Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nauczycielka_zabrze

Pytanie młodej nauczycielki do rodziców i nauczycieli.

Polecane posty

Gość nauczycielka_zabrze

Jestem młodą nauczycieką biologii - 2 rok pracy. Właśnie zbliża się koniec semestru i wsytawianie ocen. Mimo,że moi uczniowie często mnie denerwują to jakoś mięknę przy wystawianiu ocen i raczej wyciągam je (w granicach rozsądku) na korzyść ucznia... Niektóre koleżanki mówią,że robie źle,bo uczniowie mnie nie będę SZANOWAĆ.... Co Wy na to??? Staram się nie tylko wymagać,ale i nauczyć, przekazać coś od siebie, czasem na ostro, czasem żartem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi się że najlepiej
wprowadzić możliwie najbardziej bezstronny system ocen, np. punktowy, konkretne pytania zamknięte, jasne wymagania. Ty nie będziesz miała dylematów z ocenieniem, a uczniowie też na pewno docenią sprawiedliwość w ocenianiu. Ustal na początku semestru jasne reguły - zgłaszasz się do odpowiedzi (przygotowany) - punkt, odrobiłeś poprawnie pracę domową - punkt. Pod koniec semestru zliczasz punkty i wystawiasz na ich podstawie ocenę. Oczywiście należy dawać uczniom możliwie dużo okazji do zdobycia tych punktów, zwłaszcza np. pod koniec semestru, gdy chca poprawić ocenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robisz źle...sama jestem nauczycielką z nieco dłuższym stażem i wiem,że należy wystawiać taką ocenę na jaką dany uczeń sam zapracował...w przeciwnym razie beda wiedzieli, że jesteś mało konsekwentna i niesprawiedliwa... ehh w dzisiejszych czasach dzieciaki są straszne... w pierwszych latach pracy miałam dobre serce, chcialam się z nimi zaprzyjaźniać, mieć relacje typu uczeń: przyjaciólka"nauczycielka", której można o wszystkim poiwedziec itd.. ale nie tędy droga...ja osobiście uczę w klasach gimnazjalnych i jest bardzo ciężko...dlatego jestem bardzo wymagająca, dzieci mnie szanują i mają wielki dystans do przedmiotu i mojej osoby... wystawaijąc oceny mówię wprost -> z zad dom masz piątki, natomiast z testów i spr już same trójki, więc zasługujesz na ocene taką i taką...chyba,że chcesz zaliczać całe półrocze na stopień wyższą...pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczycielka_zabrze
dziękują stosuję coś podobnego do systemu punktowego. Ale czasem jest np 2 ze sprawdzianu, 3 z kartkówki, 3 z odpowiedzi, 4 z aktywności i ja daję 3 (nie chodzi tu o średnią) a koleżanki uważają,że ta 2 powinna być poprawiona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczycielka_zabrze
czarna, dzięki. Ja zwłaszcza w szkole średniej nie staram sie być ich koleżanką. Ale z miękkim sercem masz rację. Pewnie sama muszę sie przejechać na swoich błędach...Ale kocham pracę w szkole :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi się że najlepiej
No to już Twoja tam sprawa, czy każesz poprawiać 2 ze sprawdzianu, ważne, żeby uczniowie od początku wiedzieli na jakich warunkach wystawisz im ocenę, nie wolno zmieniać reguł w trakcie gry. System punktowy jest fajny, może powinnam dodać, że nie ma punktów ujemnych - nie odrobiłeś pracy domowej to po prostu nie dostajesz punktu (oczywiście trzeba to dobrze opracować i obliczyć, żeby osoba nie odrabiająca wcale nie miała szans na piątkę np.).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś jeszcze młodziutka z krótkim stażem pracy... Ty sama przez następnych ilka lat sama wykształcisz sobie swój charakterystyczny sposób prowadzenia lekcji, system oceniania itd. Ktoś tam wyżej napisał,że nie można zmieniać reguł w trakcie to prawda...na samym początku należy ustalić zasady oceniania i mocno się ich trzymać... :) Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę dużo sukcesów w pracy z młodzieżą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczycielka_zabrze
Staż pracy mam malutki,ale taka młoda to nie jestem - 30 lat:). Tylko wcześniej pracowałam w innych instytucjach. Jakoś tak frajersko podchodzę,że chcę na korzyść ucznia, oczywiście nie zawsze:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi się że najlepiej
Maksymalnie wyeliminuj własne widzimisie - pełna obiektywność. A na korzyść ucznia to nic złego, wręcz przeciwnie. Możesz np. wprowadzić zasadę, że zawsze gdy będzie wątpliwość, czy uczeń zasłużył na punkt - to punkt dostaje. Niezłym pomysłem w takich spornych sytuacjach jest też pytanie klasy o opinię - dzieciaki przeważnie solidaryzują się z kolegą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×