego nic się nie stanie coś tam wspomniała ostatnio że najważniejsze jest odstawić alkohol.Jedzenie tez jest ważne ale żebym nie popadał w jakieś obsesje bo po to mam lek heparagen przed jedzeniem i on dużo daje.Ale lekarka rodzinna mnie nastraszyła że mam podejrzenie cukrzycy wiec i tak staram sie odpuszczać i jak odpusciłem to potem nie miałem praktycznie w krwi cukru na kolejnych badaniach krwi.Mam nadzieje ze to tylko podejrzenia chociaż czuję się słabo na co dzień jak nie jem słodkich rzeczy.Tak czy siak lepiej że się dowiedziałem niż dalej bym nie wiedział bo było by z tygodnia na tydzien miesiąca na miesiac coraz gorzej.Pozdrawiam 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baha

Damian zaskakujesz dojrzałości.Moja mama piła całe moje dzieciństwo.Przeszlam pieklo.Nie pije ponad 20lat.Zycze Tobie wytrwałości w postanowieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×