dobrym ludziom wcale nie żyje się lepiej

jestem mila, zyczliwa, usmiecham sie do innych, sluze pomoca i dobrym slowem, a w zamian dostaje najczesciej kopa w d..., gdy juz nie trzeba leciec o 3 w nocy na drugi koniec miasta, bo ten "palant co mnie rzucil" wrocil i znów jest jej calym swiatem, bo prawie nigdy juz nie slysze "dziekuje" za pomoc innych, ktorzy przywykli, ze pomoge, pozycze, oddam, naprawie, mnie traktuje sie jak kolo ratunkowe i przypomina sie sobie o mnie, gdy wszyscy inni zawioda. a ja powinnam siedziecv w domu, nei miec wlasnego zycia i tylko czekac na telefon z prosba o wyplakanie w ramie. powoli mam juz tego wykorzystywania mnie dosc :(

Bądź asertywna !

ale zamiast kopa w d.. wolałabym kopa w ci...

i zostane sama jak palec, ale chyba lepsze to, niż żyć w przekonaniu że ma się "przyjaciół", którzy nigdy nimi nie byli... ale mnie to cholernie boli, o ja naiwna