Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama nie wiem czego chce

zwiazkowe dylematy

Polecane posty

Gość sama nie wiem czego chce

mam pytanie do dziewczyn/ kobiet, ktorym udalo sie stworzyc fajne, dlugie zwiazki i sa szczesliwe... ja mam ten problem, ze chyba nie do konca wiem czego chce, po dlugim czasie walki o szczescie swoje i o zwiazek w miare idealny, zaczynam miec watpliwosci co do uczuc moich i co do sensu bycia z moim facetem. Generalnie wiem, ze trafilam na fajna osobe, moge powiedziec, ze jest moim przyjacielem, ale z 2 strony widze jego wady, ktore wynikaja z wychowania, np podejscie do wychowywania dzieci, jesli bedziemy je miec to juz widze, ze bedziemy sie o to klocic, bo nasze podejscia roznia sie diametralnie, podobnie jest z podejsciem do tradycji, obyczajow - on moze swieta spedzac na kanapie, ja preferuje bardziej ambitna forme, wiadomo na razie nie spedzamy wspolnej wigilii itd ale boje sie ze kiedy staniemy sie rodzina, on bedzie chcial zeby jego swieta wlasnie tak wygladaly, nie wiem czy starczy mi sily walczyc z tymi wszystkimi przyzwyczajeniami, a jest ich duzo wiecej, dlugo walczylam z pewnymi cechami i udalo mi sie dojsc do jakiegos kompromisu, ale czy malzenstwo to naprawde ciagle walka i ciagle kompromisy ? jak to u was wyglada, mysle ze kazdy ma watpliwosci, ale co lepsze uciekac i nie probowac pokonac przeszkod, czy jednak zostac i budowac dalej cos co juz ma dobre fundamenty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem czego chce
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łatkaaa
budować jak ma dobre fundamenty :-) wiesz w zyciu we dwoje potrzeba dużo kompromisów i rozmów, napewno jakiś wspólny zawsze się znajdzie jak dwojgu zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem czego chce
wiem, ze zwiazek to kompromisy, ale czy z kazdej roznicy zdan, pogladow da sie jakis kompromis wypracowac, zdaje sobie sprawe, ze sa cechy, ktore wynikaja z wychowania, przenosi sie cos od rodzicow i z takimi wadami ciezko jest walczyc, np chociazby to podejscie do wychowywania dzieci, on uwaza, ze bedzie stosowac metody swoich rodzicow, a ja wiem ze krzyki i lanie nie jest zadna metoda, podobnie jest z podejsciem do rodziny, u niego w domu rodzina nie odwiedza sie praktycznie wcale, u mnie wyglada to troche inaczej, on sam o sobie mowi ze jest rodzinny i lubi spedzac czas w duzym gronie, ale z 2 strony nie dazy zeby sie spotkac ze swomi kuzynkami, nie widzi potrzeby integrowania mnie ze swoim bratem starszym, wydaje mi sie, ze on mysli o sobobie ze ma jakies cechy, a wcale tak nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewien 60 letni kolega z pracy powiedział mi niedawno... "Życie nie jest proste... Jest dużo zakrętów, wiele niewiadomych... Trzeba próbować z całych sił, starać się dążyć do wyznaczonego celu... Jeśli się nie uda to trudno... trzeba będzie to przełknąć i iść dalej...ale nie będziesz mieć do siebie pretensji że nie wykorzystałeś sytuacji..." Musisz po prostu szczerze porozmawiać ze swoim facetem o swoich wątpliwościach. Jeśli zależy mu na tym, aby założyć rodzinę to weźmie pod uwagę twoje obawy. Nie zapominaj, ze związek powinien się opierać na inicjatywie dwóch stron... Każda ze stron rezygnuje z czegoś na koszt drugiej osoby... Jeśli inicjatywa idzie tylko z jednej strony to związek nie ma głębszego sensu, bo posypie się prędzej bądź później...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli traktujesz związek jako pole walki, to zapewne przegrasz, nawet wtedy, gdy uda się zmienić negatywne z Twojego punktu widzenia cechy u partnera. Związek to kompromis. Gdy kogoś próbujemy ograniczać, to ten ktoś prawdopodobnie uzna to za ograniczanie wolności, a zazwyczaj nienawidzimy kogoś kto nas niewoli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem czego chce
on jest chetny do zmian, od niedawna naprawde sie zmienil, tylko ze mi sie zaczynaja mnozyc watpliwosci, jesli chodzi o podejscie do zycia i oczekiwania, on chcialby np zostac w miescie gdzie studiujemy, ja nie czuje sie tam dobrze i chce po studiach zamieszkac gdzie indziej, nie podoba mi sie za bardzo jego praca, bo uwazam, ze stac byloby go na lepsza, jemu to w sumie obojetne, niby chce zmienic prace, ale wlasciwie nic nie robi, jest strasznie zmiennny. a co do rozmow to duzo ich odbywamy, rowniez na tematy kotre mnie niepokoja, tylko on ma taka paskudna przypadlosc, ze dopoki sie nie sparzy to nie uwierzy, trudno jest mi przekonac go, ze czasami sie myli w swoich pogladach :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem czego chce
staram sie nie zmieniac go na sile, tzn wczesniej faktycznie tak robilam, ale teraz staram sie duzo rozmawac, tylko czasami dochodzimy do takiego punktu, ze wlasciwie kompromisem jest rezygnacja jednej ze stron na rzecz roszczen drugiej, bo nie da sie znalezc jakiegos zlotego srodka :( i tak jestesmy dalej niz na samym poczatku, ale i tak mam watpliwosci, wlasciwie bez sensu, bo kiedy nie bylo widokow na lepsze, ja walczylam, a teraz kiedy jest lepiej zaczynam sie poddawac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem czego chce
staram sie nie zmieniac go na sile, tzn wczesniej faktycznie tak robilam, ale teraz staram sie duzo rozmawac, tylko czasami dochodzimy do takiego punktu, ze wlasciwie kompromisem jest rezygnacja jednej ze stron na rzecz roszczen drugiej, bo nie da sie znalezc jakiegos zlotego srodka :( i tak jestesmy dalej niz na samym poczatku, ale i tak mam watpliwosci, wlasciwie bez sensu, bo kiedy nie bylo widokow na lepsze, ja walczylam, a teraz kiedy jest lepiej zaczynam sie poddawac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytając to co piszesz, mam wrażenie, że chcesz aby facet żył według Twoich wymagań. Obym nie spotkał na swej drodze takiej kobiety, tak mi dopomóż buk i wszystkie sosny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem czego chce
tak nie do konca jest jak myslisz, chociaz z 2 strony chyba kazdy ma jakies tam wyobrazenia na temat tego z kim bedzie dzielil zycie, on jest chetny do zmian, ja zreszta tez, pracuje nad swoimi wadami, nie narzucam niczego na sile facetowi, ale tez chce zeby pracowal nad soba, tylko boje sie, ze sa roznice, ktorych byc moze nie przeskoczymy, to tak jakby jeden chcial zamieszkac w gorach inny nad morzem, w Polsce nie da sie tego pogodzic :P dlatego pytam ludzi, ktorzy sa szczeslwi, czy tez mieliscie jakies przeszkody na swojej drodze, czy od razu byliscie dobrani i nie mieliscie dylematow :> ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem czego chce
kto cos jeszcze powie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×