Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zupapomidorowa

Zdradzona a jednak z nim?

Polecane posty

Gość ja Wam dam cycki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Duczulka1
Zupko ja Ci powiem tak: sama przeszlam zdrade, juz jakis czas temu, ale to byla zdrada przez internet, przez nasza klase z kolezanka z liceum co mieszka daleko stad, pare milych, jak dla mnie zbyt milych listow, on nie wiedzial na poczatku ze o tym wiem a jak mu w koncu powiedzialam to do konca sie wypieral. Rzucilam go, nie bylismy ze soba pare miesiecy, znalazlam innego, jednak tamtem ciagle nachodzil mowil ze sie zmieni, prosil, blagal a ja nadal kochalam. Minelo duzo czasu, z nowym sie rozstalam, tamtem nie mogl normalnei zniesc tego ze tak sobie szybko ulozylam zycie, chyba to go najbardziej zabolalo Jednak znowu jestesmy razem (sporo czasu minelo), jego zmiana jest nadal pozytywna, nadal sie stara, robi rzeczy ktore ja lubie robic a on ich nigdy nie lubial (uwazam ze to juz zbyt wiele ale co tam jak chce :), TYLKO.... czasem jak wyjedzie sluzbowo i nie napisze smsa badz zadzwoni, wraca do mnie wszystko, tysiac mysli przebiega przez glowe, czy aby jest sam, czy aby wszystko ok, i problem ze spr jego komputera, jak mam okazje to spr pliki, konta, cookies, co tam wleci mi w reke, chociaz znam jego wszytsko konta i hasla (tak mi sie przynajmniej wydaje...) Wniosek: chyba racje ma przyslowie ze dwa razy do tej samej rzeki sie nie wchodzi, chyba nie warto, zawsze niestety (pomimo tego jak bardzo sie chce zapomniec) te wspomnienia beda wracac a to oznacza nawet pomimo jak sie kogos kocha i jak dobrze nam jest z Ta druga osoba, zamartwianie sie, myslenie, zbyt duzo myslenia i po jakims czasie zastanawianie czy to wszystko ma sens.... Ja osobiscie zdrady fizycznej bym chyba juz nie odpuscila, brzydzilabym sie facetem nie mowiac juz o zdradzie z kilkoma dziewczynami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To brzmi prawie jak syndrom osoby współuzależnionej. Ja np nie umiałabym sprawdzić czyjejś poczty, czy telefonu. To nie dla mnie :O Dzięki, że weszłaś na topik :) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Duczulka1
moze nie wspoluzalenionej ale chcialam Ci i wszytskim powiedziec ze nawet jak sie nie ma najmniejszego powodu do podejrzen to to co sie wydarzylo n-miesiecy, lat temu bedzie niestety w nas siedzialo zawsze, czasami bedzie dobrze przez miesiace, tygodnie, high-live, a czasem zalamanie w pracy badz zly dzien moze spowodowac nawrot wspomnien... moj maz jest ogolnie super, gotuje, sprzata, pierze, nie przesiaduje na komputerze, wraca zaraz po pracy do domu i nie mam na co narzekac a pomimo tego tak czasem sie dzieje ze zbyt duzo o tym mysle, nawet czasem czy to ma wszystko sens... no ale mam nadzieje ze Tobie sie wszystko ulozy :), oczywiscie z kims nowym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tego się właśnie spodziewam - w sensie - że coś takiego zawsze już będzie wracało. Bo łatwiej nawet wybaczyć, niż zapomnieć :) A ja życzę, żeby mąż był nadal wspaniały i żebyś nie czuła tej podejrzliwości (żeby nie dawał do niej powodów?) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trauma pozostanie traumą:( Może z innej beczki, ale mysle, że porownanie tych dwoch przypadków nie będzie takie bez sensu: Po śmierci ojca na zawal, jako szczyl, właziłem do pokoju matki gdy spała...praktycznie co godzine...i sprawdzałem czy oddycha. W sumie to nielogiczne było, bo przecież nie była chora ani na nic sie nie skarzyła...jednak niepewnośc zostala...myśle, że podobnie jest w Waszym przypadku a Twoim w szczególności Zupo. Tzn. Ty reagujesz z tego co widze jeszcze innaczej: otóż unikasz jakiegoś przyszłego zaangażowania w obawie... a wręcz nawet "traumatycznej" pewności, że będziesz cierpiała...:( Przykro mi z powodu waszych doświadczeń ale jak to mówią: czas leczy rany...choc istnieje również pesymistyczna wersja, że czas po prostu przyzwyczaja do bólu...cuś tak jakoś...sorki za ten bałagan powyżej w moim wykonaniu:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówiąc o bałaganie miałem na myśli oczywiście tę dyskusje z Kathi o nawiasach, kropkach i kółkach:)...bo tak patrząc pomyślałem, że możesz dojśc do wniosku, że pod Duczulke podszywałem:O. ...dobra ide spac...🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu ze mną nie chciał? 😭 Musiał obce baby wlec pod kino, a jak ja go namawiałam na taki numer, to nie i nie, bo "ktoś zobaczy". To mi chyba nie minie tak łatwo. To odrzucenie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!! Zupcia😘...ja pojde z Toba pod kino i pod opere nawet:classic_cool:...mam tylko nadzieje, ze w trakcie nie zaczniesz nalegac na obejrzenie filmu:D..."troche" by mi bylo glupio:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj jego urodziny
Ciekawe, czy skurwysyn jest szczęśliwy :O Chujowy nastrój mam, a wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kope lat
i jak kolezanko? Jakes efekty terapii czasem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×