Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tesknieeeeeeee

jak sobie poradzić z tęsknotą?

Polecane posty

Gość tesknieeeeeeee

Tesknie za moim eksiorkiem. Zerwałam z nim wszelki kontakt i żałuję. Wiem, że zrobiłam dobrze, ale ja wolałabym z nim być. Nie ma już szans na związek, bo próbowaliśmy dwa razy i za każdym porażka. Jest mi źle bez niego. Czy to już zawsze tak będzie. taka cisza. Aż nie zapomne, albo się nie zakocham w innym? Już nigdy go nie spotkam? Nie będę się z nim śmiała? Brakuje mi go:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknieeeeeeee
jego. głosu.dotyku.śmiechu. chwil raczej nie, bo były tez złe. zawsze mogą być nowe i można zacząć od poczatku, ale już nie z tym facetem:( zgubiliśmy się po drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marikaaaa
Mam taka sama sytuacje autorko. tez strasznie tesknie ale wiem ze musialam zerwac tyle ze teraz strasznie mi zle bez kontaktu z nim. nie masz czasem mysli ze leqiej bylo miec z nim raz dobre a raz zle chwile ale nie tesknic tak jak teraz i cierqiec caly czas?bo ja ciagle tak mysle. w koncu qoznac kogos nowego mozna nawet bedac z nim i wtedy zerwac.egoistyczne moze ale qrawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawska babeczka Wrocław
A mozna wiedziec, ila masz lat, teskniaca i jak dlugo byliscie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 235425
Przykro to stwierdzić ale tu tylko czas pomoze.. Mozna tylko sobie ulżyć próbując sie czymś zajac,najlepiej ciało i umysł... =========== Praca i zarabianie w internecie: http://rachman.cba.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo niestety
zerwalam, wiem ze to dobra decyzja ale tesknie. zle smutno samotno. nic mi sie nie chce, placze. ciezko mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laski głowa do góry ja byłam w związku 5 lat kochałam go podad wszystko i robiłam to co chciał.Nie widziałam jego wad, a może widziałam ale tak na parwde nie chciałam ich widziec. Ranił mnie na każdym kroku i sie mna bawił :(az doszło do tego ze on mnie zostawił. Myślałam ze oszaleje nie wiedziałam co mam ze soba zrobić nie było dnia zebym nie płakała. mineły 3 miechy i poznałam super faceta ;) jestem z nim dopiero 3 miechy ale jest super ;) teraz wiem co to jest szczęście ;)i nie żałuje niczego i teraz wiem ze nie mozna sie załamywać, płakać i siedzieć w domu tylko otworzyć sie na nowe znajomości i olać frajera ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w dupach sie poprzewprawalo
i chciałó by sie ciagle tylko bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknieeeeeeee
bardzo za nim tesknię, był taki wyjątkowy, sama go zrobiłam z kasztanów i zapałek, miał smieszny kapelusik z pozłotka po czekoladkach i majtasy z waty cukrowej, niestety musiałam się z nim rozstać bo ciągle sie przewracał i ordynarnie pokazywał mi dupę :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknieeeeeeee
Bardzo śmieszne. To wyżej to podszyw jakiś. Ja mam 22 lata a mój eksik był 3 lata starszy. Wciąż jest :) Byliśmy ze sobą prawie 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknieeeeeeee
lafirynda, jesteś bardzo silną, życiową i zdecydowaną kobietą. Mądrze mówisz, ale trudno tak zrobić. marikaaaa miałam takie myśli na początku, ale wiedziałam, że jak wócę to przegram. Poznaję przez przypadek nowych męzczyzn, ale nie mam ochoty na randki:( Nie czuję bólu, ale tęsknotę, chociaż ona tez boli, ale to nie jest rozpacz, ani taki rozdzierający ból, o którym Ty piszesz. Jest dobrze, a pozniej przychodzi moment, ze bym do niego wróciła, posiedziała, pośmiała się z nim. Brakuje mi strasznie tego człowieka. Był częścią mojego życia. ciekawska babeczka wrocław byłam z nim jakiś rok, później dochodzenie do siebie i próba utrzymania znajomości, kilka wspaniałych wieczorów w duzych odstępach czasu spędzonych na rozmowach o życiu, później znowu ból. A teraz postanowienie, że zero kontaktu. Chciałabym nie czuć i się z nim przyjaźnić. Nie jesteśmy już ze sobą 1,5 roku, ale on tak na prawdę jest obecny w moich myślach. Raz na jakiś czas próbował mnie wyciągnąć na jakąś kawę, albo napisze co słychać, ale tak na prawdę nie ma go przy mnie i nie utrzymujemy znajomości. Niedawno napisałam, że już się z nim nie spotkam, bo wracam wtedy do przeszłości i on to zrozumiał. Wcześniej liczył na to, że mi przejdzie. Nie przeszło. A ja jestem rozdarta pomiędzy uczuciami a chęcią żeby ich nie mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknieeeeeeee
ok, zmieniłam zdanie co do tego podszywu, jest naprawde smieszny, pełen finezji i polotu, ale ja mam tylko zawodówkę i nie pojmuję takiego cynicznego poczucia humoru :O 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam ok 7,5 roku i też go straciłam... I po kilku rozstaniach i powrotach wiem że już nie będzie chciał ze mną być... ...nie było zawsze różowo, ale wreszcie zamieszkaliśmy razem po zawirowaniach zeszłorocznych i jego niepewności. Rozstaliśmy się w Nowy Rok, wyprowadzałam się o 2 w nocy (mieszkałam w jego rodzinnym domu) Minęło trochę czasu, chciałam to posklejać ale wiem że on już nie chce wracać do tego co było, nie chce powtarzać tego samego scenariusza... a ja, chyba się wykończę, nie mam siły by żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknieeeeeeee
tamta tęskniąca dwa posty wyżej to nie ja, tylko kolejne dziewczę, które chyba się ze mną identyfikuje:((((((((((((((( Ciężkie to życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zulaaa i inni poradźcie mi, jak mam się otworzyć na nowe znajomości, skoro przez całe życie siedziałam w domu, czytałam, uczyłam się i dopiero gdy zaczęłam się z Nim spotykać, poznałam co to wyjście do pubu, na imprezę... Teraz mamy samych wspólnych znajomych, on wychodzi a ja znowu zaszyłam się w swojej samotni. Nie jestem typem imprezowiczki, na studiach byłam może na 5 imprezach (bo studiowaliśmy osobno), ale nie chcę zwariować w czterech ścianach, patrząc jedynie na zmartwionych rodziców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że trudno to zrobić. Ale co innego zrobić można? Chcesz być dywanikiem pod nogi niekochającego mężczyzny? Chcesz się spalać z beznadziejnej "miłości"? Chcesz marnować życie dla kogoś, kto miał cię w głębokim poważaniu? Mi moja cholerna duma by nie pozwoliła na to. Cholerna duma i godność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknieeeeeeee
słabo mi się robi jak czyatam wasze posty. Ja się nie mogę pozbierać po 2,5 letniej znajomości w tym wspólnie spędzonym roku. Czuję się jak jakiś wybrakowaniec nieprzystosowany do życia. Nie wiedziałam, że może być gorzej, ale po tym co piszesz Aguś, to jednak lepiej że to się stało szybciej niż, jakbym miała kiedyś przeżyc coś takiego jak Ty. Też nie miałam siły by żyć, myślałam, że mi pęknie serce. Teraz jest lepiej, ale nie idelanie. I obawiam się, że zawsze będę do tego wracać. Strasznie się boję tego, że spotkam go na ulicy i wszystko odżyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknieeeeeeee
La Firynda, tylko duma i troska o swoje zdrowie dała mi siłę by odejść. Tylko to, że nie chciałam być zabawką sprawiło, że zniosłam ten ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo my, ludzie, odkrywamy w sobie niezbadane pokłady siły dopiero wtedy, kiedy sytuacja nas do tego zmusi. I wtedy zawsze dajemy sobie radę. Dajemy sobie radę, bo musimy. Po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama nie byłam w tym związku idealna, bywam kłótliwa... Oczywiście zaraz możecie pisać że się obwiniam, ale niestety, też się przyczyniłam do rozpadu naszego związku i bardzo żałuję. Co robić? Jak zasłonić tą dziurę w sercu? Pracuję w szkole i nie powinnam dawać po sobie poznać że coś jest nie tak, ale z mojej twarzy można czytać jak z otwartej książki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tesknieeeeeeee, my się rozstaliśmy po raz pierwszy po 2,5 latach, potem po 6,5 miał kryzys, po niecałych siedmiu rozstaliśmy się znów i wtedy związał się na 3 mce z inną ale kochał mnie bardziej, więc wybaczyłam mu i teraz, kiedy już razem zamieszkaliśmy, stało się... Może to i dla Ciebie lepiej ze tak szybko...Ja przez to wszystko straciłam znajomych bo po naszej sylwestrowej kłótni wszyscy ponoć potępili moje zachowanie, ale ja tłumaczyłam to sobie dołem po utracie pracy, strasznym dołem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknieeeeeeee
tak. człowiek potrafi bardzo dużo znieść. przeszłam ciężką drogę. musiałam poskładać swój świat na nowo. ciezko to nawet opisac. jednak gdzies popełniłam błąd. wybaczylam mu. wmówiłam sobie ,że skoro do niego nie wrócę to nie jest w stanie mnie"zabić". spotkałam się z nim na kawie. Trzymałam fason, smialismy sie, opowiadalismy sobie rozne historie. Czas nie istnial. nie wracalismy do przeszłosci, nie mowilismy o przyszłości, cieszylismy sie chwilą. Powinnam go nie chcieć znać, a ja tak bardzo lubilam te nasze spotkania. Tak jakbym probowała ocalic tę jego dobrą częsc i wymazać przeszłość. Nie umiem nawet tego racjonalnie wyjaśnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w tym wszystkim najgorsze jest to że byłam gotowa założyć już rodzinę. Nigdy o nikim tak nie myślałam, bo siłą rzeczy z nikim tak długo nie byłam (mam niecałe 26 lat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tydzień temu wyszłam z nim do kina, na do widzenia całowaliśmy się, powiedział że też tęskni... a teraz... po ptakach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może poprostu konsekwencja he?? My kobiety żyjemy w związkach, które często nas ograniczają przywykamy do przedmiotowego traktowania, ale wcale tak nie musi być , aby przestać tęsknić musi stanąć na Twej drodze ktoś lepszy , kto Cię doceni i pokocha za to kim jesteś a nie jak wyglądasz :), kto da ci komfort psychiczny i fizyczny, stałość i oparcie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknieeeeeeee
To trzeba przejść tak jak śmierć bliskiej osoby. Jak żałobę. Odbudować swój świat na nowo. Zrozumieć, że życie płynie dalej, mimo naszego cierpienia. Co ja Ci będę mówić, wiesz jak to jest. Przeżyłaś już rozstanie. Przeżyjesz kolejne. Podeptał Cię całkiem ten człowiek, zniszczył marzenia, ale się podniesiesz z czasem. Choć teraz pewnie wydaje się to niemożliwe. La Firynda ma rację, że człowiek ma ogromne pokłady siły. U mnie było podobnie, podobna perspektywa. Niedawno wspólne plany, tacy byliśmy szczęsliwi, tak mu ufałam, a za chwilę wszystko się rozpadło jak domek z kart. Ja już jestem długo po rozstaniu. Już nie odczuwam tych emocji, które powodują, że wnętrzności się przewracają. Na co dzień żyję normalnie. Tylko wszystko do mnie wraca, gdy jakiś mężczyna chce się ze mną umówić. Blokada po prostu. I czasami tak mi brakuje mojego ex. Nie wiem dlaczego za nim tęsknię i nie wiem jak sobie z tym poradzić. Łudzę się chyba, że on kiedyś wróci do mojego świata, tylko na innej płaszczyźnie relacji, że będziemy przyjaciółmi. To jest chyba jakaś utopia, ale trudno mi z niej zrezygnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknieeeeeeee
weronka, ja po tym jak się rozstałam z nim, byłam w związku z kimś innym,ale ja nie dałam rady z tą nową osobą stworzyć związku. Mimo, ze mnie kochała. Wolałam być sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie zostaniecie przyjaciółmi, to się nigdy nie udaje, bo albo się coś jeszcze czuje do tej osoby, albo już nam wisi bo jest kto inny. A zresztą jak to by potem miało wyglądać? Nie chciałabym mu się zwierzać np z problemów z obecnym partnerem, a od tego ma się przyjaciół, zeby pogadać od serca. Ja nie mam serca, zostało wyrwane... A tak na poważnie, potrzebuję porady psychologa, tym razem raczej bez tego się nie obejdzie... Znaczie kogoś dobrego choćby on-line Chociaż... wy wszystkie kochane jesteście jak dobry psycholog... :) z wami jest mi ciut ciut łatwiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×