Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wiki1006

problem alkoholowy proszę o rade!!!!

Polecane posty

Gość wiki1006

Witam mam 27 lat i mam chyba problem z alkoholem otóż kiedyś mogłam dużo wypić i było ok ale teraz coraz częściej urywa mi się film co nie miało kiedyś miejsca, ponadto nie wiem kiedy wypić ostatnie piwo czy kieliszek nie wiem jak nauczyć się to kontrolować Nie pije nałogowo tylko od czasu do czasu ale chciałabym wiedzieć jak się nad tym zapanować Proszę tylko o rozważne odp obrażanie kogoś nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagna z bagna
Musisz wyznaczyć sobie limit, ale realny. Powiedzmy 4 piwa na imprezie i dość. Jeśli tego nie będziesz w stanie dotrzymać to będzie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amaletta
picie regularnie raz w tygodniu jest juz piciem nalogowym :O proponuję aa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagna z bagna
tak? A regularnie 2 razy w miesiącu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pij mniej spontanicznie tzn.
idąc na jakąś imprezę z alkoholem zaplanuj sobie: 3 piwa, albo: 3 kieliszki wódki. Jeśli nie będziesz potrafia trzymać się planu to będzie dla Ciebie namacalny sygnał, że masz problem. Alkoholik nie wie, w którym momencie pije bo chce, a w którym kontrolę nad piciem przejmuje choroba - cały czas ma takie samo złudzenie własnej woli. Plan, zapisanie - cyfry nie kłamią, uchronią Cię po części przed oszukiwaniem samej siebie. Jeśli bez trudności będziesz w stanie dotrzymać zaplanowanej przez siebie ilości spożytego alkoholu, a mimo to będziesz się czuła znacznie bardziej pijana niż zwykle po takiej ilości alkoholu, możesz spróbować: zmniejszania planowanych ilości alkoholu, tłustego jedzenia przed imprezą (goloneczka ;) ) przepijania wodą z cukrem. Może to jednak świadczyć o zaburzeniach w Twoim organizmie, które powoduje nagły spadek tolerancji na alkohol - np. neurologiczne, hormonalne, nadciśnienie. Dobrze więc się kompleksowo przebadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moim zdaniem_
Nie pij pol roku, to sie przekonasz :D Alkohol to nie woda - a moze ? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiki1006
Bardzo dziękuje za odp spróbuje wyznaczać sobie limit choć będzie trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moim zdaniem_
Nie limit tylko nie pij, kto ci broni pic na imprezie pepsi albo wode z cytryną :P Moze jednak masz problem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pij mniej spontanicznie tzn.
Tak całkiem "nie pij" to wręcz bym odradzała - jasne że bez tego można żyć i nie ma nic złego w abstynencji, ale autorka ma problem, z którym chce się zmierzyć, a nie od niego uciekać. Jeśli faktycznie zostanie u Ciebie zdiagnozowany alkoholizm to oczywiście abstynencja będzie jedynym wyjściem. Ale póki do tego nie doszło - naucz się kontrolować własne picie. Tak naprawdę trudno powiedzieć, czy rzeczywiście pijesz znacznie więcej niż dawniej, czy Twój organizm z jakiegoś powodu przestał alkohol dobrze tolerować (a to może świadczyć o poważniejszych zaburzeniach które należy leczyć i odstawienie alkoholu tylko na dłużej je ukryje). Zacznij zliczać - cyfry więcej powiedzą o Twoim problemie niż subiektywne odczucia - to się przyda również, jeśli okaże się że musisz leczyć się z powodu alkoholizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moim zdaniem_
"autorka ma problem, z którym chce się zmierzyć" Z alkoholizmem nie da sie zmierzyc, bo zawsze sie przegra. Trzeba sie poddac. No ale niech sie mierzy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli ktoś ma problem alkoholowy a ty widze masz nie ma wogóle sensu wyznaczać sobie limitu 3 czy 4 piwa na imprezie bo ta chydra i tak ciebie przechytrzy i tak zrobi z tobą co bedzie chciała, jedyne co możesz zrobić to zaprzestać pić i nie próbować czy możesz po miesiącu czy kwartale spróbować piwa czy dwóch bo efekt zawsze bedzie ten sam...to ta chydra wygra z tobą a nie ty z nią, zajmij sie lepiej leczeniem i to na powaznie a imprezy i sklepy z alko omijaj szerokim łukiem jak równiez imieniny, urodziny i wszelkie okazje gdzie mozesz spotkać to..gooowno:):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pij mniej spontanicznie tzn.
Ale może najpierw ustalmy, czy autorka rzeczywiście cierpi na alkoholizm, który jest konkretną jednostką kliniczną i nie każdy kto dużo pije jest alkoholikiem. A może ona po prostu ma początki padaczki i to objawia się po spożyciu alkoholu kilkusekundowymi i niezauważalnymi dla otoczenia atakami, a one będą się nasilać. Może być 1000 podobnych powodów, stąd nawołuję do obserwacji swojego ciała podczas picia alkoholu. Jeśli, jak twierdzicie ze zdumiewającą pewnością, jest już alkoholiczką to powinna udać się do poradni jak najszybciej bo sama nie poradzi sobie - żeby wyleczyć się alkoholizmu niestety nie wystarczy postanowić sobie: już nie piję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
proponuje AA one dobrze wpływają na ludzi zagubionych w tym ze świecie, nie spodoba sie to sama już zdecydujesz co dalej bedziesz robiła i jak dalej bedziesz sie bratała z tą chydrą:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja również mam podobny problem, trudno samemu sobie z tym poradzić, żadne postanowienia, limity nie wchodzą w grę... Zawsze zaczynam "od jutra", dzisiaj jest ten "ostatni raz"... Po czym ponownię "ruszam w Polskę" !!! Łatwo doradzać AA, psycholog, psychiatra, oddział odwykowy, trudniej zdobyć się na ten krok, aby gdziekolwiek się udać po pomoc, trudno przyznać się do nałogu !!! Chyba trzeba osiągnąć własne dno, żeby zrozumieć i móc się od niego odbić... Tym dnem może być choroba, utrata pracy, rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgafggfgg
Alkoholizm to choroba zakłamania i wyznaczanie sobie limitów gowno ci da . idź do terapeuty po diagnozę i na AA ( są mityngi otwarte dla osób "z zewnatrz" i nie musisz tam się wtedy deklarowac ). To nie ma nic wspólnego z silną wolą . Trzeba zmienic swoje zycie o 360 stopni i zmienic spojrzenie na swiat . Uwaga ! alkoholizm prowadzi do smierci ( marskosc wątroby, trzustka, wypadek pod tramwajem po pijaku, zamarzniecie w bramie itp. )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo pierwsze co trzeba zrobić to...pierdolnoć sie w pierś i powiedzieć...jestem alkoholikiem potem sprawa idzie zupelnie prosto i łatwo..potem jezeli ktoś ma silne samozaparcie idzie tam gdzie mu pomoc okażą bez wstydu, bo czym jest wstyd kiedy po pijaku juz go sie tyle tu i ówdzie narobiło to taki mały kroczek ku własnemu wyswobodzeniu sie to zaledwie pierwszy acz jakze wazdy krok do trzeźwości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pij mniej spontanicznie tzn.
Pierwsze to trzeba się zbadać bo nie ma sensu leczyć alkoholizmu kiedy się cierpi na padaczkę ani na odwrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgafggfgg
" potem sprawa idzie zupelnie prosto i łatwo " róznie może byc i nie idzie prosto i łatwo jak nie jestes alkoholikiem to nie pieprz ladaco ( ja nim jestem ) trzeba walczyc o siebie cały czas a choroba ma swoje nawroty , różowo nie bedzie ale nie mozna pic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będe miliarderem
Tak zdecydowanie to jest padaczka :D a koles ktory idzie sinusoidą po szerokim chodniku ma zdecydowanie zaburzenia pracy błednika i w cale nie jest najebany jak meserszmit ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie choroba jest tym dnem na dnie kieliszka... Marskość wątroby, przewlekłe zapalenie trzustki, padaczka poalkoholowa, polineuropatia i najgorsze... otępienie, psychoza, białe myszki, uszkodzenie poalkoholowe mózgu. To wszystko, wielu schorzeń jeszcze nie wymieniłam, grozi alkoholikowi i pomimo tej świadomości nadal pije...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiki1006
Mój problem polega na tym, że nie pije raczej rzadko zależy od okoliczności więc to raczej nie alkoholizm, nie ciągnie mnie normalnie do niego ale jak wypije jedno piwo to mogę pic aż się upije i tu jest problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc nie pij !!! Po co w takim razie to piwko ??? To co opisujesz, to chyba już uzależnienie, brak kontroli nad piciem, do upadłego... pierwszy krok do uzależnienia, żaden początkujący alkoholik nie przyzna się, że nim jest... A później, bo stres, niepowodzenie w pracy, choroba w rodzinie, zawsze jest pretekst do wypicia piwka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będe miliarderem
Alkoholik moze nie pic pol roku, a jak zacznie to ma dwutygodniowke ;) wiec marne masz argumenty. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będe miliarderem
Ta, a moze degustatorstwo, takie smaczne te drinki ze degustuje az spadnie pod stól ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiki1006
nigdy nie piłam z powodu jakiegoś problemu, poprostu jak gdzieś czasami wychodzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będe miliarderem
"ale ja lubie te drinki" to pij bez alkoholu, alkohol psuje smak :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będe miliarderem
"poprostu jak gdzieś czasami wychodzę" generalnie to jest wymówka do picia ;) Zawsze mozna isc na kręgle a nie do zadymionego baru :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będe miliarderem
1. Silna, natrętna potrzeba spożywania alkoholu ("głód alkoholu"). 2. Upośledzona zdolność kontrolowania picia alkoholu (trudności w unikaniu rozpoczęcia picia, trudności w zakończeniu picia albo problemy z kontrolowaniem picia do wcześniej założonego poziomu). 3. Picie alkoholu w celu złagodzenia albo zapobieżenia alkoholowemu zespołowi abstynencyjnemu oraz subiektywne poczucie skuteczności takiego postępowania. 4. Objawy abstynencyjne (drżenia mięśniowe, nadciśnienie tętnicze, tachykardia, nudności, wymioty, biegunki, bezsenność, rozszerzenie Ľrenic, wysuszenie śluzówek, wzmożona potliwość, zaburzenia snu, nastrój drażliwy lub obniżony, lęk). 5. Zmieniona (najczęściej zwiększona ) tolerancja alkoholu (ta sama dawka alkoholu nie przynosi oczekiwanego efektu, potrzeba spożywania większych dawek alkoholu dla wywołania oczekiwanego efektu). 6. Zawężenie repertuaru zachowań związanych z piciem alkoholu do 1 - 2 wzorców. 7. Postępujące zaniedbywanie alternatywnych do picia przyjemności, zachowań i zainteresowań. 8. Picie alkoholu mimo oczywistej wiedzy o jego szczególnej szkodliwości dla zdrowia pijącego. Każdy z tych objawów świadczy o znalezieniu się na którymś z etapów wiodących do fazy chronicznej choroby alkoholowej i dalej do śmierci. Jezeli 3 z 8 punktów pasują do ciebie, moje gratulacje, wlasnie stwierdzilas u siebie alkoholizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dopiszę się do peanów na temat wypowiedzi, skąd to ściągnąłeś miliarderze ??? W życiu nie jest tak prosto, z racji wykonywanego zawodu , coś o tym wiem. Kończy się zwykle na oddziale detoksykacji... Lub u czubków, jako psychoza poalkoholowa, gdy widzisz zielone ludziki opanowujące Ziemię, gdy latasz z siekierą wokół domu bo wszędzie sa Obcy, gdy przychodzi do Ciebie diabeł lub diablica i namawia do seksssu... Tak właśnie często to się kończy... Lub zgonem z powodu ZZA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×