Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jkfdkdsfjsd

konkubinat

Polecane posty

jeśli miłość jest wystrawiona na próbę i jest słaba, to papier tez jej nie pomoże, inaczej nie byłoby tylu rozwodów, prawda? co do przysięgi przed bogiem i ludźmi - nie musze się ze swoją miłością obnosić przed kimkolwiek, nie mam takiej potrzeby, wystarczy mi, że mam ją w sercu swoim i ukochanego co do cofania słowa... wszystko można cofnąć, jak się chce i żadne komplikacje prawne tu nie zaszkodzą ani nie pomogą, są rozwody, są unieważnienia naprawdę, nie widzę żadnej siły sprawczej w instytucji małzeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki za dobre slowo, kimkolwiek jestes:) powiem wam, ze saq ludzie, ktorzy nie maja wiekszego porblemu z przekresleniem wieloletniego malzenstwa w jeden dzien....to nbardzo smutne, ale niestety i tak sie zdarza. pewnie, ze wolalabym ufac w pelni i czuc sie bezpiecznie i dac temu wyraz skladajac przysiege malzenska.Trudno jednak, skoro nie czuje, nie bede ryzykowac. A dzieci? czasem lepiej dla nich byc w takiej sytuacji, niz mieszkac z ojcem pijakiem lub damskim bokserem, ktorego nie mozna wyrzucic z domu i ktory terroryzuje rodzine, bo "jest na prawie" zlozony problem...kazda sytuacja jest inna, wiec nie ma co generalizowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxior
Ewa jest pokaleczona życiowo - jest po rozwodzie, była(moz ejest) samotna, nieszczęsliwa, mieszka z kotami :P stad te jej wywody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kto tu nie jest pokaleczony? jesli nawet, nalezy jej wspolczuc a nie obgadywac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxior
ja jej nie obgaduje! nic do niej ni emam....ale tłumacze skąd jej takie widzenie świata ż e nie chce np. slubu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech... nie ma to jak wszystkowiedząca, w dodatku najbardziej pokaleczona przez los - bo glupia jestem po rozwodzie, nie jestem od ładnych kilku lat samotna, żyję wcałkiem dobrze z facetem, jego synem i moimi dwoma kotami i jestem jak najbardziej szczęśliwa, czego życzę innym, równiesz tym najbardziej poszkodowanym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki Ewa... ja juz chyba nigdy nie zaufam nikomu na tyle, by zwiazac sie slubem...trudno....pieklo mnie czeka.nawet po smierci:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie bazienka, dlugosc nie przesadza o jakosci, ale jakos tak jest, ze im dluzej cos trwa tym bolesniej sie to traci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli juz to kohabitacja....
Jakos ladnie omijacie temat dzieci,ktorych rodziece nie sa malzenstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja moge podjac ten temat, jako ze osobiscie mnie dotyczy i musze sie z nim zmierzyc. nasze wspolne dziecko nosi podwojne nazwisko--jego i moje.Oboje mamy prawa i obowiaqzki wobec corki. Coz jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa33 i dzisiaj nawet
jesteś tutaj?????? a podobno tworzysz taką szczesliwą parę ze swoim kochankiem i jego dzieckiem. Hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u4686
Ewa 33 przecoiez ty masz 38 lat i miałas juz meza z ktorym nawet niedawno sie rozwiadłas.teraz jestes od niedawna z jakims facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bazienka, to chyba chodzi o to, ze jak sie siedzi z bliskimi i jest sie szczesliwym, to nie chce sie slepiac w monitor na kafe:) cos w tym moze i jest, ja jakbym nie byla teraz sama i jakby mi mala nie spala to pewnie zajelabym sie czyms fajniejszym w rodzinnym gronie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u4686
Ewa 33 to ty swoich dzie3ci eni masz tylko koty :-) a w ogole ty masz chłopa,zyjesz z nim,a ciagel w necie siedzisz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u4686
Macie szczeslwie zwiazki a wdniu swiatecznym siedzicei przed kompem :-) no to jak to sie ma do szczesliwych zwiazkow :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxior
i to jest cała prawda o ---------------EWIE33----------- ahhahahhaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efekt jo jo
A jak ta wasza "miłość" będzie w szpitalu to nawet nie uzyskacie od lekarza informacji na temat jego zdrowia bo prawnie jesteście obcymi osobami. No ale kto zakochany mysli o takich " drobiazgach" jak ewentualna choroba prawda ewo?;-) Przecież to dotyczy innych A NIE WASZEJ TAK KOCHAJĄCEJ SIĘ PARY:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ee tammm...ja jak lezalam juz kilka razy w szpitalu podczas ciazy i potem tez, w czasie trwania naszego zwiazku, B.nie mial wiekszego problemu z uzyskaniem info.Ja podczas jego roznych akcji zakonczonych pobytem na komisariacie lub w szpitalu tez daqwalam sobie rade.Klopot moze byc z odbieraniem orespondencji, fakt.Ale o ile wiem mozna gto rozwiazac za pomoca podpisanego oswiadczenia o wspolnym zamieszkiwaniu i wychowywaniu wspolnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poki co nie dowiadywalam sie konkretniej, trzeba bedzie...ale jest cos takiego zdaje sie---upowaznienie podpisane przez partnera ze w razie czegos mozna temu i temu udzielic informacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie o to mi chodzilo, jak przyjmowali mnie do szpitala podczas podpisywania paqpierow spytano wlasnie o udzielanie info i wskazalam osoby ktore upowazniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i znowu osławiony szpital akutar 3 tygodnie temu miałam operacjęędziłam tydzień w szpitalu i nie było najmniejszego problemu z tym, żeby M. uzyskał informacje od lekarza nt. mojego zdrowia, o odziwedzinach nawet nie wspomnę a co do mojego rozwosu, prawie 10 lat temu to było - jak dla mnie - to dawno, a nawet bardzo dawno no, chyba, że ktoś żyje ciągle przeszłością, to moze mu się wydaje, jakby to było wczoraj a 6 lat z M. to długo, a nie od niedawna tak, żyję sobie szczęśliwie z M i jego synem i swoimi kotami i jestem dzisiaj na necie, wróciwszy z obiadu u rodziny i akurat nie widze tu żadnej sprzeczności ktoś widzi? komuś przeszkadza? no to ma problem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shnfrfsdhnvdshninhivdshdsvb
Bgscusgdcubgsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×