Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem u granic wytrzymalosci

sasiadka nie daje mi spac!! mam jej dosyc!

Polecane posty

Gość jestem u granic wytrzymalosci

Miszkam w bloku. Sasiadka za scianka 4 miesiace temu urodzila dziecko. Maja pokoj akurat przy moim. Dziecko plakalo, w dzien, w nocy ale ok, nie przeszkadza mi to. To tylko dziecko, niech placze ile chce. Ale od ok miesiaca, czyli jak sadze odkad dziecko zaczelo reagowac emocjonalnie, usmiechac sie itp. od ok 7:00 ciagle tylko slysze przerazliwie glosne "tiii tiiii, no jejku, jaki bobasek, no jak slicznie" itp itd. To nie ejst normalne mowie to sa po prostu wrzaski. Chodze do pracy na 3 zmiany, czasem koncze rpace o 22, w domu jestem ok 23, zanim sie poloze jest polnoc i chcialabym sie wyspac, ale nie moge bo ok 7 zaczyna sie...to samo po nocnej zmianie. Jej meza ani rodzicow nie slycha, tlyko ona przerazliwie piskliwym glosem odstawia arie ..... czy ja jestem w operze?Nie mam z nia kontaktu, nie wiem czy mam pukac w sciane czy co? Uzywalam zatyczek do uszu, ale niewygodnie sie w nich spi...myslalam ze po kilkku dniach przestanie tak wyc ale to trwa ponad miesiac. Jestem ciagle niewyspana, ciagle zmeczona, a dodatkowo studiuje i naprawde czasem nie mam sily sie uczyc przez to...ehhh coz robic? Okarzcie mi chociaz odrobine wpolczucia :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Im so sorry for you
ja bym poszla i powiedziala wprost zeby byla ciszej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję. raczej nic na to nie poradzisz, bo na to paragrafu nie ma. a jakie masz zatyczki? może spróbuj inne szukając mieszkania dla siebie i rodziny bacznie pilnowałam czy nie ma za ścianą sąsiadów, bo wiem, jak potrafią być uciążliwi, nawet jeżeli imprez hucznych nie urządzają... udało się.. nie mam sąsiadów za żadną ze ścian :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idź i grzecznie zapytaj czy mogliby się uciszyć od czasu do czasu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie mieszkasz w bloku z płyty... u mnei tez slychac nawet jak pies sasiadów po kuchni biega:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stopery do uszu
i mechanizm zwalniający kubek wody na twarz :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocacolowa lejdi
walnij w ścienę i krzyknij: zamknij ryj kobieto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam kiedys sasiada na dole ktory non stop słuchal techno. Nie wytrzymałam, po kilku razach kiedy zwrocilam mu uwage ze od jego basów zyrandol mi lata, wyprowadzilam sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem u granic wytrzymalosci
sciany sa dosyc ciekie ale jak juz mowilam jej meza i rodzicow prawie nie slychac, bo zachowuja sie normalnie...a ta wyje jakby w operze byla. Ogolnie dziwie sie zachowuje bo np. dziecko wozila w wozku tylko przez pierwsze 2 tyg, teraz wszedzie je nosi na rekach. Ale to jej sprawa. Niech wychowuje dziecko jak chce tylko dlaczego tak wyje? Moze uzyje innych zatyczek ale to smieszne zebym we wlsanym mieszkaniu musiala uzywac zatyczek. Nie wiem chyba naprawde do niej pojde tylko co mam powiedziec? "bardzo pania prosze zeby pani nie wyla rano sopranem do dziecka?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kajtuś, a to było wynajmowane? z wynajmowanego łatwo się wyprowadzić, gorzej jak ktoś jest na swoim i trafi się taki palant

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem u granic wytrzymalosci
kiedys mieszkal z nimi brat sasiadki, tez puszczal glosno techno, ale na to mialam sposob - puszczalam jeszcze glosniej muzyke metalowa albo rock i po kilku min byl spokoj...a teraz...coz nie chce wojny z sasiadami bo ogolnie to spokojni ludzie, ktorzy nigdy nie sprawiali problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocacolowa lejdi
włącz głośną muzykę ,sama przyleci do ciebie a ty wtedy jej wygarniesz co o niej myślisz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli idziesz do niej, to w żadnym wypadku nie proś, tylko bądź stanowcza i to bardzo. ja tak kiedyś zrobiłam, wydałam się bardziej wredna niż jestem, ale pomogło. nigdy po dobroci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem u granic wytrzymalosci
jak ja bym chciala miec wlasny dom! i sasiada kilkanascie metrow dalej :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie to nei bylo wynajmowane, sprzedalam mieszkanie:) Wygoda i komfort przede wszystkim! Nie zamierzam we wlasnym domu czuc sie jak na techno party.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh, nie masz wyboru. Idź i zarzadaj by zachowywala sie ciszej, moze to cos pomoze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem u granic wytrzymalosci
8 mila - mam zadzwonic na poicje i pwoiedziec, ze sasiadka za glosno rozsmiesza dziecko? ehh no chyba jutro do niej zajrze jezeli sytuacja sie znowu powtorzy a pewnie sie powtorzy...do innego mieszkania nie zamierzam sie rpzeprowadzac, szczegolnie z takiego powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niektorym sie moze wydawac ze to blahostka, ale ja wam mówie po sobie ze to powiazny problem, zwlaszcza jak ktos wraca z pracy i chce sobei w spokoju i ciszy posiedziec, poczytac, etc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez marzę o własnym domku, ale na razie tylko plany są :) póki co, blok :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znaczy, ze jeszcze ci sie cierpliwosc nie skonczyla:) ale jak nic nie pomoze to w koncu mozesz nie wytrzymac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja Was doskonale rozumiem. jak mieszkałam u rodziców, za ścianą miałam takiego palanta, co to muzykę na fula puszczał i panienki sprowadzał, szok, co się działo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocacolowa lejdi
to weź ją głośno przedrzeźniaj -ona tiu,tiu to ty też tylko głośniej :P:P:P he,he, może się skapnie idiotka:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet nie musi to być muzyka na full, tylko jakieś denerwujące jednostajne dźwięki, których akurat nie mamy ochoty słuchać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem ogromnie przeczulaona juz na tym punkcie po tym co przeszlam w starym mieszkaniu, a wierzcie mi ze to byla trauma:(. Drugi raz to już bym chba naprawdę zwariowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lubię muzykę ale ambitną a nie jakeis jebu dubu dla przygłupow, a poza tym chce jej słuchac wtedy kiedy sama mam na to ochote.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem u granic wytrzymalosci
no wlasnie chodzi o brak ciszy. Przychodze zmeczona z pracy albo ze szkoly, chce sie wyspac albo w spokoju pouczyc a tu ciagle te tit tiii tiii sratatata...jeszcze w dzien jak nie spie to ok, ale rano jak jestem naprawde zmeczona i chce sie wyspac bo pozno po pracy poszlam spac? wiecie co chodzi o to ze nie umiem byc zlosliwa, z ta muzyka dawalam rade, ale zeby ja przedzezniac to tak nie chce...nie chce wyjsc na wredna, zlosliwa...mam nadzieje ze to sie niedlugo skonczy, ale sadze ze pewnie dopiero za kilka miesiecy albo i nie skoro chowa dziecko na maminsynka...moze jak ja spotkam to zapytam jak sie dziecko chowa i powiem przy okazji ze rano slychac z ich pokoju jakies dziwne dzwieki.....moze sie opamieta? ohhh domku moj wlasny domku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×