Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość esperanza123

JA22,ON 46 LAT-WOLNY.CZY TEN ZWIAZEK MA SZANSE?

Polecane posty

Gość esperanza123

Poznałam go poł roku temu,od razu miedzy nami zasikrzyło.Mi zawsze podobali sie starsi faceci,poniewaz jestem emocjonalnie dojrzalsza niz moi rowiesnicy.Jednak jak dotad byłam w 2 powaznych zwiazkach z niemal rownolatki,które sie zakonczyły niepowodzeniem,m.in z tego powodu,ze nie potrafilismy się doagadac,ci facei byli dla mnie zbyt dziecinni... Poznałam Go rok temu,od razu miedzy nami zasikrzyło.Zupełnie nie przeszkadza mi ta roznica wieku,swietnie nam sie rozmawia na rozne tematy oraz spedza ze soba czas.Dodam,ze On nie jest jakims starym,zapuszczonym prykiem.Jest szczupły,wysportowany,ma dobra kondycje,ubiera się modnie,ogolnie jest w moim typie.Cztery lata temu owdowiał,ma trojke dzieci, w tym syna w moim wieku.Na poczatku spotykalimsy sie jako przyjaciele,tzn.zaiskrzyło od pierwszego spotkania,ale na poczatku ja sie hamowałam,nie pokazywałam tego co czuje,bo po prostu bałam się,ze to sie nie uda. Od 9 miesiecy sptykamy się,oficjalnie jestesmy razem.Jestem najszczesliwsza kobieta pod słoncem:).Kocham Go i jestem pewna,ze chce spedzic z Nim reszte zycia,On twierdzi tak samo,wiem,ze mnie kocha,stale mi to okazuje.Jest opiekunczy,interesuje sie moimi problemami,zawsze moge na Nim polegac.Mogłabym podac wiele przykładow na to,ze jest szczery jesli chodzi o uczucia do mnie i nie jestem dla Niego tylko młoda,atrakcyjna dupa. Ale jest jeden problem.Moi rodzice.Niby zaakceptowali ten zwiazek,maja z Nim dobre stosunki,absolutnie zadnych zatargów.Ale kiedy Jego z nami nie ma,czesto powtarzaja,ze ten zwiazek na dłuzsza mete nie ma przyszłosci,bo za 20 lat on juz bedzie starym dziadkiem,a ja wciaz młoda itp...Do tego,rodzice tez widza,ze Jemu faktycznie zalezy na mnie,ze mnie kocha,a obawiaja się tego,ze mi np.za rok czy 2 sie odwidzi i nie dość,że bardzo Go zranie,to jeszcze moze nie pozowolic mi odejsc.Oni nie potrafia zrozumiec tego,ze jestem pewna swej miłosci i,ze nigdy Go nie zostawie.A to,ze jest starszy nie oznacza,ze za 20 lat bede musiała sie nim opiekowac,przeciez rownie dobrze,ja mogeJego opieki potrzebowac nawet i za 10 lat,w zyiu roznie bywa...Planujemy slub cywilny(jestem niewierzaca) w przyszłym roku i wspolne zycie.Ogolnie rodzice maja duzo takich obaw,niby przed Nim udaja,ze wszytsko jest ok,ale jednak...Dodam,z Jego dziecmi mam dobry kontakt.Jak myslicie,rodzice maja racje?Jak ich przekonac do Niego tak w 100%?sorry,ze takie długie i za literowki,ale szybko pisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten topik to jak z nieba
mi spadł, bo sama się nad sobą zastanawiam, mam zbliżoną sytuację. Jestem co prawda starsza od Ciebie, ale różnica to 21 lat. Jeszcze co prawda nic się nie wydarzyło, bardziej to przyjaźń niż związek, ale wszystko do tego prowadzi. Nadszedł chyba moment, żebym i ja się zastanowiła czy taki układ mi odpowiada, czy nie będę żałować i czy chcę sie odwazyć na ten związek i zadeklarować On też jest wdowcem, od kilkunastu lat, ma jednego syna już na pierwszym roku studiów. Czytając Twoją wypowiedź sama się zastanowiłam, czy nie jesteś traktowana przez niego Swojego partnera jako kolejne dziecko bo tak piszesz o tej trosce i opiece...Sama już nie wiem. Czasem mi się wydaje, że na siłe chcę czas oszukać i przeskoczyć kawałek swojego życia...te dwadzieścia lat które nas dzieli. Też jestem dojrzała, zrównowazona itd, bardziej niż rówieśnicy, studiuję i pracuję w poważnej instytucji, ale nie wiem czy ta dojrzałość to taka dobra. Chyba psycholog musiałby mnie ocenić czy to nie żadne zaburzenie emocjonalne, bo zdarzają się nawet stare i dojrzałe pięciolatki. Będę obserwowała topik, ale dziś już zmykam lulu bo padam. Dobrej nocki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×