Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zupapomidorowa

Zdradzona a jednak z nim?

Polecane posty

czas leczy rany-ile prawdy w tym stwierdzeniu,po tych ostatnich 6-ciu latach zgadzam się całkowicie tyle tylko że temat siada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czas leczy rany-ile prawdy w tym stwierdzeniu,po tych ostatnich 6-ciu latach zgadzam się całkowicie tyle tylko że temat siada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O cholera, jeśli tak samo wygląda rzucanie papierosów, to ja nigdy nie rzucę. Nie wiem, co mnie walnęło, czy się z głupim przez ścianę macałam, znowu zaczęłam analizować, przeżywać, serce wali, gula w gardle, jakby dopiero się dowiedziała :O I tęsknię za tym, co (wiem, że to nieprawda) było wspaniałe :( Chociaż wiem, że to wszystko była nieprawda. 😭 Niechby mnie tak ktoś kopnął. Mam wrażenie, że już nigdy, przenigdy nie będę taka szczęśliwa jak wtedy 😭 Ciamajda ze mnie jest po prostu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" 19:34 [zgłoś do usunięcia] eksy Jeżeli miłość oznacza dla nas cierpienie, kochamy za bardzo. Jeżeli z bliskimi przyjaciółmi rozmawiamy głównie o nim, o jego problemach, jego myślach, jego uczuciach; jeżeli prawie każda nasza wypowiedź rozpoczyna się słowem „on", kochamy za bardzo. Jeżeli wciąż rozgrzeszamy go ze złych humorów, znieczulicy, przykrego usposobienia, wybuchów złości kładąc wszystko na karb nieszczęśliwego dzieciństwa; jeżeli staramy się być terapeutą, kochamy za bardzo. Jeżeli nie lubimy jego charakteru, zachowania i postaw, a zarazem sądzimy, że zechciałby się dla nas zmienić, gdybyśmy tylko były dość atrakcyjne i czułe, kochamy za bardzo. Jeżeli kiedykolwiek dałaś się opętać mężczyźnie, musiałaś chyba czasem mieć wrażenie, że źródłem wszystkiego nie była miłość, lecz strach. Kto kocha obsesyjnie, wciąż się boi — boi się samotności, boi się bycia niekochanym i niedocenianym, boi się zlekceważenia, opuszczenia, a nawet zagłady. Darzymy miłością w desperackiej nadziei, że mężczyzna uśmierzy nasze lęki. Niestety, lęki — a wraz z nimi obsesje — pogłębiają się, aż w końcu darzenie miłością po to, by ją otrzymać, przeistacza się w główną siłę napędową naszego życia. A skoro strategia nie przynosi efektów, próbujemy jeszcze raz, kochamy jeszcze mocniej. I tak zaczynamy kochać za bardzo." Kiedy to wreszcie do mnie dotrze :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfghjklyxcvbnm
"Konsekwencje zdrady Ludzie którzy nie trzymają się społecznych norm, wszelkiej maści emocjonalni dewianci, Ci którzy coś obiecują, kłamią, odchodzą bez słowa, czy też Ci co łamią normy większego kalibru - kradną, bija ludzi, a wreszcie najwyższego rodzaju - torturują, porywają, zabijają, są przez ludzi dobrych niezwykle lekko traktowani. Przyjrzyjmy się takiej sytuacji. Chłopak jest z dziewczyną jakiś czas, dużo że sobą rozmawiają, dziewczyna mu bardzo ufa, i ten idzie do łóżka z jej najlepszą przyjaciółką. Jest to niezwykle mocne upokorzenie, cios w odslonięte serce i złamanie zaufania. Czyn, co tu mówiąc, haniebny. Dziewczyna rzuca chlopaka, a ten co robi? płacze, wydzwania, w końcu grozi samobójstwem. Co czuje dziewczyna? wyobraża sobie jak jej chłopak się wiesza czy truje, i mięknie, pozwala mu wrócić do siebie. Co czuje chłopak? oczywiście, zdradzi ją kolejny raz, to jest w 99% pewne, ale czemu płacze, czemu tak się upadla? miał dziewczynę, swoją własność, i nagle nie ma. Gdyby to on zerwał, wszystko byłoby w porządku, ale to ona zerwała - to boli, sprawia że przestaje czuć się jak mężczyzna, prawdziwy zdobywca. Więc robi wszystko co tylko się da, aby odzyskać kontrolę. Bo właśnie to że zostaje wyrzucony z życia dziewczyny, jest utratą kontroli. A teraz spójrzmy na to z góry - chłopak robi ewidentne świństwo, dziewczyna cierpi, chłopak nią manipuluje i dziewczyna bojąc się o jego życie, ulega mu. Cały czas spełnia się tylko wola socjopaty, gdy wola ofiary zaczyna się przebijać, socjopata zaczyna płakać i jęczeć, umierać z rozpaczy. Ludzie często po prostu źli, są tłumaczeni przez tych dobrych. A to że przykre dzieciństwo, a to że oni nie widzą co robią źle. Ekstremum tego podejścia to syndrom Sztokholmski, gdzie ofiara wręcz uwielbia swojego oprawcę. To dlatego do pilnowania porządku istnieje policja i wojsko. Zwykły dobry człowiek by może wybaczył złemu, ale jest policjant który pobije pałką, jeśli trzeba zastrzeli a potem brutalnie wpędzi płaczącego nad swoim dzieciństwem kryminalistę jak psa do wiezienia, do śmierdzącej celi, z takimi samymi nieszczęśliwymi w dzieciństwie jak on. Niech w nich teraz wzbudza współczucie. Często myślę o ludziach psychotycznych, i zawsze im współczuję. To jak ranią innych, czują w sobie nakaz robienia tego, emocje które ich do tego niemalże zmuszają. Często robią coś złego, nie wiedząc o tym. Jak ich karać skoro są tacy biedni? Z takich myśli powstaje humanistyczna postawa, bardzo szanowana przez niektóre kręgi intelektualne. W Polsce nawet powstał humanitarny kodeks karny, gdzie za jazdę bez biletu ludzie mogą iść, i idą do więzienia gdzie zostają brutalnie gwałceni i torturowani, a szef zbrojnej grupy przestępczej gdzie wiadomo że zabijał ludzi, dostaje 2 lata a oficer służby więziennej w ukłonach nosi mu jedzenie z restauracji. Ludzie źli, nie przestrzegający zasad, mają olbrzymia przewagę nad zwykłymi ludźmi. Mnie wstrzymuje sumienie i rozsądek, który mi mówi że za czyny zabronione pójdę do wiezienia, a także stanę się zakładnikiem mojego sumienia, dewiant takich oporów nie ma. Skrzywdzi człowieka raz, drugi, jego poczucie własnej mocy rośnie bo każdy mu wybacza. Krzywdzi dalej, i może na początku czuł jeszcze jakieś opory, ale teraz już nie. Teraz radośnie korzysta ze skrupułów ofiary. Mam tu na myśli zarówno zdradzającego dziewczynę faceta, kobietę która zdradza faceta, oraz wszelkiej maści bandziorów zarabiających na ludzkim nieszczęściu. Wszyscy chcą uchronić człowieka nieprzestrzegającego norm społecznych przed jego własnymi wyborami, traktują ich bez szacunku, jak dzieci. Człowiek który rozwija się emocjonalnie, który kocha siebie, kocha także innych ludzi. Czy jeśli kochasz swoje dziecko, pozwalasz by bezkarnie np. katowało psa? czy też z miłościa dasz mu klapsa? mądry ojciec pozwala w kontrolowanych warunkach na sparzenie się dziecka ogniem. Poboli i przestanie, ale ocalisz dziecko od śmierci w ogniu później, gdy wie jak to boli, będzie unikało ognia. Czyż właśnie nie tak się uczyliśmy życia my wszyscy? ogień boli, woda dusi, wysokość łamie nogi. Teraz wiemy co jest dla nas złe, a co dobre. To jest nauka życia. Podobnie z ludźmi którzy są źli, z natury albo głupoty - jeśli zdradzą kobietę, a ta da im szansę? czy spotkaleś się że dziecko wpychając rączkę do ognia, i nagle ogień się cofa by nie oparzyć dziecka? nie, ogień bezlitośnie parzy dziecko. Dlatego po oparzeniu dziecko szanuje ogień. A co by się stało, jakby jednak ten ogień jakimś magicznym sposobem usuwał się od dziecka? no jasne - dziecko by wsuwało tam rączkę ciągle, potem nóżkę, i cale by weszło - magia by przestała działać, i całe dziecko by spłonęło. I tak zamiast oparzonego paluszka mamy tragedię. Gdy rozmawiacie ze sobą, i Twój partner Cię zdradzi powinnaś odejść na zawsze. Nie żeby go ukarać, ale z miłości do niego. Żeby wiedział że tak nie wolno robić - bądź kochającym ogniem, oparz mu palec, oszczędzisz kiedyś życie. Gdy pozwolisz mu ze sobą być, oboje będziecie nieszczęśliwi. Dziecko które nie ma wyraźnie wyznaczonych granic postępowania, szaleje i czuje się nieszczęśliwe, nie ma poczucia bezpieczeństwa. Tak samo Twój mężczyzna któremu wybaczono, nie będzie się czuł już bezpiecznie. Wszystko może, dotarł do granicy Twojej psychiki, już nic nie może zdobywać, wszystko zostało odkryte. Teraz już traci resztki szacunku do Ciebie, chociaż zostaje przyzwyczajenie. Kolejna zdrada to tylko kwestia czasu. Zasada jest prosta - gdy związek staje się poważny, siadacie i poważnie rozmawiacie. Mówisz że w wypadku zdrady nie ma żadnej rozmowy, żadnego tłumaczenia się, jest od razu koniec waszej relacji bez żadnej możliwości powrotu. Trzeba wymóc na partnerze żeby dokładnie to powtórzył, żeby znał wasze zasady na pamięć. Jest to niezwykle ważne żeby partner czy partnerka, wiedzieli dokładnie że dane zachowanie, da z góry kreślone konsekwencje. Później gdy będą wyli, płakali, przepraszali, padnie ten argument że zapomnieli się, że to był tylko sex, że to nic nie znaczyło. Ale nieważne, złamali zasadę, muszą ponieść konsekwencje. Gdy skoczą z 4 piętra na beton, też będą się tłumaczyli że to tylko raz było, że w sumie to coś ich opętało? kto tak robi? jeśli wiesz że się rozbijesz i stracisz nogi, nie skoczysz. A więc jeśli ktoś skacze to znaczy ze wie że tych nóg nie straci. Skoro wie ze ich nie straci oznacza to że z góry wie ze wybaczysz. Rozumiesz? i faktycznie mu wybaczasz. Kto wygrał? wiem co powiesz, ze wygrała rodzina, dzieci itd. Ale to tylko oszukiwanie samego siebie. Z góry byłaś nie szanowana, nie liczono się z Tobą. Potraktowano Cię jak szmatę, wiedząc doskonale że w razie wpadki wybaczysz. Tak chcesz żyć? Postaw jasno zasady, i wymagaj ich realizacji. najmniejsze naruszenie tych zasad to testowanie Ciebie, gdzie można się posunąć. Manipulant testuje w ten sposób że lekko nadłamuje granicę, ale bardzo leciutko, i uśmiecha się, mówi słodkie słowa. Oczywiście nie reagujesz na takie drobnostki. Później jeszcze trochę, jeszcze tyć tyć, i w końcu nawet sama nie wiesz kiedy, granica jest przerwana i wiatr hula po domu. A więc każda wyrwana cegiełka z muru, i musisz zareagować jakby cały mur padał. Swoich granic w związku musisz bronić cały czas. Złam jedną zasadę, koniec z Tobą. Wyrok został wydany, chociaż jego spełnienie może się zdarzyć dopiero za parę lat. Zdradził? kończysz z nim. Zdradziła? koniec. Mnie zdradziło kilka Pań. Żadnej nie dałem następnej szansy. Byl płacz, raz próba samobójstwa. Sam ze smutku mało nie umarłem, chciałem pocieszać, przytulać, wykazać zrozumienie że oto moja kobieta wreszcie zrozumiała że popełniła błąd. Ale przecież jej o tym mówiłem, że za zdradę nie ma litości - więc czemu to zrobiła? jeśli teraz wybaczę, znowu się to powtórzy. Z ciężkim sercem powiedziałem żeby się cięła, i wyłączyłem telefon. Raz ulegniesz szantażowi, i koniec z Tobą. Skoro raz ta strategia się powiodła na Tobie, i pękłeś, do końca będzie jej używać kobieta (czy mężczyzna) przeciw Tobie. A jeśli faktycznie się potnie i umrze? to rzadkość. A jeśli? wiadomo, szok. I wyrzuty sumienia - i właśnie o to chodzi takiej kobiecie. Ona chce Cie zniszczyć - nie może fizycznie bo jesteś silniejszy, nie może psychicznie omotać bo nie chcesz się z nią spotykać i nie ma jak Cię uzależnić od siebie seksem. Wiec wmawia Ci że jesteś winien tego że ona jest nieszczęśliwa, jakiś płaczliwy, pseudo poetycki liścik, i zabija się. Wszystko z nienawiści do Ciebie. Jeśli masz wyrzuty sumienia, to ona bezczelnie wygrała. Na siłę narzuciła Ci swoją wolę, żebyś cierpiał. Warto cierpieć dla takiej osoby która jest tak egoistyczna, że nie może znieść ze ktoś z nią nie chce być? Bezczelnym groźbom samobójstwa, mówimy NIE. Chcesz umierać? to Twój wybór, nie mój. Szanuję Twoje wybory i decyzje, i życzę powodzenia. Wybaczyć złemu człowiekowi trzeba, dla samego siebie - ale trzeba go odseparować od siebie. Nie spełnił obietnicy, nie dotrzymał zasad na które sam się zgodził, wiec do widzenia. Trzeba szanować siebie. Tylko tak nauczysz go życia, gdy dasz mu posmakować konsekwencji swoich zachowań. Za zdradę jest odejście, co w tym złego? a że on nie chce? mógł myśleć wcześniej. Czy lubisz ten uśmieszek w oczach drugiego człowieka, który właśnie Cię oszukał i Tobą gardzi, czuje się zwycięzcą? napłakał się, ale cel osiągnął. Najpierw zdradził, później wzbudzał wyrzuty sumienia, szantażował, teraz wreszcie wygrał. Znam facetów co zdradzają, lubię ich jako kolegów ale jako człowiek życzę im żeby im ktoś przytarł porządnie nosa. Jeden z moich znajomych wspomina swoją ex, która go wyrzuciła za zdradę. Nie było żadnej dyskusji, po prostu won. Dawniej zdradzał dziewczyny a te mu wybaczały, a teraz był w szoku, poczuł się wręcz sam zgwałcony - jak to, wyrzuciła go z życia bez odwołania? czemu? zawsze mu wybaczały? Do tej pory płacze jak o niej wspomni. Szanuje ją, tęskni, bardzo żałuje. Teraz jest z inną dziewczyną, i już jej nie zdradza. Nauczył się że szmacenie najbliższej osoby nie popłaca czasami. Stawka stała się za wysoka, zrezygnował. Gdy kogoś zdradzasz, szmacisz tą osobę. Mężczyźni mówią o biologicznej potrzebie poligamii, o genach. A to ciekawe, ja jestem mężczyzną, też mam spore potrzeby, a nawet mam geny, i jakoś nie zdradziłem nigdy. Gdy partnerka nie chciała mi dać rozkoszy, rozmawialiśmy. Jak unikała rozmowy albo mnie oszukiwała nie podając ważnych powodów dla których mam cierpieć, kończyłem związek i dostawałem tą rozkosz gdzie indziej. Proste, honorowe, uczciwe. Można? jasne że tak. Trzeba rozmawiać. Panie natomiast tłumacza sobie zdradę tym, że partner ich nie rozumie, nie jest czuły, nie szanuje ich. I myślisz ze mężczyzna który bierze cudzą żonę Cie będzie szanował? myślisz że nie wie jaką jesteś szmatą? zdradziłaś męża, zdradzisz i jego. I Ty chcesz szacunku? sex dostaniesz, szacunku nigdy. I powiedzmy sobie wprost, niektóre Panie są takie ze cały dzień mogą kopulować, zawsze im mało. Facet co jest nawet casanową po prostu nie da rady. Znam panie która zdradzają, osobiście. Nie pytajcie skąd, ale znam. Zawsze widzę to samo, na stare lata silne zgorzknienie. Oto cena za zdradę, za życie z facetem którego nie kochacie ale jest wygodnie. Za życie w kłamstwie się zawsze płaci. Myślałyście ze to tak za darmo można się przejechać na czyichś rogach? nie. I to wcale nie jest tak, ze jak zdradzisz to Pan Bóg nagle Cię piorunem ustrzeli, albo maż Cie zostawi czy zdradzi. O nie, tak nie jest, wiem że tak piszą w kobiecych czasopismach, ale to nieprawda. Kara jest, ale tak subtelna że nigdy nie połączysz jej ze swoimi kłamstwami. Gdy raz zdradzisz, nigdy nie uwierzysz w wierność, w prawdę, w czystość i uczciwość. To jest największa kara. Dla osób które żyją w w moralnym bagnie to jest codzienność, codzienność której każdego dnia nienawidzą i się boją." źródło: http://ecoego.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=146%3Akonsekwencje-zdrady&Itemid=93

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfghjklyxcvbnm
"Nauczył się że szmacenie najbliższej osoby nie popłaca czasami. Stawka stała się za wysoka, zrezygnował. Gdy kogoś zdradzasz, szmacisz tą osobę. Mężczyźni mówią o biologicznej potrzebie poligamii, o genach. A to ciekawe, ja jestem mężczyzną, też mam spore potrzeby, a nawet mam geny, i jakoś nie zdradziłem nigdy. Gdy partnerka nie chciała mi dać rozkoszy, rozmawialiśmy. Jak unikała rozmowy albo mnie oszukiwała nie podając ważnych powodów dla których mam cierpieć, kończyłem związek i dostawałem tą rozkosz gdzie indziej. Proste, honorowe, uczciwe. Można? jasne że tak. Trzeba rozmawiać. Panie natomiast tłumacza sobie zdradę tym, że partner ich nie rozumie, nie jest czuły, nie szanuje ich. I myślisz ze mężczyzna który bierze cudzą żonę Cie będzie szanował? myślisz że nie wie jaką jesteś szmatą? zdradziłaś męża, zdradzisz i jego. I Ty chcesz szacunku? sex dostaniesz, szacunku nigdy. I powiedzmy sobie wprost, niektóre Panie są takie ze cały dzień mogą kopulować, zawsze im mało. Facet co jest nawet casanową po prostu nie da rady. Znam panie która zdradzają, osobiście. Nie pytajcie skąd, ale znam. Zawsze widzę to samo, na stare lata silne zgorzknienie. Oto cena za zdradę, za życie z facetem którego nie kochacie ale jest wygodnie. Za życie w kłamstwie się zawsze płaci. Myślałyście ze to tak za darmo można się przejechać na czyichś rogach? nie. I to wcale nie jest tak, ze jak zdradzisz to Pan Bóg nagle Cię piorunem ustrzeli, albo maż Cie zostawi czy zdradzi. O nie, tak nie jest, wiem że tak piszą w kobiecych czasopismach, ale to nieprawda. Kara jest, ale tak subtelna że nigdy nie połączysz jej ze swoimi kłamstwami. Gdy raz zdradzisz, nigdy nie uwierzysz w wierność, w prawdę, w czystość i uczciwość. To jest największa kara. Dla osób które żyją w w moralnym bagnie to jest codzienność, codzienność której każdego dnia nienawidzą i się boją." źródło: http://ecoego.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=146%3Akonsekwencje-zdrady&Itemid=93

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""Men have no more time to understand anything. They buy things all ready made at the shops. But there is no shop anywhere where one can buy friendship, and so men have no friends any more. If you want a friend, tame me..." " — from The Little Prince book Polecam przeczytać Małego Księcia. Kto skłamał raz, kłamać będzie. Kto zdradził raz, zdradzać będzie. Kto schował się raz, pozostanie w ukryciu. Kłamców omijać. Zdrajców ignorować. Z cienia wyjść i kochać świat i ludzi. Buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pamiętam że jak czytałam Małego Księcia byłam jak zaczarowana- z chęcią przeczytałabym jeszcze raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:O Głupio spojrzałam na zdjęcia :O Głupio policzyłam. Wyszło, że na 500 dni związku zrobiłam mu 1500 zdjęć. Idiotka :O Chwilowa załamka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nnnoo - jak zwykle, ze swoimi głupimi uczuciami. I, co przyznaję ze wstydem, alebowiem jestem porządną panną, z pożądaniem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego moje uczucia sa glupie??????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Otóż - jeszcze całkiem się nie wyleczyłam z głupiego kochania, to raz, a dwa - zaczynam powoli odczuwać potrzeby fizyczno-seksualne, które to potrzeby, póki się całkiem nie wyleczę, będę odczuwać tylko w stosunku do osoby, którą kocham :O Ajjj, ależ jestem głodna, umieram :O Wrócę jak zjem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zazegnamy swoje potrzeby ,fizyczno sexualne ,jak sie wyleczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×