Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jak to wygląda

Nie rozumiem tego faceta- pomocy

Polecane posty

Gość śmierdząca Józefina
wiem tylko ze to standardowy tekst mezow-zdradzaczy, zala sie jak to sa nieszczesliwi, jak ich zony nie rozumieja ale maja zamiar tylko zdradzac, coz, on albo naprawde jest nieszczesliwy albo robi sobie gruncik na skok w bok :P nie musi cie ciagnac za reke do lozka, teksty typu "wiesz, to tylko kolezenskie wyjscie, zadna randka, tylko mile spedzenie czasu" maja za zadanie uspic czujnosc podrywanej strony i ewentualne wyrzuty sumienia :P a tak naprawde spedzacie razem czas, gadacie, tu spojrzenie w oczka, tu musniecie raczki i ... zonk.. serce mocniej zabije :P mysle ze szuka kogos, ale czy tylko na boku czy na powaznie to juz wie tylko on, sprobuj zrobic nastepny krok, zapros go gdzies koniecznie zapewniajac ze to tylko kolezenskie wyjscie kazdy placi sam za siebie, nie stroicie sie etc no i poflirtuj subtelnie wtedy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może on już
zakochał się tez w tobie i też boi się twojej reakcji. No bo po co niby spotyka się, możecie pogadać w pracy. Myślę, ze na pewno to mu się podobasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to wygląda A co powiesz na to droga autorko postu, ze ja mialem bardzo podobna sytuacje z kolezanka z pracy... tyle ze ona nie ukrywala ze jest sama. Niestety zbyt mocno sie zaangazowalem w to wszystko, a ona mnie olala...:D Takie zycie... Dlatego radze zachowac duza ostroznosc... Byc moze on uwaza cie za dobra kolezanke i dla niego jest to zwykly flircik... Nie popelniaj mojego beldu i staraj sie zachowac zdrowy rozum...nie kieruj sie uczuciami, bo sie nie obejrzysz a sie w nim zakochasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może on już
Jozefino no właśnie przy tej rozmowie już były te spojrzenia w oczka i muśniecie raczki, tylko niezły zong to... mam ja. Kurczę, strasznie mi się podoba, ale interesuje mnie tylko stały związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to wygląda
To wyżej to ja, chciałam odpowiedzieć a moze on juz i z rozpędu wpisałam:) Nie wiem zupełnie czy mu sie podobam, jest dla mnie zagadką:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to wygląda
andrew1987 Nie rozumiem tego" tyle, że ona nie ukrywała, że jest sama", on tego nie ukrywa. Czemu Cię olała? Rozmawiałeś z nią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem tak (a raczej napisze)...:D Im czesciej bedziesz o nim myslec i snuc plany na przyszlosc, tym szybciej sie w nim zakochasz... Faceci potrafia byc skurczybykami... niestety... Przyklad... gosciu, z ktorym pracuje, mimo ze ma narzeczona... flirtuje z ta panna, o ktorej pisalem wczesniej. Mam ochote mu wyje*ac:D ale wiem ze to nic nie da. Ona zdaje sobie sprawe co do niej czuje (bo wiele razy dalem jej to do zrozumienia) a mimo to na moich oczach obsciskuje sie z nim... niby zartowny flircik i niwinny pocalunek w policzek... ...kiedys mnie to wku*wialo, ale od jakiegos czasu mam na to wyje*ane... skreslila sie dla mnie calkowicie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmierdząca Józefina
moze on tez, nie wiesz tego moze naprawde chcialby kogos innego miec, idealem by bylo by bedac w kiepskim zwiazku skonczyc go i szukac nowego jako singiel, ale nie oszukumy sie, malo kto tak robi zwykle przyzwyczajenie i wygoda bo ma staly seks i ona mu pewnie gotuje, sprzata etc wiec nie zostawi jej az na horyzoncie nie pojawi sie ta jedyna ;) ale teraz tez jej nie zostawi bo w koncu nie wie co ty sadzisz o nim? bo tez mowisz o kolezenstwie, wiec po mialby ja rzucac? jesli chcesz stalego zwiazku to ja bym zrobila tak, pospotykaj sie z nim, poflirtuj, daj mu do zrozumienia ze on ci sie podoba zarowno fizycznie jak i z charakteru tak by poczul sie pewniej, ale nie odkrywaj wszyskitch kart, osmiel go tylko, potem zobaczysz co on zrobi, czy zechce isc dalej czy nie, bo jesli nie to skonczysz znajomosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten gosciu tez nie ukrywa ze ma narzezcona, a pomimo to widze ze powolutku ja zdobywa... poki co wszystko jest na stopie zartobilwej i kolezenskiej...ale ona bardzo szybko w to brnie dalej... NIe zdziwie sie jak ktoregos razu przeleci ja... i zostawi... A wtedy znajac zycie ona przypomni sobie o mnie... Ku*wa dziwny jest ten swiat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to wygląda
Wiecie co przyznam się..ja chyba niestety już się zakochałam. Niezbyt dobrze się z tym czuję. To, że on ma wieloletnia dziewczynę, a spotyka się ze mną, to też na mnie dobrze nie działa. Andrew, świetnie Cię rozumiem..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmierdząca Józefina
"To, że on ma wieloletnia dziewczynę, a spotyka się ze mną, to też na mnie dobrze nie działa." bez przesady, jak dotad to nic nie zrobiliscie :P nie musisz miec wyrzutow sumienia, ale nie mow sobie ze sie zakochalas, bo sie pograzysz, wmawiaj sobie ze to tylko zwykle zauroczenie, pomaga :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to wygląda
hmm.. zwrociłam na niego uwagę już pierwszego dnia w pracy, tyle że od razu pomyślałam sobie, że taki facet nie zwroci na mnie uwagi. Najgorsze jest dla mnie to jeśli okaże się, ze jest taki jak kolega Andrew1987. Generalnie to trochę taki typ, że większości kobiet się podoba( słyszę co koleżanki mowia). W pracy nikt nie wie że się spotkaliśmy i ode mnie się nie dowie. Poprosiłam go żeby nic nie mowił. Zareagował " a zależy ci co oni sobie pomyślą". Powiedziałam że nie chcę to się zgodził i pow. że nikomu nic nie powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to wygląda Ja tez cie doskonale rozumiem... Moja sprawa jest jeszcze dosc swieza... Kilka tygodni musialo uplynac zebym podszedl do tego wszystkiego z dystansem. Na poczatku bylo bardzo ciezko... ale z dnia na dzien jest coraz lepiej. A najgorsze jest to ze jestem skazany na przebywanie z nia, bo pracujemy razem. Malo tego...musze patrzec jak oni sobie flirtuja... caly czas czuje takie lekkie klucie w sercu i nutke zalu, czasami mam ochote podejsc, przytulic i pocalowac:D ale wiem ze to nic nie da...:( Po paru miesiacach staran odpuscilem sobie:D Bylo bardzo ciezko, ale dalem rade. Odswiezam stare znajomosci:D i zyje dalej:D Dlatego droga kolezanko... proponuje znalezc sobie "drugi biegun". Troche nie fair...ale takie jest zycie. Sprobuj tez popatrzec z perspektywy "trzeciego obserwatora" na wasza znajomosc. Ocen wasza znajomosc wlasnie z tej perspektywy... jak on sie zachowuje wobec ciebie, warto tez poznac jego wybranke...najlepiej jakims podstepem... Ale mowie z gory... jesli on jest juz dlugo z dziewczyna to ciezko ci bedzie go "odbic". Ale badz ostrozna, bo skoro on nie jest szczery w stosunku do swojej dziewczyny, to w stosunku do ciebie chyba tez nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to wygląda
Andrew nie przejmuj się nią, bo chyba nie warto, wyobrażam sobie, że praca z nią razem może być przykra dla Ciebie. Jesteś bardzo dojrzały jak na swoj wiek ( jeśli 1987 to Twoj rocznik), ja jestem starsza, a chyba jeszcze mało wiem o życiu:) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tym bardziej ze on jest pewny iebie, bo niczego nie traci... jak cos nie wyjdzie to w domu czeka na niego nieswiadoma niczego dziewczyna... zakochana po uszy... Ja bym takich facetow wieszal za jaja na slupach... tez czasami bylem swinia, bo nie dawalem zludzen kolezankom... jesli wiedzialem, ze "to nie to" nigdy nie ciagnalem znajomosci na wyzsze obroty... tylko mowilem od razu - co i jak. Byc moze chamskie... ale chyba lepsze to niz robienie nadzieji.. A ten gosciu ode mnie z pracy sie w koncu doigra... nie bywam zlosliwy i wredny...ale dla niego chyba bede... jak sie w koncu wku*wie to zrobie porzadek... ...strzele pare fotek i wysle jego narzeczonej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to wygląda
Wiesz, oczywiście, że lepiej mowić wcześniej niż dawać nadzieję. W konsekwencji myślę, że cierpienie jest mniejsze, bo jeszcze aż tak się człowiek nie przywiąże. Coś mi się wydaje, że ta Twoja koleżanka bardzo zaszła Ci za skore... A czy jest sens robić coś takiego jak wysyłanie fotek.. nie wiem. Trudno powiedzieć czy odniosło by to jakiś skutek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to wygląda
Dziękuję bardzo wszystkim za rady, a gdyby komuś jeszcze coś przyszło do głowki, to będę wdzięczna:) Pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brombaa
A mnie się wydaje, że gość nieźle tobą manipuluje. Przecież dobrze wie, że coś tam dla ciebie znaczy skoro się z nim spotykasz i rozmawiacie o twoich problemach. Ja bym uważała na niego..bo moim zdaniem to jest typ manipulatora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brombaa
Jeśli chcesz rady to moim zdaniem teraz powinnaś go trochę poolewać i zobaczyć co zrobi.Jak będzie się chciał, spotkać to powiedz mu że akurat nie możesz a nie leć na każde skinienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet nikt
autorko - może teraz sytuacja odwrotna: znajoma z pracy jednego dnia przyszła z podpuchniętymi oczami, kiedy spytałem czy coś się stało i czy mogę jej jakoś pomóc rozpłakała się.... zapytałem czy chce chociaż się wygadać - powiedziała, że chętnie i po pracy poszliśmy na kawę i ,,coś' słodkiego. W trakcie rozmowy okazało się, że jej partner wyrządził jej dużą krzywdę - rzekłbym podłość, po pewnym czasie rozmowy ze mną rozluźniła się i podziękowała za baardzo miłą rozmowę i za ,,osłodę" życia :) szkoda mi tej dziewczyny - powoli wychodzi na prostą - ja w odróżnieniu od Twojego kolegi powiedziałem żonie o spotkaniu ( bo dlaczego miałbym ukrywać ) - no i mała niespodzianka - ja kocham swoją żonę, nie planuję i nie planowałem z koleżanką jakichkolwiek bliższych kontaktów... pomimo, iż wie, że chciałem jej tylko pomóc i zaznaczyłem moje potępienie dla ,,skoków w bok" to jej stosunek do mnie zmienił się diametralnie - stwierdziła, że przy mnie czuje się bezpiecznie i .... szok - skoro nie chcę zdradzać żony, to jej napewno bym też nie zdradzał... a tak wogóle zaproponowała mi .... sama wiesz co... no i co o tym sądzisz... jak mam się zachować...? - może ten Twój kolega też chciał Ci tylko pomóc i porozmawiać... Proszę nie kuś go - ma już od kilku lat partnerkę - nie rób krzywdy tej dziewczynie... będzie Ci dobrze z ,,cudzą" krzywdą ?- jak to mówią ,,... nie czyń drugiemu co tobie niemiłe... " - pozdrawiam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to wygląda
Facecie nikt Zaciekawiła mnie Twoja wypowiedź. Moim zdaniem jeśli chodzi o Twoja sytuację, to Twoja koleżanka doskonale wiedziała co robi..może nawet specjalnego powodu do rozpaczy nie miała. Nie rozumiem tego, ale wiem że niektore kobiety tak się zachowują( widzę u siebie w pracy:)). Byc może miałeś rzeczywiście szczere intencje, nie wątpie, ale w sumie mogłeś się z nią nie umawiać. Na pewno ma przyjaciołki i osoby blizsze. U Ciebie sprawa jest prostsza, masz zonę, nie chcesz nic od tej dziewczyny, koniec kropka nie zmusi Cię. Jesli chodzi o mnie to on nie ma żony, a to trochę co innego.On ukrywa fakt spotykania się ze mna. Spotkaliśmy się już 3 razy z czego 2 on zaproponował. Pisze do mnie z własnej woli. Dziś np przyszedł do mojego pokoju i siedział z godzinę. Niby to szukał czegos w segregatorze..Ale wiem ze się często na mnie patrzył. Nic do mnie nie powiedział poza "cześć", ale do innych tez prawie się nie odzywał. Nie rozumiem go. Zachowuje się sprzecznie. Chciałabym poznać go bliżej i nie ukrywam że mi się podoba, ale nie chcę też być zmanipulowana jak napisała wcześniej Bromba. NIE WIEM O CO MU CHODZI :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz się
ostro zakręcić bo nie zdecydowany jakiś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Moim zdaniem jeśli chodzi o Twoja sytuację, to Twoja koleżanka doskonale wiedziała co robi" - a Ty autorko nie wiesz co robisz? Usiłujesz wyrwać faceta, który zaproponował Ci pomóc... "może nawet specjalnego powodu do rozpaczy nie miała" - Ty za to masz powody do rozpaczy i tylko Twoje powody są prawdziwe i istotne... "Nie rozumiem tego, ale wiem że niektore kobiety tak się zachowują( widzę u siebie w pracy" - w lusterku masz szansę jeszcze częściej zobaczyć... "Byc może miałeś rzeczywiście szczere intencje, nie wątpie, ale w sumie mogłeś się z nią nie umawiać. Na pewno ma przyjaciołki i osoby blizsze" - rozumiesz, że wiesz o kim mowa i doskonale znasz sytuację, którą "Nikt" opisał... "U Ciebie sprawa jest prostsza, masz zonę, nie chcesz nic od tej dziewczyny, koniec kropka nie zmusi Cię" - u Ciebie jest trudniejsza, bo facet ma narzeczoną. Na temat swoich chęci powtórzył Ci wyraźnie dwa razy, ale do Ciebie nie dociera, prawda? I co się później dziwić, że mamy Was - kobiety za puszczalskie i łatwe... Pracujesz na tę opinię bardzo intensywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to wygląda
Mało stanowczy Żona a dziewczyna to drobna roznica moim zdaniem. Ja go o spotkanie nie prosiłam. Zgodziłam się bo mi się podoba zwyczajnie, ale nic w jego stronę nie robię, a przecież mogłabym. Nie byłam zrozpaczona tylko zwyczajnie miałam doła, nie musiało go to interesować. To on do mnie pisze i ciągle przychodzi do mojego pokoju. Ja za nim nie chodzę. To on zaczął mowić, że jest nieszczęśliwy. Po prostu nie rozumiem jego zachowania. Nie ukrywam, że chciałabym z nim byc, ale nie ciągnę go na siłę. Poza tym z żonatym się nie umawiam. Myślę, że strasznie niesprawiedliwie mnie oceniasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem polega na tym, że wcale Cię nie oceniam, jedynie odnoszę się do Twoich wypowiedzi. Mówisz o różnicach między narzeczoną a żoną? A są jakieś poza papierkiem? Z Twojej wypowiedzi wynika, że z zaręczonym możesz się umawiać? Cóż za interesująca moralność... Wcześniej stwierdziłaś, że na trzy spotkania dwa razy on zaproponował. A to trzecie to zaproponowała sąsiadka? A skoro mowa była o ocenianiu - to raczej Ty miałaś dużo do powiedzenia na temat dziewczyny o której pisał "inny". Piszesz, że nie rozumiesz jego zachowania - bo oczywiście nie do pomyślenia jest sytuacja, że jakiś facet nie ma na Ciebie ochoty i nie pociągasz go seksualnie natomiast jest skłonny traktować Cię jak kumpla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to wygląda
Mało stanowczy. On nie jest zaręczony, z tego co wiem to ma po prostu dziewczynę. Spytałam go nawet w żartach kiedy planuje ślub, odpowiedział że na razie nie planuje. Drugie spotkanie rzeczywiście ja zaproponowałam po tym jak na korytarzu pytał co u mnie i chciał dłużej pogadać. Nie musiał się zgadzać, a zrobił to bez wahania i spotkaliśmy się tego samego dnia. Sytuacja "innego" jest całkiem rożna. Po pierwsze jest żonaty a po drugie to jak zrozumiałam ta dziewczyna natychmiast zaproponowała mu swoja osobę w wiadomym celu. Wyraziłam się tak, ponieważ mam akurat w pracy taki przykład wolnej dziewczyny ktora w podobny sposob usiłuje poderwać naszego dyrektora. Najpierw się mu żaliła, a teraz przychodzi w coraz to krotszych spodniczkach..Tyle że ten facet raczej się jej nie oprze. Co do mnie to wyobraź sobie że mam kiepską samoocene i bardzo mnie zdziwiło, że on chce się ze mną spotkać. A co do rozumienia jego zachowania to go dalej nie rozumiem, bo moim zdaniem jest sprzeczne. Gdyby mnie traktował jak kumpla, to by się naturalnie zachowywał, a on się spina. Zresztą nie wiem, właśnie dlatego tu piszę z nadzieją na jakąś radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekaw jestem skąd wiesz jak się zachowuje przy kumplach... A co to za różnica - żona, narzeczona czy dziewczyna? Ma kogoś i to powinno CI wystarczyć. Umówiłaś się z facetem, który jest w związku więc nie opowiadaj, że jesteś strażniczką moralności. Pomijając fakt, że nie bardzo wiem od kiedy umówienie się na kawę z żonatym facetem to grzech. Chyba że masz "nieczyste" myśli ale w takiej sytuacji to bez różnicy czy żonaty czy z dziewczyną. Jakie sprzeczne sygnały wysyła? Mówi jasno, że ma kogoś i że traktuje Cię po koleżeńsku. ty się doszukujesz czegoś innego, czego wcale może nie być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi326
A mnie się wydaje, że mu się po prostu podobasz, spędza z tobą czas, przygląda ci się. Może on po prostu tez nie wie co ty myslisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to wygląda
Mało stanowczy A czy ja mowię, ze coś jest!!! Przecież mowię, że NIE WIEM. To że mi się podoba to chyba też nie grzech. Chcesz mi na siłę coś udowodnić? Chciałabym jakoś wybrnąć z tej sytuacji, ale ty to chyba średnio zrozumiałeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty nie chcesz wybrnąć z tej sytuacji. Chcesz zjeść jabłko i mieć jabłko. Szukasz na forum usprawiedliwienia i tego, że ktoś powie "tak, on leci na Ciebie", żebyś nie musiała zawracać sobie głowy moralnym aspektem całej sytuacji. Nie rozumiem z czym masz problem. Umówiłaś się z kolegą z pracy na kawę. Skoro spędza Ci to sen z powiek - nie rób tego więcej. Wielka filozofia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×