czy Waszym zdaniem przesadziłam????

samosia magda z zazdrości!!!!

Najgorsze jest to że do pełnoletności wszystkie wakacje tam spedzałam i praktycznie znam caą wioskę i wszystkich mieszkańców. To są cudowni i zyczliwi ludzie - prości ale dobrzy i kochani. Z wieloma z nich sie zaprzyjaźniłam i ze względu na nich jest mi bardzo przykro. Alicja jest tam kochana i każdy chce się z nia bawić - no może prawie każdy bo moje kuzynki robią to niechętnie

Pani miastowa a co to jest inzynier własnego losu? A Ty ich nie osądziłaś? Mowienie o obszczymurstwie, o tym jakich zajec sie imają. Wiesz łatwo oceniac innych. Jedni pija wino pod sklepem inni maja nieslubne dzieci. Różni ludzie różne priorytety.

ja uwazam ze bardzo przesadzila.poco uczy ludzi ?zarozumiala pinda i juz!

Britnej ja wiem i się z Toba zgadzam. Tylko nie ja zaczęłam - pamiętaj że ja sie broniłam, siebie i swoje dziecko. Ciekawe czy Ty byś to znosiła ze stoickim spokojem. . .

irs

Masz 25 lat i nie masz meza???????? Pozatym jak moglas uprawiac seks bez slubu?????? Jak sie juz z nim seksilas, to bylo z nim zostac. bo to nieodpowiedzialnosc narobic dzieci a potem ich pozbywac ojca!!! za seksem zawsze idzie ryzyko ciązy, wiec po co sypialas z takim "dzieckiem" ????

di Izabelka etc. - wiesz troche za bardzo po nich pojechala np. o tym mydle itp. ale nalezy pamietac ze kazdy ma inny charakter i ja np. jestem dosyc wybuchowa. Gdy ktos mnie zdenerwuje bywa tak ze nakrzycze okropne rzeczy, a dopiero pozniej pomysle..ale istnieje jeszcze slowo "przepraszam", ktorego zawsze mozna uzyc jakby co :) Zreszta oni tez nie powinni jej krytykowac, bo teksty o nielsubnym dziecku sa bardzo przykre.

I bardzo dobrze zrobiłaś. To jest żałosne, że ktoś pod pretekstem spędzenia wspólnych chwil zaprasza Cię a potem wylewa na ciebie swoją zazdrość i usiłuje Cię zdolować. Cycochy do góry będzie dobrze a rodzinkę olej. Pojedź na wioske do przyjaciół a nie do swoich pojebanych krewnych. Możliwe że przesadziłaś ale to jest normalne, że w nerwach ludzie krzyczą wszystko co im ślina przyniesie

gdzies niby ,,w interesach,,jechac to gdzie bachora?do znienawidzonej rodzinki nie?

No wiesz . . . zdecydowałam sie sama wychowac córke bo mój facet własnie po porodzie pokazał jaki jest gdy pojawiły się obowiążki - wcześniej zachowywał się inaczej. Bardziej go interesowało co jest wieczorem w TV niz to że mała ma gorączke i trzeba jechac do lekarza. Kiedys poszłam do fryzjera a Alicja zrobiła kupkę to on otworzył okno i czekał aż ja wroce i sie "TYM" zajmę. Po co komu taki mąż?? Nie podjeła bym sie samotnego macierzyństwa gdybym nie miała pewności że sobie z tym poradzę. Mam duże wsparcie u rodziców a moja bratowa siedzi na macierzyńskim ze swoim synkiem i nie robi jej różnicy zająć się moim dzieckiem. a jak chcą gdzieś sie wybrac to ja się opiekuje ich synkiem i wszyscy sa zadowoleni z takiego układu

też porównują mnie do dziewczyn ze wsi. Nazwali mnie "głupią" jak poszłam do liceum, bo po co tyle lat się uczyć jak można po zawodówce do pracy iść, nie rozumieli też po co na studia idę. Wiem, że teraz kiedy ja mam świetną pracę, samochód, mieszkanie i wspaniałe wakacje, a ich córka zapierdziela jak dziki osioł na gospodarce i jest pomiatana przez swojego mężą - wielkiego gospodarza, to oni mi po prostu zazdroszczą. I nigdy nie odciełam się od ich dogryzek, nigdy nie próbowałam triumfować przed nimi - zobaczcie jak mam dobrze, nigdy nie próbowałam przekonać do swoich racji. A to wszystko z jednej przyczyny - ja żyję tak jak uważam za stosowne a ich córki po prostu jest mi żal bo wwiem, że jest jej ciężko.

Najgorsze, że ja nigdy nie wywyższałam się ani nie chwaliłam niczym. Wiadomo mam auto i ciuchy takie jakie mam i widac że to sa dobre i markowe rzeczy no ale przecież nie przebiore sie w łachmany jadąc do nich żeby ich nie urazić. Sami sprowokowali i stworzyli ten klimat więc musiałam sie odwarknąć

Eh skąd ja to znam. Gdy byłam na studiach dalsza rodzina ciągle pytała kiedy będę pracowała. Podobnie było u mojego męża. Dziadek nawet mu powiedział, że dorosły facet a nadal na utrzymaniu rodziców. Mąż bardzo szanował dziadka i pamiętam jak mu było przykro. Dziś jesteśmy już kilka lat po studiach. Mamy własne, pięknie urządzone mieszkanie, dobre prace, dziecko w drodze. I ostatnio usłyszałam od kuzyna po zawodówce, który nie skalał się zbytnio pracą w swoim prawie 30-letnim życiu, że nam to jest łatwiej, bo po studiach łatwiej o pracę. Aż się we mnie zagotowało. Ale powiedziałam tylko, że nikt mu nie bronił iść na studia. I tak część rodziny się zachowuje, jakby ktoś nam coś dał. Nie widzą naszej ciężkiej pracy, nieustannego kształcenia się itd. A wszystko z zazdrości.

to po co sie pytasz skoro jestes taka przekonana,ze dobrze zrobilas? Z klasa byloby powiedziec "nie zycze sobie takich uwag" i uciecie tematu. I pozegnanie sie. A odwarkniecie stawia Cie na takim samym poziomie co oni.

no cóż ...jak bym chyba pękła ze śmiechu gdyby ktoś na wsi mi wypominał staropanieństwo i samotne macierzyństwo :O:O:O no ale mentalności takich ludzi zatrzymała się w XIX wieku więc o czym z nimi nawijać??? troszkę Twój post autorko z lekka zalatuje poczuciem wyższości ale masz do tego prawo, dla mnie samotne, zaradne matki są bohaterkami;)

No juz nie pierdol, ze wczesniej nie moglas po drobnych sygnalach sie zorientowac jaki to debil.. sory ale jak sie jest na tyle niedojrzalym to sie w ogole za seks nie bierze. co z tego ze sobie sama poradzisz? po co dziecko niepotrzebnie narazac na wychowanie sie w niepelnej rodzinie? nie rozmawialas z nim o dziecku wczesniej? chyba powinnas sie chociaz zapytac jak sie na to zapatruje zanim dasz mu dupy. pozatym dalas sobie wejsc na glowe.. faceta da sie wychowac i bylo to zrobic. ale tak najprosciej pozbawic go ojca

dla mnie to strata czasu "wychować" i "oswoić" faceta do roli ojcostwa...

trochę się uniosłaś autorko, ale z drugiej strony niby jakim prawem oni mogą się wpieprzać z buciorami w twoje życie ? To jak to ? Oni mogą mówić szczerze co o kimś myślą ale jak już ktoś im powie szczerze co o nich myśli t obraza majestatu. To nie ich sprawa że jesteś panną z dzieckiem. U mnie też jest dużo ludzi ze wsi i jak jest jakaś stara panna albo stara panna z dzieckiem to owszem mają przyklejoną etykiete za plecami ale nawet tutaj nikt by się nie odważył mówić wprost im takie rzeczy i prawić morały. Twoja rodzinka ma się za nie wiadomo kogo, lubi mówić wprost co o kimś myśli ale jak widać bardzo nie lubi kiedy ktoś mówi wprost co myślo o nich. Nie przejmuj się tym. Stało się. Podziwiam i tak za odwagę. Jakby mnie to spotkało co ciebie to pewnie czułabym się mega chujowo pod wpływem takiej krytyki i porad i nie wiedziała co odpowiedzieć, no ale za to moja noga pewnie by tam więcej nie postała, więc na jedno wychodzi, czy ktoś by im coś powiedział czy nie, ale jeśli powiedział to przynajmniej ma satysfakcję, że nie da sobie w kaszę dmuchać.

to jak uwaza to za strate czasu, to niech szuka najpierw ksiecia z bajki a potem daje dupy. jak juz sie stalo to warto jednak dla dziecka o ten trud, a nie myslec tylko o swojej dupie i pozbawiac dziecko ojca. zwlaszcza, ze najwiekszym problemem bylo "nie zmienienie pieluchy" co innego jakby cie bil, albio wyzywal to fakt dla dziecka lepiej zeby bylo wychowywane w pojedynke niezeli w patologicznej rodzinie. ale tak??? kupa smiechu. jaka to sie kurwa panna wielkomiastowa z super autem i ciuchami delikatna zrobila

nie przesadziłaś, dobrze im powiedziałaś, niektórzy są nieco wybuchowi a i każdy człowiek ma granice wytrzymałości, niestety ale ci 'z miasta' są źle traktowani, ty żyjac w mieście masz inne poglądy, inne podejście do wielu spraw, pomogły ci w tym na pewno studia i liceum, dla rodziny/znajomych ze wsi jesteś jak obca, oni uważaja że jesteś odrodkiem, bo sie wyłamałaś, i zazdroszczą ci wielu rzeczy, chociaż na pocieszenie dodam że nie na wszystkich wsiach jest taki ciemnogród, obecnie b. dużo dzieci uczy sie w mieście, przyjmując inne wartości,, sa bardziej tolerancyjni, a dziewczyny mają ambicje

i wychowywac samej bachora!!!daj spokoj zle zrobilas to po co sie pytasz skoro jestes taka przekonana,ze dobrze zrobilas? Z klasa byloby powiedziec "nie zycze sobie takich uwag" i uciecie tematu. I pozegnanie sie. A odwarkniecie stawia Cie na takim samym poziomie co oni.tylko z czescia tej wypowiedzi sie zgadzam i wciaz uwazam ze jestes zarozumiala krowa!

Jest takie powiedzenie: nie znizaj sie do poziomu idioty, bo zaszczeka cie swoimi argumentami. Powiedzialas dobrze i trzymaj swoj kurs. Ty sie rozwijasz, oni wegetuja.

hehe, niezla jazda. wg mnie dobrze powiedzialas, moze sie w koncu odczepia. skoro maja o tobie złe zdanie to po co Ci taka rodzina? ja pochodze z malej wsi, więc wiem jak tam wszystko wygląda. Moja rodzina na szczescie nie jest taka jak ta opisana, wrecz przeciwnie - wg nich najpierw studia, praca, a potem dopiero rodzina :) ale moi rowiesnicy i większość młodszych znajomych ze szkoły (mam 20kilka lat) juz WSZYSCY sa ohajtani, maja dzieci, niektorzy nawet kilkuletnie, mieszkaja z rodzicami swoimi albo współmałżonka i.... jakoś nie mamy wspólnych tematów, tylko od nich zdarzyło mi się usłyszeć "a Ty jeszcze się uczysz...???" co na to poradzić? olać i tyle. akurat ich zdanie "baaardzo" mnie obchodzi :P

Ladnie im powiedzialas, Oni pojechali po Tobie, Ty po nich. Swoja droga uwazam, ze Twoja sytuacja jest ok i gdybym miala podobna sytuacje do Twojej tez bym wolala byc sama , odpowiedzialna za swoj los, swoje utrzymanie i z szansa na poznanie Kogos w przyszlosci. Czasy sie zmieniaja,samotne matki, samotni ojcowie, to nic nadzwyczajnego ale wielu( nie wszyscy) mieszkancow wsi faktycznie ma inne wartosci. Zawodowka, slub, dzieciaki, picie na umor i trzezwosc tylko przy proboszczu. Smutne, ale prawdziwe.

ale troche przemadrzala jestes, przyznaj sie i czujesz sie lepsza, prawda? no i jeszcze to: moja Alicja to, moja Alicja tamto, wszyscy kochaja Alicje dzieci sa fajne, ale czy ty do malej tak w domu mmowisz? "Alicjo prosze na nocnik?' smiechu warte

masz racje!!!zarozumialstwo i pycha przemawia przez autorke

alicjo prosze na nocik hehe padłam ze śmiechu :D dzieki :) a autorka jest na pewno przemądrzała al jakby ktos tak na mnie najeżdżał to tez bym wybuchła, sa granice