Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość urek murek

Czy wybaczylibyście matce gdyby zostawiła was w domu dziecka?

Polecane posty

Gość urek murek
Napisałem że wybaczyłem matce,jednak nie umiem zapomnieć. Ojca nawet nie chce znać, jeśli chodzi o rodziców mojej mamy bo tak ich nazywam to nie chce z nimi rozmawiać. Choć oni teraz wyciągają do mnie ręke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje ci dziadkow
nie wiem jak moga ci spojrzec w oczy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybaczyłabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś bardzo silny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To sa bardzo trudne sprawy - ciezko zrozumiec, wczuc sie komus kto przez to nie przeszedl. Nawet uzywajac ogromu empatii jaki posiadamy. Matka zostawila mnie zaraz po urodzeniu, zrzekla sie praw rodzicielskich jak najszybciej, po kilku miesiacach zostalam adoptowana.Ojciec figuruje w dokumentach jako imie. Nie wiadomo tak naprawde kto to byl, nie jest wspominany ani okreslany, jakby matka chciala o nim zapomniec raz na zawsze, mimo iz trafila sie jej "pamiatka"... Byla zreszta bardzo mloda, nie miala jeszcze 18 lat. Kiedys nie bylo takich badan, obserwacji jak teraz. Dzieci porzucone dawano kazdemu kto tylko zechcial je wziac... Dodam, ze dowiedzialam sie (pomijajac przypuszczenia ktore dusilam w zarodku i nie drazylam tematu) o tym ze zostalam adoptowana, po wielu latach, gdy juz sama mialam prawie dorosle dzieci... Chcialam nawiazac kontakt z matka biologiczna, szukalam za pomoca biura adresowego - nie wyrazila zgody na kontakt. Ale bylam na to w jakis sposob przygotowana: tzn istnialy dwie opcje: nawiazemy kontakt, ale wciaz bedzie to dla mnie obca osoba albo nie nawiazemy i wszystko bedzie jak dotad (technicznie). Chcialam tez dowiedziec sie cos np o chorobach w rodzinie, sklonnosciach genetycznych itp bo mam dziecko (juz dorosle) z powazna choroba (nie sadze by to cos samemu dziecku pomoglo ale wiedza zawsze cos wyjasnia). Mialam zal do matki na poczatku, kiedy sie dowiedzialam - ale to byl impuls, przerzucenie zalu i pustki ktora nagle mnie wypelnila. Nie mam prawa nikogo oceniac. Widocznie miala swoje powody. Nawet gdybym miala ow zal do niej - czy to cokolwiek by zmienilo? Jest mi czasami przykro ale nie rozwodze sie nad tym, nie analizuje i nie dokopuje sobie zeby wpasc w wieksze rozzalenie i politowanie nad soba. Po co mi to? Rodzina adopcyjna byla dysfunkcyjna: ojciec nieobecny, matka zaburzona psychicznie. Obydwoje z fobia spoleczna, bojacy sie ludzi. Dobiegajacy 50-ki gdy mnie adoptowali. Cala tamta rodzina zreszta to jedna wielka dysfunkcja, pieczolowicie podtrzymywana. Zreszta... mialo byc o wybaczeniu a nie wlasnych wnioskach. To nasza, tylko i wylacznie nasza sprawa czy potrafimy wybaczyc i zyc dalej bez zalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×