nigdy nie bylam zakochana a mam 27 lat

przeżyje to życie bez tego uczucia..

nie bylam zakochana ;) Ale nie przeskadzalo mi to naet. Dobrze tak zyc bez wzlotow i upadkow... Ale i mnie trafilo jednak ostatecznie ;) Znaczy strzala amora :D

Ja mam 35 i tez nie wiem co to "miłość" bo cos takiego po prostu nie istnieje. Wierzysz w bajki zmyslone przez poetów. Dziecino :D

tez myslalam ze nie ma czegos takiego :P Ja, chodzaca realistka :P

nie znam tego uczucia i nie wierze w nie, ślub, dzieci to tak ale miłość to naprawdę mnie nie spotkało, nie ma jej po prostu

hm, lepsze to niż tak jak ja, 1 raz zakochana, nieszczęśliwie i od ponad pół roku jak warzywko....:(

dlaczego mam nie wierzyć, że coś takiego jak miłość istnieje... wiem, że istnieje. tylko mnie to już nigdy nie spotka. mam męża i dziecko. a ślub z rozsądku chyba był. z samotności może?? czytam czasem wypowiedzi załamanych dziewczyn, bo on odszedł/zdradził/skrzywdził... wiec to uczucie musi istnieć, prawda? a ze stara i głupia.. no racja

o proszę, nawet taaaka jednaaa. czyli miłość istnieje.. jak to jest kochać, powiedz mi..?

Jesli nie przezyłas takiego uczucia to nie znaczy ze ono nie istnieje! przestan bredzic!!

ja bylem dwa razy zakochany a zauroczony z milion a mam 23 lata, jednak ostatnio jakos nie mam w okolicy dziewczyny w ktorej bym sie mogl zakochac :)

po prostu nie możesz żyć normalnie bez takiej osoby. Dla mnie to był tak mocne uczucie, że prawie mnie dosłownie zabiło. Najgorsze, że jednak czas nie leczy ran.

[dlaczego mam nie wierzyć, że coś takiego jak miłość istnieje... wiem, że istnieje] skąd wiesz? w kinie widziałaś, Pierdziszwska z parteru opowiadała?

ech, może i sama nie przeżyłam, ale Ameryki tez nie widziałam, a wiem, ze jest...

A krasnoludki też są? :)

krasnoludków nikt nie widział, a Amerykę widzieli. jak zwykle temat schodzi na psy