Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nic już na to nie poradze...

Mam czas to napiszę.

Polecane posty

Tak, to kcal ... zeby przezyc - tak teoretycznie, czyli gdybys lezala np. caly dzien w lozku / spala. A, ze tego nie robisz ... to Twoje dzienne wynosi wiecej ... bo kazda aktywnosc wymaga okreslonej dawki energii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majciochy w grochy
1710 BMR (Calories) 784 Activity (Calories) 2494 Total Calories Tak mi wyszło. Tzn że moge przy moim trybie życia spokojnie dostarczać sobie tych w zaokrągleniu 2500 kcal? I wtedy schudne? czy moja waga będzie bez zmian?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majciochy w grochy
:D :D Borsuku czyżbyś należał do osób z nadwagą? tak zwanych coolkulek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2500 = bez mian ... ale to nie takie proste ... bo jak zjesz za duzo podczas jednego posilku ... to nadmiar zostanie przeksztalcony w tkanke tluszczowa. Bo poza kaloriami wazne jest, zeby dostosowac kalorycznosc posilkow do przewidywanej aktywnosci, czyli wchlonac tyle energii, zeby zostala zuzyta ... a nie zmagazynowana. justine1982 ... wyszedl ... ale ja mialem trudne dziecinstwo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majciochy w grochy
hmm to kiszka, wychodzi na to że dieta+ćwiczenia mogą ruszyć wagę. A już myślałam że to takie łatwe proste i przyjemne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majciochy w grochy
Borsuk tylko mi nie pisz że masz anoreksje. Jakby to było fajnie gdyby człowiek codziennie rano zakładał inny kostium i raz był chudy, raz gruby, raz blond pięknością a raz ognistym rudzielcem. Faaaajnie by było;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justine1982 ... ja juz sobie pomoglem ... stad moja otwartosc i umiejetnosc pisania o dziecinstwie ;) Dietetyka + psychologia = cuda, w koncu cialo i dusza to "rzeczy", ktore sa nam najblizsze ;) Odpowiadajac na pytanie ... nie, nie jestem wyslannikiem przyszlosci, obecnie znajduje sie w XXI wieku, a pochodze z XX - to tylko przyklad braku otwartosci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majciochy w grochy
"A w jakim wieku jesteś ? Może można Ci jeszcze pomóc> ???" Do kogo to było Justine? Ja mam 21l. Pomóc to mi można tylko ja tego muszę chcieć. A jak na razie nie wyobrażam sobie siebie podczas diety bo ja kocham jeść:) Raz próbowałam wykluczyć w ogóle pieczywo i ziemniaki ale wytrzymałam tylko miesiąc. Nie chce mi się aż tyle główkować nad tym co jem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
majciochy ... anoreksji nie mam ... aczkolwiek wiem, ze moj nastroj zalezy od ilosci tluszczyku na moim ciele, dlatego staram sie posiadac go minimalna ilosc. A ... zeby posiadac niska ilosc tluszczyku to trzeba jesc - moje dzienne zapotrzebowanie wynosi 3000-3800kcal - to sila rzeczy anoreksji miec nie moge ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majciochy w grochy
Wiesz Borsuk anoreksja to też niezgodny obraz faktyczny ciała z tym który siedzi w głowie. Tym też warto się zająć. Ale widzę że mądry jesteś to dasz se rade;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majciochy w grochy
no popatrz, zgadłeś:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carpe diem.
ech, niestety odchudzanie to ciezka i skomplikowanan sparwa. sama straram sie zrzucic kilka kilo od wieeeelu lat i jakos caly czas jestem taka sama.... ale juz planuje ,ze moze w 2010 mi sie uda ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm ... wlasnie chodzi o to, ze odchudzanie to nic trudnego ... o ile liczy sie kalorie i dostosowuje kalorycznosc i sklad posilkow do przewidywanej aktywnosci. Oczywiscie odrobina wiedzy dietetycznej na pewno sie przyda. Poza tym "nasze cialo" towarzyszy nam przez cale zycie ... wiec warto zadbac o to, co blisko nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic już na to nie poradze...
Dziękuję baaardzo Borsuku za te rady. Ja dziś całą noc nie spałam opracowując mój plan działania. Rozpisałam sobie wszystko, co, kiedy, gdzie i jak i jestem pozytywnie nastawiona. Swój powiedzmy genialny plan wdrażam od 1 stycznia. Niby zwykła data, zwykły dzień w kalendarzu, ale... Tak jakoś mnie nastraja do walki. Hihihihi wytańczę w Sylwestra kalorie świąteczne przed telewizorem i od północy dnia 1 stycznia 2010 oficjalnie zaczynam. Aaaaaa i przede wszystkim dotarło coś do mnie. Nie bedę się odchudzać dla tego chłopaka od którego zaczęłam tę historię. I tak wiem, że jestem na przegranej pozycji. Zrobię to dla siebie. Żeby dodać sobie odwagi i kiedyś kupić śliczną sukienkę w kolorze czerwonym-moim ulubionym :) I tak sobie myślę... Majciochy w grochy- może Ty też byś zaczęła ze mną od tego 1 stycznia?? Co?? Ja myślę, że gdy nas będzie więcej, to będzie lepiej i raźniej... Tak przynajmniej sądzę. Jesteśmy w podobnym wieku, bo ja mam 20 lat :) 20 lat z nadwagą buuuuu :( no ale co tam, się użalać nie będę, tylko trzeba działać. Ja myślę, że wspólnymi siłami można się wyrzec słodyczy, ziemniaków i kotletów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic już na to nie poradze...
Oooooo i może Ty Carpe diem też?? Jak to mówią, trzeba chwytać dzień ;) a ja wiem, ba, jestem tego pewna, że te 20 lat moich napewno nie było wykorzystane w pełni (ale kalorycznie z nadwyżką) Mamy chyba podobną historę, bo mi już 4 rok idziej, jak bezskutecznie próbowałam się odchudzić. I nic. Może razem nam się uda :) ehhhhhh jakby było superancko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majciochy w grochy
Wybacz ale ja nie jestem tak zdeterminowana jak Ty. Do pierwszego stycznia pewnie zapomnę o tym że trzeba zacząć dietę;) Ale będę Ci kibicować:) Nie zapomnij że nie jedzenie po 18 też daje jakieś efekty, i hula-hop działa podobno cuda. Powodzenia:) Poza tym zauważyłam że jak nie mam większych problemów to zaczynam myśleć nad tym że jestem za gruba a potem zaczynam się dołować że nie mam faceta. A potem to mi się stwarzają większe problemy więc postanowiłam cieszyć się tym co mam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic już na to nie poradze...
Ehhh szkoda, ale może się ktoś przytrafi i będzie chciał się ze mną odchudzać. Ja w każdym razie nie zrezygnuję. O 1 zacznę. Mam nadzieję, że z pozytywnymi efektami. I dziękuję Ci za doping :P I chyba trochę Ci zazdroszczę, że umiesz bez wyrzutów sumienia zjeść coś, co jest "zakazane w dużej ilości". Ja zawsze miałam ogromne wyrzuty sumienia... I jeszcze do tego, mówisz, że byłaś kochana... Z tego wynika, że może i ja mam więcej motywacji do odchudzania, ale Ty masz o wiele więcej pewności siebie. Ja jej w ogóle nie posiadam. Tak więc trzeba to nadrobić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majciochy w grochy
"umiesz bez wyrzutów sumienia zjeść coś, co jest "zakazane w dużej ilości"" toż to sama przyjemność, dlaczego miałabym się jej wyrzekać? Wiem że kiedyś za to zapłace i powoli to do mnie dociera że nadwaga zabija:( Ale z drugiej strony przecież trzeba na coś umrzeć to raz a dwa nikt nie jest pewny tego co będzie jutro i jednak trzeba doceniać to co się ma i cieszyć się tym. Przede wszystkim jestem kochana przez tych którzy mnie otaczają. Mam w koło siebie samych przyjaznych ludzi którzy nie zwracają uwagi na to jak wyglądam ale jaka jestem. Wcześniej pisałaś że nie czujesz się ładna bo nikt poza rodziną Ci tego nie powiedział. Mnie też nie:D i żyję, bo wiem że to nie jest ważne. Nie można się za bardzo skupiać na sobie i na tym jak wyglądamy, mówimy, zachowujemy się bo za przeproszeniem można dostać pierdolca;) To nie jest ważne jeśli wiesz że na świecie jest choć jedna osoba której byłoby smutno bez ciebie i bynajmniej nie chodzi mi o faceta. Także jak już się tak ostro zabierasz za odchudzanie to zainteresuj się też swoją psychiką. Bo możesz wyglądać jak miss Argentyny a czuć się jak pierwszy lepszy żul spod żabki i Twoje wysiłki tak naprawdę pójdą na marne. Olej to że nie masz faceta a zapytaj siebie czego tak serio chcesz? Jeśli Twoim marzeniem jest założyć zarąbistą czerwoną sukienkę to dąż do tego. Słyszałaś o afirmacji? Ja dzięki temu wychodzę z tzw dołków. Kiedy patrze do lustra i mam ochotę je potłuc mówię sobie że dla siebie jestem piękna a reszta świata mnie nie obchodzi. Polecam. Działa. Ok, nie nawijam Ci już więcej;) Pozdrawiam. Będę tu wpadać bo aż sama nie wierzę że potrafię wykrzesać z siebie tyle optymizmu:D Trzymam za Ciebie kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic już na to nie poradze...
majciochy- masz całkowitą rację z tym pierdolcem :P gdybym siedziała tylko i się użalała nad soba to już dawno... Lepiej nie będę pisać, bo to zbyt makabryczne ;) powiedzmy, że użalanie zostawiam sobie na noc, gdy nikt nie widzi :) ja też nie jestem sama na świecie. Są rodzice, przyjaciele. Ale oni nie są dobrymi kompanami do odchudzania, gdyż zamiast mnie motywować, to mówią "zjedz jeszcze troszkę", albo co gorsza "a może chcesz kawałek tortu?" No heellllllooo oni są szczupli i mogą sobie pozwalać. Ja staram się wyuczyć asertywność w sobie, ale są w życiu człowieka takie chwile, kiedy nie da się oprzeć pokusie. Albo się da, tylko jestem nadal za słaba. Dlatego pracuję ciągle nad sobą :) nie słyszałam o afirmacji, ale słyszałam o autosugestii i okazało się (pytając się cioci Wiki) że to tematy pokrewne :) też to stosuję... Buddyści wymyślili coś takiego jak mantra. Zdaję sobie sprawę, że u nich to ma podłoże głęboko filozoficzne, ale ja to przełożyłam na swój sposób. Dlatego powtarzając sobie ciągle że jestem naj, naj, naj, podniosło to w znaczący sposób moją samoocenę. Bo było jeszcze niedawno źle, bardzo źle. Bardzo, bardzo. Ale pomogło i jest teraz lepiej. Ale nie do tego stopnia, żeby zdobyć się i porozmawiać z TYM chłopakiem "o pogodzie" (jakie to proste dla większości, dla mne niekoniecznie). Czego tak naprawdę chcę?? Hmmm....... To podstawowe pytanie, gdy chce się do czegoś dojść. Może nie sprecyzowałam jeszcze jasno odpowiedz, ale dojdę w końcu do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carpe diem.
Hej. Ja sie chetnie przylacze. i tak mam zamiar zaczac od 1 stycznia, wiec na razie jem na co mam ochote- chociaz jakos stracilam apetyt ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic już na to nie poradze...==>> Zrobiłam się na czarno, żeby było ładnie :) zaraz sobie strzelę motywującą stopkę i będzie superancko :D Carpe Diem więc zaczynamy od 1!! Jeejjejeje :D musi nam się udać. Ja póki co staram się ograniczać i dziś zacznę trochę ćwiczyć, żeby w styczniu nie było niespodzianki typu "mam zakwasy i ćwiczyć nie będę" Uda się, uda się, uda się :) Może ktoś jeszcze się dołączy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hey, wydaje mi sie, ze nie powinnas sie skupiac tak bardzo na czasie i kilogramach ... ta stopka jest chyba niepotrzebna ... bo co wowczas, gdy pewnego razu ujrzysz wiecej kg? Zalamiesz sie i rzucisz na jedzenie? Zreszta kilogramy o niczym nie swiadcza, jak zaczniesz cwiczyc to kilogramow moze byc nawet wiecej, a tluszcz bedzie sie spalal. Twoje oko i ubrania beda lepszym "jury" niz kg na wadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carpe diem.
dziewczyny ,mam nadzieje ze zapal nam nie minie ;-) Borsuk- fajnie ze tu zagladasz, Twoje rady baaaardzo sie przydadza. Ja bede sie raczej skupiac na zawartosci tluszczu w organizmie, mylse,ze bede sobie mierzyc tak co 2 tyg. i do tego bede biegac! mimo ze na silowni trener pokazal mi rozne cwiczenia ,to jakos nie zauwazylam zeby specjlanie na mnie wplywaly i czasami sie czuje jakbym tylko marnowala tam czas, pewnie za rzadko chodze bo tylko 2 razy w tyg. na 1.5 do 2 godzin . moj problem to biodra i uda- chcilabym zrzucic tak po 6 cm ,poza tym jestem fajna ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×