Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak wlasnie

Chcialabym kiedys wyjsc za maz ale...

Polecane posty

Gość tak wlasnie
Mieszkamy razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kazdym razie przestan
z nim mieszkac, bo w ten sposob odcinasz sobie mozliwosc poznania kogos innego. Jemu zaden interes sie zenic, ma wszystko i tak, skoro mowi ze nie chc e slubu, to nie chce. Moezsz z nim byc ( ale nie w jednym mieszkaniu) i jak ktos lepszy ci sie nawinie, bez wyrzutów sumienia go zostawisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luca Brasi
Mówiłam kiedyś tak jak Twój chłopak, o rozwodzie też (skutek rozwodów l.m. i wielu, wielu rozwodów, rozpadów związków w rodzinie) po prostu się bałam, taka reakcja obronna. Myślę, że w gruncie rzeczy chciałam za niego wyjść bo bardzo kocham, nie wyobrażam sobie mojej przyszłości bez Niego bla, bla, bla itp. No i wychodzę (bo chcę) ale z bólem z powodu wyżej wymienionych oraz nieśmiałości, która będzie musiała wytrwać podczas wesela. Weź pod uwagę, że są inne czynniki, które mogą powodować jego niechęć i wcale nie musi to być brak miłości. Ja powiedziałam tak po prawie 8 latach :P Lepiej późno niż wcale. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwny instytucji małżeństw
ja jestem z moim facetem juz 8 lat troszke ponad 8 ale nie wazne mamy dziecko ma 6 lat i nieraz gdy zagadne o slubie to on zaraz sie denerwuje tylko tyle ze moj facet jest abslutnym przeciwnikiem instytucji malzenstwa to jest powod jaki podaje nigdy jeszcze nawet nie wspomnial o tym ze latwiej sie nam w razie czego bedzie rozejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jemu zaden interes sie zenic" a ona ma jakis "wiekszy interes" w zawarciu malzenstwa?;-) jesli tak , to ciekawa jestem jaki... ;-) "Moezsz z nim byc ( ale nie w jednym mieszkaniu) i jak ktos lepszy ci sie nawinie, bez wyrzutów sumienia go zostawisz" coz za rada;-) autorka tego posta musi byc wyjatkowo uczuciowa i wrazliwa istota ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Proponuje olewac ror bo ona tylko stara sie prowokowac ludzi i jak sie ktos z nia wdaje w dyskusje to jeszcze bardziej sie nakreca. A nie warto nawet komentowac jej wypowiedzi bo i tak nic madrego nie wnosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale to prawda
że zamyka sobie drogę na innych, przez zamieszkanie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy nie uczciwiej byloby sie po prostu rozstac? wtedy mozna szukac nowego partnera bez ograniczen, co nie? chyba ze cel jest slub sam w sobie - na zasadzie ze jak sie lepszy nie trafi to "chociaz" z tym ;-) osobiscie uwazam takie podejscie za zalosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie pierwszy taki watek ,juz było takich kilka jesli zamieszkacie razem, czy juz mieszkacie to facet calkowicie odlozy slub na czarna godzine... jesli dostał , posiada to co mogłby miec po slubie, wiec po co ma sie zareczac, brac slub ? takie jest niestety myslenie facetow teraz zyjecie jak malzenstwo wiec jemu papierek czy obraczka niepotrzebna ... ciezki temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko zależy od podejścia faceta. Jeden po wspólnym zamieszkaniu zacznie poszukiwania pierścionka a inny stwierdzi, że mu tak wygodnie wiec po co cokolwiek zmieniać. Za to znałam zażartych przeciwników małżeństwa którzy po zmianie partnerki żenili się w dosłownie parę miesięcy. Po prostu to nie była właściwa dla nich osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mairka - mam takie same doswidczenia jak Ty w tej materii Sinuseczka - moglabys sprecyzowac co takiego facet dostaje mieszkajac razem?;-) smieszne jest to podejscie do malzenstwa jak do takiego przekupstwa - laska chce, a koles sie opiera ;-) ale to moze dla tego ze ja jestem przyzwyczajona do zwiazkow partnerskich i nieprzymuszonych ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to już tak jest
dziewczyny zamieszkują razem z facetem bo myślą że do ślubu będzie bliżej niż dalej a faceci zamieszkują z dziewczynami żeby mieć wszystko co w małżeństwie tylko że bez zobowiązań. Oczywiście dotyczy to raczej pewnego ułamka przypadków i wszyscy zamieszkują ze soba wcześniej twierdząc że ich to nie dotyczy, albo wogole nie przewidują takiego scenariusza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"faceci zamieszkują z dziewczynami żeby mieć wszystko co w małżeństwie tylko że bez zobowiązań." czyli co? co takiego maja faceci mieszkajacy z dziewczynami - oprocz wspollokatorki?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ROR..
DLATEGO piszemy razem przed ZE stawiamy przecinek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to już tak jest
Ror Przecież małżeństwo od wspólnego mieszkania niczym się nie różni poza formalnością, bo niby czym, już nic lepszego cię w życiu nie spotka (chodzi mi o związek). Nie oszukujmy się, wielu facetom taki układ bardziej odpowiada niż małżeństwo i z chęcią to wykorzystają. Osobiście jestem zdania że w taki związek nieformalny powinno się pakować z podobną odpowiedzialnością jak w małżeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po cholerę
Po co Ci to wyjście za mąż? Dla próżności? Żeby ubrac suknię ślubną, albo żeby się popisac marnymi zdjeciami ze ślubu na n-k? Twój chłopak jest mądrym facetem, chociażby kasę, którą wydaje się na wesele,lepiej zainwestować we własną firmę, lub w mieszkanie ( co silniej cementuje zwiazek, niż jakikolwiek slub ;) ) Ciesz się - mężczyźni nie biorą ślubu, bo kochają kobietę, ale by mieć darmową gosposię. Szukają zresztą do tego celu "szarej myszy". Miłość pozostawią innym, i zdradzają póżniej te żony na prawo i na lewo. Rzucisz tego, znajdziejsz innego, który będzie Cię lał po ryju no ale OŻENI się z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to już tak jest
Po cholerę i inni z podobnymi tekstami ci co tak uporczywie namawiają wszystkich i ogłaszają teksty typu "po co ci slub" a jeszcze z taką wrogością i agresją w wypowiedzi, nie są lepsi niż dziewczynka tupiąca nóżkami i krzycząca że ona chce ślubu i wszyscy mają się jej podporządkować, tylko że nie widzicie tego bo jesteście na dwóch różnych końcach kija. Troszkę tolerancji niektórzy nie chcą ślubu i być może nie będą do końca szczęśliwi w małżeństwie a inni nie wyobrażają sobie życia bez ślubu i nie będą do końca szczęśliwi w związku wolnym i w żaden komentarz z tej drugiej strony tego nie zmieni. To co jednych uszczęśliwi i zadowoli dla drugich będzie unieszczęśliwiające albo nie wystarczające do szczęścia. Oczywiście nie twierdze żeby się pchać z byle kim w slub tylko dlatego że ja chcę ślubu, bo to głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowo...
prawda jest taka ze jak facet sie naprawde na maksa zakocha to tez bedzie chcial slubu (no chyba ze ma jakies uprzedzenia do instytucji malzenstwa z konkretnych powodow no ale takich tu nie biore pod uwage). mam kolege rozwodnika, ktory zawsze mowil ze w zyciu juz zadnego slubu nie wezmie. i co? spotkal moja kumpele i po ponad roku jej sie oswiadczyl i namawia ja na dziecko!! wiec nie oszukujmy sie jak facet panicznie ucieka od tematu slubu to znaczy ze chyba nie traktuje nas do konca powaznie i pewnie jak sie trafi cos lepszego to da noge....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ma w luźnym związku
ma wszystko to co po ślubie: seks, gotowanie, sprzątanie, pranie- funkcje podzielone między partnerów mniej lub bardziej sprawiedliwie, ale to już kwestia układu. jeśli mieszkają razem to czym się różnią od małżeństwa, oprócz obrączek i aktu ślubu w szafie? ROR nie rób tu za wariata bo wiesz, że wspólne mieszkanie to namiastka małżeństwa. jednym to wystarcza, inni chcą iść dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ror Przecież małżeństwo od wspólnego mieszkania niczym się nie różni poza formalnością, bo niby czym, już nic lepszego cię w życiu nie spotka (chodzi mi o związek). Nie oszukujmy się, wielu facetom taki układ bardziej odpowiada niż małżeństwo i z chęcią to wykorzystają. " zgadzam sie, ale caly czas mam wrazenie jakby malzenstwo lezalo w interesie kobiety?;-) przeciez to smieszne "Osobiście jestem zdania że w taki związek nieformalny powinno się pakować z podobną odpowiedzialnością jak w małżeństwo " tez tak uwazam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie badz niegrzeczny/a to po pierwsze "ma wszystko to co po ślubie: seks, gotowanie, sprzątanie, pranie- funkcje podzielone między partnerów mniej lub bardziej sprawiedliwie, ale to już kwestia układu. jeśli mieszkają razem to czym się różnią od małżeństwa, oprócz obrączek i aktu ślubu w szafie? " oki, ale to samo dostaje kobieta - seks, gotowanie i sprzatanie - wiec dlaczego facetowi mialoby sie to jakos oplacac a kobiecie juz nie? "ROR nie rób tu za wariata bo wiesz, że wspólne mieszkanie to namiastka małżeństwa. jednym to wystarcza, inni chcą iść dalej" wspolne mieszkanie to niekoniecznie namiastka malzenstwa - niektorzy z wyboru zyja w konkubinatach a nie w oczekiwaniu na pierscionki/wesela i inne fatalaszki;-) caly czas lansujecie tu teorie ze kobiecie jest potrzebne malzenstwo bardziej niz mezczyznie - o ile Was dobrze zrozumialam - moje pytanie brzmi dlaczego? laski pisaly tu ze jak facet nie chce sie ozenic po jakims tam czasie to poniza w ten sposb kobiete - ja sie pytam jak, w jaki sposob? a czy jesli kobieta nie chce slubu to w ten sposob poniza swojego mezczyzne? a moze to dziala tylko w jedna strone, he? jak w ogole kwestie malzenstwa/jego braku mozna rozpatrywac w katogoriach ponizania? zalatuje mi to silnie zakorzenionym patriarchatem... aha, ze by nie bylo - nikogo nie odwodze od mysli zamazpojscia. co kto lubi. tylko w glowie mi sie nie miesci ze w 21 wieku kobieta mozna uzalezniac swoja wartosc od mezczyzny i jego zamaiarow wobec niej;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm zastanowmy sie ROR
Moze dlatego,ze biologicznie to kobieta zawsze ponosi powazniejsze konsekwencje? Jesli zajdzie w ciaze, to ona bedzie panna z dzieckiem, facet sie zawsze moze wypiac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jesli mowimy o ciazy - ale przeciez wiekszosc z zatroskanych przyszlych panien mlodych wspolzyje seksualnie przed slubem czyli podejmuja to ryzyko... a pomimo tego daza do malzenstwa, watpie zeby kierowal nimi tylko strach przed byciem samotnym rodzicem - wowczas by nie poedjmowaly wspolzycia w ogole, co nie? mi sie ydaje, ze ciaza to odrebny temat - a akobiety na tym topiku uwazaja ze one cos zykuja poprzez malzenstwo, a faceci cos traca.... stad to "przeciaganie liny" pt . jak sprawic, zeny on sie oswiadczyl/ozenil? moje pyatnie brzmi co samo malzenswto daje kobiecie takiego ze powinna do tego dazyc/zabiegac - o ile wlasciwie zrozumialam przedstawiony tu pkt widzenia argumnet z ciaza chyba nie do konca jest prawdziwy - bo w cize moga zajsc w trakcie staran usidlenie partnera i to w momencie w ktorym ow partner jeszcze usidlony nie bedzie (wiec tak czy siak pojawia sie ryzyko bycia samotna matka)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze maly offtopic: facet nie moze sie wykpic z dziecka, przynajmniej finansowo, natomiast moze porzucic jego matke - zawsze zarowno przed jak i po slubie - tu nie ma gwarancji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowo....
a dla mnie malzenstwo to tez zabezpieczenie finansowe i urzedowo-prawne. teraz jestesmy z chlopakiem na tym tzw dorobku, planujemy za rok kupic mieszkanie, zmienic auto i bez slubu to staje sie naprawde duzo bardziej skomplikowane. mam na mysli ewentualne rozstanie. co ma zbierac faktury na wszystko?? skoro decydujemy sie na kupno mieszkania to dlaczego mamy bac sie slubu?? myslimy tez o dziecku i dla mnie malzenstwo jest naturalna koleja rzeczy. juz raz sie rozstawalam z chlopakiem i na szczescie mielismy tylko wspolne tanie meble i zero oszczednosci. i ja na tym stracilam bo wszystko tam zostawilam. no bo co mialam szafe na pol przeciac? oczywiscie mialam gdzies te meble bo chcialam tylko sie uwolnic od tego palanta ale jakby w gre wchodzila ''grubasza kasa'' to bylby powazny problem jak to podzielic w miare sensownie... poza tym to jest kwestia chyba wieku. bo teraz mam 27 lat i inaczej troche patrze na zycie niz jak mialam 21 lat bo wtedy slub byl dla mnie czyms z kosmosu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, że pobudki religijne w tym temacie nie istnieją ;) OK, o innych można też napisać słów parę. Wg mnie ciąża jest jak najbardziej w tym temacie. Jeśli jakieś zachowanie wydaje się irracjonalne, poszukaj wytłumaczenia w biologii :P Nie ma równouprawnienia w przyrodzie. Facet może się zacząć rozmnażać choćby i w wieku lat 60, kobieta - nie. Zegary biologiczne tykają zupełnie inaczej, i naturalne jest, że jednej stronie spieszy się bardziej, to i bardziej będzie naciskać... A ciąża i wszystkie okoliczności z nią związane to nadal ryzykowny interes, mimo całego postępu technicznego. Ja mam kolegę, który w trakcie porodu stracił żonę i dziecko - i chyba każdy zna przykład w ten deseń. Z tym się wiele nie da zrobić, to jest ryzyko. Nic dziwnego, że przeciętna kobieta chce zmniejszyć to ryzyko tam, gdzie jest to możliwe - a co by nie mówić, łatwiej jest się "wypiąć" gdy ślubu nie ma niż wtedy, gdy jest. Nie mówiąc o sytuacji, gdy nieprzytomna kobieta ląduje w szpitalu. Niby można załatwić rzecz formalnie u notariusza ale jeżeli już wybieramy się podpisywać oficjalny papier, to co za różnica, czy do notariusza, czy do USC obok? Pracując "na linii ślubnego frontu" ciągle spotykam Pary, które się pobierają, BO zdecydowały się na dziecko w najbliższym czasie. "mam kolege rozwodnika, ktory zawsze mowil ze w zyciu juz zadnego slubu nie wezmie. i co? spotkal moja kumpele i po ponad roku jej sie oswiadczyl i namawia ja na dziecko!" Ja mam takich dwóch ;) i to jest najpełniejsze choć i smutne podsumowanie każdego topiku tego rodzaju niestety. Jeśli facet mówi, że "nie dojrzał" do ślubu, a żyjecie już jak małżeństwo, to bardzo często po prostu "nie dojrzał' do ślubu z daną kobietą, choć z inną to już inna sprawa ;) Co innego, jeśli mówi tak, gdy mieszkają osobno - wtedy może faktycznie nie dojrzał jeszcze do dzielenia życia z drugą osobą. OT Statystyczny singiel żyje krócej niż facet żonaty, a statystyczna singielka - dłużej niż kobieta zamężna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 111111111111111111111111111
do autorki-strasznie chytry musi być ten twój facet:O I widać, że bardziej zalezy mu na swoim "majątku", jakikolwiek tam ma, niz na tobie. Nie wyobrażam sobie, żeby mój facet wypalił mi taki takst, że sie ze mną nie ożeni bo bedzie problem przy podziale. Uciekłabym od niego, gdzie pieprz rosnie. Bo jasno określił, że cie nie kocha, niestety. Kiedy ja wychodziłąm za mąż, nie miałam niczego, żadnych dóbr materialnych. Mój mąz miał duże mieszkanie, samochód. Ale nigdy nie przyszło mu do głowy, żeby nie zenić sie ze mną tylko ze względu na swój "majątek" A to dlatego, że mnie bardzo kocha i to ja jestem dla niego ważna, a nie jego samochód ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 111111111111111111111111111
acha, i zgadzam się ze wszystkim, co napisała deszczowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×