Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Boziu Drogi

Jej Dzieciątko umarło w 9 miesiącu ciąży

Polecane posty

Gość Boziu Drogi

Urodziła je własnymi siłami, zmarło w szpitalu w jej brzuszku:(:( Co Ona musi przeżywać:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona czyli kto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszsyjka
no przykre akomu sietak przytrafiło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boziu Drogi
Znajomej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frentii
No i co? To jej tragedia, tragedia jej meza, a nie obcych ludzi na forum i nie udawajcie, ze to przezywacie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój brat tak zmarł z tym że
on się urodził, przeżył jedna noc i zmarł. Moja mam powiedziała ze żyje tylko dlatego ze ja byłam malutka i jej potrzebowałam. Śmierć dziecka to okropna tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a najgorsi sa ci
wielcy "zyczliwi", ktorzy w imię "współczucia" (czyt. sensacji) paplają o tym wszem i wokół!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcębyć malkontentką ale
jak urodziła to jak mogło umrzeć w jej brzuchu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgdgfdg
smutne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daruch
Autorowi chyba chodzilo o to ze dziecko umarlo w brzuchu matki a ta urodzila je juz martwe. Okropnie smutne to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tych co ironicznie podchodzą do tematu: dziecko może umrzeć w łonie i niestety trzeba je własnymi siłami urodzić.Martwe, bez płaczu.Wiem, bo sama urodziłam.Martwą córeczkę.Do dziś nie mogę się otrząsnąć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 Lata temu mojej koleżanki brata narzeczona nosiła przez tydzień martwe dziecko, ona sama to wykryła, bo nie czuła ruchów, też była w 9m-cu, musiała urodzić martwe dziecko, całą ciążę bardzo o siebie dbała, jadła organiczne jedzenie, uprawiała sport i niestety córeczka owineła się pępowiną i udusiła się... ale matka chyba tego aż tak nie przeżyła, bo rozstała się z narzeczonym i po 4 miesiącach była już z innym, a z tamtym już miała date ślubu ustaloną... 'Ale jak by nie było historia straszna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję serdecznie! moją mamę tez to spotkało. w dzień terminu porodu była w szpitalu na ktg, wszystko było dobrze, wróciła do domu, wieczorem malutka bardzo się wierciła, mama pojechała jeszcze raz do szpitala, zrobili ktg, wszystko dobrze, kazali jechać do domu. następnego dnia rano ruchy ustały...dziewczynka zmarła. po południu pojechała do szpitala, nakrzyczeli na nią że panikę sieje, że jest młoda i ma nie przesadzać, ze wszystko na pewno jest dobrze, nie zbadali. kolejnego dnia znów pojechała bo mała się nie ruszła, ktg, diagnoza, wywołanie porodu. od tego czasu minęło już 27 lat a mama zawsze opowiada ze łzami w oczach. wyrzuca sobie ze mogła się postawić i zostać w szpitalu....ale co ona mogła, młoda 23 letnia kobieta w starciu z "wszechmocnymi lekarzami". bardzo to przykre :( sama nie wiem jakbym coś takiego przeżyła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wy głupie ! Naczytają się nie wiadomo czego , naoglądają się jakiś chorób noworodków i płodów , wcześniaków - a później myślą cały czas ''o boże a jak będzie coś nie tak???'' ;/ cieszcie się ciążą i nie czytajcie pierdół .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frewfrwef
Emti, dlaczego uważasz że rozstanie z ojcem zmarłego dziecka to dowód na to że nie przeżyło się ciężko dziecka śmierci? Najczęściej właśnie tak jest że po śmierci dziecka trudno żyć dalej, jakby nic się nie stało, w tym samym domu, z tą samą osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo bardzo...
Bardzo mi przykro... Wejdź na www.poronienie.pl, poszukaj najbliższego miasta z grupą wsparcia. Daj jej namiary, kiedy będzie potrzebowała, pójdzie. Wiem, że czasem to pomaga. Zajrzyj też do działu "prawo". Znajdziesz tam też telefony do kobiet po stracie z najbliższego miasta, są na ulotkach. Bądź przy niej, jeśli nie wiesz co powiedzieć, nie mów nic, po prostu bądź... Najgorsze jest udawanie, że się nic nie stało. Jeśli chcesz, tu jest lista życzeń osieroconych rodziców http://www.dlaczego.org.pl/d/index.php?option=com_content&task=view&id=6&Itemid=2 I pamiętajcie zawsze o jej dzieciątku, to dla niej bardzo ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Druga ciąża. Wszystko przebiega prawidłowo. Matka zdrowa i dziecko też. Tydzień po terminie położna(w uk tylko położna prowadzi ciąże) twierdzi, ze wszystko jest w porządku. KTG nie robi się w przychodni. Informuje, że jeżeli nic się nie będzie działo, to po tygodniu można zgłosić się do szpitala. Dzień przed planowanym terminem(dwa tyg po planowanym dniem porodu) córka dostaje bóli. Jedzie do szpitala i słyszy ,że dziecko jest martwe. Dziewczynka 3800. zrobiono sekcję i okazało się, że wszystko było w porządku. Lekarz powiedział, że się po prostu zdarza 2 na 2000. życia dziecka nic nie wróci, ale chcemy docieć prawdy i dochodzić zadośćuczynienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×