Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niezalogowana kafeterianka

przeprogramować mężczyznę

Polecane posty

Jest na to jakiś sposób? :D Otóż jestem z facetem ponad półtora roku. Czasami mam wrażenie, że spoczął na laurach i wychodzi z założenia: "a mam już tą swoją pannę, to po co o nią zabiegać?" Zero polotu w naszym związku. Raz na ruski rok wyskoczymy do kina. Nigdy nie byliśmy w żadnej restauracji. Już raz zdarzyło mu się zapomnieć o moich imieninach. Rocznicę spędziliśmy w domu, gdzie on poszedł spać (wcześniej wypił kilka piw), a ja "gadałam" do monitora :O Przepłakałam wieczór, było mi niesamowicie przykro, że tak wyszło. Nie adoruje mnie, nie zabiega o mnie. Jeśli chcę gdziekolwiek wyjechać, to zawsze jest jakieś ale. I w sumie nigdy nigdzie razem nie wyjechaliśmy, chociaż były okazje nie raz. Sylwestra w domu spędziliśmy, bo to dla Niego "żaden wyjątkowy dzień". A ja chciałam pojechać ze znajomymi za śmieszne pieniądze w góry. To samo było z wakacjami, nigdzie nie wyjechaliśmy. Z drugiej jednak strony wiem, że niesamowicie mnie kocha, pomaga mi w sprzątaniu, gotowaniu, nie muszę sama się wszystkim zajmować. Ale boję się.. Boję się, że już tak będzie zawsze. Że nie będzie pamiętał o takich dniach jak rocznica/imieniny/urodziny. Że nasze życie będzie ograniczało się do siedzenia w domu. Wyjazdy - ciężko go przekonać do jakiegokolwiek wypadu. Ja bardzo lubię podróżować po ciepłych krajach i potrafię za śmieszne pieniądze zwiedzić i zobaczyć sporo ciekawych miejsc. Dla przykładu: 2 lata temu spędziłam 10 dni nad morzem, wydałam o wiele więcej pieniędzy niż na tygodniowym pobycie za granicą. No ale mniejsza z tym.. Co ja mam zrobić, by mój facet wreszcie ocknął się i zaczął się zachowywać jak przystało na prawdziwego mężczyznę? Przykro mi jest, gdy widzę swoje koleżanki uradowane od ucha do ucha, bo np. facet kupił jej małego kwiatka bez okazji. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Może nie tylko ja mam taki problem ze swoim facetem? Chętnie porozmawiam, wysłucham etc. Tylko doradźcie co ja mogę zrobić... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -onanbarbarzyńca-
żle ci to odejdż. proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zerwanie, to najprostszy sposób na rozwiązanie problemu. A ja się nigdy nie poddaję, walczę do końca. I o ten związek też chcę walczyć, pomimo tego, że to ja jestem tutaj poszkodowana. Dlatego napisałam tutaj, mając nadzieję, że znajdę jakieś dobre rady..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego, co tu napisalas, jasno wynika, ze jestes w tym zwiazku od pilnowania zwlok [sorry za okreslenie]. On robi to, na co ma ochote, a Ty cierpisz bo nie mozesz mu odmowic i pojsc gdzies sama, w tym czasie, kiedyy on lezy jak kloda na lozku i spi. Czy ty nie masz zadnych zainteresowan, kolezanek, pasji poza domem tego faceta ? Czy naprawde MUSISZ pilnowac jego ciala ? Ono nigdzie nie uleci, a Ty zmarnujesz przy nim swoje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj, tacy ludzie się nie zmieniają. Walczysz do końca ? To się przygotuj na walkę do śmierci. Jego lub twojej. Tylko później nie pisz tutaj że życie ci uciekło a ty nie wiesz kiedy i że miłości nie doświadczyłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz, tu jest jeszcze jeden problem. Mieszkamy w dwóch różnych miastach. Raz on do mnie przyjeżdża na kilka dni, później ja do niego i tak w kółko. Obliczyliśmy, że godzinowo miesięcznie więcej czasu spędzamy ze sobą (pomimo tej odległości), niż przeciętna para, która mieszka w tym samym mieście. Nie mam koleżanek w miejscowości, w której on mieszka. Zainteresowania? Ile można do tego uciekać w chwilach, kiedy jemu się nic nie chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babie nigdy nie dogodzisz
:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie... Brzydki Niski Beznadziejny - masz rację. Moi rodzicie zawsze potrafili przyoszczędzić i pojechać ze mną i z siostrą na wspólne wakacje. W sumie nigdy się nie zdarzyło, żebym nigdzie nie wyjechała. No chyba, że pracowałam w wakacje, bo tak też bywało. Chciałabym zarazić swojego faceta pasją do podróżowania. Ale on wychodzi z błędnego założenia, że wyjazdy zagraniczne kosztują majątek. Majątek to kosztują wyjazdy w Polskę, a nie np. do Grecji czy Hiszpani. Dobra, wiemy o co chodzi. Ale jak tu sobie poradzić z tym problemem? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babie nigdy nie dogodzisz
Znajdź sobie przewodnika turystycznego będziesz jeździła z nim na turnusy, albo zostań stewardessą :O. Porozmawiaj z nim o tym że chcesz częściej wyjeżdżać, że jesteś młoda i chcesz "zdobywać świat". A jak tak ostro jeździsz to dajesz foty na NK po 200 z każdej podróży ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde, ja naprawdę nie śnię o księciu z bajki :O chciałabym być po prostu adorowana przez mojego faceta żeby zabiegał o mnie starał się wpadł czasami na jakiś błyskotliwy pomysł zrobił coś szalonego tylko nie wiem jak go tego "nauczyć" da się w ogóle "przeprogramować mężczyznę"? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NK nigdy nie miałam i nie zamierzam mieć. Jeśli chodzi Ci o te podróżowanie. Mi wystarczy pojechać raz - dwa razy do roku na kilka dni w jakieś fajne miejsce, np. - w Sylwestra w góry, pojeździć na nartach - w wakacje do ciepłych krajów, zdala od zatłoczonych miejsc, na jakąś dzicz, gdzie można podziwiać piękno przyrody nie jestem jakąś maniakalną podróżniczką przecież :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
try walking in my shoes była teraz okazja: Sylwester, Czechy, tydzień za 500 zł, w tym pełne wyżywienie, dojazd na stok, zabawa Sylwestrowa, nocleg. Wiem, że jakby chciał spełnić moje "widzimisie" to pojechałby bez problemu. Bo kasa nie jest tu problemem. On po prostu żałuje pieniędzy na takie wyjazdy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezalogowana kafeterianka.
Pragnę wyruszyć na podróż życia w głąb czarnego lądu na szlak wielkiej namiętności ... prościej mówiąc szukać największej czarnej pały w Afryce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 29 latkaaaaaaaaaaaaaaaa
moze po prostu twoj facet ma inna wizje jego zycia, waszego zycia moze. ma inny sposob spedzania wolnego czasu itp zastanow sie czy chcesz byc z kims takim bo po kilku latach moze byc gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moj---
wiesz, dla chcacego nic trudnego, my cztery lata razem, ciagle gdzies razem wychodzimy, koncert, kino, kolacja, do znajomych. Trzy razy w roku na urlopie i tak bym mogla wymienia i wymieniac. Wiem, ze to kosztuje ale tez z mniejszymi finansami i dostepem do ineternetu mozna cos znalezc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moj---
Ja odnalazłam dzięki moim podróżom w głąb huculszczyzny najmniejszego "konia" w Polsce jeśli wiecie o co mi chodzi :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 latkaaaaaaaaaaaaaaaa: Jeśli chodzi o nasze wspólne, przyszłe życie, to bardzo podobnie myślimy. Rozmawialiśmy o tym nie raz i pod tym względem się rozumiemy. Jedynie, albo aż, kwestia wyjść i wyjazdów jest sprzeczna. a moj---: to gratuluję szczęśliwego i udanego związku :) i skoro sama trafiałaś na fajne i tanie oferty wyjazdowe, to doskonale wiesz, że nie kosztują one majątek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 29 latkaaaaaaaaaaaaaaaa
Niczym Kapitan Nemo w Nautilusie buszuję w regałach sieci dyskontowych marketów oznaczonych bożą krówką w poszukiwaniu filetów z łososia z mórz północy... by poczuć się jak prawdziwy wilk morski w samotne zimowe wieczory .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej... bo skupiliśmy się na tych podróżach, które nie są jedynym problemem Dlaczego on zapomina o imieninach? Dlaczego w naszą rocznicę upił się i poszedł spać.. Jest mi strasznie przykro z powodu takich incydentów :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kafeterianko...nie chcę się wtrącać w Twój związek, ale powiem Ci jeszcze coś...moi rodzice odkąd pamiętam wyjeżdżali, wychodzili w weekendy. Właściwie to nie wyjeżdżali, tylko wyjeżdżaliśmy całą rodziną. W zimie na sanki, na spacery, wiosną wyjazdy do lasu, szukanie pierwszych kwiatków, w lecie nad jezioro, jesienią na grzyby. Jak nie było pieniędzy i samochodu, to rowerami. Jak nie było rowerów, to pieszo. W plener, do miasta, do muzeum, do kina...teraz ja i moje rodzeństwo już starzy jesteśmy ;) więc rodzice dalej sami ciągle coś organizują, wychodzą, zwiedzają...robię sobie masę zdjęć, które potem oglądają, śmieją się jak zakochani nastolatkowie przy tym...i widzę, jak ich to cieszy, jak ich to spaja. I to nie jest banał. Nie piszę: rzuć faceta. Tylko jeśli po tak krótkim czasie już zaczyna Ci przeszkadzać jego siedzenie w domu, to zastanów się co będzie dalej? Spróbuj go zreformować, wyciągać gdzieś na siłę, jak małe dziecko-najpierw siłą, potem może mu się spodoba i będzie chciał sam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na spacery chodzi baaardzo chętnie potrafimy czasami w nocy wyjść jak się nam chce jeśli chodzi o plener - to spoko, wychodzimy gdzie popadnie jeśli chodzi o wyjazdy poza miasto - odpada, nie mówiąc już o wyjeździe za granicę Już kij z tym podróżowaniem, kiedyś namówię go na wyjazd, zorganizuję go tak, że na bank mu się spodoba. Bo jest tyle ciekawych miejsc do zwiedzenia.. Po prostu chłopak nie wie co traci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×